Skocz do zawartości

Maltretowanie lewej reki na właqsne życzenie (+ zdjęcia)


Tomek

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Raportu komisi do spraw badania wypadków lotniczych z dnia 09.06.2007r.

 

28 minut do katastrofy.

 

Przywitanie się na lotnisku, rozpakowanie Madmana , ustalenie kanałów (było na trzech ) ,test serw. W między czasie koledze zbrakło mocy i lądując 30cm przed pasem wyrywa się podwozie z żółtego Edzia.

 

25 minut do katastrofy.

 

Zatankowanie Madmana kotłownie na pasie A3/B4 i start. ok 12 minut lotu przebiegło bez stresowe ,czuć że termika się wzmaga ,jednak pierwszy pilot leżący w brawie stwierdził ,że kapitanowi idzie nieźle i odłączył się od realnego świata.

 

13 minut do katastrofy

 

Po udanym lądowaniu na 3 punkty kapitan Madmana oglądał świetny pokaz lotu Edziem naszego szeryfa W Radawcu ,czyli Marak. Niestety lot zakończony na zbyt krótkim pasie w kartoflisku .Straty - wyłamana goleń podwozia. To już druga dzisiaj w takim samym modelu.

 

1 minuta do katastrofy

 

Zatankowany Madman czeka na swoim pasie startowym ,test sterów ,mała regulacja serwa gazu

 

Teraz ciąg krytycznych sytuacji które miały udowodnić kapitanowi Madmana jak mało jeszcze wie tym jak krwiopijne są samoloty - wampiry.

 

Ale po kolei.

Ciąg zdarzeń które miały doprowadzić do katastrofalnego zajścia.

 

50s do katastrofy.

 

Pierwszy pilot nadal buja w obłokach i nawet nie poważy się przyjść i pomóc przy starcie ,a kapitan nieświadomy stanu pilota sama zaczyna odpalać maszynę.

 

45s do katastrofy.

Choć nigdy tego nie robił kładzie nadajnik po PRAWEJ stronie ,nie zaś po lewej jak zwykł to czynić zazwyczaj.

 

Także przygotowana kotwa do modelu została nie założona (w sumie nigdy kapitan, jej nie używał a korzystał z pomocy pierwszego pilota.) , ale tym razem pierwszy pilot był nieobecny !!!

 

30s. do katastrofy

 

Podczas ruszania się przy modelu smycz na której wisi radio podchodzi pod nogę kapitana.

 

20s. do katastrofy

 

Następuje odpalenie silnika.

 

5s. od katastrofy

 

Delikatne zwiększenie gazu na już zagrzanym silniku.

Przygazówka do 1/3 gazu i zejście na obroty jałowe.

 

1 sekunda do katastrofy.

 

Kapitan chce zebrać się do lotu .

 

0.5 sekundy do katastrofy.

 

Lewą ręką chce wziąć odbiornik z prawej strony. Nogą pociąga za smycz która zwiększa obroty silnika na 1/4 gazu.

 

Godzina ZERO

 

Ręka kapitana zostaje cięta po całej miękkiej części kciuka aż do zatrzymania silnika.

 

 

Ofiary .

 

6 czy 7 nacięć na kciuku z czego 3 dp kości.

prawie odcięte 3 poduszki pod palcami(kciuk ,wskazujący i f..k off)

 

Kości na szczęście całe. Ścięgna wygląda ,że też.

 

Krew rozbryzgała się w promieniu 2 metrów.

 

Szybka interwencja ręcznika papierowego w ilości 3m oraz reklamówki foliowej w roli zacisku pozwoliły zahamować dalsze straty oraz wzywanie karetki.

 

Teraz mam ok. 20 szwów i radość latania z głowy na minimum 2 tygodnie (jak nie 4)

 

 

Orzeczenie komisji ABW w sprawie wypadku.

 

Przegrzana mózgownicą oraz niewydarzona głupota kapitana doprowadziły niemal do tragedii.

 

Teraz niech czytają to inni i wyciągają wnioski.

 

Koniec raportu komisji do spraw badania wypadków lotniczych.

Opublikowano

a mowiłem ci ze model trzeba kotwic, widziales ze ja zawsze to robie, radio zas kłade poza zasiegiem reki na skrzynce i ustawiam gaz na 1/4

szybkiego zagojenia ran

Opublikowano

Serdeczne wyrazy współczucia , sam ciąłem się w zime smigłem od elektryka i zapaprałem krwią połowę pola, przy Twoim zderzeniu ze smigłem od spaliny musiało być dużo gorzej .

Szybkiego powrotu do zdrowia życzę.

Opublikowano

Komisja juz ustalila - dlaczego i jak.

Ogromnie Ci wspolczuje,to chyba musi bolec.Strasznie realistycznie to opisales.

Mimo ze, z moja niefrasobliwoscia udalo mi sie jak do tej pory, uniknac kontaktu ze smiglem,czytajac to wyciagne daleko idace wnioski.Inni tez powinni,dla swojego dobra.

Zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowia i odzyskania sprawnosci.

Dbaj o te reke,mimo ze to lewa,tez potrzebna.

Opublikowano

Także przyłancza się do wyrazów głębokiego współczucia i życze żeby już taka sytuacja się nie powtórzyła nikomu. Oraz zdrowia, zdrowia i jeszcze raz szybkiego powrotu do latania :D

Opublikowano

Skoro masz założone szwy, a zakładam że nie jesteś hipochondrykiem, to naprawdę musiałeś oberwać :]

Mnie bolało jak diabli, gdy dostałem w zeszlym roku leciutko od Twojego Madmana. I nie tyle cięcie, co uderzenie śmigłem - a blizny mam ku przestrodze do dzisiaj.

Współczuję i życzę szybkiego gojenia ran.

 

PS Stare przysłowie pszczół mówi: Gdzie drwa rąbią...

Opublikowano

Ręka boli do dziś ,ale tylko wczoraj na noc wziąłem pyralgin.

Jak jutro będą zmieniać mi opatrunek to zrobię zdjęcie , ręka Frankensteina . :D

Opublikowano
wczoraj na noc wziąłem pyralgin.

 

To kiepsko boli i sie ciesz :D

 

Mnie jak przycisły kamienie to TRAMAL 100 mi nie pomagał :/ co nie zmienia faktu że nauczka na całe życie.

 

 

Ale Tomek nei przejmuj sie do wesela się zagoi :D

Opublikowano

obiecałem zdjęcia , może to kogoś odstraszy od robienia głupich rzeczy .

 

reka.JPG

 

Tylko na pierwszym sznycie jest 6 szwów.

Razem będzie tego ze 25 a może 30 w każdym razie i tak dużo .

 

Wiec nauczka na całe życie zostanie ,ślad zresztą też.

 

Tak sobie myślę ,że latanie w upał bez czapki też mam już za sobą.

Opublikowano

Zarty ,żartami ale naprawdę nie wygląda to ładnie ,jeszcze raz moje współczucie

 

Marcin chyba najpierw starsza :) (niezła laska ,też kiedyś taką miałem ok 20 lat temu )

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.