Skocz do zawartości

Wypadek - cięcie własnej nogi - drugi Tomek uziemiony :)


Gość tom_tom

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

... miałem najbardziej pechowy i krwawy dzień w dziejach mojego modelarstwa ...

 

raport Komisji Do Spraw Wypadków Lotniczych z dnia 12.06 2007 :rotfl:

 

30 minut do katastrofy

 

Wtorek rano. Budzę się i patrzę z balkonu w stronę gór i lotniska. Na polu skwar, termika, ptaki krążą w kominach jak zwariowane, szybowce też, wszystko co moze latać - lata. Odpał totalny, ja też chce ja też. Chcę w powierze.

 

20 minut do katastrofy

 

Jako że miałem wolny dzień, ulotniłem szybko DLG (małe poprawki przy wychyleniach sterów)...

 

7 minut do katastrofy

 

... i zdjąłem ze ściany Katanę Mini z nowym, mocnym jak diabli silnikiem 3 fazowym, nowym (a jakże) zasilaniem, i nowiutkim (tudzież oczywiste), ostrym jak brzytwa, śmigłem APC - oj bedzie sie działo ...

 

3 minuty do katastrofy

 

Jeszcze tylko ustawienie reglerka - te cholerne pikania, funkcje, napiecia odciecia... Model stoi włączony na podłodze, ja na kolanach schylony nad instrukcją reglera, regler pika, drąg obrotów w przód i w tył, kolejna funkcja... cut off... pikanie ... instrukcja ... GOTOWE !!!

 

30 sekund do katastrofy

 

Położyłem nadajnik po PRAWEJ stronie, model stał cały czas przodem do mnie (o niebiosa !!!!!!! diabeł zszedł na ziemie w postaci nadajnika po prawej czy ki czort ???), włączyłem wszystko, rozłożyłem antenę jeszcze raz wszytsko sprawdzając... Wyłączyłem i włączyłem kable prądowe ...

 

0 sekund do katastrofy

 

NAGLE CO JA ZROBIŁEM !!! sięgając po model któryś raz z kolei, jakoś łokciem trąciłem drążek na full ... i TRAAAAACHHHH silnik na pełny gaz, w ułamku sekundy model podjechał do mnie i poczułem jak śmigło APC wkręca się w moją nogę zaraz nad kolanem... Kolejny ułamek sekundy i cofnąłem drążek ... ale juz za późno ... noga jak po pogryzieniu przez rekina ... krew wszędzie ... Dobrze że miałem pod ręką pieluchę dziecięcą, to szybko przyłożyłem żeby trochę zatamować krew ...

 

Ofiary porannych działań modelarskich:

 

Na powierzchni 10 x 10 cm mam nacięcia w udzie głębokie na 5 - 7 mm ... Lekarz powiedział że naciecia są tak geste że nie da sie szyć. Założone mam specjalne plasterki. Prawie nie mogę chodzić...

 

dfec9bd901e580bb.jpg

 

Na dodatek - w odruchu obronnym tak szybko uderzyłem ręką w model Katanki, że oderwałem podwozie, połamałem owiewki, kółka serwa ogonowego ... W nadajniku złamałem też antene - nie wiem jak, pewnie też uderzyłem w nia ręką. Masakra.

 

Wniosek: CO NAGLE - TO PO DIABLE !!!

Opublikowano

Zaczyna się czarna seria. Dobrze, że jutro jadę na urlop - tym razem na szczęście bez modelu. Może mnie się nie przytrafi :wink:

Opublikowano

Pchowo coś ostatnio.

 

Na foto nie widać, że to aż takie głebokie rany. Tylko wspólczuć bo pewnie boli i utrudnia ruchy.

 

Nasuwa mi się w takiej sytuacji tylko jeden wniosek:

 

NAJLEPSZE SĄ SZYBOLE bo nie mają śmiercionośnych śmigieł.

 

Mam nadzieje ,że się szybko zagoi.

Opublikowano

Przez chwile myślałem że mam omamy zwrotkowe i mi awarta podmienili.

Cóż tomki maja swoje 5 minut.

Radzę udać się do szpitala ,bo co najmniej 2 cięcia sa pod zszywanie.

 

Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

 

widać upał zbiera swoje żniwo :evil:

Opublikowano

Panowie Tomki, a gdzie zasady BHP. Na innym forum dostali byscie niezly wyklad. Ale podejrzewam, ze taka sytuacja juz wam sie NIGDY nie przytrafi (mam nadzieje ze po przeczytaniu tematu nikomu z forumowiczow sie nie przytrafi).

 

Co mi pozostaje, zycze szybkiego powrotu do zdrowia.

 

Swoja droga, to ciecia rowne jak zyletka wykonane. Elektryki tez moga byc niebezpieczne, ale ze az tak :shock:

 

Kiedys w pogomcach mitow badali mit, o pocieciu awionetki na lotnisku przez druga (tylko na prawdziwych samolotach). Po tescie awionetka mialoa identyczne ciecia jak Twoja noga, tylko skala byla inna.

 

Do wszystkich - uwazajcie z modelami, jak widac chwila nieuwagi wystarczy do nieszczescia !!!

Opublikowano

Tomek te plasterki zastępują szycie , sam sobie skleiłem palca po cieciu przez smigiełko i trzymało się bardzo mocno a zrosło się bez sladu. A ciecia wyglądaja masakrycznie :)

Opublikowano

Teraz widać, że elektryk niczym nie różni się od spaliny.

Moim zdaniem jest jeszcze niebezpieczniejszy - jeden ruch drągiem i "niezapalony" nagle ma maksymalne obroty (Tomek wie jak to wygląda w wykonaniu silnika elektrycznego klasy prawie 1kW).

Osiągane moce są podobne, więc jest się czego bać.

 

Jak byłem nastolatkiem, to była moda na różne subkultury, czy jak to by nie nazwać.

"Git ludzie", albo "gitowcy" mieli podobne nacięcia; sznyty to się wtedy nazywało :|

Przepraszam, ale już u poprzedniego Tomka miałem takie skojarzenie :D

Opublikowano

Ja już zaczynam ruszać kciukiem ,a lekarz powiedział że goję się jak na psie -bardzo szybko.

Co przy tych upałach raczej nie jest normą.

Mam nadzieje że noga wygoi się równie szybko.

Może w sobotę już polatam ?! :crazy:

Czego i Tobie Tomek serdecznie życzę!

Opublikowano

Dziękuję za słowa otuchy :) To teraz jesteśmy Gitowcy :faja:

 

Tomek wracaj do zdrowia !!! Inni niech uważają żeby nie załatwić się na początku sezonu.

 

Katanka naprawiona, gotowa do lotu. Może jutro jakoś dokuśtykam na lotnisko zrobić jakiś lot po traumatycznym przeżyciu. :crazy:

 

Faktycznie teraz trochę boję się podłączać lipole :|

 

Rzucać nie dam rady - nie okręcę się dookoła, nie ma szans. A tak się napaliłem na nowe skrzydełka od Wjagry... Mam nadzieję, że 2 tygodnie to max na zrośniecie się cięć.

 

Pozdrawiam - Tomo

Opublikowano

Są jeszcze jakieś Tomki na forum ? Jeśli tak to UWAGA ;)

 

A tak na poważnie to bardzo współczuje a zarazem ciesz się że wyżej nie podjechało :shock:

 

Mój tata kiedyś startował na siebie Taursem i na pełnym gazie wjechał sobie w nogi. Wyglądało tragicznie a skończyło sie na połamaniu palca ;)

Opublikowano

Wracająć do samoczynnego uruchomienia przez nieuwagę oczywiście elektryka.W wileu nadajnikach jest opcja szczególnie przy elektrykach należy ustawić aby przed odpaleniem silnika trzeba było go włączyć -pstryczkiem.Ja to stosuję i narazie nie oberwałem

A może jakiś przepis na antenę :)

Opublikowano

Ja znam hasło KITOWCY - miałem takich paru kumpli. Nazywalismy ich tak bo kłamali, wymyslali sobie rózne żeczy (ścigacze w piwnicy i inne wynalazki). Wciskali po prostu kit i tak zostali mianowani na Kitowców.

 

Mam nadzieje, że u nas na forum takich mało jest.

 

:rotfl:

Opublikowano

Tak się zastanawiam.. skąd ta pielucha dziecięca pod ręką się wzięła... :mrgreen:

 

No i współczuje cholera....

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.