Skocz do zawartości

NYX


piotrp

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Malinn chodzi mi o to, że lepiej oblatywać i regulować model w spokojnym powietrzu, a tego dnia było turbulentnie i momentami dusiło (tego dnia jeden większy i cięższy model zaliczył "koraka" z braku powietrza pod skrzydłami) tym bardziej, że jest to lekki model.

Ciekawy jestem ponownego oblatania ale w podobnych warunkach z nadzieją na poprawę właśności tego modelu.

  • Odpowiedzi 54
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Opublikowano

Ciekawy jestem ponownego oblatania ale w podobnych warunkach z nadzieją na poprawę właśności tego modelu.

Krzysztofie, jako, że widujemy się tylko na stokach, to warunki będą zbliżone.
Opublikowano

Modelarstwo Lotnicze i Kosmiczne - Stanisław Kubit, Kazimierz Łapiński, Paweł Włodarczyk, Warszawa 2004 wydanie II

 

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Opublikowano

Dodam tylko Krzysztofie, że wbrew opinii przedstawionej w tym wątku ("Jeśli powiększysz wznios to uzyskasz dokładnie odwrotny efekt, bo model będzie bardziej stateczny, czyli mniej sterowny") model stateczny nie musi mało sterowny. To nie takie proste. W modelu bez lotek wznios jest niezbędny do uzyskania sterowności i stabilności. Oczywiście gdy wznios będzie za duży, to model będzie pełzał, jak ja to mówię, czyli holendrował, czy jakoś tak. :)

Opublikowano

Model z małym wzniosem będzie miał tendencje do uciekania i ześlizgiwania się co zaowocuje nie poprawą zwrotnością tylko brakiem sterowności i kontroli nad modelem. Oczywiście nie można przesadzić ze zbyt dużym wzniosem i trzeba mieć na uwadze właściwą powierzchnię steru kierunku oraz jego kąty wychylenia. Myślę że po zmianach model będzie latał poprawnie.

 

Piotr tym NYX-em spowodował ucieczkę od głównego tematu, ładne wyszło to skrzydło Fauna ciekawe kolory.

Opublikowano

Na zakończdenie, dla niedowiarków dodam jeszcze coś z "dużego" szybownictwa:

"Właściwie wszystkie szybowce są zbudowane z dodatnim wzniosem płata. Podczas ześlizgu nawietrzne skrzydło ma nieco większy kąt natarcia niż skrzydło zawietrzne. To powoduje powstanie momentu obracającego w stronę skrzydła zawietrznego. Łatwo to dowieść. Podczas prostego, poziomego lotu, gdy trzymasz drążek zablokowany, wciśnij jeden z pedałów i obserwuj przechylanie się szybowca. Powinien się przechylić w stronę wciśniętego pedału. "

Ze strony http://www.toya.net.pl/~papazulu/krazenie.htm

Oczywiście powyższe to jakieś bzdury "wydumane" przez jakiegoś Holighausa, jakiegoś Wojciechowskiego i na koniec przeze mnie. :)

Do książków Panowie, a nie się wymądrzać na forach, do książków! :)

Gość Jerzy Markiton
Opublikowano

Nie wiem kto to Holighaus, Ty masz swoich znajomych ja mam swoich....

Poszedłeś po bandzie Piotrze równo !

Można książki mieć, można je nawet przeczytać.... i niewiele zrozumieć !

I bubu 2 i Skarwi (Michał) mają rację !!!!! Bubu 2 osobiście nie znam ale Michała tak....

Pan Schier, Wojciechowski, Kubit, Łapiński, Włodarczyk i inni, pisząc swoje prace popularyzatorskie zapewne stali przed dylematem: jak wytłumaczyć coś, nie zrażając czytelnika do mechaniki na poziomie akademickim. Z drugiej strony, zakładali pewnie, że adresują swoją publikację do określonego kręgu odbiorcy, modelarzy, którzy średnio ale zawsze coś tam na fizyce w 7 kl. szkoły podstawowej uważali i pojęcie środka ciężkości, środka parcia, wahadła, itp. nie są im obce....

Zapewne Malin, nie wie dlaczego ale zaobserwował, że modele typu Zuni, itp, jak się im powiększy wznios to Jemu się nimi lepiej zakręca.... ba nawet w sprzyjających warunkach pętelkę wykręci bez lotek. Wyciągnął z tego wniosek, że zwiększając wznios w modelu bez lotek rośnie jego sterowność !!!! Manewrowość.....

Otóż historia nauki radzieckiej zna takie przypadki.... Prof. Pawłow eksperymentował kiedyś z muchą i udowodnił, że mucha ma uszy w nogach. Po wyrwaniu ostatniej nogi - mucha nie przyszła do profesora, znaczitsia - utraciła słuch....

Niewprawnego czytelnika zmyli nieszczęsna tabelka p. Wojciechowskiego tu przytoczona. Cała reszta dotyczy wzrostu STATECZNOŚCI POPRZECZNEJ wraz ze zwiększaniem wzniosu skrzydeł !!!

Jeżeli wzrost stateczności nie jest przeciwnością zwrotności... to jestem Wielkim Mistrzem Zakonu....

Kto modelem bez lotek robi zakręt samym kierunkiem ????? Łapka w górę !!

Ja nie potrafię ! Zawsze podciągam wysokością... Taka już ze mnie zakała !

Czemu ? Bo jak w większości tu przytoczonych cytatów zauważyłem, że na użycie kierunku model reaguje przechyłem na stronę użytego steru kierunku oraz opuszczeniem nosa... w efekcie przyspieszeniem ! Podciągam wysokością, żeby ograniczyć przyspieszanie (prowadzące do spirali, zacieśniającej się jeżeli śc. jest za nisko względem ś.parcia lub rozszerzającej się, jeśli jest za blisko czy nawet nad ś,p; figury zawsze w modelu 2 kanałowym niebezpiecznej,). Zdarzyło mi się nawet zauważyć, że w takim zakręcie to po przechyleniu modelu wysokość faktycznie robi za kierunek.... Żeby było śmieszniej: niejednokrotnie, w krążeniu, inicjowałem zakręt kierunkiem, podciągałem wysokością, wycofywałem kierunek utrzymując delikatnie zaciągniętą wysokość... i model krążył sam, 10 rundek, 20...aż mi się znudziło.Wystarczyło puścić wysokość i model przerywał krążenie ! Po czorta ten kierunek ? Zbędny klamor w modelu ? I to miał na myśli pan Wojciechowski zamieszczając swoją tabelkę.

Czyli chcąc ciaśniej zakręcać nie ma sensu powiększać steru kierunku bo w zakręcie on faktycznie robi za wysokość...??

Dowcip polega na przechyle....A przecież do tego służą lotki. Co z tym zrobić jak ich nie mam ? Można trochę model oszukać zwiększając trochę wznios. Chętniej (bardziej) się przechyli na wewnętrzne skrzydło i szybciej można użyć wysokości robiącej za kierunek. Za ciasność zakrętu (hmmm, jak to brzmi ?) odpowiada głównie ster wysokości i prędkość modelu w chwili wykonywania manewru. Za szybkość reakcji na ster wysokości odpowiada stateczność podłużna modelu. Im większa stateczność tym reakcja bardziej opóźniona = mniejsza sterowność, manewrowość, kak zwał tak zwał...

Za wielkość reakcji na ster kierunku odpowiada...... tak, położenie pionowe ś.c. wzgl. ś.parcia. Położenie to można regulować np: dokładając ołów na dno modelu, niestety rośnie masa modelu, często cecha niepożądana. Można zwiększyć wznios skrzydeł przenosząc środek parcia modelu wyżej zwiększając tym długość ramienia wahadełka ...

Jak każde wahadło, im dłuższe ramię przesunięte o tą sama wartość kątową - tym większa siła z którą powraca do stanu równowagi, czyli pionu. I odwrotnie: chcąc wychylić to nieszczęsne wahadło o taką samą wartość kątową to do wahadła o dłuższym ramieniu muszę się bardziej przyłożyć ? Przy tej samej wartości ciężarka ale dłuższym ramieniu muszę wykonać większą pracę z uwagi na dłuższą drogę ? Dysponując tą samą siłą pochodzącą od takiego samego steru kierunku chcąc przemieścić taką samą masę na dłuższej drodze nie potrzeba czasem więcej czasu ? To jak z tą zwrotnością ? Zwiększy się ? Po mojemu, bubu 2, Michała - nie !

Takie oszustwo niestety ma swoją cenę - model nadmiernie przechyla się w zakręcie i zakręt wykonuje ze zwłoką, czasem dość dużą.. Do zwłoki można się przyzwyczaić używając drążków z wyprzedzeniem. Ale co zrobić gdy podchodząc do lądowania, na niewielkiej wysokości potrzebujesz trochę zmienić kierunek przyziemienia, bo to nagle wyrosły drzewa... ktoś się pojawił na kierunku lądowania...

Zazwyczaj powstaje dylemat: kontynuować i walnąć w przeszkodę lub próbować trochę skręcić zawadzając przechylonym skrzydłem o ziemię ?

Każde zwiększenie stateczności, jakiejkolwiek, prowadzi do opóźnień w reakcji na stery, a te opóźnienia to przecież zmniejszenie sterowności, manewrowości czy kak tam jeszcze zwał. Lotki stosujesz żeby przyspieszyć przechył i żeby szybciej można użyć wysokości do zmiany kierunku ! Po zmianie kierunku lotu kontrujesz lotkami w drugą stronę żeby szybciej wrócić do stanu równowagi i nie czekać aż to wahadło opadnie samo !

Czyli wydłużając ramię (zwiększając wznios skrzydeł) niczego nie przyspieszasz, tylko opóźniasz !

To chcieli Ci powiedzieć Michał i bubu2 ! I nie odsyłaj ich do tej literatury, bo jak współczesny pan Wojciechowski czy inny następca pana Schiera zechce napisać współczesną książkę popularyzującą tematy zdalnego sterowania to redagując dział o szybowcach ICH (i jeszcze bodaj kilku innych) będą się radzić jak to zrobić i z czym tak właściwie ten szybowiec RC się je.... Bo, że pałeczkami to wiadomo !

Dodać emotikony ?

Dziś rozmawiałem na ten temat w Cieszynie z chłopcami, którzy na szybowcach RC trochę zębów już zjedli. Reakcja była jedna - szkoda czasu na takie dyskusje... Ale tak sobie myślę: za 10 lat ktoś natknie się na te teorie, zrobi: kopiuj, wklej...

Przepraszam za grafomaństwo - Jurek

Opublikowano

Wczoraj ponownie oblatałem model. Po zmianach zakręca poprawnie - wyraźna zmiana. To chyba załatwia sprawę.

Opublikowano

Jerzy... dziekuję za obszerną i głównie merytoryczną wypowiedź.

I bubu 2 i Skarwi (Michał) mają rację !!!!! Bubu 2 osobiście nie znam ale Michała tak....

To nie jest argument, chyba, że masz nieomylnych znajomych. :)

Pan Schier, Wojciechowski, Kubit, Łapiński, Włodarczyk i inni, pisząc swoje prace popularyzatorskie zapewne stali przed dylematem: jak wytłumaczyć coś, nie zrażając czytelnika do mechaniki na poziomie akademickim.

Ależ może jest dokładnie tak jak piszesz. Dla uproszczenia wprowadzili zasadę, że "wzrost stateczności jest przeciwieństwem zwrotności". Tak, ale to uproszczenie - są różne fazy lotu i rózne modele. W NYXie zwiększenie wzniosu poprawiło zwrotność, czyż nie?

Każde zwiększenie stateczności, jakiejkolwiek, prowadzi do opóźnień w reakcji na stery, a te opóźnienia to przecież zmniejszenie sterowności, manewrowości czy kak tam jeszcze zwał

Model NYX z mniejszy wzniosem leniwie reagował na ster kierunku, teraz reakcje są szybsze i skuteczne. PARADOKS?

Jeżeli wzrost stateczności nie jest przeciwnością zwrotności... to jestem Wielkim Mistrzem Zakonu....

Mówimy o modelu bez lotek, gdzie wznios dodał zwrotności. Tak było z wieloma modelami z za małym wzniosem - patrz archiwum precla. To jest fakt, tego nie da sie podważyć. Skąd ten pozorny paradoks? Ze zmiany warunków lotu wywołanych działaniem steru kierunku - to zupełnie inna faza lotu niż lot po prostej, tu działają inne mechanizmy, inne siły. Ty piszesz o rozkładzie mas i efekcie wahadła, ja twierdzę, że to wpływ (większy wpływ) zmiany kąta natarcia względem strug powietrza przy wychylonym stateczniku. Wg mnie to on przechyla model i dlatego zwiększenie wzniosu zwiększa zwrotność - bo zwiększa różnicę kątów natarcia w czasie wychylenia steru kierunku. Po tym manewrze jest dokładnie tak jak piszesz - ster wysokości staje się po cześci sterem kierunku, a ster kierunku sterem wysokości.... normalka. Nie roztrzygniemy tu, czy to ja dobrze interpretuję słowa Wojciechowskiego, czy Ty i czy mój kolega ;) Holighaus także się myli. Ba, nawet dopuszczam myśl, że możesz mieć rację.

Tak czy siak pisanie, że gdy w modelu bez lotek zwiększenie wzniosu pogorszy zamiast polepszy manewrowość jest błędne, co wykazałem, przelatałem wczoraj. Z tym chyba się zgodzisz - zwiększenie wzniosu (bez zwiększania statecznika pionowego) pozwoli na poprawienie zwrotności w modelu bez lotek. Obwiniamy za to różne mechanizmy. :)

Takie oszustwo niestety ma swoją cenę - model nadmiernie przechyla się w zakręcie i zakręt wykonuje ze zwłoką, czasem dość dużą..

Nie nazwałbym tego oszustwem, raczej wykorzystaniem pewnego zjawiska.

Nie mniej dziękuję Ci za obszerną i merytoryczną wypowiedź. Mamy inne zdanie - cóż, ale fajnie jest pogadać. :)

Reakcja była jedna - szkoda czasu na takie dyskusje...

Alez po to są takie miejsca, by podyskutować, wyprężyć umysły, wymienic się opiniami. Warto rozmawiać, a mamy małe szanse spotkac się na jakims zlocie, by przy grilu pogadać o mechanice lotu. A szkoda.

A teraz trochę o kombatanctwie:

To chcieli Ci powiedzieć Michał i bubu2 !

Ale nie powiedzieli.

I nie odsyłaj ich do tej literatury, bo jak współczesny pan Wojciechowski czy inny następca pana Schiera zechce napisać współczesną książkę popularyzującą tematy zdalnego sterowania to redagując dział o szybowcach ICH

To forum modelarskie. Masz cos do powiedzenia, nie zgadzasz się, ktoś według Ciebie się myli - wyłóż mu jak to widzisz lub zamilcz, bo lakoniczne i autorytarne "nie masz racji" tylko otwiera scyzoryk w kieszeni. Dla mnie Ci ONI są tak samo ważni jak kazdy inny wypowiadający sie tu modelarz. Tu liczą się argumenty, wypowiedzi, dzielenie wiedzą, a nie tytuły.

Zauważ, że tak na prawdę tylko Ty i Hornet wypowiedzieliscie się rzeczowo i obszernie w odpowiedzi na moje argumenty. To świadczy o Waszej umiejetności rozmowy i dojrzałości.

Przy okazji tej dyskusji spotkałem sie ze zjawiskiem (w tym mailowo), który krótko moge opisać jako modelarski beton. Nie pierwszy raz zresztą. Zdawkowe odpowiedzi negujące, bez argumentacji; uzycie argumentu, że ktoś ma rację, bo siedzi w modelarstwie ileś tam lat, wygrał ileś tam zawodów i jest znanym działaczem i długoletnim modelarzem nie jest argumentem w merytorycznej dyskusji, gdzie liczą się prawa fizyki. Jest też wyrazem braku szacunku dla rozmówcy, jak kazde stwierdzenie "nie bo nie". Tu wszyscy jesteśmy kolegami modelarzami - tylko tyle i az tyle. Istnieje doktryna o nieomylnosci papieża... w modelarstwie nie ma papieży. Więc ilość wypitych kawek na koszt LOKu, czy to za pierwszych sekretarzy, czy tez później nie jest argumentem w dyskusji na forum modelarski w XXI wieku.

Opublikowano

NYX poleciał, zakręca jest ok :) ale co z głównym daniem wątku czyli Faunem ?

Opublikowano

NYX poleciał, zakręca jest ok :) ale co z głównym daniem wątku czyli Faunem ?

kadłub gotowy, stery gotowe, skrzydło pomalowane.... wyciąć lotki,,wstawić elektronikę i wio. :) Tyle, że trzeba znaleźć na to czas... a tu takie słoneczko - jak nie spacer z synkiem, to chęc na loty... i to sa priorytety. :)
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

ciekawe , ciekawe...

Musze jednak przyznać rację Jerzemu, Bubu i Michałowi.

Zwiększanie wzniosu wpływa na zwiększenie stateczności modelu, definitywnie.

 

Jesli model lepiej reaguje na SK przy większym wzniosie a nie większym SK to nie z powodu narzuconego tutaj toku rozumowania przez kol z Bydgoszczy.

 

Po mojemu został źle uchwycony problem. Mniejszość w tym poscie odpowiedziała prawidłowo do zauwazonej u autora złej reakcji modelu, jednak autor wątku wcześniej nie zauważył problemu ze zbyt małą statecznością modelu, która wg mnie musiała mieć miejsce.

 

Skoro model zle reagował na ster kierunku to rozumiem ze "brakowało" mu tego SK (szczególnie w czasie kontry)?

 

Nie wierze ze modelu z małym wzniosem nie pochylisz mocno na skrzydło. Sęk w tym ze go potem ciezko wyprowadzić z tego przechyłu i widze ze do tego się "przyczepiłeś" i w tym dopatrywałeś się problemu małej zwrotności .

Więc sądząc po tym co piszesz zareagowałeś właściwie, jednak nie z powodów teoretycznych na które się powoływałeś.

 

Ale wg mnie nic się jeszcze nie stało. Dołóż teraz powierzchnie do SK i zobaczysz czy powierzchnia SK ma jednak wpływ na skuteczność SK czy też nie.

Jak masz ochotę to nawet odetnij kawał lotki SK i zobacz co się również dzieje przy tym większym wzniosie.

 

A jak chcesz być "superdokładny" w praktyce, to zmniejsz ten wznios do pierwotnego i polataj, potem dowal więcej lotki na SK i znów polataj.

Wg mnie model bedzie duzo lepiej reagował na SK , jednak mały wznios będzie powodował ze gdy model solidnie "rozkołyszesz" znów zabraknie Ci SK i model tak się "napędzi" że możesz skończyć lot kretem. Możesz potem jeszcze bardziej zwiększyć powierzchnie SK, model będzie jeszcze lepiej reagował na SK, ale on jeszcze mocniej się rozkołysze, bedziesz dla niego za wolny na drągach i znów braknie SK i znów kret.

 

Tak więc to wszystko nie z powodu winy SK a zbyt małej stateczności modelu która to była źródłem problemu, której nie zauważyłeś i błędnie zinterpretowałeś to teorią, za to praktyką doskonale.

 

 

Pozdrawiam

Piotr

Opublikowano

Witam

 

Cos tu sie poplatalo w interpretacji mechaniki lotu Czym jest sterownośc ? jest to cecha okreslajaca podatnośc na sygnały sterujace , model sterowany sterem kierunku jest tak samo sterowny przy wzniosie duzym jak i małym tyle ze wgledem osi obrotu , SK odpowiada za obrót modelu wzgledem osi pionowej , co model wykonuje juz jako skutek obrotu to juz inna para kaloszy !generalnie wykonuje WYSLIZG to co dzieje sie w trakcie WYSLIZGU zalezy od calego ukladu rzeczy latajacej i teraz nalezly rozpatrywac co sie zaczyna dziac na skrzydłach z wzniosem bez wzniosu , skosem do tyly , skosem do przodu itp. Ale to pieknie opisano własnie w tych publikacjach o których była mowa wczesniej .

 

Sterownosc jest zaprzeczeniem statecznosci to generalna zasada . Im wieksza statecznośc tym mniejsza sterownośc i odwrotnie .

 

No i jeszcze jedno zwrotności to znowu inna para kaloszy., zwrotnośc nie równa sie sterowność .

 

Pozdrawiam

Kotesk

Opublikowano

Przeczytałem wątek od deski do deski, bo nie rozumiem zachowania dwóch moich modeli prawie bez wzniosu: Mustanga EPP i Fregaty. Obydwa przy poruszaniu SK LEWO - PRAWO odpowiadają machaniem ogonem PRAWO - LEWO i dobrze, ale przytrzymanie steru kierunku np. w LEWO powoduje pochylanie się modelu na PRAWE skrzydło. Domiksowałem lotki i jest OK, ale nie jestem mądrzejszy. Dlaczego model przechyla się odwrotnie niż powinien?

Dosyć nieufnie podszedłem do tezy Piotra, ale przekonali mnie merytoryczni oponenci potwierdzając jednak Jego tezę:

zauważyłem, że na użycie kierunku model reaguje przechyłem na stronę użytego steru kierunku

Nie wierze ze modelu z małym wzniosem nie pochylisz mocno na skrzydło.

Obaj piszą o modelach bez lotek, a więc ze wzniosem. W przeciwnym razie patrz moje dwa modele bez wzniosu. Wniosek: wzrost wzniosu to wzrost przechylenia i zacieśnienie skrętu.

 

Pozostańmy przy fizyce pozostawiając sprawy wiary innym.

Rysunek 4.18 przytoczony przez horn3t to dokładnie Twój przykład, Piotrze, z załamaną kartką papieru.

Wektory sił deltaZ bardzo ładnie pokazują jak różnica kątów natarcia spycha skrzydło wewnętrzne ku dołowi, a podnosi zewnętrzne. To czysta fizyka i "Modelarstwo Lotnicze i Kosmiczne - Stanisław Kubit, Kazimierz Łapiński, Paweł Włodarczyk, Warszawa 2004 wydanie II" nie wygląda mi na popularyzatorski bełkot.

 

Myślę, że kontrowersja wynika z przeciwstawiania stateczności poprzecznej i sterowności kierunkowej w odniesieniu do wzniosu. Wydaje się, że przy danym kącie wzniosu moment stabilizujący jest stały, a moment przechylający jest proporcjonalny do prędkości lotu i kąta odchylenia modelu (ogona) od kierunku lotu.

Jeżeli nie potrafię czegoś policzyć próbuję sobie wyobrazić skrajne przypadki np model lecący z kątem natarcia 2st i wzniosem 6st.

Wychylenie SK zarzuca ogonem na zewnątrz skrętu. Gdyby zarzuciło o 90st czyli prostopadle do kierunku lotu to kąt natarcia zewnętrznego skrzydła wyniósłby 6st, a wewnętrznego -6st.

Momentowi siły (proporcjonalnemu do prędkości) trudno przeciwstawić, sądzę że znacznie mniejszy, moment stabilizujący.

Przy jakimś "kącie zarzucenia ogonem" powstanie stan równowagi siły stablizującej i różnic wyporu i model skręci lekko pochylony. Przy mniejszym kącie będzie próbował się wyprostować (WYŚLIZG?), przy większym przechył wzrośnie (ZEŚLIZG?). Coś jakby podterowność i nadsterowność w samochodach. Proszę tylko, nie piszcie, że nie można postawić modelu prostopadle do kierunku lotu, bo to teoretyczny warunek krańcowy. A może się da?

Opublikowano

Nie no, teraz to juz wogole jakaś korba :)

 

Wychylenie steru w lewo musi skutkowac rzuceniem ogona na prawo i pochyleniem skrzydeł do skrętu w lewo. Skręcając tylko SK w lewo nie można skręcić modelem w prawo. Przynajmniej mi nie są znane takie przypadki.

Chyba ze chodzi Ci o jakies chwilowe pochylenie?

 

Ciekawe czy kol.Piotr robił jakieś testy z powierzchniami SK i wzniosami.

 

Moim zdaniem sprawa jest prosta jak budowa cepa. Jesli jednak ktoś ma wątpliwości, zapraszam na klif. W czasie wiatru z kier N-E, jest tam zawsze grupa ludzi dla której uchwycić problem ktory przedstawił Piotr , to drobiazg. Chętnie pomożemy i wytłumaczymy.

Co jak co, ale umiejętność ustawienia modelu w F3F to absolutna podstawa aby móc konkurować na zawodach.

 

Wprawdzie latamy w pełni zmechanizowanymi laminatami, ale zaczynalismy od SK i SW, a są równiez i tacy którzy 30lat temu startowali w zawodach F3F mając tylko SK i SW :)

 

Pozdrawiam

Piotr

Opublikowano

Wychylenie steru w lewo musi skutkowac rzuceniem ogona na prawo i pochyleniem skrzydeł do skrętu w lewo

Niektóre modele typu "funfly" (brak wzniosu, profil symetryczny) mają skłonność do przepadania na zewnętrzne skrzydło, jeżeli próbuje się wykonać zakręt tylko przy pomocy steru kierunku. Przy wychyleniu steru w lewo, ogon ucieka w prawo i model "wali się" na prawe skrzydło.

Opublikowano

Wychylenie steru w lewo musi skutkowac rzuceniem ogona na prawo i pochyleniem skrzydeł do skrętu w lewo

Niektóre modele typu "funfly" (brak wzniosu, profil symetryczny) mają skłonność do przepadania na zewnętrzne skrzydło, jeżeli próbuje się wykonać zakręt tylko przy pomocy steru kierunku. Przy wychyleniu steru w lewo, ogon ucieka w prawo i model "wali się" na prawe skrzydło.

Dokładnie tak dzieje się z moim zlinem 50tym od Cyber Fly. Kiedyś nawet myślałem, że włączył mi się rewers na kierunku bo zachciało mi się w locie poziomym zrobić zakręt tylko kierunkiem :) Jakie było moje zdziwienie kiedy okazało się, że rewersu nie ma a kolega w identycznym egzemplarzu ma to samo :mrgreen:

Czyli jednak takie zachowanie jest możliwe.

Opublikowano

jednak autor wątku wcześniej nie zauważył problemu ze zbyt małą statecznością modelu, która wg mnie musiała mieć miejsce.

Nie wierze ze modelu z małym wzniosem nie pochylisz mocno na skrzydło. Sęk w tym ze go potem ciezko wyprowadzić z tego przechyłu i widze ze do tego się "przyczepiłeś" i w tym dopatrywałeś się problemu małej zwrotności .

 

Piotrze, nic takiego nie miało miejsca. Nie dopisujmy historii do teorii. :)

 

Wojtkowie, opisane przez Was zjawisko potwierdza "moją" teorię. Dochodzi tu do zjawiska odwrotnego niż przedstawione przeze mnie. Mogę się założyć, że model ze wzniosem ujemnym, bez lotek miałby tendencję do zwalania się na zewnętrzne skrzydło. Dlaczego? Wróćcie do mojej kartki papieru. :)

 

"Modelarstwo Lotnicze i Kosmiczne - Stanisław Kubit, Kazimierz Łapiński, Paweł Włodarczyk, Warszawa 2004 wydanie II" nie wygląda mi na popularyzatorski bełkot.

 

Zbyszku, nie czytałem tej książki. Jest jakaś szansa na jej pożyczenie?

 

Model po przecięciu skrzydeł i uniesieniu odciętych części (podwójny wznios) skręca szybciej i skuteczniej (nie tylko zauważalnie, ale drastycznie bardziej!). Latał nim ponownie także Malinn, więc to nie tylko moja obserwacja. Cud, jasny gwint, cud. :) Zatem Malinn radząc mi taki zabieg miał rację. To by było na tyle.

Teraz model wygląda tak:

Dołączona grafika

Opublikowano

Cud, jasny gwint, cud. :)

Może nie... :) Generalnie wszyscy macie rację... ale czy nie jest tak iż model bez lotek z za małym wzniosem, choć teoretycznie bardziej zwrotny i podatniejszy na wychylenia bo mniej stateczny - może mieć problem z zainicjowaniem przechyłu w kierunku skrętu jak i z wyjściem z tego przechyłu - a to kluczowe w przypadku tak sterowanych modeli? Przecież za przechył na skrzydło - w cale nie odpowiada ster kierunku a jak już działa to... niechcianie w przeciwnym kierunku :)

 

Innymi słowy wznios skrzydła w modelu bez lotek nie jest jeden ustalony dla wszystkich konstrukcji - musi być dla danej konstrukcji odpowiedni: ani za mały ani za duży :)

 

Dokładnie tak dzieje się z moim zlinem 50tym od Cyber Fly.

Normalne zjawisko w zasadzie w każdym modelu akrobacyjnym. Występuje jeszcze moment wytworzony przez wychylony ster kierunku - nie bez powodu statecznik pionowy w modelu Piotra jest także poniżej belki ..... :)

Opublikowano

Czasem teoria nas przerasta a nawet konstruktorów samolotów. Znamy konstrukcje lotnicze, które pogrzebały wielu lotników zanim zaczęły poprawnie latać. Tadeusz Sołtyk w książce „Błędy i doświadczenia w konstrukcji samolotów” ciekawie przedstawił wiele teoretycznych przykładów rozwiązań konstrukcyjnych, które w praktyce się nie sprawdziły. Są praktycy jak Malin , który jest świetnym pilotem, ma dar postrzegania tego czego my nie widzimy dlatego trafnie doradził Piotrowi. Sukces polskiego przemysłu szybowcowego opierał się na teorii konstruktorów i doradztwie pilotów dlatego mieliśmy tak wspaniałe szybowce.

Uczymy się całe życie... i nie zawsze 2+2=4 ;)

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.