Skocz do zawartości

jaki samolot


j@r@s23

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

wiem ze powtarzam się z tym tematem może tysięczny raz,jestem naprawdę zielony

w samolotach rc. Chciałbym zakupić swój pierwszy ale tu jest problem jaki?

Przejrzałem już setki opinii na temat jaki powinien być pierwszy. Jestem przekonany ze nie chce mieć elektryka. Wiem co każdy myśli ze zaczyna się od elektryka bo moc spalinowego mnie porwie ;]

rozbije go 5 sekundach od startu. Chciałbym wydać tak około 1200zł(na cały zestaw,aktualnie nie posiadam nic).proszę o pomoc.

Wypisze propozycje o czym myślałem.

Samolot Black horse- Excel 2000

silnik supertigre g-40 ring

śmigło 10”x7

radio 4kanały e-sky 4 ch 2,4GHz z odbiornikiem

serwa tower pro sg-5010

jeśli czegoś nie wymieniałem proszę o korektę

wybierałem w sumie najtańsze elementy ponieważ jeśli rozbije nie będzie aż takiego żalu do samego siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi, o to, że "moc cię porwie". Zresztą przy tej wielkości, moce są podobne.

 

Silnik spalinowy wymaga sporo osprzętu, drogiego paliwa i co najważniejsze - sporej wiedzy o zasadach jego eksploatacji.

 

Jest też mniej bezpieczny w razie kłopotów (po zgaśnieniu w powietrzu już nie odpali, a model spadnie) i w przypadku kontaktu z ciałem.

Nie umiejętne obchodzenie się z nim i kontakt z wirującym śmigłem - może się skończyć ucięciem czegoś potrzebnego, co nie odrasta. I nie jest to żart.

Silnik elektryczny jest słabszy, przez to bezpieczniejszy. Można go włączać i wyłączać kiedy się chce, model taki jest tańszy i praktycznie bezobsługowy.

 

Po drugie podejście masz raczej od :ass: stronu. Chcesz kupić drogi model, za to efektowny (pewnie żeby się kolegom pokazać) a podstawe wyposażanie, od którego wszystko zależy - kupujesz najtańsze na rynku.

 

Niestety zasada jest odwrotna. To aparaturę kupujemy najdroższą na jaką cię stać. A model jest już sprawą drugorzedną. I tak go szybko rozbijesz i nie ma to nic wspólnego z jakością modelu - bo żaden model nie lata sam. Tylko pilotuje go człowiek. A człowiek bywa omylny. Tylko na filmikach z internetu pilotowanie modeli wydaje się łatwe. Łatwe bo zwykle robią to osoby już umiejące tym modelem latać. A nie jest to prosta sztuka.

 

Na początek wybierz raczej tani model elektryczny, najlepiej z pianki EPP, górnopłat lub motoszybowiec - model powolny i stateczny. Taki modelarski rowerek, którego nie będzie szkoda rozbić, łatwo będzie naprawić lub odbudować, ewentualnie wymienić.

Wykorzystać go do pierwszej nauki - opanowania odruchów i wyczucia modelu w przestrzeni (może też pomóc tu symulator komputerowy modeli RC).

 

Aparaturę kup porzadnej marki, wystarczy na poczatek 6-cio kanałowa z komputerem. Nawet może być droższa od modelu.

Żaden chiński szajs, lecz porządna, uznana firma. Tu naprawdę robi to różnicę.

Podobnie warto kupić też porzadną ładowarkę do Lipoli.

 

Model który wybrałeś jest co prawda tani, ale jest to sam płatowiec i to w dodatku konstrukcyjny. Taki model jest bardzo wrażliwy i każde dotknięcie ziemi lub przeszkody inną częścią niż podwozie = składowi wiórek. Podobny model, ale z pianki EPP - praktycznie jest niezniszczalny. Sam się zastanów - co jest lepsze do nauki.

Model którym polatasz do pierwszego błędu ( a praktyka uczy, że to naprawdę są sekundy od startu) czy model, który zniesie setki "potknięć" pilota? A uszkodzony, w kilka sekund naprawia się klejem typu "Kropelka", czy innym cyjanoakrylem.

 

Osobiście radziłbym kupić model w stylu Easy Glidera Pro w wersji elektrycznej. Zaletą jest to, że w sklepie dokupisz do niego wszystkie cześci nowe, gdy stare nie będą się już nadawać do dalszej naprawy.

 

Zaś modele spalinowe polecane są osobom, które już umieją latać i chcą się zająć "poważniejszymi" maszynami i włożyć w to spore fundusze. Zaś przesiadka polega na nauce obsługi silnika. A nie nauce latania.

 

Co prawda możesz robić tak jak pewien Szejk z Dubaju, który przyjeżdza na własne lotnisko, bierze przygotowany dla nie go model odpowiednio drogi oczywiście, robi sobie z nim zdjęcia, pokazuje znajomym, włącza - rozbija po parunastu sekundach, zamawia drugi i wraca do domu.

 

Ale Szejkiem naftowym, to pewnie nie jesteś. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się ze zdaniem przedmówcy, ale chciałbym dodać ze warto też zrobić model samemu i też trochę pieniędzy zaoszczędzić na elektronikę. No i przede wszystkim można je łatwo naprawić np. spotkałem się już z takimi ludzi którzy po zaliczeniu kreta depronowym modelem odcinali zniszczone części i doklejali je nowe. Koszt przykładowego modelu z depronu najczęściej nie wynosi więcej niż 100 zł więc jeszcze 1100 zł miał byś na elektronikę i inne "bajery"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy sobie szczerze że nie ma jednej jedynej słusznej drogi do nauki latania.

 

Rozpiętość mocy silników spalinowych jak i elektrycznych jest tak spora iż każdy model - jak i te najmniejsze i te największe mogą być napędzane jak i jednym i drugim typem napędu i tak samo jak i jeden i drugi potrafi być niebezpieczny. Jednym można się szczególnie pokaleczyć przy odpalaniu przy drugim podczas przypadkowego uruchomienia - oba przypadki minimalizują się choć po części z czasem i doświadczeniem - normalna sprawa.

 

Myślę iż zdecydowanie nie ma tu sensu udowadnianie który z typu napędu będzie lepszy na początek - jak i jeden i drugi się nadaje i w tym przypadku przychodzą jako najważniejsze - własne, osobiste upodobania.

 

Zauważcie że dla osoby lubiącej się w napędach spalinowych, ich docieranie, ustawianie, próby i inne rzeczy obsługowe z związane z tym typem napędu - też są normalną przyjemnością, sprawą wręcz niewyobrażalną dla miłośnika cichego napędu - no ale taka jest prawda :)

 

Co do aparatury to się zgodzę - nie powinno to być coś najtańszego byle w ogóle było to się mści i to szybko tym bardziej że jest to element który wymienia się najrzadziej.

 

Co do pierwszego modelu. Wiele osób zaczyna od trenerków klasy 40-60 z silnikiem spalinowym i sobie radzi, w każdym bądź razie jak dotąd nie było ani jednego sezonu abym takiej osoby nie widział. W praktyce sam płatowiec jest tani i najczęściej jako jedyny ulega uszkodzeniom przy kraksach. Uszkodzenie silnika czy podzespołów zdarza się niezwykle rzadko. Uszkodzenia modelu konstrukcyjnego a tym bardziej trenerka który jest naprawdę prostą konstrukcją można naprawiać - tu nie ma przecież problemów.

 

Najważniejszy w tym przypadku jest jednak kontakt z osobami latającymi już takimi modelami którzy pomogą przy oblocie, pomogą przy ustawieniu, trenowanie na symulatorze co daje niesamowite efekty! W tym sezonie gościliśmy osobę i to nie młodą która wykonała swój pierwszy lot trenerkiem klasy 40 po wcześniejszych ćwiczeniach na symulatorze i lot ten był całkowicie poprawny. No co prawda jeszcze w tym samym dniu trenerek skończył źle ale tylko i wyłącznie dlatego że czym innym dla nowicjusza jest samo latanie a czym innym ocena możliwości konstrukcji - złożył skrzydła bo chciało się.... no właśnie :) Dlatego piszę iż ta kontrola doświadczonego modelarza pomaga a wręcz ratuje. Samodzielne złożenie, ustawienie i oblatanie takiego modelu ma małe szanse, wśród modelarzy - już całkiem spore :)

 

W kwestie finansowe nie mam zamiaru wchodzić bo to indywidualna sprawa. A co do modelu spalinowego potrzeba podstawowych instrumentów koniecznych do uruchomienia silnika - te również w zależności od portfela ale na żarkę lub panel i rozrusznik nie proponowałbym żałować. Bez tego można sobie poradzić ale wówczas możliwy do wystąpienia stopień irytacji może ruszyć nawet najbardziej zagorzałego zwolennika silników spalinowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

j@r@s23:

Jestem w bardzo zbliżonej do Ciebie sytuacji :-)

 

Też zaczynam i też od Excela. Mój jest już posklejany i jestem na etapie docierania silnika (ASP S52A).

Do tego, co napisałeś, musisz doliczyć (co najmniej):

- żarzenie świecy,

- pompę paliwa (choć dużą strzykawką dasz radę)

- a pewnie panel startowy zamiast powyższych,

- rozrusznik,

- PALIWO,

- pakiet zasilający nadajnik,

- pakiet zasilający odbiornik i serwa,

- ładowarka do pakietów (możesz latać na "bateryjkach", ale to raczej pomyłka...),

- tester napięcia pakietu,

- świece,

- przewody paliwa,

- śmigieł kilka (na innym docierasz, na innym pewnie będziesz latać i raczej szybko kilka zniszczysz),

- kołpak (fabryczny jest do niczego),

- żywica 30 min. (ta wystarczy, 5 i 15 min. są zbędne),

- cyjanoakryl gęsty + przyspieszacz,

- podstawowe narzędzia (ale to każdy mężczyzna raczej ma w domu),

- DUŻO CIERPLIWOŚCI (szczególnie przy docieraniu) + jakaś pomocna dusza, która pomoże ruszyć (u mnie MironRC, którego pozdrawiam :-) )

 

Na początek MOCNO SUGERUJĘ dobre potrenowanie na symulatorze RC (jeżeli latałeś na klasycznych symulatorach i uważasz, że już umiesz - zapomnij, inna bajka) z podpiętą TWOJĄ aparaturą.

 

Co do pozostałych rzeczy - poprzednicy napisali już chyba wszystko.

 

PS. Ja mam aparaturę jak w stopce + serwa: http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/uh_viewItem.asp?idProduct=3743, koła większe niż fabryczne: http://www.hobbyking.com/hobbyking/store/uh_viewItem.asp?idProduct=10893

W komplecie brakowało osprzętu do zbiornika paliwa, więc musiałem dokupić.

W drodze jest już aparatura Turnigy 9X - apetyt rośnie w miarę jedzenia :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do akumulatorów i serw.

 

Tutaj w zależności gdzie się dokonuje zakupu i w jakiej opcji. Kupując markowe produkty często występują one w zestawie i tak z aparaturą dostaje się nadajnik, odbiornik, aku do nadajnika, aku do odbiornika, ładowarkę nocną i najczęściej serwa standard. Taki zestaw w zupełności wystarczy jako wyposażenie pierwszego trenerka. W takim zestawie jest to czasem opłacalne bo okazuje się że do tych dodatków niewiele się dopłaca w porównaniu z gołą aparaturą. A wiadomo że te dodatki są zbędne jeśli planuje się zaczynać i później latać na małych modelach elektrycznych.

 

EDIT: Eeeech... przeleciałem po sklepach na szybko... kiedyś były zestawy :P .. a teraz nawet do "poważniejszych" aparatur dodają co najwyżej koszyk na baterie :crazy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem bardzo wdzieczny za odpowiedzi.nie sądziełem ze ktos odpisze.no ale dziekuuje

chciałbym wyjasnic dla pana madrian.nie chodzi o to ze chcem pokazac kolega jaki mam model i jaki jest fajny itd:)

jesli bede latał to napewno samw miejscu gdzie nikomu nie przeszkadzam;]

chciałem zacząc juz od dawna ale nigdy nie wiedziałem ze jest tak prosto kupic taki sprzet.teraz czytając fora juz sam nie wiem co kupic dlatego dodałem temat.

samolot podałem przykladowy nie zwracałem uwagi ze jest np drogi,osprzet podawałem mozna powiedziec "tak o"

myslałem o zakupie spalinowego poniewaz szkoda troche wydawac pieniedzy na elektryka a po jakims czasie zmieniac na spaline i ponownie wydawac pieniadze.wiem ze łatwo rozbic,obejrzałem juz setki filmów widziałem rozbicia samolotów tuż po starcie.

myslałem o zakupie elektryka własnie teraz(słyszałem ze ciezko wyregulowac silnik w niskich temperaturach)a elektryk zawsze wystaruje bez problemów,teraz nie wiem co robic.

pieniadze moze małe na start ale mam jeszcze jedno hobby:wedkarstwo a to tez nie jest tanie;[

a ze lubin ma sklep nawet nie wiedziąłem musze podjechac dziekuje za odp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.