gregy Opublikowano 31 Grudnia 2010 Opublikowano 31 Grudnia 2010 Witam serdecznie, jako, że zima w pełni i wieczory długie, popełniłem TOTO-7 ( pozdrowienia i podziękowania dla Motylastego). Jak troszke mróz puści to będziemy model oblatywać a wtedy pojawią się zdjęcia. Ponieważ zostało jeszcze trochę "zielonego paskudztwa" - zrobiłem z niego depronowy dwupłat Infineon. Coś jak tu: może nie do końca zgodny z planami bo częściowo zrobiony z zielonej 6-ki ale generalnie wszystko się zgadza. Mam jedno pytanie: ponieważ w planach nie jest to zaznaczone, to gdzie w takim dwupłacie szukać środka ciężkości. Mam takie sklejkowe ustrojstwo (z PFM) ale nie bardzo wiem gdzie to podeprzeć. Bardzo proszę o pomoc.
Leszek_K Opublikowano 31 Grudnia 2010 Opublikowano 31 Grudnia 2010 Platy sa jednakowe to i policz SC dla jednego, dla drugiego, wyposrodkuj i jestes w domu.
gregy Opublikowano 31 Grudnia 2010 Autor Opublikowano 31 Grudnia 2010 Dziękuję za podpowiedź, ale ja początkujący jestem i nie bardzo rozumiem. Środek ciężkości każdego płata z osobna jestem w stanie policzyć lub wyznaczyć, ponieważ są identyczne to będą w tym samym punkcie. Płaty są wzajemnie przesunięte - górny ku przodowi. Rzut boczny: http://www.fotoload.pl/index.php?id=fd2bee8efeae99a07774d59b0f71ac0a517 A gdzie waga kadłuba? Usterzenia tylnego? Ponieważ jestem na etapie rozmieszczania wyposażenia to pojawił się problem SC. Czy dobrze rozumiem, że środek ciężkości powinien się znaleźć w określonym punkcie aby uzyskać dobre właściwości lotne? W gónopłatach to bodaj około 1/3 szerokości płata od krawędzi natarcia - a jak to jest w dwupłatach (albo jak być powinno)?
kesto Opublikowano 31 Grudnia 2010 Opublikowano 31 Grudnia 2010 Mam plany podobnego modelu dwupłata - Tiburon Bipe i tam środek ciężkości jest zaznaczony w 1/3 głębokości górnego płata, gdzie górny płat też jest wysunięty. Myślę, że wstępnie możesz od takiego ustawienia zacząć.
Leszek_K Opublikowano 31 Grudnia 2010 Opublikowano 31 Grudnia 2010 Gregy - Rzut boczny ma malo do rzeczy. Musisz znalezc srednia cieciwe plata. Filmik niezbyt dokladnie to pokazuje ale wyglada mi ze krawedz splywu jest prosta a krawedz natarcia ma prosty skos do tylu. Jezeli tak - twoja srednia cieciwa bedzie w polowie dlugosci jednego skrzydla. Skrzydlo to trapez, srednia szerokosc trapezu bedzie w polowie jego dlugosci. Ciecie masz - zmierz 25% cieciwym od krawedzi natarcia i tu ma byc SC modelu z jednym skrzydlem. Zrob to samo z drugim skrzydlem a SC dla twojego dwuplata bedzie w polowie odleglosci pomiedzy SC skrzydel. Oczywiscie wszystko rzucone na os podluzna modelu. Pytanie dodatkowe - czy latales czyms kiedys. Czy latales czyms akrobacyjnym lub 3D. Jezli odpowiedz na jedno z tych pytan brzmi "nie" - sadze ze czas zycia tego modelu bedzie w granicach 10 sekund.
gregy Opublikowano 31 Grudnia 2010 Autor Opublikowano 31 Grudnia 2010 Leszek_K - bardzo dziękuję za wyjaśnienie. Spróbuję teoretycznie wyznaczyć położenie środka ciężkości wg twojego opisu. Ciągle nie rozumiem czy środek ciężkości o którym rozmawiamy to to samo co "fizyczny" środek ciężkości całego modelu. Bo jeżeli tak to dlaczego nie bierze się pod uwagą budowy kadłuba? A co do latania to chyba nie wstyd się przyznać na tym forum, że nigdy nie miałem okazji. Kiedyś, dawno temu w czasach Hermolu i kleju kazeinowego budowałem różne "latadła", ale zawsze były to rzutki lub z napędem gumowym. Ale i wtedy było to fajne. A co do 10 sekund - czasami i dla nich warto żyć. "Lepiej żałować, że coś się zrobiło, niż że czegoś się nie zrobilo" A przy okazji - udanego Sylwestra i Nowego Roku
Leszek_K Opublikowano 31 Grudnia 2010 Opublikowano 31 Grudnia 2010 Powierzchnia nosna kadluba powinna byc liczona, teoretycznie. Ale ze trudno to zrobic to i jest na ogol pomijana i tylko skrzydla bierze sie pod uwage. Startujesz z bezpiecznej pozycji - ok 25% cieciwy i sprawdzasz jak model sie zachowuje. Zwykle trzeba SC to tylu przesunac przesuwajac baterie do tylu lub dodajac balast w ogonie. Srodek ciezkosci to jest fizyczny srodek ciezkosci. Do lotu. Musi byc - przynajmniej w modelach typowych - troche przed srodkiem parcia (wyporu, sily nosnej) by model byl stateczny. Aerodynamicy zaraz zaczna tu mnie opluwac. Fakt, nie jest to takie proste, ale to co napisalem jest bardzo bezpiecznym i wystarczajaco dokladnym uproszczeniem. Te 10 sekund - a nie lepiej najpierw polatac na symulatorze, potem TOTO a dopiero potem sprobowac cos jak INFINEON i to najlepiej na dwusterze. W ogole najlepiej zaczynac na dwusterze. Dzieki za zyczenia - tego samego zycze.
gregy Opublikowano 31 Grudnia 2010 Autor Opublikowano 31 Grudnia 2010 Dziękuję za życzenia. Na symulatorze trenuję pilnie, nawet znalazłem add-on INFINEONa ale nie mogę go doinstalować. TOTO-7 czeka gotowy na ładnieszą pogodę do pierwszego oblotu. I tutaj, myślę że skorzystam z pomocy kolegów, zacniejszych modelarzy. INFINEONa zacząłem budować ponieważ w opisach znalazłem że jest "easy to fly", znalazłem również że na elementach łączących skrzydła (nie wiem jak to się fachowo nazywa) montują kawałki depronu stanowiące hamulec aerodynamiczny. Zobaczymy, może nie będzie tak źle, a 10 sekund przeciągnie się dłużej. W każdym razie model jest prosty w budowie i mam nadzieję w naprawach po nieuniknionych kretach. A wracając do środka ciężkości: można go chyba rozłożyć na dwie osie: wzdłużną - teoretycznie idącą (teoretycznie) symetrycznie przez kadłub i równoważącą siężar "na boki" poprzeczną - równoważącą ciężar przód - tył punkt przecięcia tych osi to środek ciężkości. I tak to chyba wygląda w warunkach statycznych? W przypadku przepływu laminarnego strugi, następuje "odciążenie" przodu i dociążenie tyłu a w rezultacie przesunięcie SC i chyba dlatego w warunkach statycznych należy bardziej dociążyć przód, czyli przesunąć SC do przodu
Leszek_K Opublikowano 31 Grudnia 2010 Opublikowano 31 Grudnia 2010 SC sie nie zmieni, to sprawa rozkladu mas i jedyna metoda by go zmienis to cos przestawic, dodac, odjac. W locie zmienia sie srodek parcia w zaleznosci od kata natarcia plata. Oczywiscie model powinien byc wywazony podluznie i poprzecznie o czym wielu ludzi zapomina i dziwi sie potem ze modelowi skrzydlo "zwisa" w manewrach pionowych. Modele akrobacyjne czy 3D sa generalnie super przyjemne i latwe w lataniu. Wiatr im nie przeszkadza, chodzi toto za reka jak marzenie, pomyslisz - petle machniemy a model juz jest w polowie petli. Ale - te modele a szczegolnie 3D nie znosza ciezkiej reki. Ciezka reka = gleba. A tak sie sklada ze poczatkujacy latacze rece maja z olowiu.
gregy Opublikowano 31 Grudnia 2010 Autor Opublikowano 31 Grudnia 2010 Dziękuję za każde słowo pomocy, na tym etapie na jakim jestem, przyjmuję z pokorą każdą pomoc. A co do ciężkiej ręki to zauważyłem to już na symulatorze. O ile FMS nie był zbyt wymagający to AeroFly przy zmianie modelu wymaga również zmiany odruchów.
Leszek_K Opublikowano 31 Grudnia 2010 Opublikowano 31 Grudnia 2010 Kazdy przez to przeszedl. To co umiesz liczy sie iloscia rozbitych modeli. Przynajmniej na poczatku. FMS jest bardzo podstawowy.
gregy Opublikowano 31 Grudnia 2010 Autor Opublikowano 31 Grudnia 2010 Teraz używając symulatora, myślę że to tak jak z fotografią cyfrową i analogową. Kiedyś, zanim się zrobiło zdjęcie to przemyślało się scenę, dobór oświetlenia, przysłonę, głębię ostrości i na końcu...pstryk. A teraz - byle dużo, coś się wybierze. Podobnie jest z symularorami - nie wymagają skupienia i przemyślenia - "kret" - no to restart. Staram się założyć sobie trasę, sposób wykonania figur, miejsce lądowania - czyli traktować bardziej jak fotorafię analogową. A przy okazji pytanie ignoranta-nowicjusz: w mode2, prawy drążek do siebie - to w górę czy w dół? Chyba w górę ale wtedy muszę ustawić rewers na aparaturze.
Leszek_K Opublikowano 1 Stycznia 2011 Opublikowano 1 Stycznia 2011 Jak w samolocie - drag do siebie to w gore. Oczywiscie - latanie nawet na symulatorze tam gdzie model niesie - to zawracanie glowy. Ktos musi rzadzic.
gregy Opublikowano 1 Stycznia 2011 Autor Opublikowano 1 Stycznia 2011 Jeszcze jedno (a napewno nie ostatnie) pytanie: w trakcie budowy obu modeli męczy mnie sprawa wzacniania modelu. Wiadomo - polowanie na kreta jest nieuniknione, czy w związku z tym przy modelu ok 400 g wzmacniać go maksymalnie, tworząc kontrolowane strefy zgniotu czy raczej budować model "miękki" nie wzmacniany? Wiadomo 3-go prawa dynamiki Newtona się nie ominie i uderzenie o ziemię musi spowodować jakieś uszkodzenia. Czy lepiej kiedy po upadku Lipole będą fruwały wokoło (wcześniej delikatnie posadowione w kadłubie tak aby się nie przemieszczały) czy raczej powinny być solidnie zamocowane. Do budowanego INFINEONa zrobiłem dwie pary skrzydeł - jedne zgodnie z planami, czyli płaskie płyty depronu a drugie bardziej szybowcowe: 3 cm od krawędzi natarcia wkleiłem wzdłuż skrzydła beleczkę z 8 mm depronu i pokryłem płytą 3 mm depronu sklejając na krawędzi natarcia i spływu. Całkiem fajnie to wyszło. Skrzytełko jest sztywniejsze, ale ciekawe jak będą się zachowywały w locie.
Leszek_K Opublikowano 2 Stycznia 2011 Opublikowano 2 Stycznia 2011 Nie wzmacniac. Co trzeba wzmacniac to mocowanie silnika (oczywiste), serw (tez oczywiste) czy podwozia (....). Baterii przed odfrunieciem nie uchronisz. Model bedzie ciezszy i tyle. W modelach akrobacyjnych nie uzywa sie profili asymetrycznych i nawet jezeli w akrobacje bawic sie nie bedziesz - nie rob tego. Rzecz w tym ze charakterystyka takiego profilu dale model niezbyt przyjemny w lataniu. Lata toto rowno i gladko ale tylko przy jednej kombinacji gaz/trym. Wszystko inne trzeba korygowac sklonem silnika czy mikserami w nadajniku. Szkoda zachodu. Profile symetryczne oczywiscie zachowuja sie podobnie w locie ale wszystko to odbywa sie duzo lagodniej i latwo dac soebie z tym rade.
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.