Piotter Opublikowano 25 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 Budowałem i latałem do tej pory wyłącznie elektrykami, a marzy mi sie jakis dwupłacik z czterosuwem. Zacząłbym pewnie od jakiegoś modelu z OS Maxem np. 15 LA coby sie w ogóle zapoznać ze spalinami, no ale naszły mnie pewne watpliwości. Koszty zakupu dodatkowego wyposażenia, w rodzaju grzalki, rozrusznika etc. sa do przełknięcia, ale jest inna kwestia. Mieszkam w bloku i nie mam dostępu do żadnego pomieszczenia na zewnątrz gdzie mógłbym sobie urządzić hamownię. Garaż co prawda mam, ale poza samochodem nic sie tam juz nie miesci, zostaje więc w cieplejszych miesiacach balkon. Nie chciałbym jednak popadać w niepotrzebne konflikty z sasiadami z powodu hałasu. Czy jest może ktoś, tu na forum kto mieszka w blokach i lata spalinami? Może podzieliłby się doświadczeniem ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alyan Opublikowano 25 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 Słuszna koncepcja Ja mieszkam w bloku. Silniki docieram i ustawiam sobie na łące w gotowym modelu. Nie mam hamowni. Nie wiem czy byłaby mi w ogóle potrzebna bo nie prowadzę badań nad silnikami. Silnik i tak trochę inaczej pracuje w locie a inaczej przykręcony do stołu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrzej_t Opublikowano 25 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 Dokładnie tak. Większość mieszkających w blokach pewnie tak robi. Wyposażenie do spaliny można kompletować stopniowo. Do wspomnianego silnika na początek wystarczy grzałka. Dobrze zassany łatwo odpala z palca, przy śmigłach APC koniecznie uzbrojonego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kobe24la Opublikowano 25 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 Ja mieszkam w bloku. Silniki docieram i ustawiam sobie na łące w gotowym modelu. Nie mam hamowni. Nie wiem czy byłaby mi w ogóle potrzebna bo nie prowadzę badań nad silnikami. Silnik i tak trochę inaczej pracuje w locie a inaczej przykręcony do stołu. Dokładnie, silnik docieram i ustawiam już na lotnisku, i tak pierwsze loty zawsze robię bez maski, bo nigdy idealnie za pierwszym razem nie ustawisz silnika. Nie raz miałem sytuację, że silnik na ziemi pracowało bardzo ładnie zarówno w poziomie jak i pionie, a w powietrzu potrafił się ksztucić, itp. W garażu też zadarzało mi się ustawiać silnik :wink: Na balkonie nie polecam, bo sąsiedzi mogą nie być zadowoleni. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Callab Opublikowano 25 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 W zamierzchłych czasach - człowiek był młody i głupi a teraz młody już nie jest ;-) - odpalałem silnik samozapłonowy przykręcony do barierki balkonowej. Trząsł się cały, jedenastopiętrowy blok - nie polecam. Teraz też mieszkam w bloku, ale trochę mniejszym, i zdarzyło mi się raz odpalić silnik na balkonie. Tylko żeby sprawdzić, czy ruszy. Na dłuższą regulację bym się nie zdecydował. Silnik był w modelu, do barierki już nie przykręcam :-) W garażu podziemnym (taki z miejscami parkingowymi) ostatnio wstępnie docierałem silnik zamontowany w modelu. Została plama oleju, ale poza tym operacja jest możliwa do przeprowadzenia. Niemniej jednak wszelkie regulacje i docieranie staram się robić na łące. Blok to jednak nie jest dobre miejsce do odpalania takiego silnika. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BB Opublikowano 25 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 Silniki docieram i ustawiam sobie na łące w gotowym modelu. Nie mam hamowni. Nie wiem czy byłaby mi w ogóle potrzebna bo nie prowadzę badań nad silnikami. Funkcjonuję tak samo, ale jestem już na etapie gdy wypalenie zbiornika lub dwóch na ziemi w celu wstępnego dotarcia to wkurzająca czynność. Pierwszy silnik to zupełnie co innego. Miałem wtedy co prawda lat naście, ale fascynacja pracą pierwszego, drugiego i trzeciego motorka kazała mi "docierać" je w domu i popadać w konfikty z sąsiadami. Wtedy nie było tłumików ! Brak tłumika przy pierwszej "żarówce" pozwolił mi natomiast na podziwianie pomarańczowego światła z wydechu w czasie pracy. Cytując dziadka Schiera "Pierwszy silnik to wielkie przeżycie" Może nawet w obecnych czasach ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 25 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 Wiele zależy od sąsiadów i Twoich relacji z nimi, z ludźmi warto dobrze żyć, wtedy potrafią wybaczyć więcej...hałasu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
instruktor Opublikowano 25 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 Moja modelarnia znajduje sie w piwnicy i bez problemu odpalam silniki ale nigdy późnym wieczorem i tylko chwilę .Wszelkie docierania i regulacje wykonujemy 50 m od bloku na małym polu. Ale no własnie mam "lekkie" przyzwolenie najbliższych sąsiadów, poniewaz od czasu do czasu świadczę drobne i bezpłatne "usługi ". Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
robraf Opublikowano 25 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 ja mieszkam w bloku .. ( niedlugo to sie zmieni wreszcie ) albo odpalam u babci albo wychodze poproostu na dwor i uruchamian.. cisza nocna jest po 22 wiec luz.. nikt nie moze Ci nic zrobic.. a pozatym jakos nikt sie nie skarzy na kosiarki spalinowe czy piły spalinowe.. a codziennie kolo mojego bloku smiga maluch bez tlumika i w sumie nikt nic sie nie czepia.. gosc gasi silnik jak pojeździ sobie ( zwykle kolo 21) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TOMEK.CEKALA Opublikowano 25 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 Cytując dziadka Schiera "Pierwszy silnik to wielkie przeżycie" Może nawet w obecnych czasach ? Dokładnie tak to wielkie przeżycie ja cieszyłem :jupi:się jak dziecko ,emocje były bardzo duże gdy malutki motorek pierwszy raz zagadał,do dziś nie mogę tej chwili zapomnieć i pewnie długo jeszcze nie zapomnę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
elektronik-adam Opublikowano 25 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 Ja też mieszkam w bloku, silnik docierałem na łące, ale i tak od czasu do czasu odpalam go w mieszkaniu :mrgreen: szmatka pod tłumik i jazda żeby trochę sobie pochodził. Problemów z sąsiadami nie mam w okresie letnim wszyscy tylko czekają żeby zobaczyć co tam nowego transportuje do auta i na lotnisko. 8) Na początku miałem silnik mvvs używany 2.5ccm nie miałem do niego ani grzałki ani rozrusznika nic. Za grzałkę robiła mi bateria r20 o ile pamiętam taki bardzo gruby paluszek 1.5v do niej kable i do świecy, a odpalanie odbywało się palcem. Teraz mam ASP 7.5cmm do niego kupiłem grzałkę żeby się nie bawić przy odpalaniu, zrobiłem sobie rozrusznik z silnika dmuchawy od volvo (powiem fajnie kręci). Panel startowy w mim wykonaniu to obudowa z zasilacza atx w środku nic prawie tzn. pompka spryskiwacza szyb od starej skody (zębatkowa) do niej sterowanie (tankowanie wolno, szybko)(wysysanie paliwa z baku wolno, szybko) się rozpisałem trochę. Pozdrawiam i życzę udanych bojów ze spaliną w bloku Adam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotter Opublikowano 25 Lutego 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2011 Zachęciliście mnie mówiac szczerze . Moi sąsiedzi jakoś przeżyli kilkakrotne cięcie wyrzynarką elektryczną arkuszy sklejki na tymże balkonie, która rezonował tak że dzwoniło mi w uszach dłuzszą chwilę. Jednorazowy występ raz na jakis czas jest więc chyba do przeżycia. Zdażyło mi się co prawda slyszec pukanie z dołu jak wzialem sie za lekkie piłowanie czegos o 21-ej. Raz też moim sąsiadom z dołu w którąś sobote po południu Rammstein sie chyba nie spodobał więc sąsiad przyszedł powiedzieć że telewizji nie mogą oglądać, ale ogólnie nie jest najgorzej. Zmajstruję sobie jednak chyba stanowisko testowe które da sie wynieść w pobliski ugór. Nie można przeginać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DarekRG Opublikowano 26 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2011 Jest jeszcze jeden aspekt prócz potwornego jazgotu bijącego po blokach na osiedlu, o którym nikt nie wspomniał, a mianowicie zadyma jakich mało! Chodzi o piękny biały dym z nadmiaru spalonego oleju podczas docierania. Raz przegiąłem, docierając na balkonie dwa motorki pod rząd. Doszły mnie słuchy że po tej mojej nadgorliwości, prócz tego że słyszałem dzwony kościelne w uszach przez następny dzień, to wszyscy mieli mnie serdecznie dość. Powody trzy: jazgot, smród i zadyma. Co do odpalania silniczka, ja polecam jednak rozrusznik. Po prostu palce, rzecz na całe życie Dobrym patentem jest też wężyk żaroodporny na tłumiku a jego ujście w butelce po np piesi 2litrowej. W ten sposób unikniesz mega syfu i zużyjesz mniej płynu do mycia naczyń aby np płytki doczyścić na balkonie :] Ale dobra rada to taka, że dobrze jest mieć ustronne miejsce do tego i kogoś do pomocy. Jak już będziesz miał motorek to daj znać. chętnie pomogę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jedrula Opublikowano 26 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2011 Swoje regularnie odpalam na balkonie i nigdy nikt się nie czepiał. Choć raz sąsiad powiedział mi że inne mogę odpalać a tego co wczoraj to prosi żeby nie.(COX) Raz odpaliłem benzyne 23cm3. :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ppompka Opublikowano 26 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2011 Fakt, cox ma tak strasznie drażniący dźwięk na wysokich obrotach że aż szok. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karlem Opublikowano 26 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2011 ...Co do odpalania silniczka, ja polecam jednak rozrusznik. Po prostu palce, rzecz na całe życie ... ...Dobrym patentem jest też wężyk żaroodporny na tłumiku ... Fanaberie :wink: Wystarczy najzwyklejszy igielitowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RobertK Opublikowano 26 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2011 Eee tam ja to mam problem jak chcę swoja spalinę odrzutową odpalić ,a mieszkam w bloku ... p.s swój pierwszy silnik (koliber USSR ? ) odpalałem w pokoju z otwartym oknem nikt się nie skarżył ... :devil: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jedrula Opublikowano 26 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2011 Eee tam ja to mam problem jak chcę swoja spalinę odrzutową odpalić ,a mieszkam w bloku ... Jaki problem odkręć junkers i turbinę ustaw wylotem o komina. :mrgreen: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DarekRG Opublikowano 26 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Lutego 2011 Wystarczy najzwyklejszy igielitowy.Wężyk igelitowy pęka pod wpływem gorących gazów wylotowych i nikt nie zaprzeczy Ale można kupić metr który kosztuje grosze i śmiało starczy na dotarcie jednego silnika, a może i dwóch. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karlem Opublikowano 27 Lutego 2011 Udostępnij Opublikowano 27 Lutego 2011 ...z tego, co pamiętam, to twardnieje z czasem, ale mięknie pod wpływem ciepła... Kilka razy koledzy i ja sam przedłużaliśmy wylot tłumika przymocowując drugi koniec do podwozia - model prawie wolny od oleju - problem był tylko z mocowaniem od tłumika, żeby nie spadał. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.