Konrad_P Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Sławek i masz racje i nie masz jej. Za ladą sklepową też trzeba mieć wyniki. Mam obok siebie dwa butiki (pisane po polsku). Sprzedają praktycznie ten sam towar. W jednym zawsze się kręcą klienci a do tego drugiego pies z kulawą nogą nie zagląda. Jak pracownik chce pracować i zarabiać kase to się niech wykaże. To że będzie tylko stał w tym sklepie za ladą i ganiał muchy, to w dzisiejszych czasach za mało. To też oczywiście zależy od pracodawcy. Edit. PS Nie rozmawiamy tu oczywiście o oszustwach czy o okłamywaniu pracownika. W takich przypadkach to tylko do sądu pracy. Edit 2 Literówki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość slawekmod Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Niestety Konrad, żebyś nie wiem co robił za ladą modelarskiego sklepu to nie zdobędziesz klienta w sensie ich pozyskania. 10% klientów to "zieloni" i im możesz wcisnąć to co chcesz ale reszt a przychodzi w konkretnym celu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konrad_P Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Tu masz oczywiście racje Slawek. Ja tak troche bardziej ogólnie pisałem. Choć i tu można dać przykład. Wrocławski sklep modelarski zmienił podejście do klienta indywidualnego kupującego na miejscu. Niestety skonczyłem kupować w tym sklepie, no może jakieś bardzo drobne drobiazgi. Wole kupić gdzie indziej i zapłacić przesyłkę niż w tym sklepie. Do chłopaków akurat nic nie mam, tu akurat właściciel postawił bardzo durne warunki. Tak przynajmniej mnie poinformowali. Edit. ort. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
extream Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2011 Wyjaśniając : Ja pracowałem w sklepie modelarskim, dziewczyna w biurze turystycznym . Oczywiście właściciel ten sam. To dziewczynie takie warunki postawił i to nie przed podjęciem pracy ale po zwolnieniu Jej !! To bardzo ważne, bo wiedząc to nie podjęła by się takiej pracy. Miała prowadzić stronę, rozsyłać reklamy i pozyskiwać klientów. Była umówiona stawka którą ma otrzymać za miesiąc pracy. Wszystko niby proste i jasne. W pierwszym miesiącu pracy było tak jak się umówili, pieniądze dostała. Po kolejnym 1.5 miesiąca gdy okazało się że nikt nie jest zainteresowany ofertą firmy ( co nie leży w gestii pracownika - to nie pracownik tą ofertę przygotowuję) następuję taka zmiana umowy. A co do sklepu. Ja powiem tak. Nie należałem i nigdy nie będę należał do tego typu osób które za wszelką cenę będą wciskać kit i okłamywać klienta byle tylko sprzedać. Nie będę ludzi okłamywał tylko po to aby coś sprzedać. Czy to się pracodawcy podoba czy nie. Zwłaszcza że nie raz, nie dwa wskazywałem że dany towar nie nadaję się nawet do kosza. Był zresztą przypadek gdzie sprzedałem model badziewnego czołgu, po czym klient wrócił dosłownie po 30 minutach, ponieważ czołg po przejechaniu metra się rozleciał. I mnie to nie dziwiło bo to samo nam na sklepie się działo gdy towar testowaliśmy... I oczywiście to pracownik w tym momencie ma ogromne nieprzyjemności z tego powodu i wysłuchuje - zresztą słusznych - oskarżeń klienta. Ja się z nim w 100% zgadzałem, bo nie po to się daje 300 zł aby dziecko pobawiło się 3 minuty a zabawka rozpadła się sama z siebie. Oczywiście jest gwarancja ( choć mój szef uważał że nie istnieje coś takiego, a jedynie że towar nie spełnia założeń producenta - tutaj spełniał przez 3 minuty) ale nawet wymiana trwałaby w tym wypadku min. tydzień. I jeszcze rozumiem gdyby tak było z przyczyn niezależnych od nikogo, ale nie wtedy gdy taki wadliwy towar sprzedaje się z premedytacją... Jeśli pracownik ma pracować i pieniądze otrzymywać za wyniki to musi to mieć wyraźnie zaznaczone w umowie. Tak przecież pracują przedstawiciele handlowi. Ale oni o tym wiedzą, a nie dowiadują się o tym gdy przychodzi czas wypłaty. Mamy liczne dowody, że dziewczyna starała się i robiła wszystko aby firmę reprezentować godnie - a taka jest przecież rola pracownika. Ja też starałem się reprezentować sklep godnie, dlatego wolałem klientom nie wciskać na siłę badziewia aby sklep nie stracił zaufania i nie był uważany za nachalnego handlarza z targowiska. P.S. Niekiedy mam wrażenie że prywaciarze myślą że zatrudnią kogoś za 9 brutto i ta osoba ma wszystko im robić, prowadzić całą firmę, a szef ma tylko zbierać kasę. To właśnie ten brak szacunku do człowieka i jego pracy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konrad_P Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Jeśli pracownik ma pracować i pieniądze otrzymywać za wyniki to musi to mieć wyraźnie zaznaczone w umowie To jest podstawa, moim zdaniem, każdej umowy. Bez jasnego określenia zakresu obowiązków pracownik nie wie co ma robić, za co jest tak naprawdę wynagradzany no i oczywiście karany. Z Twojego wyjaśnienia wynika, że umowa była pewnie ustna, którą można w bardzo łatwy sposób zinterpretować na własną modłe. :| Ja jeśli zatrudniam kogoś to ta osoba zawsze dostaje papier w którym jest określony zakres jego obowiązków. Oczywiście jest też taki zapis, że ma wykonywać też inne ważne dla firmy czynności. I tak jeszcze gwoli wyjaśnienia (nie czepiania się) u prywaciarza jak to określasz pracownik tak na dobra sprawę może, powinien, musi zajmować się wieloma sprawami. Tu oczywiście abstrahuje od Twojego przypadku. Firma prywatna mała czy średnia to nie korporacja, gdzie jak się przyjmuje pracownika do ślinienia kopert to tylko i wyłącznie tą prace ma wykonywać. Są przecież zastępstwa, jest rotacja etatów itp. Nie krytykuje Ciebie, i też nie bronie Twojego pracodawcy, bronie tylko sektora prywatnego, ponieważ bardzo jest tu krytykowany. Hm...gdyby go nie było to pewnie 1/2 osób produktywnych nigdzie by nie znalazła pracy. Wszędzie są ludzie i ludziska, a że właściciel kombinuje, to jest normalne, ponieważ obciążenia podatkowe są tak wysokie, że normalnie niewiele osób podjęło by daną pracę. Ale trzeba być uczciwym w stosunku do pracowników. Pracownik musi wiedzieć i się godzić na takie czy inne rozwiązanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
extream Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Oczywiście zgadzam się z tym. Ale tak jak napisałem - sam chciałem coś zmienić, powiedzieć co jest w firmie złe i wymaga naprawy. Ale zawsze kończyło tak że nie mam racji. A w przypadku tego czołgu - też dobrze zgłaszałem że to śmieć. Ale niczego to nie zmieniło... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
armand Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Rozśmieszające jest "prywaciarz" - dorzuce jeszcze "kułak". Jednak lata indoktrynacji dają wyniki Rodzaj włąsności nic nie ma do rzeczy, wielkość firmy tak. Znam zakłady będące w rękach Skarbu Państwa gdzie wylatuje sie szybciej niż w warzywniaku czy McD. Wszystko zależy od tego jak jest firma zarządzana. Naprawdę duże firmy zatrudniajace wiele osób potrafia wciskać kit biednym pracowniką i rolują ich strasznie - wiecie dlaczego?? bo znikomy odsetek zakłada sprawy w Sądzie Pracy, a nawet jak założy to na drodze polubownej załatwiają - globalnie kalkuluje się duzej firmie. Kicha na rynku pracy w niektórych regionach Polski powoduje, ze pracownicy godzą sie na jakiekolwiek warunki. To gra o kase a nie sentymenty. Jak firma może pozwolić sobie na dużą rotację kadry to tylko tak, popytajcie pracodawców, ile razy mieli przypadki popracowania "tydzień" i nawet kartki od pracowanika z "pocałuj mnie w :ass: " nie zostawili porzucajac pracę. Który pracodawca obecne dzwoni do byłego pracodawcy aby zasiegnac opinii o zatrudnianym pracowniku, świadectwo pracy - to śmieszny socjalistyczny wymysł, itd. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
extream Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Rozśmieszające jest "prywaciarz" - dorzuce jeszcze "kułak". Jednak lata indoktrynacji dają wyniki Rodzaj włąsności nic nie ma do rzeczy, wielkość firmy tak. Znam zakłady będące w rękach Skarbu Państwa gdzie wylatuje sie szybciej niż w warzywniaku czy McD. Wszystko zależy od tego jak jest firma zarządzana. Naprawdę duże firmy zatrudniajace wiele osób potrafia wciskać kit biednym pracowniką i rolują ich strasznie - wiecie dlaczego?? bo znikomy odsetek zakłada sprawy w Sądzie Pracy, a nawet jak założy to na drodze polubownej załatwiają - globalnie kalkuluje się duzej firmie. Kicha na rynku pracy w niektórych regionach Polski powoduje, ze pracownicy godzą sie na jakiekolwiek warunki. To gra o kase a nie sentymenty. Jak firma może pozwolić sobie na dużą rotację kadry to tylko tak, popytajcie pracodawców, ile razy mieli przypadki popracowania "tydzień" i nawet kartki od pracowanika z "pocałuj mnie w :ass: " nie zostawili porzucajac pracę. Który pracodawca obecne dzwoni do byłego pracodawcy aby zasiegnac opinii o zatrudnianym pracowniku, świadectwo pracy - to śmieszny socjalistyczny wymysł, itd. To też wszystko prawda. Mówiąc prywaciarz miałem na myśli właśnie kogoś kto tak traktuję ludzi i liczy na to, że zawsze znajdzie kogoś, nie ten to następny. Mimo wszystko w większych firmach jest o tyle inaczej że zwolnienie kogoś zazwyczaj jest uzasadnione i nie jest nagłe ( chyba że są masowe zwolnienia lub likwidacja etatów - tak mam na świadectwie pracy :twisted: . No i też w większych firmach często jest tak że nie wystarczy jedna osoba aby kogoś zwolnić Ja sam nie mam nic do prywaciarzy, ale pod warunkiem że liczą się z człowiekiem i szanują jego i jego pracę. Wtedy pracownik szanuje firmę i wykonuje swoje obowiązki należycie wiedząc że ktoś to doceni. Tak to widzę. Może źle, może ktoś powie że jestem młody i wydaję mi się, ale jedno wiem. Zarówno prywaciarz jak i spółka będzie robiła wszystko aby jak najwięcej zarobić. To jest normalne, ale mimo to równo z tym trzeba szanować pracownika i liczyć się również z nim. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konrad_P Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Wtedy pracownik szanuje firmę i wykonuje swoje obowiązki należycieNo tutaj to cie młodzieńcza fantazja poniosła. Armand tylko dotknął delikatnie tego tematu, ale w obecnych czasach pracodawca nie ma żadnych podstaw aby szanować pracowników. Zwłaszcza na ich początkowym etapie pracy w danej firmie. Mało tego tak jest też za wielką woda. Dopiero jak utrzymasz się w pracy rok-dwa to stosunek pracodawcy do pracownika zmienia się zasadniczo. Dla mnie jest to tak oczywiste że nawet nie chce mi się tego tłumaczyć. Irek w dzisiejszych czasach pracownik może wszystko zrobić z pracodawcą bez żadnych konsekwencji, a pracodawca praktycznie kompletnie nic, nawet jak złapie pracownika, że jest pijany i zwolni go dyscyplinarnie to pracownik za sprawą sądu pracy wraca jak bumerang po 3-6 miesiącach. :evil: Pracownik porzuca prace jak mu się tylko podoba bez żadnych konsekwencji, zachla bierze zwolnienie lekarskie bez żadnych konsekwencji. Takich przykładów moge mnożyć. Mówisz że jak będzie pracodawca szanował pracownika to ten będzie szanował prace, no nie rozśmieszaj mnie. Tu pojechaleś po bandzie. :mrgreen: :mrgreen: To się odnosi oczywiście tylko do części pracowników: tak na 1000 zdarza się 1 (słownie: jeden) który przeczy temu wszystkiemu co napisałem wyżej. :devil: Krzysiek(Utopia) wyżej już napisał że to są dwa światy i żaden z nich nie rozumie drugiego. Wybacz ale naprawdę jesteś bardzo młody i jesteś jeszcze idealista. Choć gdybyś zawsze w przyszłości tak postępował jak piszesz to każdy pracodawca będzie miał z ciebie pożytek. Zresztą to jest dłuższa rozmowa tak przy piwie a nie na forum. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
extream Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Na pewno ma Pan większe doświadczenie nie przeczę. Chciałem tylko zaznaczyć że pracownik doceniany bardziej się stara. Dla przykładu : Była kiedyś taka sytuacja, przygotowywaliśmy tor na zawody. Cały dzień pracowałem na działce ( koszenie trawy, grabienie itp.) wraz ze mną chłopak który zgłosił się na ochotnika ( na stronie sklepu była prośba o pomoc). Pracowaliśmy cały dzień, bardzo ciężko, był to akurat dzień w którym temp. powietrza wynosiła ok 30 stopni co skutecznie utrudniało pracę na pełnym słońcu. Po 8 godzinach przyjechał ojciec chłopaka żeby przywieź nam coś do jedzenia. Ojciec! Pracodawca nawet picia nie zapewnił. I nie chodzi o to, że ja nie miałem zapewnione, ale jak to wyglądało z perspektywy tego chłopaka? Przyszedł charytatywnie popracować a nie miał nawet picia zapewnionego. Oczywiście mogłem to ja zrobić, ale nie dostałem na ten cel żadnych pieniędzy, a własnych akurat wiele nie miałem przy sobie. To w sumie jeszcze nic... najbardziej zabolał mnie fakt, że gdy przyjechał pracodawca pod koniec dnia, stwierdził że gówno zrobiliśmy i odjechał. Chłopaka zrobiło mi się żal i odwiozłem go do domu bo ojciec gdy przyjechał po niego zostawił tylko pizze, a że roboty nie skończyliśmy został aby pomóc - później ojciec już nie miał możliwości przyjechać po niego. Właśnie to traktowanie ludzi miałem na myśli. I też uważam że na forum już i tak wiele zostało powiedziane - wystarczy. Nikomu nie chcę robić koło ogona bo nie o to chodzi. Ale chciałbym aby dostrzegł że nie jest idealny i mógł zwrócić uwagę na takie sprawy w kolejnych przypadkach z nowymi ludźmi. I tego życzę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość slawekmod Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Jeżeli pracodawca traktuje pracownika jak człowieka do równorzędnej rozmowy a nie idiotę to zmienia to bardzo wiele. A jak szef traktuje swojego podwładnego jak idiotę to odrazu nie chcę się pracować. Niestety ale spotkałem się z takim podejściem ileś tam lat temu w stosunku do mojej osoby, a wyszło na to że było odwrotnie i to on się skompromitował a ja rzuciłem wypowiedzenie na pysk i po sprawie. Szacunek do pracownika to połowa sukcesu a druga połowa to płaca. Byłem sam pracodawcą i sam jestem pracownikiem , znam obie strony medalu.Dla mnie szef który mieni się alfą i omegą w każdym temacie jest po prostu żałosny a dodatkowo jak wypowiada sie w tematach o których nie ma pojęcia jest dodatkowo śmieszny. Dlatego teraz nie mam oporów jezeli chodzi o prawne wymuszanie świadczeń itp. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
armand Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Udostępnij Opublikowano 16 Kwietnia 2011 Tak samo Sławku pracowników po technikum co "syfmiarką" odkręcają śruby nie chcę sie dalej zatrudniać. Pracowników którzy wiedzą lepiej jak to ma być zrobione mimo dosć precyzyjnej karty technologicznej - po zwróceniu uwagi chodzą obrażeni bo oni robili tak zawsze i było dobrze. Doskonale wiesz bo jak piszesz byłeś pracodawcą, pracownika szanujesz jak dobrze pracuje, a pracodawcę jak się dobrze u niego pracuje. A ostatnimi czasy to drugie nie jest juz regułą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.