markuz Opublikowano 9 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2007 ostatnio u nas na polu http://pl.youtube.com/watch?v=HpXdNFZ6Cz0 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hubert_tata Opublikowano 9 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2007 Niezłe Mam coś trochę starszego, ale w podobnym stylu (model rozpada się w locie): http://www.szabatowski.livenet.pl/hubert/hubert/superwampir/kraksawampira.wmv Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mieczotronix Opublikowano 9 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2007 no niezłe! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bubu Opublikowano 9 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 9 Sierpnia 2007 Dawno temu mojemu Papie przytrafiło się to samo...Tyle ze na motoszybowcu Astir z firmy Modella. Model wykonał nieoczekiwanie pętlę w pełnym słońcu. Niestety stalowe bagnety nie wytrzymały naporu 2 metrowych skrzydeł i się wygięły co spowodowało znów pęknięcie gumy łączącej obie połówki skrzydła...i stało się jedno skrzydło wylądowało bezpiecznie zaś reszta modelu na pełnym gazie powędrowała w ostrym korkociągu ku spotkaniu z utwardzoną polną drogą. Lot z wysokości około 100 metrów trwał zadziwiająco krótko Wynikiem tego wszystkiego była całkowita destrukcja kadłuba do wysokości mocowania skrzydeł. Piękna kabinka poszła w drobny mak a odbiornik po prostu pękł na pół. Silniczek MK-17 zakopany był na jakieś 15 cm ale po tym kecie działał jeszcze długo długo , oczywiście po kompletnym czyszczeniu. Dziś model lata dalej i można powiedzieć ze ma w sobie taki potencjał do odbudowy że aż miło niestety kosztem wagi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karlem Opublikowano 10 Sierpnia 2007 Udostępnij Opublikowano 10 Sierpnia 2007 Naście lat temu lataliśmy Vegami z zestawu prod. czeskiej. Oryginalnie była z uszami - prostowaliśmy skrzydła dodając lotki, a bagnet to drut stal fi 5 mm (o ile dobrze pamiętam), skrzydło mocowane do kadłuba śrubami plast. Modela. Nikt nie miał ochoty biegać z holem, więc wstawialiśmy w podcięty nos wręgę z łożem i w nie silnik; zazwyczaj 2,5 ccm. Przy łagodnym lataniu wszystko było ok, ale przy gwałtowniejszych manewrach skrzydła odmaszerowywały i widok sypiących się z nieba kawałków modeli był na porządku dziennym :oops: Do dziś nie wszystko zostało odnalezione :wink: Winowajcą był ów bagnet, który przy wyrwaniu z nurkowania lub nawet w ostrym, podciąganym zakręcie uginał się, łebki plastikowych śrub odskakiwały uwalniając skrzydło co kończyło się efektownym kretem - dumnie sterczący z ziemi kadłub Pomogła zmiana bagnetów na płaskie (prostokątne w przekroju). Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.