Skocz do zawartości

Problem ze startem E-Sky Hunter


Cronos
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Niedawno rozpocząłem swoją przygodę z modelem Hunter firmy E-Sky. Po przeczytaniu instrukcji od deski do deski i zastosowaniu się do wszystkich zaleceń w niej zawartych z zapartym tchem rozpocząłem pierwsze próby. ;D

 

Generalnie nie byłoby źle, gdyby nie to, że śmigłowiec przy starcie i normalnym ułożeniu steru pochylenia w osi przód/tył od razu przechyla się na ogon. Muszę przesunąć ster przechylenia maksymalnie do przodu, żeby wystartował z lekkim przechyłem na dziób.

 

W powietrzu problem znika. Przy neutralnym ustawieniu sterów śmigłowiec wisi prosto (ewentualnie chybocząc się na poduszce powietrznej). Problem więc jest tylko podczas startu.

 

Próbowałem bawić się trymerami, ale nic to nie daje. Czy może być tak, że jest to normalne zachowanie (w sumie prawdziwe śmigłowce startują przechylone na dziób ;D ), czy może coś mam nie tak.

 

 

Oświećcie mnie też po co w tym śmigłowcu jest tylny rotor, skoro wszystkie manewry sterowane są tarczą pod wirnikami głownymi? A może się po prostu nie przyjrzałem? :wink:

 

 

A na razie efektem moich prób "lotnych" jest połamana szybka pilota. :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie normalne. Hunter to bardzo lekki model, a generuje sporą poduszkę powietrzną.

Praktycznie do 0,5m nad twardą powierzchnią nie ma mowy o stabilnym locie.

W ogóle w helikopterach trzeba cały czas kontrolować położenie modelu i wprowadzać nieustanne poprawki. To bardzo niestabilne "latadła". Nawet taka Lama (której wersją jest Hunter) uchodząca za śmigłowcowy rowerek czterokołowy wymaga niestety kontroli i poprawek w locie.

 

Trzeba po prostu ćwiczyć. :wink:

Dużo....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a już myślałem, że trafiła mi się jakaś felerna sztuka. ;) Co do ćwiczeń to staram się, ale nie jest to łatwe, gdy jedyny moment, w jakim mogę ćwiczyć, to 2 godzinki, gdy synek w ciągu dnia śpi. I jest to możliwe tylko w któryś z dni weekendu, gdy akurat jestem w domu i żona nie goni mnie do jakiejś, w jej mniemaniu, ważnej roboty. ;D ;)

 

Ćwiczenie przy synku odpada, bo albo niechcący zrobię mu krzywdę śmigłem, albo nie będę w stanie ćwiczyć, bo uwiesi mi się na nodze płącząc, że KONIECZNIE musi się bawić tym co ja. ;D

 

 

Wcześniej bawiłem się takim maleństwem za 80 zł (pewnie kojarzycie o jaki śmigłowiec chodzi), ale niestety kilka "szlifów" w kaloryfer, kilka upadków z wysokości oraz łapki mojego synka spowodowały, że zaczął baaaardzo niestabilnie latać i stanowił "zagrożenie dla zdrowia i życia". ;D :wink:

 

Ale właśnie z tym maleństwem połknąłem bakcyla zabawy, na razie prostymi, modelami śmigłowców. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet taka Lama (której wersją jest Hunter) uchodząca za śmigłowcowy rowerek czterokołowy wymaga niestety kontroli i poprawek w locie.

 

Sorki, ale... Guzik prawda... Jak taką zabawkę jak lamo "podobne "dobrze ustawimy to zawiśnie i możemy sobie iść np. zrobić kawkę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet taka Lama (której wersją jest Hunter) uchodząca za śmigłowcowy rowerek czterokołowy wymaga niestety kontroli i poprawek w locie.

 

Sorki, ale... Guzik prawda... Jak taką zabawkę jak lamo "podobne "dobrze ustawimy to zawiśnie i możemy sobie iść np. zrobić kawkę :D

Przy pojemności baterii fabrycznego zestawu napędowego, obwiam się, że nim Ci się kawka zaparzy to helik będzie na ziemi (niekoniecznie na płozach...). ;D :wink:

Strrrasznie szybko się rozładowuje. :? Zwłaszcza jak człowiek się uczy.

 

Pewnie co do zawisu to i tak wszystko zależy od ruchów powietrza, wytorowania łopat itp. No i sam zauważyłem, że bardzo ważna jest wysokość na jakiej jest zawis. Gdy próbowałem to zrobić na jakichś 30 cm, to Hunterem miotało na wszystkie strony, a kartki które leżały pod nim odrzuciło na jakieś 1,5 metra. :shock:

Już pomijam fakt, że w upalny dzień taki helik to rewelacyjny wentylator... :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coolsky - ta kawka to niestety tylko branżowy mit. W praktyce miksery w Lamie pracują proporcjonalnie do napięcia zasilania. Wraz z jego zmianami "rozjeżdzają się" względem ustawień startowych.

 

Stąd konieczność ciągłych korekt. I pomijam już wpływ czynników zewnętrznych typu rotory od mebli, przeciągi itd.

 

Lam to bardzo prosta konstrukcja. Dość stabilna, ale niestety nie aż tak, by "wisieć" w miejscu przez X czasu.

 

Dodajmy do tego fakt, że stockowe wyposażenie, zapewnia optymalne parametry zasilania wyłącznie w stanie pełnego naładowania pakietu. Dlatego np. wydaje się, że Lama "słabnie w oczach" w czasie lotu. Po prostu spada wydajność prądowa.

 

Wystarczy dać wydajniejszy pakiet, a pozornie wydłuży się czas lotu. Bo dłużej zapewnimy silnikom wymagany poziom zasilania, choć zauważymy też gwałtowniejsze załamanie się mocy.

Czas lotu będzie podobny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.