Skocz do zawartości

Budowa Cessny 182 - fotorelacja


jacek880

Rekomendowane odpowiedzi

Jacek - już w tej chwili, to co zbudowałeś nadaje się na wystawę statyczną.

Jak widzę... zbiłeś obramowanie kadłuba gwoździami. Bardzo innowacyjna metoda, że tak się wyrażę. :wink:

 

Zbudowałeś piękną ramkę, ale z punktu widzenia konstrukcji - jest to po prostu nic nie warte.

Model latający to nie jest ładna skrzyneczka, w interesującym kształcie, tylko dość mocno zaawansowana konstrukcja.

Wytłumacz mi proszę, jak ta twoja konstrukcja ma przenieść siły skręcające od silnika i jednocześnie utrzymać własny ciężar, na podwieszeniu do skrzydeł?

 

Pierwszy twój błąd, to powiększenie planów. Jako inżynier powinieneś sobie zdawać sprawę, że zmiana skali, zmienia rozwiązania konstrukcyjne. To co się sprawdza w małym modelu, niekoniecznie się sprawdzi w dużym.

 

Drugi błąd, to odtwarzanie wyników, a nie procesu. Jak wspomniałem - masz ładną skrzynkę na pomidory, ale modelu z tego nie będzie.

 

Wybacz te słowa, ale ja wiem co ci wyjdzie... U mnie ciągle leży na szafie 1,6m DHC Beavera, konstruowanego tą samą metodą. Też miał być model ambitny, mój drugi, oparty na planach, "tylko" powiększony. I od razu mówię, że poległem. Wyszedł mi prawie całkiem ładny model statyczny, ale niestety nie latający.

 

A ostatnio spędziłem kilka miesięcy na kilkoma projektami modeli, z których najprostszy, mimo małej skali pomału finiszuje i obecnie buduję trzeci już prototyp po poważnych zmianach. Jak się okaże, im więcej wiemy, tym wykonanie dobrego projektu modelu jest trudniejsze. Ciebie na razie chroni przed tym mgiełka ignorancji. Ale wkrótce się rozwieje, ukazując przepaść u stóp.

 

Z tego co piszesz wynika, że nie masz wystarczającej cierpliwości by być dobrym budowniczym modeli.

 

Możliwe że jestem zbyt pośpieszny, ale nie umię usiedzieć na miejscu więc się tym zająłem.

I tak samo, nie będziesz umiał przy tym posiedzieć dłużej.

 

Możliwe że zbyt mocno wszystko uogólniam, ale co tam nie zawsze najważniejszy jest efekt, tylko cel i pasja.

Cele warto osiągać, a nie tylko je mieć. Czasem niestety tylko pasja nie wystarcza.

 

Ten ruszt (szkielet kadłuba) co zrobiłem (jutro dam zdjęcie) robiłem na wyczucie które raczej myśle że mam dość dobre.

Wyczucie nieco cię zawodzi. To nie stojaczek na kwiatki, tylko pracująca pod dynamicznymi obciążeniami konstrukcja. Nie ta bajka po prostu.

 

Rozumiem twoją ambicję, ale naprawdę tym razem sobie odpuść. Schowaj to do komórki, na pamiątkę. Zbuduj inny model, wg planów - bez nadmiernej ambicji. Poczytaj trochę wiedzy, poznaj różne technologie i rozwiązania techniczne w modelach latających.

A za rok- dwa, wyciągnij to coś z komórki i się pośmiej z samego siebie, coś ty wymyślił "za młodu". ;)

 

Bez wiedzy, w tej dziedzinie ambitne plany raczej nie dochodzą do skutku. Nie jesteś pierwszym, ambitnym początkującym. Były tu takie projekty, że ho ho ho, ta Cessna to malutki Pikuś i to nie pan. :roll:

ŻADEN z nich nie dotrwał nawet do prób lotniskowych. Ba... większość nigdy nie opuściła stadium projektu, lub rozpoczęcia produkcji.

 

Przyjrzyj się, jak są budowane duże modele makietowe - jest u nas parę relacji. To są długie miesiące budowy, liczenie wytrzymałości, dobór materiałów, specjalne rozwiązania, wysokie koszty, często dorabiane na zamówienie unikatowe elementy.

 

A tobie się wydaje, że kilka gwoździ, zbicie kilku listewek i już. No cóż, kult Cargo na Pacyfiku też miał duże ambicje... Ponoć ich samoloty stoją tam do dziś.

 

Naprawdę płyniesz na ostrą rafę, a latarnia morska już nie świeci ostrzegawczo, tylko macha czerwoną koszulą i drze się w niebogłosy. Ostatnia pora na zwrot taktyczny. Potem będzie już boleć.

Nikt ci nie będzie miał za złe, że zdecydowałeś się zmienić plany - wręcz przeciwnie. Będą ci kibicować w sensownym przedsięwzięciu. Nikt po prostu nie chce patrzeć jak toniesz. Widzieliśmy to już zbyt wiele razy. To smutny widok i nikogo nie cieszy. Nie chcemy, żebyś tak skończył. A ze szlaku już zboczyłeś i to ostro. Jeżeli po paru krokach nie ma już ścieżki, to raczej nie będzie ją za tą przepaścią.

 

Pomyśl o tym rozsądnie i sensownie. Ambicje, ambicjami - ale muszą być czymś podparte.

Masz piękne marzenie i doniosły cel. Wart realizacji. Ale nie na tym etapie i nie tymi środkami i nie tym sposobem.

Mówiąc twoim językiem - co byś powiedział, gdyby ktoś ci wyznał, że marzy o zbudowaniu jeszcze wyższej Wieży Eiflle'a z .... kątowników zimnogiętych? Pewnie byś powiedział to samo, co ja mówię tobie.

 

Prześpij się z tym i zastanów uczciwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyśl o tym rozsądnie i sensownie. Ambicje, ambicjami - ale muszą być czymś podparte.

Masz piękne marzenie i doniosły cel. Wart realizacji. Ale nie na tym etapie i nie tymi środkami i nie tym sposobem.

Mówiąc twoim językiem - co byś powiedział, gdyby ktoś ci wyznał, że marzy o zbudowaniu jeszcze wyższej Wieży Eiflle'a z .... kątowników zimnogiętych? Pewnie byś powiedział to samo, co ja mówię tobie.

Świetnie ująłeś to co ja próbowałem napisać :)

 

Jacek - nie zrozum nas źle, chcemy żebyś był kolejnym modelarzem z "bananem na gębie" po całym dniu latania własnoręcznie wykonanym modelem. Naszymi podpowiedziami staramy się jedynie pomóc Ci skutecznie ten cel osiągnąć.

 

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpusc sobie. Chcesz duży model konstrukcyjny? Wicherek 50. Puzzle do kupienie na rcszamotuly.pl do tego silnik 10-15 ccm. Nauczysz sie modelarstwa i latać. I radzę odwiedzic starszego i bardziej doświadczonego modelarza. Tak zeby pokazał co i jak w realu.

Myślę że ta rada dla gościa lubiącego konstrukcje kratownicowe jest słuszna.Jest to ABC dla ambitnych i początkujących.I co najważniejsze, może uda mu się TAKI model ulotnić jak będzie trzymał się planów. Widziałem taką konstrukcję na Aero Model Show w Starogardzie Gdańskim z silnikiem od kosiarki i całkiem przyzwoicie latała. Dajcie chłopu szansę. NaJwyżej postawi sobie model w ogródku albo powiesi pod sufitem. Na razie z tymi rozwiązaniami to nielot murowany.

Pozdrawiam Mirek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że w takim stanie to nielot. Przecież dopiero zacząłem. Jak prześledzę wszystkie obciążenie i je usztywnię to dopiero będzie konstrukcja nośna. Chyba nie sądzicie że w tydzień zrobię gotowca. Przecież to nierealne.

Szkielet montowany jest na wkręty + klej. Aktualna ramka nie wytrzyma nawet samego silnika statycznie obciążonego (masy silnika). Tamto zdjęcie podesłałem tylko aby pokazać kolejny etap prac a nie końcową konstrukcję nośną.

Zaciekawiła mnie ta siła skręcająca. Czy naprawdę jest ona tak wielka i istotna. Według mnie powstanie ona jedynie od oporu "przecinania" strugi powietrza przez śmigło. Przyznam że mam problem ze skręcaniem w przypadku tylnego ogona, ale to zostawię na później (mam już pewny pomysł). Zgodzę się że powstaną bardzo duże drgania, ale skręcanie od silnika???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o rozwiązania konstrukcyjne to myślę że sobie poradzę - jestem studentem budownictwa i w przyszłym roku akademickim będę bronił pracę (dotyczy konstrukcji tylko że stalowych), ale konstrukcje drewniane też miałem. Ten ruszt (szkielet kadłuba) co zrobiłem (jutro dam zdjęcie) robiłem na wyczucie które raczej myśle że mam dość dobre.

To może pokażesz Twoim byłym wykładowcom, którzy dali Ci zaliczenia to co nam pokazałeś, być może uratują komuś życie nie dopuszczając Cię do obrony pracy dyplomowej. Jeżeli ktoś w przyszłości zaufa Twemu wyczuciu, to w konsekwencji mogą zginąć ludzie.

Sugerując się wyłącznie tym co wcześniej napisałeś, powiem że raczej nie powinieneś komuś prawić morałów co to siła normalna, ponieważ sam jeszcze o siłach i zasadach konstrukcji musisz się sporo nauczyć.

Na Twoim miejscu raczej odłożyłbym modelarstwo na bok i wziąłbym się porządnie do książek. Lepiej nie marnuj tego roku na makiety z listewek, tylko weź się do nauki.

Pochwal no się, która to uczelnia kształci takich przyszłych inżynierów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, nie tylko ty uczysz się liczyć beleczki czy kratownice. Są tu też tacy co zjedli na tym zęby a latać i tak musieli się nauczyć od początku.

Poza tym brakuje ci podstawowej wiedzy na temat zasad konstrukcji, więc to czy model wytrzyma to jedno, a to czy poleci to drugie. Oczywiście ty nie polecisz nim tylko jakiś na prawdę doświadczony pilot.

 

Taki model wymaga precyzyjnej regulacji silnika, wyważenia, oblatania i regulacji końcowej w lotach... Że już nie wspomnę że jeżeli schrzanisz konstrukcję, zrobisz złe kąty i wykłon silnika to potem już żadne czary ci nie pomogą.

 

Jak sam pisałeś, zdajesz sobie sprawę że duży model to duże siły, masa, bezwładność... I równie duże umiejętności są potrzebne do latania nim. I rozwaga połączona z cierpliwością.

 

Widzisz, koledzy próbują dać ci grzecznie i delikatnie do zrozumienia że porywasz się na zbyt ambitny projekt, ale ty ciągle swoje.

 

Szkoda po prostu ciężkiej pracy na 5-cio sekundowy lot. No dobra, daję ci 11 sekund bo go zadrzesz do góry :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.