megamarcel Opublikowano 26 Lipca 2011 Opublikowano 26 Lipca 2011 Witam Mam wicherka zasilanego silnikiem OS MAX 10la. Problem polega na nierównomiernej pracy silnika. Po regulacji i sprawdzeniu czy pracuje na modelu ustawionym pod różnymi kątami idzie w powietrze i zdarza mu się w locie zgasnąć. Ponadto od czasu do czasu słychać chwilowy spadek obrotów. Teraz kilka spraw, które pewnie mają na to wpływ. Pierwszy mój błąd polegał na tym, że docierałem silnik na paliwie Duraglo 5 (Olej E.D.L.: 9%, Olej rycynowy: 6%, Nitrometan: 5%), przy czym dolałem jeszcze odrobine rycyny, ale i tak w sumie było około 16% oleju. Producent zaleca minimum 18%. Przez silnik najpierw przeszło około 200 ml paliwa na hamowni (bardzo bogata mieszanka), potem poleciał w niebo i dotychczas przepalił kolejne 400 ml. Dalej: zbiornik paliwa jest umiejscowiony pod skrzydłami, co sprawia, że wężyk z paliwem ma około 15 cm, ponadto paliwo dochodzi do silnika z niewielkimi pęcherzykami powietrza. Nie jest ich dużo, są malutkie, niektóre zatrzymują się tuż przed przepustnicą, inne wędrują to w tył, to w przód, inne wpadają do przepustu, ale jak na razie na ziemi nie zaobserwowałem ich działania na obroty silnika, ale domyślam się, że te spadki obrotów, o których pisałem na początku, są spowodowane właśnie tym (po prostu do silnika zapewne dochodzi nieco większy bąbelek, który się zdarza rzadziej i na ziemi akurat takiego nie widziałem). Niestety nie zwróciłem uwagi czy bąbelki pojawiają się tuż za zbiornikiem, czy dopiero za zaworem iglicowym, ale wydaje mi się, że za zbiornikiem. Wężyk jest szczelnie zamontowany na zbiornik. Wydaje mi się, że może być to spowodowane tym, że gaz wydobywający się z wężyka od wydechu robi spory sajgon w zbiorniku (65ml) i silnik zasysa paliwo wymieszane z tym gazem. Od razu mówię, że zbiornik zamontowany jest poprawnie No i jest jeszcze jedno dziwne zjawisko mianowicie silnik nie pracuje w pełni stabilnie na niskich obrotach tzn. obroty nie są idealnie równe. Być może to wina regulacji, albo trzeba zwyczajnie przesunąć trymer, żeby zwiększyć minimalne obroty, ale może ma to związek z czymś o czym pisałem wyżej. Być może silnik musi się po prostu ułożyć i za kolejne pół litra przestanie gasnąć, ale jeśli uważacie, że ewidentnie coś jest nie tak to bardzo prosze o opinie. Pozdrawiam M aha, wiedziałem, że o czymś zapomne. Zamontowana jest świeca OS A3 HOT. Jak silnik był świerzutki to świeca bez problemu grzała się do czerwoności na "grzałce" zrobionej z 2 baterii R20 równolegle, a nawet na 1 paluszku. Teraz nie chce się zaczerwienić, ale na dedykowanych grzałkach pali bez problemu. Opór świecy był poza granicą wykrywalności mojego miernika (10zł) http://www.maymat.pl/images/budowlane/mie100.jpg Silnik jak jest ciepły zapala się bez problemu. Trochę stawia opory jak jest zimny.
Irek M Opublikowano 27 Lipca 2011 Opublikowano 27 Lipca 2011 Być może silnik musi się po prostu ułożyć i za kolejne pół litra przestanie gasnąć, ale jeśli uważacie, że ewidentnie coś jest nie tak to bardzo prosze o opinie. Przewód zasilający o dł 15cm to stanowczo za długi. Tym bardziej w tak małym silniku; zasadą jest by był on jak najkrótszy w moich OS i innych obojętnie czy 2 czy 4 suwach jest to kilka cm. Świeca powinna żarzyć już po podłączeniu jednego paluszka czyli akumulatora 1,2V. Takimi próbowałeś czy baterią 1,5V ? Baterie nie nadają się bo bardzo szybko tracą energię.
Kwazio Opublikowano 27 Lipca 2011 Opublikowano 27 Lipca 2011 W tak małych silnikach ważne jest jeszcze, żeby wężyk zasilający nie miał syfonu, bo właśnie w nim na niskich obrotach zbierają się pęcherze. Warto też sprawdzić, czy wężyk zasilający nie jest nieszczelny wewnątrz zbiornika. Wystarczy mała dziurka i niby mamy wszystko szczelne, ale po jej odkryciu - gdy spadnie poziom paliwa, mamy w wężyku spaliny... Co do docierania - jeśli pierwsze minuty były faktycznie bogato, to wszystko jest raczej w porządku. Silnik jest już dostatecznie ułożony. Jeśli ni stąd ni zowąd gaśnie, to będą raczej właśnie przerwy w paliwie.
megamarcel Opublikowano 27 Lipca 2011 Autor Opublikowano 27 Lipca 2011 Z tym gaśnięciem w locie najbardziej newralgicznym momentem jest zmiana obrotów, zarówno w dół jak i w górę, ale silnik sam z siebie również lubi się wyłączyć. Co to jest ten syfon, bo ja początkujący? Dzisiaj na wieczór ma się rozpogodzić to pójdę, skrócę wężyki i założę nową świecę. Świeca początkowo była grzana na jednym paluszku (zwykła bateria duracell 1,5V) i spokojnie się żarzyła. Faktem jest, że taka bateria szybko była do wymiany, ale miałem ich pod ręką z 10 i nie robiło mi to różnicy. Potem zmontowałem sobie koszyczek z 2 R20 ustawionych równolegle i wyjściami z krokodylkami. Na tym też spokojnie paliła. Ostatnio przestała i jedynie grzałki takie ze sklepu dawały radę. Jak odkręcę świecę to widać, że na bliższym końcu cewki jest ona nieco czarna, jakby przepalona. Jak mówiłem oporu nie stawia żadnego według wskazania dziadoskiego miernika. Poza tym przykładałem drucik z zasilaniem przed tym (być może) przepalonym miejscem i i tak się nie chciała zaczerwienić.
Irek M Opublikowano 27 Lipca 2011 Opublikowano 27 Lipca 2011 Syfon to coś na zasadzie umywalki i klozetu - woda nie spływa bezpośrednio w dół tylko "idzie" pod zlewem/klozetem w pewnym miejscu do góry, a potem dopiero w dół. Wszystko po to by nie śmierdziało z tym chejsc - tak najogólniej. Tutaj masz podobnie - moze - bo nie wiemy . Mnie jeden akumulatorek 1,2V starcza na bardzo dużo uruchomień silnika. Co prawda nie jest to typu paluszek lecz trochę większy - coś jak R14 batterii( ogniwa prawid.łowo bo bateria to zespół ogniw). Kolor żarzącej sie spiralki zawsze musi być pomarańczowo-czerwony.
Capriman Opublikowano 27 Lipca 2011 Opublikowano 27 Lipca 2011 Może świeca dostała od tych R20, bo na świece poszło zbyt wysokie napięcie np 1,5-1,6 volta(nowa bateria ma prawie 1,7V ale i tak jest spadek napiecia po podłączeniu świecy itd. Ja ostatnio też zacząłem zabawe ze spalinami i zawsze po podłączeniu grzania mierzyłem sobie miernikiem ile jest, i u mnie najlepiej pali jak na świecy jest 1,2V. Mierzyć trzeba dopiero po podłączeniu grzania. Na początku próbowałem grzać bateriami ale stwierdziłem że nie ma to sensu. Teraz grzeję aku 12V i w obwód mam wpiętą spiralę/drut oporowy który skracam lub wydłużam do osiągnięcia odpowiedniego napięcia na świecy. Prymitywne ale skuteczne... :rotfl:
GOGO Opublikowano 27 Lipca 2011 Opublikowano 27 Lipca 2011 W/g mnie to silnik trzeba dobrze wyregulować i dotrzeć ten silnik jest jeszcze nie dotarty. Ustawiasz maksymalne najwyższe obroty a potem ustawiasz wolne,silnik musi płynnie wchodzić na wysokie obroty bez kichnięcia.Sprawdź długość wężyka zasilającego i załóż filterek paliwa. Powoli dojdziesz do porozumienia z silnikiem. Powodzenia :wink:
Irek M Opublikowano 27 Lipca 2011 Opublikowano 27 Lipca 2011 W/g mnie to silnik trzeba dobrze wyregulować i dotrzeć ten silnik jest jeszcze nie dotarty. nówka wyjęta z pudła i uruchomiona pracuje tak samo jak dotarta - znaczy nie kaprysi. Ja nigdy z tym nie miałem problemu; docieranie i regulacja to inna bajka ale odpalony działał do ostatniej kropli...
megamarcel Opublikowano 27 Lipca 2011 Autor Opublikowano 27 Lipca 2011 Problem grzania rozwiązany. W sumie zmarnowałem wasz czas poświęcony na myślenie o tym, bo wystarczyło trochę pokory. Na mojej super grzałce z koszyczka z 2 R20 był za duży opór. Teraz jest ok i świeca grzeje aż miło. Tak wygląda to co w zbiorniku http://imageshack.us/photo/my-images/855/dsci0519.jpg/ (chyba muszę umyć okna) A tak zbiornik plus rurki http://imageshack.us/f/543/dsci0520b.jpg/ Powiedzcie mi jeszcze, czy silnik nie uległ uszkodzeniu od tego niedoboru oleju. Wężyki mogę bez problemu skrócić do 10cm kosztem estetyki, ale czy to dalej nie będzie za dużo?
Kwazio Opublikowano 27 Lipca 2011 Opublikowano 27 Lipca 2011 Nic mu się nie stało, spoko. Wężyk zasilający staraj się poprowadzić do gaźnika tak, żeby jego dwoma najwyższymi punktami były króciec zbiornika i króciec gaźnika/zaworu. Musisz być absolutnie pewien, że linia zasilająca, na odcinku od króćca zbiornika do smoka, jest idealnie szczelna tam wewnątrz zbiornika. A okna umyje Ci deszcz, nie przesadzaj... :devil:
megamarcel Opublikowano 27 Lipca 2011 Autor Opublikowano 27 Lipca 2011 faktycznie w wężyku od paliwa wewnątrz zbiornika była nieszczelność, chyba, że zrobiłem ją nieumiejętnie wyjmując korek zbiornika. Ułamałem końcówkę jednej tej wygiętej rurki, bo chciałem odkręcić korek, potem się kapnąłem, że trzeba wykręcić śrubkę itd. Tak czy siak ułamany koniec nie powinien stanowić problemu, z resztą za chwilę ruszam zobaczyć jak wszystko działa w praktyce.
Capriman Opublikowano 27 Lipca 2011 Opublikowano 27 Lipca 2011 Rurki wewnątrz zbiornika masz też źle ustawione. Do tankowania powinna być w dół najlepiej żeby prawie dotykała dna, a podciśnienie do góry... Tak jak teraz masz to przy tankowaniu bedziesz pompował paliwo do wydechu...
megamarcel Opublikowano 27 Lipca 2011 Autor Opublikowano 27 Lipca 2011 Po dzisiejszych lotach mogę stwierdzić, że problem bąbelków został rozwiązany.W przewodach nic nie było, zniknęły również chwilowe spadki obrotów silnika. Problem gaśnięcia jednak pozostał. Wężyk paliwa został skrócony ostatecznie do długości 12 cm. Wrzucam rysunek z Autocada z zaznaczonym silnikiem i zbiorniczkiem (na czerwono po prawo, myślałem, że będzie lepiej widać). Oceńcie czy nie za wysoko, za nisko i za daleko. http://imageshack.us/f/684/rysuneknaforum.jpg/ Jutro włożę nową świecę i przełożę zbiornik żeby był ze 2 centymetry od silnika. i zobaczę czy to coś da. Aha jeszcze powiem co dokładnie się działo. Silnik odpalił bez większych problemów, polatałem z 6-7 minut i zdech sam z siebie. Dalej odpalał bez najmniejszego problemu (to już wcześniej zauważyłem, jak jest rozgrzany pali jak marzenie). Przy kolejnym locie zdechł przy próbie lądowania i zmianie na niskie obroty. Przy kolejnym locie zmniejszał gwałtownie obroty przy zakrętach i przy zadzieraniu. Następnie wylądowałem, zgasiłem go, ale przy próbie ponownego odpalenia za nic nie mogłem znaleźć optymalnego położenia iglicy. W sumie kombinowałem nad tą iglicą z 15 minut, sprawdziłem każde położenie w zakresie połowy obrotu od poprzedniego optimum. Zdychał to przy zmianie na wysokie obroty, to przy zmianie na niskie, czasami odpalił, pochodził 3 sekundy i zdechł, jak wydawało mi się, że znalazłem optimum, to przy próbie podniesienia go dziobem do góry zdychał. W końcu zrezygnowałem, odciągnąłem wache i pojechałem do domu. Podejrzewam, że świeca jest ok, na moje oko wina lezy raczej po stronie długości wężyka, ale co ja tam się znam. Dopiero zaczynam. Szkoda, że tak pod górę... Aha, jeszcze jedno! Wybaczcie, że ta moja wypowiedź taka eklektyczna, ale co chwila mi przychodzą do głowy kolejne popełnione grzechy. Cały mój pomysł na modelarstwo oparty był na oszczędnościach, więc paliwo z baniaka zasysam strzykawką i przelewam do zbiorniczka. Taki proces przelewania paliwa jest raczej mało sterylny, bo muszę w paliwie zanurzyć strzykawkę, która pewnie ma na sobie sporo brudu. Niby trzymam ją w osobnej torebce, ale i tak moje paliwo za czyste nie jest. Ostatnio nawet zobaczyłem, jak w wężyku wędruje sobie jakiś kudełek, coś jak kawałeczek wełny. Do silnika nie wpadł, bo zdążyłem go wyłowić. To jest raczej odosobniony przypadek, w strzykawce nie zauważam innych tego typu niespodzianek, ale powoli zbliżam się do końca baniaka i tam syfu pewnie coraz więcej. Być może to powoduje gaśnięcie. Jutro jak dam radę to kupię filtr paliwa, ale znowu obawiam się, czy to nie da podobnego efektu jak za długa rurka.
esceta Opublikowano 28 Lipca 2011 Opublikowano 28 Lipca 2011 Witam Tyle popełniłeś "grzechów" , że trudno Ci pomóc przez pisanie na forum. Mieszkam w Andrespolu i ewentualnie mogę spojrzeć na ten model i silnik. Pozdrawiam Marek
Kwazio Opublikowano 28 Lipca 2011 Opublikowano 28 Lipca 2011 Musisz sprawdzić, czy tuż po zgaśnięciu, a lepiej w chwili gaśnięcia, w wężyku nie ma bąbelków. Jeśli na pełnym zbiorniku pracuje dobrze, a gaśnie dopiero gdzieś przy połowie, to obstawiam, że przewód ssący jest nadal dziurawy wewnątrz zbiornika. Dostaje spaliny o gaśnie. Tylko nie masz jak tego w locie sprawdzić. Gdy zgaśniętym wylądujesz, to zanim sprawdzisz, wężyk ma prawo być już pusty. Trzeba to sprawdzić w czasie pracy. Zdarzają się tam takie uszkodzenia, które trudno dostrzec. A tak małemu silniczkowi wystarczy mały bąbelek i przy niewysokich obrotach zgaśnie. Długość wężyka nie ma już aż tak drastycznego znaczenia. Paliwo filtrować wystarczy tylko przy tankowaniu, ale zawsze. Czyli wystarczy teraz wypłukać zbiorniczek, a filterek wstawić w wężyk tankowania. Filterek w wężyku ssącym będzie tylko przeszkadzał. A gdybyś się uparł, to daj go zdecydowanie poniżej zbiornika i silnia.
Capriman Opublikowano 28 Lipca 2011 Opublikowano 28 Lipca 2011 Zbiornik stanowczo za wysoko, paliwo po zatankowaniu do pełna ma być na poziomie gaźnika. Może po wypaleniu części paliwa mieszanka staje się za uboga i silnik gaśnie....
Kwazio Opublikowano 28 Lipca 2011 Opublikowano 28 Lipca 2011 Na postoju na oko będzie moim zdaniem znośnie, zalewać chyba nie będzie, no a w locie już nie ma takiego znaczenia... Najważniejsze, żeby przy zatopionym smoku, nie miał skąd załapać ani bąbelka... :devil:
Janek Opublikowano 28 Lipca 2011 Opublikowano 28 Lipca 2011 Bak za daleko, silnik jest niedolany dlatego gaśnie. Wstaw ten bak w kadłub do samego silnika może ustawiając go w poprzek. 5% nitro do silnika 2cm to trochę marnie. No i jakie śmigło dajesz nie przesadzaj ze średnicą.
Irek M Opublikowano 28 Lipca 2011 Opublikowano 28 Lipca 2011 paliwo po zatankowaniu do pełna ma być na poziomie gaźnika. To rurka zasilania ma być na wys. rozpylacza w gażniku, a nie poziom paliwa. Wywal serwa do tyłu, a w to miejsce wstaw zbiornik i to stanowczo :mrgreen:
megamarcel Opublikowano 28 Lipca 2011 Autor Opublikowano 28 Lipca 2011 I tak chyba własnie zrobię. Serwa zmienię na 9g, bo mam standardy i obniżę zbiornik. Ale to wszystko dopiero za jakiś czas, bo tym razem wymuszone lądowanie skończyło się kraksą i muszę trochę pokleić. Pewnie najwcześniej w sobotę pochwalę się jaki rezultat. Wielkie dzięki za pomoc!
Rekomendowane odpowiedzi