Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam.

 

Nie wiem, gdzie dokładnie umieścić ten temat, więc jakby coś było nie tak, proszę Moderatorów o przeniesienie wątku do właściwego działu:)...

 

Jak już pisałem w pierwszym poście wymaganym na tym forum, nie miałem doświadczenia z żadnymi latającymi modelami, poza dwukanałowym mikrośmigłowcem od bladez.uk i trzykanałową Symą S107G.

 

Przeglądałem dość sporo sklepów internetowych z bazami w UK, nie mogłem się zdecydować. W końcu jednak wybór padł na eRC Micro Warbird Spitfire 2,4GHz. Samolot mały, z lotkami, całkiem nieźle działającym radiem... Tylko ten brak doświadczenia...

 

Przed kliknięciem "Add to cart" zdążyłem porozmawiać z kilkoma osobami na temat ww modelu. Każdy lotnik, nawet user z tego forum zaczepiony przeze mnie na gg, odradzał mi ten zakup. Nie wiedziałem co robić, duże znaczenie odegrała cena zestawu (pracuję sam na 4 osoby) oraz sam wygląd, który moim zdaniem nie jest najgorszy. Ok, w końcu pudło przyszło, wszystko rozpakowane, zaczęło się oczekiwanie na odpowiednią, bezwietrzną pogodę (nie mam outdoorowego śmigła). W końcu jednak moja kobieta się wkurzyła i powiedziała, że ona chce zobaczyć, jak to lata. Wyglądam przez okno, kurka wieje, delikatnie pada, więc zaczynam kombinować, bo szkoda rozwalić samolot. Niestety do parku mamy niecałe 3 minuty na nogach, więc poszliśmy.

 

Posprawdzałem wszystko na moje niedoświadczone oko, w miarę się zgadzało. Model w rękę, gaz na 2/3 i jazda. Pofruł:). Ćwiczyłem troszkę na najbardziej badziewnym simie, jaki widziałem (FMS), więc w miarę sobie radziłem, wiedziałem, co może się stać itp. Nie raz zanosiło się na kretobicie, jednak ku mojemu i mej kobiety zaskoczeniu nic się nie stało. Wylatałem całą baterię, lekkiego kreta zaliczyłem już przy lądowaniu, ale to z wysokości około 1,5 m przy prawie zerowej prędkości. Samolot cały, ja z papierosem i delirką wyłączyłem radio i zmieniłem baterię na następną. Sądzę, że jak na pierwszy lot i wietrzno-deszczowe warunki, zero wiedzy praktycznej, źle dobrany samolot itp, poszło mi znakomicie. W sumie latałem nim już osiem razy (cztery wypady z dwoma lipo), kilka razy udało mi się lądować na nosie, głównie przy kombinacjach typu niskie przeloty itp), jednak nic mu się nie stało, a mnie idzie coraz lepiej. Nie mam już jako tako problemu z trimami, umiem dobrać prędkość itp. Wiem, że jeszcze daleka droga przede mną, ale jednak nie taki diabeł straszny, jak go malują:D.

 

To chyba na tyle. Chciałem się tylko pochwalić:). Mam na telefonie filmik z pierwszego lotu, ale póki co możliwości udostępnienia go zero.

 

Pozdrawiam

Tomek

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.