Skocz do zawartości

Pływanie jachtem rc


Rekomendowane odpowiedzi

Jacku,

 

poszukaj na pierwsze pływania niewielkiego akwenu z dostępem ze wszystkich stron. Fajne są np. duże betonowe zbiorniki ppoż. Może jakiś staw w parku.

 

Tam bezstresowo zapoznasz się z właściwościami modelu, i co najwyżej się przespacerujesz :)

 

Na dużych, otwartych akwenach dobrze jest mieć szybki dostęp do łódki / pontonu lub kajaka.

 

Licho nie śpi.

 

Pozdrawiam,

 

Michał

 

Rada kol. Loop z żyłką to chyba jakiś żart. Samoloty też na żyłce ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodzi o to, ze istnieje bardzo duze prawdopodobienstwo zaplatania zylki w pletwe steru badz kilu.

 

Rozsadne rozwiazania zaproponowal Michal i tego bym sie trzymal.

 

Inna sprawa, ze jesli takielunek i ozaglowanie nie sa w miare porzadnie wyregulowane, bez pomocy bardziej doswiadczonego zeglarza trudno bedzie sie obejsc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też zaczynałem niedawno żeglowanie jachtem RC. Pierwsze próby wykonałem na akwenie ograniczonym pomostem i wtedy dostęp do żaglówki jest z każdej strony. Aktualnie doskonalę się na basenie PPOŻ. To najlepsze rozwiązanie, bo mają stromy brzeg i bardzo mało roślin przy brzegu. Szukać trzeba basenów wzdłuż dróg szybkiego ruchu bo dosyć często są tam budowane, choć nie wszystkie są dostępne.

 

Aby zmniejszyć ryzyko utraty łódki to polecam pierwsze próby z wiatrem od akwenu do brzegu na którym się stoi. Nawet jak w pewnym momencie stracisz kontrolę nad łódką to wiatr będzie ją znosił do brzegu, na którym jesteś. Łatwiej też dobić do brzegu płynąc z wiatrem, niż halsować pod wiatr i dobić do brzegu. Ja też łyknąłem trochę teorii z książek żeglarskich i mój pierwszy rejs zakończył się sukcesem.

 

Uważaj też z siłę wiatru. Ja pierwszy raz pływałem przy bardzo słabym wietrze. Przy większych wiatrach poziom trudności żeglowania wzrasta. W takich warunkach już dwa razy straciłem kontrolę nad żaglówką co skończyło się zahaczeniem o przybrzeżne rośliny. W takim momencie warto mieć kilka metrów linki z haczykiem lub wędkę teleskopową, to może nas uchronić przed kąpielą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby zmniejszyć ryzyko utraty łódki to polecam pierwsze próby z wiatrem od akwenu do brzegu na którym się stoi. Nawet jak w pewnym momencie stracisz kontrolę nad łódką to wiatr będzie ją znosił do brzegu, na którym jesteś.

Na niezbyt malych akwenach za bardzo nie ufalbym takim rozwiazaniom, bowiem wiatr nad woda ma to do siebie, ze potrafi nagle zmienic kierunek...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaobserwowałem raz taki przypadek, że kierunek fal był inny niż kierunek wiatru. Zawsze myślałem, że powinny być zgodne.

 

Pozytywna właściwość małych akwenów jest jeszcze taka, że fale są mniejsze.

 

Kolejna rzecz, którą zaobserwowałem było to, że prędkość żaglówki w kursach z wiatrem jest taka sama jak płynąc prostopadle do wiatru. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie, bo pomiarów nie robiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaobserwowałem raz taki przypadek, że kierunek fal był inny niż kierunek wiatru. Zawsze myślałem, że powinny być zgodne.

 

Pozytywna właściwość małych akwenów jest jeszcze taka, że fale są mniejsze.

 

Kolejna rzecz, którą zaobserwowałem było to, że prędkość żaglówki w kursach z wiatrem jest taka sama jak płynąc prostopadle do wiatru. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie, bo pomiarów nie robiłem.

Nie zawsze. Typowe przypadki to:

 

A: Prąd rzeki pod wiatr. Szczególnie malownicze pod względem fotografii. :)

B: Wysoki brzeg i wsteczny wiatr "odbity" od brzegu.

 

Co prawda żeglarz ze mnie marny, Ale Prędkość żaglówki nie tyle zależy od kierunku wiatru, co od zespołu wektorów sił - Siły nośnej żagla, oporu miecza lub balastu, oraz kierunku ustawienia kadłuba. Prawdę mówiąc, to w halsie można osiągnąć największe prędkości, choć tu ważny jest też typ ożaglowania.

Właśnie dlatego żeglowanie jest dość trudne, że trzeba umieć wychwycić optymalny punkt równowagi w/w sił. Nie jest sztuką dać się porwać wiatrowi, bo to potrafi kawałek drewna na fali. ;)

Sztuką jest płynąć tam, gdzie my chcemy, a nie tam, gdzie wiatr wieje. I robić to optymalnie.

Z tego co pamiętam, to w żeglarstwie raczej rzadko się pływa "z wiatrem". Zwykle własnie żegluje się na kursach bocznych (tak, wiem- halsy czy inne bajdewindy :P ), zaraz mnie koledzy żeglarze sprostują za niefachowe słownictwo.

 

Moje doświadczenie opiera się zaledwie na kilku rejsach samodzielnych na "Figielku" po mazurskich jeziorach. :wink: Ale skoro dałem radę wrócić tym kawałkiem korka z żaglem, do portu i to od wiatr, to chyba nie było tak źle... (pomijam, że zajęło mi to 3 godziny i zapomniałem włożyć, za pierwszym razem miecza do szufladki) :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Madrin, nie przejmuj sie, ja za pierwszym razem zapomnialem ster opuscic :D ale i tak byl fun :D Co do teorii plywania, najwazniejsze jest:

 

kierunek wiatru (skad wiatr wieje)

(tutaj wiatru nie ma)

.......................|......................

......................\|/....................

bajdewind...................bajdewind

...............\................/............

....................../.\ ...................

..................../.....\..................

...................|.......|.................

polwiatr--....|.......|....--polwiatr

...................|.......|.................

....................\_._/.................

............../...............\..............

baksztag....................baksztag

..............................................

.......................|.....................

................fordewind

 

I teraz najwazniejsze miedzy dwoma bajdewindami "wiatru nie ma" tzn ze pod wiatr nie poplyniesz. To jest +- 30 stopni na kazda burte. (+- bo zalezy od tego jak lajba jest wytrymowana). No i potem im wiekszy masz kat do wiatru tym szybciej plyniesz. Bajdewind najwolniej, polwiatr szybciej, baksztag szybko no i teoretycznie fordeind jest najszybszy (przy fordeindach jak masz w jachcie mozesz stawiac spinakera, na baksztagu rowniez, przy polwietrze i bajdewindzie musi byc juz troszke inaczej skonstruowany). A najprosciej zeby zapamietac te nazwy to masz tak: kat miedzy bajdewindami to kat martwy. Tam Wodki nie ma. Bajdewind to cwiarteczka. Polwiatr, to poloweczka; baksztag to krowa, a fordewind to literek :D Plyniesz tam gdzie wiecej wodki :D Tam gdzie wodki brak - kat martwy, kat miedzy dwoma bajdewindami - tam nie plyniesz.

 

A przezucanie sie z burty na burte to poporstu halsowanie. Zreeeeeeszta w necie mozesz znalezc milion rzeczy na temat teorii zeglowania :D

 

Powodzenia!

A, no bylbym zapomnial. Tego no, STOPY RUMU POD KILEM :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Madrin, to co napisał s-sikor to podstawa, trzeba to przyswoić i wtedy nie powinno być problemów z opanowaniem łódki. Od siebie dodałbym tylko żebyś na początek zaczynał pływać przy małych wiatrach, no i oczywiście na małych akwenach.

 

Przejrzyj sobie w księgarni lub na allegro http://aukcja.interia.pl/nauka-zeglowania-w-weekend-i1941214061.html jest taka seria nauka żeglowania w weekend. Tam jest jasno opisane jak to się robi w skali 1:1 ale to dokładnie to samo z modelem. Chyba, że jesteś żeglarzem i znasz temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.