Kwazio Opublikowano 8 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 8 Listopada 2011 Planuję za zimę między innymi poredukować ten luz w silnikach: 1) GP-07 2) GP-18 3) GP-28 4) OS 15LA Luzy mają w granicach 0,15 ... 0,4 mm. Widzę na razie trzy rozsądne metody: 1) Zeszlifować czoło oporowe wału 2) Włożyć podkładkę z tyłu, przy przeciwwadze (w GP jest tu spore podcięcie) 3) Włożyć podkładkę z przodu, pod piastę śmigła, ale taką z pogłębieniem na czoło oporowe (w GP jest tu spore podcięcie). Która metoda najlepsza? Może jeszcze jakaś inna? Dalsze pytania potem... :devil: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Capriman Opublikowano 9 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2011 Ja stawiam na trzecią bo nie ingerujesz w silnik, tylko czy da sie wykonać taką podkładkę? Co daje zlikwidowanie tego luzu i w jakim celu chcesz go likwidować?? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MASK Opublikowano 9 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2011 No właśnie, po co chcesz to robić? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kwazio Opublikowano 9 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2011 Capri, ja ingeruję w każdy silnik zaraz po zakupie. Nawet sobie nie wyobrażasz, ile złomu uzbierałem już z tych opiłków. Nawet OSom pozostawiają syf. Nie dość że wyczyszczę, to nie dam sobie już wepchnąć zużytego wnętrza, jakie mi zaserwowała kiedyś Bitwa Warszawska w ASP .91AII. Nie ruszam tylko SAITO. Boję się rozczarować... :devil: W GP-28 zrobiłem już ręcznie próbną podkładkę 3. Pogłębienie jest stożkowe, z wiertła, przez co musi być ona gruba, za gruba. Zrobiłem ją z jakiejś brązowej chyba blachy, w każdym razie ślizgać się musi doskonale i po brązie, i po aluminium, bo przelatałem z nią już dobre 10 godzin i luz tylko co powstał, jest niewyczuwalny (pasowałem na 0, z lekkim tylko oporem). Czyli materiał już chyba mam... Z dwóch powodów: 1) Strasznie mnie drażni to klekotanie, szczególnie przy niezbyt prostych śmigłach, czyli właściwie przy wszystkich. A ja prosty człowiek, rozważam tylko fakty. A faktem na pewno jest, że każdy hałas wymaga energii... :devil: 2) W każdym z tych silników, jeśli przy danych obrotach docisnę kołpak, obroty wyraźnie wzrastają. A powinny przecież maleć, skoro dodaję więcej tarcia... :devil: Zachodzi teraz pytanie, czy nie należy go redukować przesuwając wał do tyłu, bo to by narzucało metodę 2. Jednak nie wiem jak to sprawdzić... Dodatkowo będę chciał podorabiać im piasty śmigieł (czy jak je tam zwał "drive hub"), bo fabryczne są koszmarnie krzywe, nawet w OSach. Gołym okiem widać, że śmigło chodzi we wszystkie strony. Eureka! Metoda 2 wydaje się najlepsza. Zdobyłem blaszki 0.09, 0.21 i 0.32 mm z jakiegoś tak cudacznego brązu, który się znacznie lepiej ślizga po stali albo alu/brązie, niż stal po alu/brązie. W efekcie silnikom wzrosły obroty średnio z 13000 do 14000. Aż sam nie wierzę, ale tak. Opory są już chyba tylko niewiele większe, niż przy tocznych. Dodatkowo, poosiowe stuknięcie wału (do przodu), jest zdecydowanie cichsze. Zobaczymy jak z trwałością. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi