krzyś707 Opublikowano 25 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2011 Będzie z 5 lat wstecz jak dość często wieszałem model na kilkunastometrowych topolach. Wykombinowałem zestaw umożliwiający ściągnięcie modelu na ziemię. Piszę o tym ponieważ po 5 latach zestaw znów się przydał. Jeżeli kogoś to interesuje opiszę budowę i funkcjonowanie zestawu. Może komuś się przyda ponieważ miewa podobne wypadki na lataniu. Napiszcie czy wybrałem właściwe forum. Bo znowu mogą usunąć . Jeżeli niewłaściwe napiszcie które wybrać forum Krzysztof Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sidey Opublikowano 25 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2011 Pewnie się przyda, napisz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pauletto007 Opublikowano 25 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2011 Będzie z 5 lat wstecz jak dość często wieszałem model na kilkunastometrowych topolach. Wykombinowałem zestaw umożliwiający ściągnięcie modelu na ziemię. Piszę o tym ponieważ po 5 latach zestaw znów się przydał. Jeżeli kogoś to interesuje opiszę budowę i funkcjonowanie zestawu. Może komuś się przyda ponieważ miewa podobne wypadki na lataniu. Napiszcie czy wybrałem właściwe forum. Bo znowu mogą usunąć . Jeżeli niewłaściwe napiszcie które wybrać forum Krzysztof Jasne, że się przyda. Ostatnio przez awarię serwa na lotce pod sam koniec latania robiłem nawrót nad lotnisko by wylądować, Lotka pod uszkodzonym serwem opadła i model zamiast skręcić do wewnątrz odbił w drugą stronę wprost na drzewo. Musiałem skakać po drzewie jeszcze u dziadka w sadku, z jakieś 3-4m nad ziemia ale się udało i to nawet bez uszkodzeń oprócz wspomnianego serwa. Więc poproszę poradnik, szt.1 :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Air Opublikowano 25 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2011 Tak się to robi w USA: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzyś707 Opublikowano 25 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2011 Będzie potrzebny łuk. kilka strzał, kołowrotek wędkarski o stałej szpuli z żyłką min( tzw 3-0,3mm)najlepiej na wędce teleskopowej z dużymi przelotkami. jakieś 30mb sznurka (ja używam sznurka białego do snopowiązałek-tani i mocny) , lina o wytrzymałości min 150 kg(ok 15-20m), dwa odcinki liny o długości po min 10m(długości możesz wybrać sam) , odpowiednia ilość szczebli (ja używam 40cm odcinków tzw kwadratowej rury (metal jest pewniejszy od drewna), Potrzeba także uprzęży (najlepiej zakładana na biodra w razie upadku lina asekurująca nie zaciśnie brzucha i płuc tylko zawiśniesz na "majteczkach i pupie". Nie grozi uduszenie . Do tego wszystkiego będą potrzebne bloczki i (nie wiem jak to się nazywa ) blaszane ustroistwa. Na nich owijamy linę i na blachach zaczepia się bloczek (większa odporność na uszkodzenia liny. Przyda się piła ogrodnicza lub co kto woli (przyda się do przycięcia gałęzi jeżeli nie pomoże strząśnięcie). 1. Łuk o naciągu 15-20kg (nabyłem na allegro składany z dwóch prętów z włókna szklanego) Dzięki łukowi wystrzeliwuję strzałę do której przywiązana jest żyłka. Kołowrotek o stałej szpuli na wędce pozwala płynnie rozwinąć się żyłce. Kiedy strzała przeleci wokoło gałęzi która nas interesuję dzięki odpowiedniemu ciężarowi strzały żyłka ze strzałą zbliża się do ziemi i jest. 2. Teraz o strzale ja polecam zrobioną z rurki aluminiowej 1m(m 8). Jako grota używam wklejoną na distal śrubę (bez łba na klucz). Mogę nakręcać nakrętki na śrubie regulując tym samym ciężar wyważenia. Na drugim końcu zrobiłem lotki z piór glap (trochę cjanoakrylu i cienkiej mocnej nici ) i mamy lotki. za lotkami wklejony kawałek liściastego drewna z wycięciem na cięciwę łuku. Pamiętaj nie rób ostrego grota żeby nie wbił się w gałąż. 3. Sznurek (ja używam białego takiego do snopowiązałek). Ważne żeby nie miał pęków i nie był zmechacony(mniejsze prawdopodobieństwo że przyblokuje się na drzewie). W punkcie pierwszym napisałem że mamy strzałę z żyłką na ziemi. Odwiązujeż żyłkę i przywiązujesz sznurek (pkt 2). Nawijając żyłkę i wspomagając się jej pociąganiem windujesz sznurek i masz przy ziemi dwa końce sznurka (o wiele mocniejszy od żyłki). Jeżeli uznasz że sznurek wytrzyma ciągnąc rytmicznie za dwa jego końce możesz strząsnąć model. Jeżeli uznasz że gałąż jest zbyt gruba możesz przeciągnąć mocniejszą (np linę do drabinki) tak jak to zrobiłeś z żyłką i białym sznurkiem. Teraz możesz zacząć porządnie strząsać . U mnie to generalnie wystarczało strząsanie i nie musiałem używać drabiny sznurowej ale nieraz model utkwi tak że strząsanie nie pomoże. I trzeba na drzewo.WTEDY: 4.Lina o wytrzymałości min 150 kg ja używam 400kg. Potrzeba jakieś 15-20m ale to zależy od budującego zestaw. na końcach liny umieszczamy bloczki razem z blachami (blaszane ustroistwa opisane na początku) 5.Drabinę zrobiłem z dwóch odcinków liny (taka sama jak w punkcie 4) . Szczeble z rury kwadratowej . Odcinki po 40 cm . Na przygotowanych szczeblach wywierciłem otwory średnicy liny. Następnie tak na jednym i na drugim odcinku liny zrobiłem supły (żeby szczebel nie przeleciał. Po zamontowaniu odcinków lin owinąłem końce szczebla sznurkiem białym żeby szczebel nie przesunął się i był zawsze w jednym miejscu. Po ukończeniu drabiny jako ostatniego szczebla użyłem grubego drutu wygiętego w trójkąt . Jeden bok trójkąta jest połączony z górnym szczeblem. Przyspawany , owinięty drutem, itp(jak kto woli ważne żeby było solidnie połączone). Ostatni szczyt trójkąta z grubego drutu służy do mocowania bloczkiem liny z pkt 4. Na tej linie będzie wciągana drabina linowa i będzie na tej linie wisiała drabina . Drugi koniec liny z pkt 4 wiążemy tak aby drabina była stabilna(np do drzewa obok-Pień). Odległość szczebli jeden od drugiego wedle uznania budującego. 6.WAŻNE! Potrzebne będzie zabezpieczenie dla wchodzącego po drabinie . Ja używam starych pasów bezpieczeństwa z samochodu zszytych tak że podtrzymują biodra i pośladki. Do zabezpieczenia przymocowane są dwie 1,5 m odcinki lin z bloczkami. Dwa dlatego że kiedy wchodzę po drabinie jeden bloczek jest przypięty do szczebla a drugi przepinam do szczebla wyżej itd. Zawsze jestem zabezpieczony. To samo dotyczy drzewa . Kiedy jestem na nim mogę przypiąć się do pnia lub gałęzi i np przycinać gałąż na której tkwi mój model. ZABEZPIECZENIE JEST BARDZO WAŻNE!!!!!!!!!!!! Jeżeli zdjęcie modelu wymaga wejścia na drzewo postępuję tak samo jak w pkt 1,2,3. Tylko na białym sznurku wciągam linę z pkt 4. Po wciągnięciu liny podczepiam bloczkiem drabinę (pkt 5) i wciągam ją(drabinę ) do granicy gałęzi przez którą przechodzi lina. (Ważne żeby drabina była praktycznie przy pniu drzewa -gałąż jest najgrubsza . Najbezpieczniejsza dla drabiny i wchodzącego). Wchodzimy na drzewo przestrzegając procedur z pkt 6. Kiedy znajdziemy się na drzewie zabezpieczamy się przypinając do pnia lub gałęzi . Możemy mieć przy sobie wędkę teleskopową (po rozłożeniu możemy jej szczytówką strącić model. Jeżeli to nie wystarcza zostaje przeważnie cięcie gałęzi. Ja używam składanej piły ogrodniczej. Jest to rozwiązanie brutalne ale nieraz nie ma wyjścia. Wszelkie przedmioty wnoszone po drabinie dobrze jest zabezpieczyć przed przypadkowym upadkiem dlatego polecam przewiązać je sznurkiem i zawiesić np na szyi. Jak pisałem łuk nabyłem na allegro, tanią wędkę i tani kołowrotek o stałej szpuli można kupić na bazarze albo w wędkarskim (wędka może służyć także jako zestaw do wyciągania modeli z wody. Potrzebna będzie kotwiczka z obciążeniem),liny , sznurek, bloczki, można trafić w dobrze zaopatrzonym sklepie metalowym. Kwadratową rurę na szczeble zakupisz w każdej hurtowni stali. Zestawu używam rzadko a wchodzić na drzewo musiałem jakieś parę lat wstecz. wystarczało strząsanie modelu. Uważam że dobrze mieć coś takiego na wszelki wypadek. Fakt to nie podnośnik elektromonterów ale moja samoróbka zdała egzamin. Na wyprawy modelarskie proponuję zabierać zestaw do strząsania modeli. A kiedy potrzeba sprowadzać drabinę i jej linę nośną . Są dość ciężkie. Zajmują sporo miejsca Moja drabina ma 15m. Waży. Oby wasze modele omijały drzewa. Pozdrawiam Krzysztof Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madrian Opublikowano 26 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2011 A się zapytam... nie prościej skorzystać z techniki przodków i zrobić sobie leziwa bartnicze? :wink: Dwa kawałki sznurka i można nie tylko wejść na pionowe drzewo, ale i spokojnie i bezpiecznie przy nim pracować. Ważne, lina musi być szorstka. Najlepsze są ponoć liny konopne. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzyś707 Opublikowano 26 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2011 Z bartniczymi to także dobry pomysł ale ja osobiście miałbym stracha bez zabezpieczenia. Ale żyjemy w demokracji i każdy może jak uważa radzić sobie z problemami na drzewach. Krzysztof Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
young Opublikowano 26 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2011 Koledzy przepis zacny i sprawdzony, ale szybciej wyjdzie z pilarką i Piotr drzewie:) ale tak Marian poważnie to zawsze jest problem, Z łukiem? Sam bym nie wpadł że tak można! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzyś707 Opublikowano 26 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2011 Na początku używałem profesjonalnej procy ale nie zdała egzaminu. Za mała siła miotająca. I energia początkowa tak silna że rwała żyłkę. Łuk pozwala mi precyzyjnie wymierzyć i przelobować praktycznie każde drzewo a po złożeniu zajmuje niewiele miejsca. Krzysztof Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madrian Opublikowano 26 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2011 Z bartniczymi to także dobry pomysł ale ja osobiście miałbym stracha bez zabezpieczenia. Leziwa są tak opracowane, że ta sama siła, która cię z niego ściąga, dociska je do drzewa. Fizyka pracuje dla ciebie. Choć pewnie wymagają trochę praktyki, ale są dość bezpieczne. W młodości miałem fiołka na punkcie linek i wspinaczki na drzewa. W ogródku wszystkie drzewa miały coś linowego przymocowane. Osobiście, to ja bym się kolei bał włazić bez zabezpieczeń, po 15m drabince linowej bez sztywnych szczebli. Miałem taką 5m. Potrafiła się zacisnąć na nodze. Bywały też kłopoty z włożeniem stopy. Może dwa metry nad ziemią to jeszcze nie dramat, ale 10m, to już poważny kłopot. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janko Opublikowano 26 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2011 Najlepsze i najprostsze według mnie jest urządzenie Pyzdry z "Janosika" - sprawdziłem wielokrotnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzyś707 Opublikowano 26 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2011 Adrian Szczeble są sztywne (kwadratowa rura stalowa o średnicy 40cm.Rura 2x2 cm.) A długość faktycznie 15 mb tyle że w praktyce korzystałem z 5 może 6 m drabiny. Ale wolę mieć zapas na wszelki wypadek. Poza tym generalnie pomaga strząsanie modelu linką przełożoną przez gałałąż. Kilka gwałtownych szarpnięć i model na dole lub niżej wtedy winduję linkę na niższą gałąż i znowu szarpanie. Luk, itd jak wczesniej. Jestem cały czas na ziemi. Pozdrawiam Krzysztof Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janegab Opublikowano 26 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2011 Ja mam w aucie w bagażniku "sthila" i wszystko "NISKIE"... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzyś707 Opublikowano 26 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2011 każda metoda jest dobra byle była skuteczna. Jak znajdę chwilę zrobię fotki zestawu i umieszczę na forum. Strasznie jestem zarobiony. Zdrowia koledzy modelarze życzę bo nie ma to jak kołatać się z temp 36,9-37,3 i do tego bul głowy. Pozdro Krzysztof Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bzik4 Opublikowano 26 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 26 Listopada 2011 każda metoda jest dobra byle była skuteczna. raczej bezpiecznapolecam przewiązać je sznurkiem i zawiesić np na szyi. to chyba nie najlepszy pomysł :cry: Z mojego doświadczenia z linkami: lina wspinaczkowa atestowana (wytrzymałość na węźle minimum 1500kg) to wydatek raptem ok 5pln za metr, uprząż wspinaczkowa to ok 100pln trochę repsznura na prusiki, dwa karabinki po 30pln, odrobina doświadczenia i jesteśmy bezpieczni. Na drzewie jest tylko model a upadek z 2 metrów może skończyć się złamaniem kręgosłupa - czy warto, każdy sam sobie niech odpowie. Ale pomysł z łukiem do przerzucenia liny bardzo dobry. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
madrian Opublikowano 27 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2011 E tam... lepsza byłaby katapulta RC... :twisted: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzyś707 Opublikowano 27 Listopada 2011 Autor Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2011 polecam przewiązać je sznurkiem i zawiesić np na szyi. Napisałem tak mając na myśli np piłkę ogrodniczą ,złożoną wędkę teleskopową. Każdy może przywiązać te gadżety np do paska, szlufki. Chodzi o to żeby narzędzia które mogą się przydać po wejściu na drzewko nie upadły na ziemię. To nie Zabezpieczenie! ADAM jeżeli chodzi o sprzęt profesjonalny masz 100% racji. Zdrowie jest najważniejsze. Ale ja w Sieradzu miałem do dyspozycji tylko takie ustroistwa i pomysłowość. Uważam że (jeżeli już trzeba ) hasanie po drzewach bez żadnego zabezpieczenia jest gorsze niż używanie nawet nieprofesjonalnej mojej samoróbki która jakieś zabezpieczenie daje. Pozdrawiam Krzysztof Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tytan12 Opublikowano 27 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2011 Po,dwóch miesiącach znalazłem model zawieszony na drzewach(ok.20 m.)łuk tam raczej nie pomoże :twisted: poszukuje słupołazów,czy coś takiego :devil: Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bzik4 Opublikowano 27 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2011 tytan12, szkoda że tak daleko mieszkasz bo moglibyśmy coś pokombinować Uważam że (jeżeli już trzeba ) hasanie po drzewach bez żadnego zabezpieczenia jest gorsze niż używanie nawet nieprofesjonalnej mojej samoróbki która jakieś zabezpieczenie daje. Używanie nieprofesjonalnej samoróbki daje złudne poczucie bezpieczeństwa. W ubiegłym roku podczas odśnieżania dachów jeden z robotników poślizgnął się i spadł z wysokości 15m, był w uprzęży i zabezpieczony liną, niestety zginął bo zerwana lina była kupiona w sklepie "Sznurki i postronki" a nie w sklepie BHP czy alpinistycznym. Ten człowiek czuł się pewnie wiedząc że jakby coś, to lina go uratuje, niestety tak się nie stało. Poza tym jest coś takiego jak współczynnik odpadnięcia, nawet stosując liny wspinaczkowe dynamiczne czy statyczne w pewnych warunkach może się okazać że zawiśnięcie na linie po odpadnięciu wcale nie zagwarantuje nam że wyjdziemy z tego bez szwanku. I jeszcze jedno jak już zawiśniemy to musimy mieć plan jak sobie z tym poradzić bo na drzewie będziemy sami. A najlepszy plan to 998 :!: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
instruktor Opublikowano 27 Listopada 2011 Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2011 ostry topór i sprawa załatwiona :wink: Uploaded with ImageShack.us Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi