Skocz do zawartości

Rozwój klasy F5J, RCES w Polsce


Pafcio

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich :)

Ostatnio przeglądając różne fora internetowe kolegów z południa dowiedziałem się o bardzo fajnej klasie modeli motoszybowców F5j. Zaciekawił mnie ten temat. Jako niedoświadczony chciałbym dowiedzieć się coś więcej o tej kategorii, gdyż nie znalazłem nic sensownego na polskich stronach. Znalazłem jedynie regulamin bodajże z 2009 roku (nie wiadomo czy jest ważny) i jedną relację z zawodów jakie odbyły się w Gliwicach.

Jeśli jest na forum osoba interesująca się tą kategorią bardzo bym prosił o jakieś wiadomości z jej zakresu, jej funkcjonowanie itp.

Jest to bardzo fajna klasa i ufam, że gdyby tak ją "rozwinąć"i uświadomić innym modelarzom o jej istnieniu mogłaby pozyskać szerokie grono fanów.

 

Wesołych Świąt !

Paweł :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Nie znalazłeś, bo tej kategorii w Polsce się nie lata !

RCES czy ostatnio F3E niewiele ma wspólnego z F5J a szkoda !

Jeśli RCES czy F3E nie stały się popularne to o F5J czy F5J/400 szkoda nawet wspominać.

My wolimy dyskutować niż latać !

Pozdrawiam - Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie moje przemyślenia. Początki tej klasy były fajne. Latały w zawodach Easy Glidery, laminaty oraz inne twory drewniane i o konstrukcji mieszanej. Obecnie latają już tylko laminaty. Właściwie to w całej konkurencji chodzi już oto by wylądować w odpowiednim czasie do punktu. Jeśli jeszcze w nadchodzącym roku trzeba będzie posiadać licencje do startowania to chyba będzie kolejna klasa, która będzie umierać śmiercią naturalną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laminaty to jedno, ale sądząc po tendencji w jotkach, że skraca się maksymalnie czas holowania, tak samo tutaj trendem się stanie wkładanie napędów za grube eurasy, co będzie pierwszym straszakiem dla potencjalnych nowych zawodników.

Jeżeli się nie mylę to kiedyś, bodaj w Czechach(może nadal) była klasa, gdzie ograniczeniem, a właściwie normalizacją modeli, był montaż silników klasy 400. Może dla silników 3F nie jest to tak jednolite, bo co producent to inna konstrukcja, inne osiągane moce, ale zacząłbym zmieniać zasady latania w takich klasach właśnie od ograniczeń jak w klasach F5, gdzie ustala się chociażby ilość ogniw pakietu, lub masę minimalną bez takowego. Można ograniczyć moc maksymalną zestawu napędowego, należałoby na każdych zawodach sprawdzać oznaczenia i porównać z dokumentacją techniczną producenta(którą de facto trzeba by było dostarczyć), podobnie jak w modelach kołowych. Sposobów jest na prawdę wiele.

EDIT:// Z drugiej strony, utworzenie nieformalnej klasy "F3EasyGlider" powinno być jak motor dla wszystkich bardziej i mniej wyczynowych lataczy by, wydając jak najmniej, móc się dobrze bawić i zdobywać równie nieformalne tytuły "Miszcza Polski i okolic", zawody o kratę napoju chmielowego, przy wykorzystaniu modeli fabrycznych, praktycznie niezdolnych do większych modyfikacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy by uczestnictwo w zawodach było otwarte, albo chociaż warunkiem uczestnictwa było pokazanie ubezpieczenia OC. Regulamin jeśli wprowadzać ograniczenia to znowu trzeba zmieniać modele itd, nie tędy droga. Po pierwsze niech formuła zostanie, trzeba skupić się na reklamie zawodów. Można wprowadzić podział na modele poniżej i powyżej 3 metrów albo podział na modele z formy (laminaty) i resztę. Wtedy odetnie się konstrukcje zaawansowane techniczne od modeli rekreacyjnych. Takie ograniczenie pozwoliło by również startować modelami od EG po Toxica.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że nie byłem jeszcze na takich zawodach i nie mam porównania między rodzajami modeli, które wygrywają, ale wierzę Wam koledzy. Smutne jest też to, że znów wszystko kręci się wokół pieniędzy a co za tym idzie - zamożności startujących. Należy przy tym podkreślić, że niekiedy osoba mniej zamożna, posiadająca model załóżmy to zwykły, balsowy posiada większe doświadczenie, niż osoba posiadająca model bardzo zaawansowany technologicznie. W sporcie powinno wygrywać doświadczenie, nauka, taktyka a nie "pieniądze". Owszem, wierzę w to, że osoba pilotująca zwykły model balsowy, posiadająca bardzo duże doświadczenie może wygrać z osoba posiadającą laminata i cechująca się brakiem doświadczenia, ale jest to w dzisiejszych czasach trudne, zwłaszcza przy takim rozwoju i postępie technologicznym.

Cóż... kategoria f3e jest bardzo fajna, ale moim zdaniem powinny być też inne... powiedzmy to "podkategorie" z jakimiś ograniczeniami np. jak jest/było o ile się nie mylę w f1e, gdzie skrzydła modelu juniora młodszego nie mogły być zrobione z węgla czy laminatu. Byłaby wtedy większa frekwencja na zawodach, wszyscy byliby równi i panowała by fajna, przyjazna atmosfera :)

 

Koledzy jeśli można to prześlijcie mi jakiś regulamin F3E bo skoro istnieje klasa to musi być też regulamin a ja nie zrażony, tymczasem idę pomyśleć nad koncepcją jakiegoś prostego motoszybowca na takie zawody hehe ;)

 

EDIT / Kolega Rafał podsunął bardzo fajny pomysł, może kiedyś się on przyjmnie :) (pisaliśmy w tym samym czasie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pafcio, obecnie rodzaj modelu nie ma nic do znaczenia. Teraz to wygląda tak, że każdy na silniku leci w górę ile wlezie, "spada" te 8 min i 60 sekund poświęca na wylądowanie o czasie do celu. Przed pierwszymi i jedynymi zawodami latałem na silniku maks 15 sekund i próbowałem wylatać 10 min. Na zawodach robiłem jak inni i silnik wyłączałem dopiero wtedy jak model był na granicy widoczności. Przez pierwsze 3 do 5 min model naprawdę spadał bo nie bylem stanie odróżnić co się dzieje z modelem. Później na niższej wysokości termika a potem tylko dobrze rozplanować lądowanie.

 

Rozwiązaniem tego problemu było by wprowadzanie ograniczeń napędowych, skróceniu czasu pracy silnika (najlepiej to powiązać by zapobiec powstawaniu modeli z kosmicznymi napędami). Druga sprawa to wprowadzenie modułów które odcinałby by napęd po osiągnięciu danej wysokości ale pomijając koszt tej imprezy to znowu zrodzą się następne problemy itd.

 

Póki co trzeba wrócić do początków tej klasy a później myśleć nad wyrównaniem poziomu.

 

Jeszcze tak odchodząc od tematu. Większość modelarzy boi się startu w zawodach. Tutaj jest największy problem, jak ich przekonać do startu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Pafcio - żeby rozmawiać o rywalizacji - trzeba przyjechać na zawody i wystartować ! Póki co - rywalizujemy w stukaniu w klawiaturę !

Dobrze by było również przeczytać regulamin i zastanowić się - ile to Eurasów potrzebujesz na 60 sek. lotu silnikowego !!!

Rafał - ograniczenie czasu silnika prowadzi przecież do wyścigu zbrojeń ??? Jestem przekonany, że to co pokazałeś w Bielsku - wystarczy Ci 25 sek. Ale jak ktoś będzie chciał przyjechać z Silentiusem na 600 to te 60 sek. też mu wystarczy. A potem - pokaż co umiesz przez 9 min i wyląduj ! Znasz coś prostszego ???

Chyba prawienie komunałów o równouprawnieniu i Eurasach na różnych forach.... Pozdrawiam

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurku dlatego na początku nie ma sensu dawać ograniczeń, poza tym przy takiej różnorodności modeli ciężko wprowadzić sensowne ograniczenia. Jedynie co by miało jako taki sens to ustalić ile mocy napędu może maksymalnie przypadać na kilogram masy modelu.

 

W sumie jedynie co mnie odstrasza w tych modelach to wymóg posiadania licencji. I dlatego pewnie nie wystartuje w tym roku w zawodach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem tylko dodać że w Gliwicach na PP F3E drugie miejsce zajął Krzysiek Płatek latając 2m konstrukcyjnym modelem bijąc wielu z laminatami ! można ? jasne że można :D

Zgadzam się z Jurkiem skrócenie czasu lotu silnikowego spowoduje zastosowanie drogich mocnych napędów , nie tędy droga.To że Michał Skarwecki wygrywa wszystkie zawody to nie zasługa jego modelu tylko jego wspaniałych umiejętności .Kiedyś podczas wspólnych lotów Jurek na moje pytanie mi odpowiedział ,chcesz tak lądować jak Michał ? to musisz minimum 2000 lądowań zrobić Pikem.Wziąłem sobie tą radę do serca i na chwilę obecną zostało mi tylko około 1800 :).Na zawodach w Bielsku Pan Edek z uszkodzonym napędem w starym Jantarze wywindował się na około 100m i spokojnie wylatywał 9min to jest sztuka !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pafcio - żeby rozmawiać o rywalizacji - trzeba przyjechać na zawody i wystartować ! Póki co - rywalizujemy w stukaniu w klawiaturę !

Dobrze by było również przeczytać regulamin i zastanowić się - ile to Eurasów potrzebujesz na 60 sek. lotu silnikowego !!!

 

Wiem. Ja nie rywalizuje "w stukaniu w klawiaturę" i nie jestem aż tak zrażony aby nie wystartować. Napisałem, że nie byłem jeszcze na żadnych zawodach tej kategorii i chciałbym zaczerpnąć parę informacji od Was :D Przecież wybierając się na zawody nie można być tak bardzo nastawionym na wygraną czy osiągnięciem jakichś korzyści. Moim zdaniem liczy się zabawa, nauka, poznanie nowych ludzi a przede wszystkim oderwanie się od otaczających nas na co dzień problemów :)

 

Pozdrawiam,

Paweł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Jeśli nie jesteś nastawiony na wygrywanie to weź EG, Silentiusa czy innego Pelikana i przyjedź na zawody zamiast snuć wizje "podklas".

Nic nie stoi na przeszkodzie użyć DLG w całości lub dorobić kadłub z silnikiem, może być i ze Speed 400 - za 60 sek. też zrobi wysokość większą niż go widać. Po co gmerać w i tak już uproszczonych przepisach ?

Mam sobie kupić EG, żeby komuś nie było przykro i w miłej atmosferze spędził dzionek ?

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

na podobnych zasadach latamy coroczne zawody modeli elektrycznych w Tarnowie.Regulamin jest na naszej klubowej stronie www.avia.tarman.pl .Nie ma tu wyscigu zbrojeń,chodzi o dobrą zabawę i zdobywanie doświadczeń.Latamy przy okazji zawodów makiet szybowców,więc cała obsługa zawodów i sędziowie też mogą się sprawdzić.Modele dowolne,ale najwięcej lata EG.Wtym roku za namową Krzyśka Kiliana będziemy też modele EG holować za samolotem żeby jak najwiecej osób mogło spróbować tej metody startu.Chodzi nam o popularyzację tej metody startu,a z licencją i lataniem zawodniczym dałem sobie spokój.Na naszych zawodach wymagamy tylko polisy OC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.