Skocz do zawartości

A co powiecie na takiego "demota"?


skraf

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś oglądałem program, gdzie udowodniono, że w sytuacjach kryzysowych, organizm zwierząt, w tym człowieka, pomaga sobie produkcją hormonów. Dają one im nadprzyrodzone wręcz możliwości. W programie był przytoczony przypadek, że nastolatek, po wypadku śmigłowca, podniósł go i wyciągnął rannego. Bez modlenia, bez abra-kadabra. No, ale pewnie śmigłowiec był poświęcony, prawda?

Tak samo było z lądowaniem kpt. Wrony. Już po kilku godzinach wszystko zostało wyjaśnione - odpowiedzialnym za szczęśliwe lądowanie jest nikt inny, jak Święty Jan Paweł II, którego relikwia byłą na pokładzie. No szkoda, że Ojciec Święty nie był tak łaskawy i po prostu nie sprawił, że podwozie się wysunęło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę Stecio wkraczasz w okres buntu, trochę późno. Moim zdaniem tematy o religii nie powinny być poruszane bo wiara jest indywidualnym wyborem każdego człowieka (tak wiem że żyjemy w państwie katolickim i w takiej wierze większość z nas została wychowana ale skoro masz tyle lat ile masz nic nie stoi na przeszkodzie wierzyć w co tylko chcesz nawet w nic).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie nawet jeżeli jest to indywidualny wybór każdego z nas, to i tak możemy o tym podyskutować. Ja osobiście bardzo lubię słuchać wywodów ludzi z innych "światów"... Wcale nie oznacza, że jeżeli jestem ateistą to nie interesuję mnie sposób widzenia tego przez innych, wręcz przeciwnie - jak już powiedziałem.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś oglądałem program, gdzie udowodniono, że w sytuacjach kryzysowych, organizm zwierząt, w tym człowieka, pomaga sobie produkcją hormonów. Dają one im nadprzyrodzone wręcz możliwości.

Nie nadprzyrodzone. Człowiek normalnie używa tylko 10% mięśni. Te 10% "przełącza" kolejno się pomiędzy kolejnymi partiami każdego mięśnia. Jedno włókno pracuje, 9 odpoczywa. Pozwala nam to ekonomicznie dysponować energią, nie męczy mięśni i ... chroni nas przed urazami. W sytuacji stresu, możliwe jest "wyłączenie" tego ogranicznika i użycie "pełnej mocy". Jak łatwo wyliczyć - W takiej sytuacji człowiek jest w stanie użyć dokładnie 10 razy więcej siły niż używa na co dzień.

Niestety, często po takim "wyczynie" zostaje nagrodzony pękniętymi wiązaniami, zerwanymi ścięgnami itd. Wiadomo też, ze szok wyłącza ból. Między innymi dlatego uczą na kursach pierwszej pomocy, że jak ofiara wypadku, twierdzi że nic jej nie jest i chce iść do domu, to trzeba ją zatrzymać, bo po prostu nie czuje bólu. W takiej sytuacji można nawet biegać ze złamaną nogą. Kiedyś sam sobie nagle i bardzo paskudnie rozharatałem rękę. Do tego stopnia, ze było widać kości. Dopiero po szyciu w szpitalu, zaczęła mnie boleć.

 

Jednak wątpię, by w przytoczonym wypadku porucznik potrafił na co dzień unosić 600 kg ciężary, bo wtedy byłby fenomenem olimpijskim. Poza tym dochodzimy do wytrzymałości szkieletu, a tu niestety żadne hormony nie pomagają. Kość się łamie nie zależnie od tego czy mamy w żyłach adrenalinę czy nie.

 

Silny człowiek może by i uniósł tonę. Ale nie 2, nie 3 i na pewno nie 4. A 6 ton to już daleko poza skalą naszych możliwości. Chyba, że się jest Supermenem i ma się uczulenie na meteoryty o zielonym zabarwieniu. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mnie "oficjalne" wyjaśnienia nie zadowalają. Jestem czasem jak ten juhas, co się chciał od bacy dowiedzieć, na czym świat stoi. ;)

 

Uważam jednak, że świat jest daleko bardziej skomplikowany niż to widzą nasze oczy, a Bóg to może nie tyle staruszek z brodą na chmurce, co po prostu "siła wyższa", której nasze rytuały i tak głęboko w poważanie wchodzą, bo to my je wymyśliliśmy dla nas samych.

A z powodu naszej psychiki, niezależnie od strony "Gott mit Uns".

I tak się ten świat toczy, że w imię miłości bliźniego, najwięcej bliźnich wymordowaliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to Adrianie, że był to dobitny przejaw cudu, w jego w najczystszej postaci. Ale nadal mnie ten przykład do niczego nie przekonuje i nie udowadnia istnienia jakiejś istoty - dla nas maluczkich - zupełnie niepojętej, która to istota /Pani Bozia, bóstwo, Jahwe, Budda, czy co tam tylko ludzie nie wymyślili i nazwali/ ma w każdym momencie wgląd i kontrolę nad tymi wszystkimi miliardami istotek ludzkich, ma podgląd w ich myśli , widzi wszystkie uczynki i wie o każdej przyszłej myśli i uczynku, jak również pamięta wszystko to, co pomyślał i zrobił od początku życia każdy z tych "prochów marnych". I w każdym momencie ta istota świadomie ma kontrolę i moc sprawczą nad tym co sama sobie uwidzi. A to komuś spuści cegłę czy doniczkę na głowę, a to komuś pomoże otworzyć właz, a to pomaga sypać równo Cyklon B do komory, a to spowoduje małe trzęsionko pod dnem oceanu i patrzy sobie , jak odpowiednio wysoka fala zalewa brzeg pełen swych wiernych wyznawców. Wreszcie ta najdoskonalsza istota , a to wymyśli sobie, że ktoś dla jej kaprysu ma osobiście zabić swojego syna pierworodnego, a to wreszcie swojego osobistego syna, którym sam sobie jest, przeznaczy na czysto ludzkie tortury na modłę rzymską zadawane, aby w ten sposób "zbawić" rzesze swoich wyznawców, przez tą istotę zaprojektowane i stworzone na "obraz i podobieństwo swoje"...

Już jednak o wiele bardziej wolę te nasze przyziemne, czasami latające "jaszczembie" , w pełnej gali i purpurackim przepychu pokropione, bo faktycznie ten "pokropek" zawsze może pilotowi pomóc bombkę celniej zrzucić, a jeśli nawet nie pomoże, to i tak nie zaszkodzi. Co wyżej zostało już powiedziane.

 

A ja po prostu uważam, że Ten nie ingeruje w losy świata bo nie taka jego rola. Tylko ludzie słabi widzą we wszystkim winę Boga bo sami nie umieją zapobiec katastrofom.

Lepiej jest wycinać lasy niszcząc naturalny pochłaniacz CO2, lepiej jest budować się w strefach zalewowych, na stromych wysokich zboczach, przy najbardziej aktywnych obszarach sejsmicznych, masowo zabijać ludzi innej rasy, zapindalać 200km/h swoją bryką...

Później kiedy to klimat ociepli się powodując mordercze upały, katastrofalne ulewy zalewające domy, osuwiska zboczy, domy na złączach płyt zostaną zrównane z ziemią przez trzęsienia, grupy ludzi zabite przez psychopatę posługującego się wiernie oddanymi mu ludźmi, a debil jeden z drugim zginą albo zabiją kogoś przez nadmierną prędkość- pojawia się zarzut- dlaczego Bóg nam to robi??

Odpowiedź brzmi- on nic nie robi, sami jesteśmy sobie winni.

 

Amen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa ze smiglowcem jest udokumentowana bo byly przy tym kamery o ile pamietam. Wiadomo ze nie chodzi tu o uniesienie calego smiglowca tylko jednej strony, do tego lezal on na pochylosci jednak waga byla i tak masakryczna. Podonie sprawa z przygnieceniem kolesia w gorach przez prawie pol tonowy glaz... Organizm ludzi jest cudownym tworem, jednak za takie wyczyny trzeba zaplacic czesto zerwanymi sciegnami i powieźiami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wierzę w "co będzie, to będzie"... Młody jeszcze jestem, pewnie milion razy poglądy mi się zmienią, ale jak na razie mam wylewne podejście. Może nie tyle co wylewne, ale zastanawiam się nad swoją wiara, w to co wierze i co praktykuję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.