mgd4-2 Opublikowano 9 Czerwca 2012 Opublikowano 9 Czerwca 2012 Niedawno ukończyłem budowę TOTO-1. Lata, ale mimo wylatanych już paru godzin wciąż nie jestem z niego zadowolony. Ale po kolei... Przy oblatywaniu, po wyrzucie z ręki model miał tendencje do silnego pochylania dzioba do dołu i szybkiego opadania. Zacząłem od przesuwania środka ciężkości. Początkowo był ustawiony w 33% cięciwy płata licząc od krawędzi natarcia. Używając programu oblicząjcego gdzież to ten ŚĆ powinien być (Win_Schwer) uzyskałem wskazówkę że między 35% a 43% cięciwy w zależności od wymaganej stabilności. Przesunąłem ŚĆ gdzieś do 38%, tendencja do pochylania dziobu nie zniknęła (może odrobinkę się zmniejszyła), a model zaczął jakoś tak dziwnie reagować na stery, więc nie przesuwałem ŚĆ dalej do tyłu. Pomierzyłem model aby ustalić kąty zaklinowania, bo tu podejrzewałem jakiś błąd. Okazało się, że statecznik poziomy jest żle wklejony. Według planów powinien być równoległy do osi podłużnej modelu, u mnie jest pochylony - przednia krawędź jest wyżej od tylnej. Pochylenie to jakieś 2 stopnie. Statecznik wkleiłem dośc solidnie, próbując go wyrwać zniszczyłbym usterzenie a być może uszkodziłbym tylną część kadłuba. Próbowałem poprawiać kąt zaklinowania skrzydła względem statecznika podnosząc przednią krawędź skrzydła. Powróciłem z ŚĆ do 35% cięciwy i podkładałem podkładki pod skrzydło. Doszedłem do 4mm (to daje dodatkowe pochylenie około tych 2 stopni o które jest przechylony statecznik) podkładki tendencja do pochylania nosa bardzo zmalała, ale nadal do lotu poziomo muszę delikatnie zaciągnąć ster wysokości. Grubsza podkładka (5mm) powoduje, że model zaczyna silnie zadzierać przy locie silnikowym. Po takich regulacjach model lata jako-tako, ale wciąz nie jestem z niego zadowolony. Po szybowcu spodziewałem się dobrego szybowania, długich lotów bez napędu, a w przypadku mojego TOTO jest z tym gorzej niż w prymitywnym STS, którym latałem wcześniej. TOTO opada szybciej, obciązenie powierzchni nośnej w obu modelach jest podobne. TOTO wciaż chętnie lata z dziobem pochylonym w dół. Jeśli skoryguję tor lotu do poziomego zaciągając lekko ster wysokości to potrafi lecieć poziomo nawet gdy ster wróci do neutrum, ale jeśli np. podczas jakiegoś zakrętu dziób się pochyli, to sam nie wraca do poziomu, a chyba powinnien (jestem początkujący zatem nie mam za bardzo z czym porównać). Nie mam za bardzo pomysłów jak dalej postępować z modelem. Jedyne co przychodzi mi do głowy to wyrwać jednak ten statecznik poziomy i wkleić poprawnie, ale nie wiem czy to coś pomoże. Czy macie jakieś sugestie co jeszcze mógłbym spróbować poprawić?
bubels Opublikowano 9 Czerwca 2012 Opublikowano 9 Czerwca 2012 Mój pierwszy oblot "prawie toto-0" też dał szybki wniosek o konieczności zwiększenia kąta zaklinowania płata. Nie wiem czy sprawdzasz model w locie silnikowym czy szybowcowym - doradzam szybowcowy, bo wtedy wykluczasz wpływa napędu (skłon itd.). Jeśli do poprawnego lotu szybowcowego zaciągasz ster to trzeba dołożyć obciążenia z tył. (raptem pare gram - np. przyklej na lotnisku mały wkręt na taśme klejąca do ogona). Opisze sytuacje, jaką sobie zafundowałem kilka dni temu. Wprowadzałem modyfikacje w cesnie 480 i dołożyłem kamerkę. Szkolny błąd nie sprawdziłem wyważenia. Start model zadziera do góry. Oddaje wysokością stabilizuje gaz, ale nadal zadziera a że za mała moc to pompuje. Musiałem mu, więc na stałe oddać trymerem wysokości. Taki manewr skutkował tym, że dla lotu szybowcowego przy odciętym napędzie model szedł w dół (skoro trymer jest tak ustawiony to nic dziwnego). Lądowanie, szybkie poszukiwanie "balastu", nadały się złączki i przejściówki BNC walające się w schowku. Taśmą to do dzioba, start i git majonez. Zainspirowało mnie to wydarzenie do przygotowania pewnego materiału Video na temat skutków złej regulacji modelu. Ale na to potrzeba czasu.
mgd4-2 Opublikowano 15 Czerwca 2012 Autor Opublikowano 15 Czerwca 2012 Wszystkie obserwacje robiłem w locie szybowcowym, poza tą jedną dzie przy 5mm podkładce mocno zadzierał przy włączonym silniku. Wiem, że przesunięcie ŚĆ to nic trudnego, ale ja próbowałem już to robić i model stawał się taki trochę nerwowy, więc nie bardzo odpowiadał mi ten efekt. Zdecydowałem się jednak wyciać statecznik i wkleić nowy - prawidłowo. Nawet dużo nie popsułem - praktycznie tylko ten stary statecznik. Po wklejeniu zgodnie z planem i ponownym wyważeniu (na ogonie przybyło trochę kleju) tak aby ŚĆ był w 35% szerokości skrzydła oraz usunięciu podkłądki spod płata model zaczął latać znacznie lepiej. Nie muszę ciagle plinować opadającego nosa, lepiej szybuje - wolniej opada. "Dive test" pokazał, że trochę jeszcze pompuje przy wychodzeniu z nurkowania. Zmierzch mnie wygonił z lotniska, następnym razem spróbuję skorygować wyważenie. Podsumowując, model lata luż na tyle dobrze, że mogę zająć się ćwiczeniem umiejętności pilotowania i spróbować swoich sił w wykorzystywaniu termiki.
Rekomendowane odpowiedzi