Krzysztof Opublikowano 22 Października 2007 Opublikowano 22 Października 2007 A ma ktos scenariusz,co by bylo gdyby mezni bracia zakonczyli ten proces ktory nieswiadomy narod przerwal w polowie drogi ?Oczywiscie z jedna jedyna sluszna rozglosnia i gwiazdami w TV w osobie Ojca Dyrektora... Peter scenariusza nie było żadnego goście twierdzili że są bezbłędni, a z tego co się orientuje to błędów nie popełnia jedynie ten który nic nie robi ot i wszystko. Dużo mącenia wody i żadnych efektów .
Ja-Jacek Opublikowano 22 Października 2007 Opublikowano 22 Października 2007 http://img509.imageshack.us/img509/4788/poprawionykv9.jpg Krotko i na temat!!
Peter Opublikowano 22 Października 2007 Opublikowano 22 Października 2007 No tak,ale Donald to tez kaczor,tyle ze z kreskowki Disneya :*
Janeczek Opublikowano 22 Października 2007 Opublikowano 22 Października 2007 Jezeli sie komus rzuca klody pod nogi/nozki to wiadomo ze nic nie wyjdzie... Nawet japonczykom nie udala by sie Japonia gdyby im rzucano klody pod nogi... sa na wyspie i nikt im tych klod nie rzucal dlatego maja J a p o n i e :wink: - z tego wniosek :gdyby Polska byla na Wyspie to by ludziom zylo sie dobrze i dostatnio - Przyklad : Prawie wszystkie kraje Wyspiarskie ;D
Tomek Opublikowano 22 Października 2007 Opublikowano 22 Października 2007 Problem z kaczorami jest (na szczęście był) ,że wywołali w narodzie falę ogromnych nadziei. Pojechali po tym co Polacy lubią słuchać ,Bóg ,Honor ,Ojczyzna. Jednak poza szczytnymi hasłami tak na prawdę kryła się zwykła ludzka chciwość,oraz pęd do władzy ,do koryta. Nawet doprowadzili do tego ,że ludzie już zaczęli się bać pisać co myślą ,bo zaraz za drzwiami stoi CBA i prokurator. Zapomnieli tylko ,że od kilku lat sporo ludzi wie jak wygląda normalny kraj ,jak żyją normalni ludzie. Janku piszesz o tych kłodach podrzucanych przez układ ,czy też o kłodach w rządzie (drewniani, nie reformowalni ludzie )
Ja-Jacek Opublikowano 22 Października 2007 Opublikowano 22 Października 2007 Tak Hasla mamy piekne i historje piekna tyle ze byla i Targowica!A tak naprawde to mysle ze chyba dobrze by bylo zamknac ten temat niech emocje opadna!Ze swojego doswiadczenia wiem ze polityka dzieli narod-a tu na forum jest sympatycznie i nich tak pozostanie .Sfory i wasnie zostawmy politykom a sami zajmijmy sie tym co kochamy czyli modelami!Najwarzniejsze ze zmora 13 grudnia juz nad nami nie wisi.Pozdrawiam Jacek
Tomek Opublikowano 22 Października 2007 Opublikowano 22 Października 2007 Tak Hasla mamy piekne i historje piekna tyle ze byla i Targowica!A tak naprawde to mysle ze chyba dobrze by bylo zamknac ten temat niech emocje opadna!Ze swojego doswiadczenia wiem ze polityka dzieli narod-a tu na forum jest sympatycznie i nich tak pozostanie .Sfory i wasnie zostawmy politykom a sami zajmijmy sie tym co kochamy czyli modelami!Najwarzniejsze ze zmora 13 grudnia juz nad nami nie wisi.Pozdrawiam Jacek Brawo ten Pan!
Motylasty Opublikowano 22 Października 2007 Autor Opublikowano 22 Października 2007 Jako że ja ten temat rozpocząłem, to przeto wypada mi go chyba zakończyć. Przytoczę tu słowa Edgara Froese z Tangerine Dream, powiedział kiedyś "rozmawiać o muzyce to jak tańczyć o architekturze". W naszyn ( polskim ) przypadku "rozmawiać o polityce ... itd" A puenta, no cóż przytoczę obrazek , fotkę ( fotomontaż ) mojego autorstwa, popełnioną w 2004 roku, zresztą późniejsza jej historia jest dla mnie zaskakująca, dosłownie na jeden dzień wstawiłem ją na swoje stronie właśnie w 2004 roku. Ale nie powiem wystraszyłem się i fotkę skasowałem. Po paru miesiącach dostałem link do niej w zupełnie inne miejsce, ktoś ją skopiował i puścił w świat, później jeszcze została bez mojej zgody upubliczniona w nakładzie 250 tyś egzemplarzy w piśmie CD-Action na płycie CD ( chyba im procesa wytoczę za prawa autorskie ) w grudniu 2004 roku. A teraz - cóż, czas Braci Mniejszych chyba za nami, więc mogę wyjść z podziemia. Myślę że uczuć niczyich nie obrażę, wszak też jestem Polakiem, a sam siebie obrażać nie lubię.
Miki Opublikowano 24 Października 2007 Opublikowano 24 Października 2007 witam niewytrzymalem. moze jestem malo tolerancyjny ale przeraza mnie fakt ze ktos sie moze zachwycac tym co robili bracia K. tak zgadza sie ze trzeba rozliczac przeszlosc, komunisci i te sprawy ale to nie moze byc priorytet. minelo juz tyle czasu od zmiany ustroju a tu ciagle to samo komunisci i komunisci. czy jesli zlapiemy wszystkich komunistow to nagle bedziemy mieli wyśmienicie dzialajaca sluzbe zdrowia, szkolnictwo, bedziemy mieli po czym jezdzic i gdzie grac i pływać itp? czy bedziemy znani w swiecie z marki samochodowej? nie nie nie. ta walka z komunistami i z tym pie...onym ukladem ktorego niema to dzialanie zakompleksionych braci ktorych cale zycie ktos kopal po pupie i ciągał za uszy, to zwykly odwet na tych przez ktorych oni niemogli wyplynac bo byli za marni. mam wrazenie ze gdybysmy tego nie przerwali to za rok by nam powiedzieli ze komunisci sa wylapani uklad rozbity i teraz spokojnie mozemy pojsc do kosciola(oczywiscie tylko do tego jedynego slusznego!) i pomodlic sie o podstawowe produkty zywnosciowe. dziekuje-urodzony, zyjacy i pracujacy w Polsce wyksztalciuch lat 28
Janeczek Opublikowano 24 Października 2007 Opublikowano 24 Października 2007 witam niewytrzymalem, moze jestem malo tolerancyjny ale....zeby fajnie i przyjemnie "jezdzic" trzeba najpierw "ponaprawiac" , "wyprostowac" drogi a i pobocze z "chwastow " oczyscic" zeby byl fajny "widoczek" z okna Autka marki " Polska GTI" ... JC
Krzysztof Opublikowano 24 Października 2007 Opublikowano 24 Października 2007 witamniewytrzymalem, moze jestem malo tolerancyjny ale....zeby fajnie i przyjemnie "jezdzic" trzeba najpierw "ponaprawiac" , "wyprostowac" drogi a i pobocze z "chwastow " oczyscic" zeby byl fajny "widoczek" z okna Autka marki " Polska 2007GTI" ... dziekuje-urodzony,w Polsce wyksztalciuch lat 50.... Janie wydaje mi sie że musisz sie pogodzić z zaistniałą sytuacja naród wyraził opinie na temat rządów braci K zauważ ze ja należę również do twojego pokolenia ale nie moglem sie pogodzić ze stylem takiego rządzenia . Bracia K otrzymali swoją szanse i nic nie wykazali o 3kk mieszkań nie wspomnę . Proponuje zakończyć tą dyskusje dajmy szansę nowej ekipie sie wykazać popatrzmy w przyszłość i nie działajmy na zasadzie pokaż mi człowieka a znajdę na niego paragraf Edit Pamiętaj również o tym że nikt nie dał monopolu poprzedniej ekipie na rozwiązanie problemów historii bardziej mi to przypominało fanatyzm
Motylasty Opublikowano 24 Października 2007 Autor Opublikowano 24 Października 2007 witam niewytrzymalem, moze jestem malo tolerancyjny ale....zeby fajnie i przyjemnie "jezdzic" trzeba najpierw "ponaprawiac" , "wyprostowac" drogi a i pobocze z "chwastow " oczyscic" zeby byl fajny "widoczek" z okna Autka marki " Polska 2007GTI" ... dziekuje-urodzony,w Polsce wyksztalciuch lat 50.... Oczywiście masz rację, ale kto to miał naprawić, tych dwóch zakompleksionych..........................................................tutaj każdy rozsądny i myślący wpisze sobie co chce. Sorry, ale tym razem ja nie wytrzymałem - 40-sto letni wyszktałciuch. A teraz bardzo długi tekst, nie mój, niestety. "pamiętam te hasła jeszcze w postaci matrycy. I. Solidarne państwo. II. 3 miliony mieszkań III. Tanie państwo IV. Walka z korupcją i aferami V. Odnowa moralna VI. Lustracja i dekomunizacja VII. Polityka dumy narodowej Takie były ambicje PiS i takie były cele, szybo się okazało, że środki wiodące do celu przeistoczyły się w cel ogólny, zwany WŁADZA Z BOGIEM I CHOĆBY MIMO BOGA, którego już żaden "czynny szatan" nie zdoła uświęcić. I. Solidarne państwo. Hasło miało być antidotum dla liberalnego drapieżnego kapitalizmu, miało solidarne państwo zająć się tymi, co tam na dole ledwie widoczni z lotu władzy. Nowa ekonomia, nowy socjalizm z ludzką twarzą, połączony z antykomunizmem, zerwanie z wyzyskiem firmowanym przez Leszka Balcerowicza, UD, UW, KLD. Takie były plany w obszarze teorii, ale jakoś trzeba było to zaakcentować empirycznie. Pierwszy silny akcent pojawił się w osobie minister finansów, pani Lubińskiej. W ramach zrywania z polityką UW, zatrudniono byłą działaczkę UD. Nie utrzymała się pani Lubińska dłużej niż machnięcie motylich skrzydeł, ponieważ znaleziono lepszą kandydatkę na socjalistyczną księgową. Na urzędzie posadzono Zytę wyrzuconą z PO za nepotyzm i wstawianie syna na listy wyborcze w Lublinie. Tę samą Zytę, która krzyczała do narodu: "tylko 3x15 narodzie, nie bądź głupi narodzie głosuj na skrajny liberalizm". Nie utrzymała się Zyta dłużej, niż dwa machnięcia skrzydeł motyla, okazało się, że ma wrodzone skłonności do asertywności i asymilacji we wszelkich środowiskach. Przeszła w ciągu kilku miesięcy od liberalizmu do socjalizmu, po drodze ktoś doniósł, że wcześniej przyjaźniła się z przyjaciółką i jej mężem, którzy tajnie promowali komunistyczną dystrybucję bazy i nadbudowy. Kiedy zdymisjonowana Zyta tłumaczyła się, że nie jest OZI, zmieniono na fotelu ministra finansów dwóch jegomości, których nazwisk nie pamiętają nawet specjaliści od kuchni politycznej. Wygrzebała się Zyta z archiwów IPN i wróciła na stołek. Okazało się, że jak tylko wyjdzie ustawa, będzie Zyta OZI, to się jednak z ustawy wycięło i sprawę zamknięto. Ciężkie życie miała socjalistka Zyta, prosiła o cięcie wydatków jak każdy liberał, a liberalna PO uchwaliła becikowe, które solidarny prezydent wytykając liberałom solidaryzm, podpisał, bo nie miał wyjścia, jak twierdził. Żyło się w solidarnym państwie, w którym kasę dzieliła skrajnie liberalna minister, uczennica Balcerowicza, jako tako, aż tu nagle ludziom zaczęło odbijać od tego dobrobytu. Jak powiedział Jacek Kurski: "ludzie strajkują wtedy, kiedy jest dobrze". Jako pierwsi zastrajkowali lekarze i usłyszeli, że kwestię poborów solidarne państwo rozwiąże jednym poborem w kamasze. Dołączyli nauczyciele i usłyszeli, że z wykształciuchami nie będzie ustrój rozmawiał, a redaktor Rafał dodał i wytłumaczył im publicystycznie, że inteligencja umarła przed wojną, oni zaś są "inteligencją zastępczą". Z inteligencją rząd się uporał błyskawicznie, gorzej poszło ze "zwykłymi Polakami", reprezentowanymi przez zdesperowane Polki, pielęgniarki. Usłyszały panie od premiera, że są przestępcami i brak kolacji dobrze im posłuży na biodra. Efekt państwowego solidaryzowania się z ludem znalazł kulminację w ewakuacjach szpitali. Panowie "doktorzy" Adam i Michał zrobili spot, na którym straszą Polaków, że będą umierali jeśli zagłosują na Religę, gdyż ten chce wprowadzić prywatyzację i karty płatnicze w pogotowiu. II. 3 miliony mieszkań Z tym zagadnieniem borykało się trzech ministrów, niestety ludzie niedorośli do idei, co wytłumaczył nam twórca 3 milionów szklanych domów - Jarosław. Ja uporam się z problemem w trzech zdaniach. Ów architekt wytłumaczył narodowi, że nie można niepokoić wielkich budowniczych planu ośmioletniego, po dwóch latach budowy. Natomiast zapomniał Bob Jarosław wspomnieć, gdzie się podziało 750 000 mieszkań, które są wynikiem prostego rachunku 8/3 000 000 = 375 000, a 375 00 x 2 = 750000. III. Tanie państwo Projekt wydawałoby się najprostszy do zrealizowania pośród wszelkich projektów, z niebieskiej książeczki absurdalnych skarg, życzeń i zażaleń, wystarczyło zrobić to co bliźniakom zawsze wychodziło najlepiej. Nie tworzyć, w tym wypadku nowych stołków i pensji, a niszczyć. Jednak stał się cud, zbudowano w ramach taniego państwa, wielkiego biurokratycznego kolosa na żelbetowych nogach. Polska nie widziała jeszcze 5 marszałków Sejmu, 4 marszałków Senatu, 4 wicepremierów i ministerstwa od morza i śledzi. Nie widziała Polska takich budżetów jak po 150 milionów dla każdego brata, nie widziała tylu limuzyn i ochroniarzy, nie widziała 49 tys. nowych urzędasów, którzy pochłonęli około miliarda złotych. Nie da się zliczyć sekretarzy i podsekretarzy, nikt nie da rady policzyć lotów z domu do gabinetu i na konwencje. Udało się natomiast zaoszczędzić na kilku pielęgniarkach okupujących gabinet premiera, które zamiast posiłków dostawały resztki z pańskiego stołu. IV. Walka z korupcją i aferami Temat wodospad, rwąca rzeka spektakularnych porażek, kutych na medialne sukcesy. Nie da się w dwóch słowach opisać dorobku PiS na niwie walki z korupcją i aferami, dlatego wypunktuje PiS: 1) Złowienie lekarza Mirosława G., na którego wyrok wydano w czasie konferencji i uznano winnym morderstwa. Sąd wyrok odrzucił i został skazany na konferencji wyrokiem moralnym - KOMUCHY. Mirosław G. czeka i czeka na proces, tym razem w sprawie korupcji, molestowania, mobbingu i na razie tyle. Chyba że coś się jeszcze ministrowi Żebro przypomni. Na pewno wiadomo jaką karę ponieśli ciężko chorzy pacjenci, spadek przeszczepów o kilkadziesiąt procent, w szpitalu do dziś nie ma następcy Mirosława G. 2) Afera węglowa, niejaka Alexsis oskarża wielu o wiele, wśród nich Barbarę Blidę i Zbigniewa W. Żebro Blidę każe wywlec o 6.00 z łazienki, a drugiego oskarżonego, Zbigniewa W. informuje, żeby całą akcje koordynował w ramach swoich obowiązków. Finał tragiczny, powszechnie znany, Blida nie żyje, Zbigniew W. ma się doskonale. 3) Sprawa Leppera i odrolnienia gruntu. Nieudolnie podrobione dokumenty, seria żenujących wpadek. Wójt Mrągowa demaskujący akcję, jeden z łapówkarzy, to agent pracujący dla brata Lecha za czasów prezydentury Warszawy, w końcu przeciek. Do dziś nie ustalono źródła przecieku, okazało się, że dokumenty były podrobione w tak idiotyczny sposób, że nie miało to wpływu na decyzje ministerstwa rolnictwa, którą podpisał bez 3 milionów złotych wiceminister z ramienia PiS. Nie postawiono żadnych zarzutów Lepperowi, fruwa sobie na wolności i oskarża Kaczyńskich o defraudację mienia państwowego, w postaci nieruchomości. 4) Sprawa Mazura - kluczowe dla Żebro są zeznania jednego bandziora, który w celi zwierzył się innemu bandziorowi. Natomiast dowodem koronnym miało być wystąpienie Żebro w Sejmie. Sąd w USA, kazał się puknąć w głowę panu Żebro i skończyć aplikację. Chciał w Krakowie, nie gdzieś tam w Nowej rudzie. Prasa nie omieszkała zaznaczyć, że takich spraw w USA praktycznie się nie przegrywa, pod warunkiem, że zatrudni się chociaż najbiedniejszego prawnika z murzyńskiej dzielnicy. 5) Sprawa Kaczmarka - błazenada multimedialna, show dla ubogich udowodniające, że niebieska kropka weszła spięta krawatem do czerwonej kropki i wyszła na luzie bez krawata. W wyniku akcji oskarżono najwyższych urzędników państwowych powołanych przez PiS: ministra MSWiA, szefa policji, szefa CBŚ, prezesa największej spółki w Polsce. Efekt - sąd uznaje zatrzymanie Kaczmarka za bezzasadne, w kolejnym wyroku zwalnia Kaczmarka z nałożonej kaucji. Jedyne co po tej aferze zostało to dwie zagadki, kim jest gość od śrubek i o czym rozmawiał Krauze z prezydentem 6) Konta członków SLD w Szwajcarii - kompletna kompromitacja Żebro, sprawa ucichła zmarła, świadkiem w sprawie był przetrzymywany w areszcie Marek Dochnal. 7) Sprawa Tymochowicza - typowa esbecka zagrywka, oskarżenie o pedofilię, kipisz w domu tłumaczony sygnałem z niemieckiego Interpolu. Tymochowicza wypuszcza się, po kilku godzinach bez postawienia zarzutów, dyski są czyste, ale lądują na stołach ekspertów, celem dokopania się do założeń kampanii Leppera, którą Tymochowicz prowadzi. Prasa niemiecka podała, że żadnych sygnałów z Interpolu nie było. 8) Sprawa Czarzastego - jego i całą rodzinę rzucono na glebę, ponieważ mówiono na mieście, że mógł kryć Gruchę. Kompletna wtopa, zero reakcji, nawet konferencji nie było. 9) Sprawy "agenta KGB", o defraudację pieniędzy z cegiełek na rzecz stoczni gdańskiej i znieważenia głowy państwa. Umorzone w tempie błyskawicznym, na etapie śledztwa prokuratorskiego. Żadna z tych spraw nie zakończyła się wyrokiem sądu lub sprawy umarzano. Są jednak i sukcesy IVRP, sprawy zakończone wyrokami: 1) Sprawa Wąsacza - poszła fama, że Wąsacz kupił walizkę i zamierza uciec do Tybetu, na drugi dzień 6.00 rano, gleba, podróż z Gdańska do Warszawy. Konferencja Żebro i Kaczmarka, porażający raport winy Wąsacza. Za parę dni po cichu Wąsacza się wypuszcza, przeprasza, oddaje paszport i w konsekwencji podatnicy wypłacają odszkodowanie. 2) Afera bilbordowa - główny oskarżyciel to Jacek Kurski, nałogowy łgarz, skazany prawomocnymi wyrokami sądu za pomawianie i oczernianie ludzi. Świadkiem koronnym jest Netzel, oskarżycielem Żebro i jego słynna infantylna konferencja, "Tango z niszczarką w zębach". Efekt sprawa umorzona, skazany Kurski i zmuszony do przeprosin wyrokiem sądu. 3) Sprawa Lesiaka - sąd uniewinnia pana kolekcjonera, w szafie nie znaleziono nic poza kilkoma wycinkami z prasy i jakimś świstkami, które nie zainteresowały ani sądu, ani prasy, ani historyków. 4) Sprawa Ciekawostka - Żebro kontra jego koledzy z akademika. Sprawa prowadzona przez amatora Żebro jeszcze studenta prawa, który dostarczył prokuraturze dowody w postaci taśm magnetofonowych. Po 10 latach koledzy wybronili się z rzuconych oskarżeń. Żebro sprawę przegrał. V. Odnowa moralna Pierwszy silny akcent odnowy odnotowano jeszcze przed wyborami, od "agenta KGB i SB" Andrzeja L. oraz od "agenta KGB" z Torunia Jarosław kupił głosy dla brata. Potem poszło już z górki. Z sercem na talerzu poszedł PiS poszukiwać koalicjanta socjalizmu, żeby utopić Platformę i wybrał sobie PiS koalicjanta PO. Po co? Ano zapewne po to by maszerowała za PO CBA. Z niezwykłą mocą, z troską o dobro Polski i pokornie błagał PiS aby, to co trzeba było zatopić, zechciało budować socjalizm. Po wstępnej zgodzie, rozbiło się porozumienie o marszałka Sejmu. Koalicjant surowych zasad, partia PiS, uznał, że Bronisław Komorowski nie ma mandatu moralnego, aby zostać marszałkiem i w związku z tym oddano laskę Andrzejowi Lepperowi, który miał wiele mandatów, a nawet wyroków. Poza tym on za łaskę zapłacił, jeszcze przed wyborami 5% elektoratem. Trochę zdenerwowało to podtapianą PO. Stali się agresywni i sfrustrowani, radykalni, pluli jadem nienawiści, dlatego PiS postanowił zawiązać koalicje z ludźmi środka, spokojnymi i kulturalnymi. Tak powstała koalicja z chłopcami palącymi swastyki na działkach, podejrzanymi o pedofilie i gwałty, ogólnie rzecz ujmując z przestępcami i recydywistami, wielokrotnie oskarżonymi posłami formacji stworzonej na użytek SB i obuwia SLD. Umowę podpisano przed kamerami społecznego nadawcy "Trwam", medium słynącego z koncyliacyjnego i nowotestamentowego przekazu. "Trwam" dostał wyłączność na transmisję. Radości nie było końca, brat wyszedł przed kamery i radował się z narodem, bo "na tę koalicję czekała Polska". Wszystko szło pięknie w koalicji, stołki podzielone, premie wypłacone i znów wszystko popsuły media. Posłanka Beger postanowiła pokazać na taśmach komercyjnej TV, kuchnię rewolucji moralnej. W kuchni siekano pozycję na drobne kawałki i wrzucano do gara PiS, kupując ingrediencje za mandat szwagra, umorzenie spraw w sądzie i stanowiska ministerialne. Zerwano koalicję, chociaż taśmy w czasie orędzia Jarosława okazały się zwykłym standardowym sposobem prowadzenia negocjacji politycznych, jakie Jarosław prowadził od zawsze. W kolejnym akcie melodramatu Jarosław wykrzyczał do narodu, że warchoł nie sprawdził się w roli premiera, a tenże zrewanżował się Jarosławowi trzykrotnym chamstwem. Nie byłby sobą Jarosław, gdyby odpuścił przyjacielowi. Pojechał Jarosław do stoczni w Gdańsku, zanim przyjechali stoczniowcy z Torunia i w tym świętym miejscu nastąpiły zaślubiny z narodem pisowskim postawionym tam gdzie trzeba i zerwanie więzów z narodem spoza PiS, stojącym po stronie ZOMO. Zaślubiny przytwierdzono przysięgą, że już nigdy więcej z warchołami marnej reputacji. I nie byłby sobą Jarosław gdyby słowa dotrzymał, stanął tam gdzie ZOMO i przywrócił warchoła na premiera, tylko po to, by puścić za nim CBA i wielokrotnie skazanego, wyrzucić z rządu pod zarzutem korupcji, który nigdy nie znalazł potwierdzenia w sądzie. Rewolucja zakończyła się poddaniem armii komisarzy, Jarosław rozwiązał parlament i podał rząd do dymisji. VI. Lustracja i dekomunizacja Wydawało się, że na tym froncie nie można zdezerterować, bo wróg praktycznie nie istnieje, nawet agresywna i jadowita PO chciała od lustracji więcej niż PiS, jednak walki się załamały. Zaczęło się od tego, że generał Jarosław potrzebował chyba z 8 miesięcy na autolustrację, w końcu pokazał teczkę, w której nie było nic, prócz jakichś, pono sfałszowanych lojalek. Byłby może i w ogóle nie pokazał, bo i w zasadzie nie ma co, ale łże media nalegały nieustannie. Gdy już uporano się z tą fazą lustracji, o froncie zapomniano na długie miesiące. Wtedy na czoło wyszedł kapelan Issakowicz i jął samotrzeć ruszać na bagnety przeciw swoim owieczkom. Zobaczył to brat generała Jarosława i zaprosił wojaka do pałacu. Rzekł brat do wojaka, masz tu dobrodzieju ciastko z kremem, popij kawą i nie tykaj się tych spraw. Taki rozkaz usłyszał bohater frontu lustracji, ale rozkazu nie wykonał, cudem z życiem uchodząc. Za lustrację wziął się sam brat generała, podpisał ustawę prawą reką, a lewą zgłosił do nowelizacji. Wszyscy w koło krzyczeli, nie uchwalajcie tego gniota, TK gniota odrzuci i zablokujecie lustrację na wiele miesięcy, ale gdzie tam, grochem o ścianę. W odzewie było powiedziane, że kto nie przegłosuje gniota ten komuch i ze strachu nawet wycieraczka SLD przegłosowała. Jakież było zdziwienie, tylko w PiS, kiedy TK z przewodniczącym, powołanym przez brata, wydał wyrok - GNIOT. Było lamentu co niemiara, wtedy Adam redaktor mówi do blix źniaków, zróbcie lustracje totalną i SLD podchwyciło pomysł, ale PiS uznał, że lustrację totalną popierają komuniści, oni bliźniacy, muszą mieć narzędzia sprawowania władzy. I tak lustracja zdechła. Udało się natomiast bratu Jarosława umieścić na stronach WWW, czynnych agentów Rzeczypospolitej, w ramach likwidacji WSI, zawartej w raporcie Macierewicza. Raport z uśmiechem na ustach poprawiło kilku rosyjskich dziennikarzy, za listę agentów podziękowało GRU, Łukaszenka, oraz parę arabskich organizacji militarnych dowiedziało się gdzie szukać fachowców. Procesy o zniesławienie ruszyły lawinowo, a oskarżony Macierewicz został kandydatem na posła z dostępem do tajnych akt, których nie pilnuje zbyt pieczołowicie, bo Wassermann część znalazł pod wycieraczką. Znacznie lepiej niż z lustracją poszło PiS z dekomunizacją. Towarzysz Jarosław beatyfikował na prawdziwych Polaków: towarzysza Jasińskiego, towarzysza Łopińskiego, pronowca Karskiego, towarzysza TW Maksymiuka, Leppera, towarzyszkę Kalatę, towarzysza Aumillera, towarzysza Czabańskiego, prokuratora PRL Wassermanna, sędziego stanu wojennego Kryże i mieliśmy spokój z komunizmem. Wszyscy zdekomunizowani spisali się na medal i każdy dostał po ministerialnym, albo prezesowskim stołku. VII. Polityka dumy narodowej. Ciężka sprawa z tą polityka, gdyż nikt jej nie widział. Ktoś tam ponoć gdzieś tam, kiedyś od kogoś, w rozmowie z kimś, przy okazji jakiejś słyszał, ale wiele się nie dowiedział. Jest natomiast parę symptomów i objawów ubocznych dumy narodowej. Pierwszy objaw nastąpił po artykule o dwóch kartoflach, w jednym z niemieckich brukowców. Zawirowania w jelitach, zachwiana gospodarka gazami, burczenie i skurcze żołądka, w efekcie laksacja permanentna. Choroba spowodowała odwołanie wielkiego międzynarodowego szczytu dyplomatycznego, w nocie zamieszono informację, że z powodu luźnej smółki rozmowy przekłada się na czas kuracji ego. Po kuracji węglowej nastąpiła seria dyplomatycznych sukcesów. Polacy "dumnieli" w oczach widząc pierwszą damę z reklamówką, kwiatki wręczane Niemce korzonkami w górę, niestety nie zobaczyli jak trzeźwy prezydent składa kwiaty na grobach polskich żołnierzy, deszcz padał, samolot bał się latać, a w limuzynie ciężko znosiła trudy podróży nasza duma narodowa brat brata z brodawką. Przyszedł czas na zmianę, zaczął po świcie jeździć drugi. Nie bardzo miał dokąd i nie bardzo z kim było rozmawiać, ale wysiłki dyplomatyczne doprowadziły do historycznego dwuminutowego mitingu z szeryfem USA. W ciągu dwóch minut wyszła oczywista oczywistość, 1000 żołnierzy pomachało i wio na misje wojenne, z których mieliśmy wyjechać rok temu. Sukcesów ciąg dalszy kumulował się wokół kopania Niemców po kostkach i krzyczenia, żeby przerwali okupację, ponieważ Polacy nie mogą się skupić na prokreacji, a cele są ambitne 60 milionów Polaków, czyli jakieś 25 milionów bezrobotnych lub irlandzkich kelnerów. Nie podobało się to Niemcom, nikt nie wie dlaczego, może zazdrościli jurności staremu kawalerowi stanu, może wydawało im śmieszne, takie austriackie gadanie. W każdym razie po tych sukcesach nie było chętnego aby umierać za pierwiastek, wiadomo, że ma jechać ona, czyli pani kierowniczka magla, ale z którym? Padło na polską dumę z brodawką i pojechali z panią kierowniczką. Już po pierwszym kęsie obiadu, duma narodowa z brodawką poczuła wiercenie w jelitach i zakomunikowała, że on z bratem i tym pierwiastkiem to tak trochę żartowali. Ludzie dajcie spokój, ja chce żyć, ja mam żonę, dziecko mi wychodzi za mąż za SLD, dajcie spokój, może być Nicea. Wtedy oni może być Nicea na parę lat i możemy dać Joaninę na gębę. Wtedy on, przepraszam, ja muszę wysłać SMS do brata, nie chciałbym sobie narobić jakiś kłopotów Z CBA. I wysłał SMS i dostał odpowiedź: "cieszę się, że żyjesz brachu, bierz co dają i wracaj do kraju, Adam i Michał już kują sukces". Tak odnieśliśmy największy dyplomatyczny sukces jadąc z żądaniami, przywieźliśmy co nam dano, a właściwie to co Buzek i Miller wywalczył onegdaj. Pytał o szczegóły tego sukcesu jeden z PiS, ale zerwano z nim znajomości, za samo pytanie. Od tego czasu cała Polska żyła długo, dumnie i szczęśliwie. Przypomniałem sobie dziś co działo się przez dwa lata rządów PiS i zachodzę głowę jak ja to przeżyłem? Nie znajduję odpowiedzi, wiem jednak jedno, drugi raz tego nie przeżyję. 21X mam chytry plan. Wstaje rano i jak gdyby nigdy nic, jem sobie śniadanko, pije kawę, myję zęby i czekam na właściwy moment. Nagle, niespodziewanie, ni stąd ni zowąd dostaję impuls i lecę przed siebie. Mijam las, domy sąsiadów, przystanek, sklep, wchodzę w ostry zakręt, przebiegam torowisko i już za starą lipą pokazuje się cel podróży - SZKOŁA. W tej szkole odbywa się dziś wielka lekcja demokracji, biorę kartkówkę i skreślam prawidłową odpowiedź. Pytanie jest tylko jedno: "Wybierasz PiS, czy Polskę zdrowych na ciele i umyśle Polaków" "
Janeczek Opublikowano 24 Października 2007 Opublikowano 24 Października 2007 tak ,tak pogodzilem sie juz w 2 sekundzie jak przegrali ...no dalej nie rozumiem tego Swiata... Swiata = czytaj: Polakow-Rodakow Jan PS: sa chwasty ktorych wyrywanie trwa ponad 2 lata -poprostu niedokonczona praca ogrodnika.... Ogrodnika=czytaj:ogrodnikow
Ja-Jacek Opublikowano 24 Października 2007 Opublikowano 24 Października 2007 Czesc! Jakby dalej tak pozwolic dzialac tym ogrodnikom to ze pare lat moglo by sie okazc ze pozostal jedynie szczery jalowy piach!!!!!I zadowoleni z siebie dwaj ogrodnicy reszta rozpierzchla by sie po swiecie,lub gnila w kazamatach.Ale pop swoje a chlop swoje
Motylasty Opublikowano 24 Października 2007 Autor Opublikowano 24 Października 2007 Cytat z grudnia 2006 roku. Nic dodać, nic ująć. IVRP to raj na ziemi, Chrystus królem, a radiowozy rozwożą pizzę i colę! To był wyjątkowy rok, takiego nie mieliśmy od 17 lat, pierwszy raz od 17 lat do marszałka sejmu wpływa wniosek, aby Jezusa Chrystusa ogłosić królem, a na komendzie można zamówic taxi lub pizzę. Wszystko zaczęło się od kampanii partii zwanej żartobliwie prawem i sprawiedliwością, pod wdzięcznym tytułem `My dotrzymujemy słowa'. W ramach my dotrzymujemy słowa, jeśli mój brat zostanie prezydentem, ja nie zostanę premierem, premierem został atrakcyjny Kazimierz, pierwszy produkt medialny w Europie Środkowej. Rodzime Truman Show potrwało pół roku, w tym czasie, w ramach my dotrzymujemy słowa, w kwestii taniego państwa, powstało najwięcej w historii wolnej Polski nowych ministerstw i sekretarzy stanu, z ministerstwem śledzi i morza na czele, mamy najwięcej w historii Polski marszałków sejmu i senatu oraz 4 wicepremierów. Dwukrotnie TK zanegował ustawy przegłosowane w odstępie kilku miesięcy, co jest absolutnym rekordem. Mieliśmy w ciągu roku 3 rządy, w ramach tych samych partii 3 rodzaje koalicji, na trzech różnych pakietach `umów', do tego dwóch premierów, pięciokrotnie był wymieniany minister finansów. Jeśli mój brat zostanie prezydentem, ja jednak zostałem premierem, ponieważ premier, który ma 78% poparcia społecznego był za słaby, wymieniliśmy go na premiera, który ma 33% poparcia, a premier który miał 78% poparcia przegrał wybory na prezydenta Warszawy. Pierwszy raz od 17 lat Polska zobaczyła masówkę, 160 cm kompleksów spędziło słuchaczy radiowęzła z Torunia do stoczni i uroczyście przysięgało nie rozmawiać z Lepperem, po czym polazło i gadało, ale o tym za chwilę. Pierwszy raz od 17 lat, w ministerstwie sprawiedliwości, w randze wiceministra zasiadł sędzia stanu wojennego i w randze ministra koordynatora komunistyczny prokurator z lat 70. Takiej kadry nie miał nawet Leszek Miller. Na fali rewolucji moralnej marszałkiem sejmu, a następnie premierem wybrano 4-krotnego recydywistę, członka powołanej przez SB grupy politycznej, na co dokumenty widział brat. Premiera recydywistę zdymisjonowano za warcholstwo, co było ewidentnym chamstwem, by następnie w nocy, bez kamer, tuż po projekcji filmu o JPII, wskrzesić i wsadzić na szczyty władzy. Od 17 lat nie mieliśmy w rządzie koalicyjnym klubu, który w ponad 50% składa się z oskarżonych lub skazanych prawomocnymi wyrokami posłów, znajdziemy w IVRP odnowy moralnej, posła pedofila, posłankę skazaną za fałszowanie przepustek więziennych, europosła oskarżonego o gwałt, rodzimego posła oskarżonego o gwałt, jego żonę oskarżoną o defraudację, posłankę, która zasłynęła, jako operatorka scen korupcyjnych, a następnie została skazana przez komisje etyki i ta sama komisja uniewinniła posłów korumpujących posłankę. Znajdziemy posła wyrzuconego z klubu PiS, za jazdę po pijaku, jest poseł wywalony z SO, za awantury w dyskotece, jest również poseł powołujący się na znajomości z ministrem sprawiedliwości, w czasie egzekucji komorniczej, za co został wywalony z SO, cały ten kwiat polskiego parlamentaryzmu tworzy koalicyjne koło narodowo - ludowe. Pierwszy raz od 17 lat, minister sprawiedliwości 80% czasu pracy poświęcił na konferencje, pierwszy raz minister pokazał społeczeństwu jak się niszczy dokumenty przy okazji sprawy politycznej, gdzie o 6.50 prokuratura wkroczyła do PZU, na wniosek posła Kurskiego, czlonka sztabu wyborczego PIS, który oskarżył Donalda Tuska o fałszerstwa, polegające na kupowaniu bilbordów od PZU. Jak się okazało, nie było ani jednego świadka potwierdzającego słowa Kurskiego. Firma obsługująca PZU obsługiwała PIS, nie PO, a sędzią w tej sprawie był minister, który był szefem kampanii wyborczej PiS. Sprawę umorzono, poseł Kurski błaga na kolanach o ugodę. To samo ministerstwo sprawiedliwości, w ciągu roku zresocjalizowało Rywina, wypuściło Jakubowską i Jakubowskiego, łamiąc prawo aresztowało Wąsacza, nie wyjaśniło ANI JEDNEJ SŁYNNEJ AFERY, łącznie z aferą Rywina, którą obecny minister jako cżłonek komisji, ponoć rozwiązał w ułamku sekundy, tylko ówczesne władze blokowały śledztwo. Pierwszy raz od 17 lat rząd, który popierał lustrację, zamknął, do spółki z klerem, usta księdzu Sakowiczowi, prezydent podpisał wadliwą ustawę lustracyjną, a następnie sam znowelizował ją do poziomu ustawy, która obowiązywała wcześniej. Nie złapano ani jednego członka układu, nie odebrano emerytury ani jednemu ubekowi, za to opluto wielu opozycjonistów, w tym nieżyjących, jak Jacka Kuronia i uczynił to człowiek, który nie spędził ANI JEDNEGO DNIA W KOMUNISTYCZNYM WIĘZIENIU, A W CZASIE STANU WOJENNEGO, JAKO JEDYNY OPOZYCJONISTA Z KRĘGU WAŁĘSY, SIEDZIAŁ U MAMUSI POD PIERZYNĄ. Na tym tle, pokazuje się najbardziej czytelny podział w IVRP. Komuniści dzielą się na pisowych i pozostałych, z tym, że pisowi, tacy jak Gierek, Jasiński, Kryże, to dobrzy komuniści, pozostali są z układu. Z układu są też wszyscy członkowie opozycji i media, z tym, że w tym wypadku ważny jest kontekst i przydatność `układowa'. Znany polityk opozycji najpierw dostał propozycję objęcia rządu IVRP, potem ogłoszono go morderca demokracji, by znów zaproponować mu miejsce w rządzie. Pierwszy raz od 17 lat rząd, który nie zrobił nic w kwestiach gospodarczych, nie wydał najmniejszego dokumentu, choćby najniższej wagi, regulującego jakikolwiek obszar gospodarczy, okrzyknął się twórcą 1 punktowej inflacji i PKB na poziomie 5 pkt. Pierwszy raz, szef kancelarii prezydenta, który wyleciał z niej za prowadzenie spółki z baronem SLD Nawratem, która to spółka jest ulubieńcem prokuratora, po kilku miesiącach karencji został szefem doradców premiera. Pierwszy raz od 17 lat ministrem spraw zagranicznym jest kierowniczka magla, która nie odróżnia dwóch najważniejszych dla Polski traktatów regulujących stosunki z sąsiadami. Pierwszy raz od 17 lat 8 ministrów spraw zagranicznych, a więc wszyscy, uznali polską politykę zagraniczną za szkodzącą i ośmieszającą kraj. Nigdy dotąd w historii 17-letnich zmagań z demokracją, prezydent nie odwołał spotkania na szczycie, tłumacząc się rozwolnieniem wywołanym artykułem w niemieckim brukowcu. Nigdy dotąd polski premier nie żebrał o 4 minuty rozmowy z prezydentem USA, by w jej trakcie oddać z wdzięczności 1000 polskich żołnierzy na misję `pokojową'. Nie zdarzyło się, od 17 lat, aby polski premier musiał się tłumaczyć w Brukseli, że Polska nie jest krajem antysemickim, w którym króluje homofobia i nigdy podobnych tłumaczeń nie uznano za sukces dyplomatyczny. Nie zdarzyło się w wciągu 17 lat by prezydent wygłosił 2 minutowe orędzie, oznajmiając, że nie rozwiąże parlamentu. Nie było takiego przypadku, by ministrem edukacji został szef organizacji, której obecni, przyszli lub byli członkowie palili pochodnie w kształcie swastyk, udawali kopulację z drzewem, oraz między sobą. Nie pamięta Polska takiego przypadku, by członkowie koalicyjnego rządu, podawali rękoma weterynarzy środki wczesnooporonne, przeznaczone dla bydła, kobietom zgwałconym przez innych członków. Nie miał nigdy miejsca taki przypadek, by premier i prezydent z tytułami naukowymi tak kaleczyli język polski, mówiąc `włanczam', `som', `świętobliwość Biskup Rzyma', oraz mlaskali, oblizywali wargi, odbijali w kułak, a pierwsza dama zasuwała do samolotu z reklamówką. To był najciekawszy rok od 17 lat. Polskie władze, w ciągu roku wykreowały i sprzedały taki wizerunek Polski, który świat pamięta z początku 19 wieku. W ciągu tego roku, nasze stosunki z Niemcami, UE i Rosja zatoczyły koło i wróciły do czasów Układu Warszawskiego i RWPG. W ciągu tego roku wystąpiła największa fala emigracji, od czasów stanu wojennego. Z 3 mln mieszkań nie powstało ani jedno, w ramach programu rządowego. Z setek kilometrów autostrad, w przyszłym roku powstanie 6 km odcinek, stadionu narodowego w Warszawie nie będzie, ponieważ wygrał niewłaściwy kandydat. Cały ten dorobek nazywa się IVRP, której nie ma na żadnej mapie świata, a powstał ten twór chorej wyobraźni w efekcie rewolucji moralnej, która skalą, siłą i zapachem przypomina szambo spuszczone z Giewontu do Jastarni. To był rok bliźniąt na kaczych nogach, dziękujmy Bogu, że go przetrwaliśmy i prośmy, by już nigdy więcej dobry Bóg podobnych dowcipów nam nie robił, niech chociaż pierwsza dama kupi sobie torebkę, a I strateg solidny klej do protez, do gospodarki nie mieszajcie się jak przez ostatnie 12 miesięcy, a jakoś to przetrwamy braciszkowie bosy, partyzanci, kwatermistrze, komisarze spółdzielczy, pionierzy, kołchoźnicy, rewolucjoniści moralni w walonkach. Matka_Kurka 2006-12-27 16:27
Tomek Opublikowano 24 Października 2007 Opublikowano 24 Października 2007 Odpowiedź jest prosta ,bo nie zdążyli tego wszystkiego naprawić ,a błędy wynikłe po drodze są przez układ spreparowanymi faktami . :twisted: I nie przetłumaczysz ,że niestety było inaczej.
Ja-Jacek Opublikowano 24 Października 2007 Opublikowano 24 Października 2007 Jak dla mnie to moga zadzic:Biali,Zieloni ,Czerewoni, Lysi czy kudlaci -byle to byly MADRE RZADY !!!!!!!!!!!! Jacek
Janeczek Opublikowano 24 Października 2007 Opublikowano 24 Października 2007 Ja-Jacek-marny z Ciebie "ogrodnik" skoro wiesz ze po wyrwaniu "Chwastow" pozostaje jalowy piach .... :shock:
Ja-Jacek Opublikowano 24 Października 2007 Opublikowano 24 Października 2007 Drogi panie Janie jesli przeczyta Pan dwa posty Motylastego z tejze strony i dalej twierdzi ze rosna na ugorze kwiaty-to poprostu nie mamy o czym rozmawiac
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.