kuba r. Opublikowano 28 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 28 Września 2012 Ja chyba ze dwa lata temu, jak byłem u lekarza sportowego (badania do licencji modelarskiej) słyszałem jak Pani z rejestracji zanosząc moje papiery mówi lekarzowi - "Bo wie Pan, to są stare chłopy, a się zabawkami bawią" Ale abstrahując od tego - wiele razy ludzie z zaciekawieniem przyglądali się modelom (latam głównie na zboczu), "właściciele ziemscy" zazwyczaj nie mają problemu z tym, żebym sobie puścił model na ich kawałku górki Chyba, że przyjedzie 30-stu zawodników F3F - wtedy organizator musi zazwyczaj wyskoczyć z kasy dla świętego spokoju. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lord Rzeźnik Opublikowano 28 Września 2012 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Września 2012 Poruszyliście/ nasuneliście jeszcze 2 ważne zagadnienia, co do których się dopowiem. Uno. Skrzeczące dzieciaki- odbierają mi chęć latania ,jak nic innego. Duo. Latanie jest niebezpieczne dla kierowców. Gapiąc się na mój model kilka z nich zbaczało z drogi (polna) .Bardziej rozgarnięci stawali, żeby popatrzeć. Kierowca traktora, nad którego polem łapałem termikę też wyrażał momentami zainteresowanie, nie przeszkadzało mu nawet, jak próbowałem to robić nad jego pojazdem (żeby sprawdzić, czy odrywają się nad nim bąble) . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GiulioN Opublikowano 29 Września 2012 Udostępnij Opublikowano 29 Września 2012 Ja bym do tego jeszcze wszystkiego dodał blizny po śmigłach U mnie nie, chociaż raz by była porządna, jak Optic na pokazach sam z siebie uruchomił silnik 330W mimo włączonej blokady gazu. Poczułem mocny ból na lewym kolanie jak silnik zaczął wyć, ale żadnego rozcięcia ani nic w tym stylu tylko dzięki koledze, który przytrzymał model za statecznik jak silnik ruszył Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi