cmaciek Opublikowano 4 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 4 Kwietnia 2013 Tak sie zaczęło w 1984r.......i wisiał tak sobie w garażu do 2011r jako model na uwięzi w skali 1:10 na podstawie doskonalych Planów Modelarskich nr 106 z 1981r.... Model w planach ma rozp. 98cm i dł.86.6cm czyli dokladnie 10-razy mniej od oryginału. Po zakończeniu prac nad modelem Ła-7 w skali 1:10 zaprezentuje na forum jego większego brata w skali 1:4. Jest już inna historia, którą niebawem, a po zakończeniu relacji z reaktywacji jego mniejszego brata opowiem. Został on zaprojektowany od początku jako pełna makieta, nawet z detalami konstrukcyjnymi opartymi na oryginalnych planach rosyjskich z 1945r. Rozpiętosć modelu(1:4) 245cm, długość: 216.5cm Model będzie do kupienia w różnych wariantach: Kit do złożenia i sklejenia, częściowo sklejone elementy orazmoże gotowy model. Celowo napisałem do złożenia, ponieważ jest to składanka ponad 1200-stu elementów wyciętych laserem i pasujących precyzyjnie w danym miejscu i kolejności montażu. Model będzie dostępny również z podwoziem chowanym. Tutaj tylko taka mała wzmianka tego co powstało: Wracamy do tematu głównego. Dodam kilka fotografi z jego początku tzn. tego drugiego początku po tak długim leżakowaniu. Pracę rozpocząłem od usunięcia orczyka napędu sterów wysokości (był zamontowany w miejscu gdzie teraz znajdują serwa steru wysokości i kierunku) i linek sterujacych biegnących w lewym płacie. Zostały też dorobione wręgi pod półką mocowania silnika oraz wręga i pokrycie do miejsca podzielenia. Niestety nie posiadam zdjęć jak to się odbyło, ale chyba nie myślałem wtedy o udokumentowaniu tego wydarzenia, jednak potem stwierdziłem, że jednak należy to udokumentować(taka rodzinna tradycja mój Tato to pasjonat fotografi i dokumentowania wszelakich faktów i zdarzeń z naszego życia, ciemnia w łazience i czerwona żarówka.......miłe wspomnienia to moje dziećiństwo) postanowiłem iść w jego kroki... no może bez tej ciemni....ha.ha.ha Proszę jednocześnie o wyrozumiałosć. Ponieważ, zasadniczo główna konstrukcja modelu powstała w roku 1984r. kiedy moja wiedza modelarska dopiero co rozwitała, model nie wykonany jest w całości z balsy, konstrukcja skrzydeł i kadłuba to ciężkie sklejkowe elementy, wprawdzie wyażurowane ale jednak sklejkowe. Należałem też do modelarni, do której regularnie uczęszczałem od 5-8 klasy szkoły podstawowej, byłem młodym chłopakiem uczącym się wiedzy modelarskiej, który wszystkie oszczędności przeznaczył na materiały do budowy tego modelu. Moja wiedza oparta była na radach zawartych w książce Władysława Schiera Miniaturowe Lotnictwo, którą czytałem w każdej wolnej chwili i to one były podstawą mojej skromnej wiedzy. Budowałem go ciurkiem 2 miesiące. Póżniej zaczęła się nauka w Technikum Budowlanym na ul. Złotej Kielni w Krakowie i sporo innych obowiązków.....model zawisnął w garażu, jak się później okazło na wiele lat.... Pokażę później nawet własnoręcznie wykonany wpis na popychaczu steru wysokości dla tzw. potomności wtedy nie zdawałem sobie sprawy jak wielkie będzie miał znaczenie w przyszłości) Wtedy też nie przypuszczałem, że model ten dostanie swoja drugą szansę i doczeka się dokończenia.... ale okazuję się "stara milość nigdy nie rdzewieje" i doczekał się w końcu swojego czasu..... To taka moja dygresja w tym przydługawym wstępie.... W następnej kolejności zabrałem się za wymontowanie silnika żarowego, zamontowanego tam tłumika oraz zbiornika paliwa i w dalszej kolejności przebudowy przodu kadłuba adaptując go pod silnik elektryczny... taki był plan... Widać na tych zdjęciach, że czas zrobił swoje jednak konstrukcja w 98% przetrwała 25 lat (prace rozpocząłem w grudniu 2007r) Tutaj zamieszczam zdjecie po rozbrojeniu tyłu kadłuba i częściowo usterzenia, statechnik poziomy przetrwał bardzo bez uszkodzeń jednak postanowiłem wykonac całe usterzenie pionowe i poziome od nowa-zależało mi na wiekszej sztywności i zachowaniu profilu dwustronnie wypuklego dla usterzenia poziomego Dla porównania nowy i stary ster kierunku sami oceńcie.... Mam jeszcze jedno pytanie do kolegów a mianowicie nie moge zamiescic niektórych zdjeć czy mozna poznac przyczynę? Z góry dziekuje za poradę Tutaj powinny znaleźc się zdjęcia pośrednie, które prowadzą do efektu poniżej ale niestety ich pojemność przekracza 2Mb i muszę je przekonwertowac na mniejsze i postaram się je zamieścić I uzupełniam zdjecia po ich przekonwertowaniu: przedstawiaja one sposób w jaki przebudowałem przód kadłuba w celu dostosowania go do napedu elektrycznego, niestety nie posiadam zdjęc ze szczegułów, osobnych elementów, które zamontowałem wewnątrz ale wymienie je: półka usztywniajaca to ta ta z otworami na baterie, regulator i do której zamocowałem łoze silnika widoczne na zdjęci (kadłub 52,53) jednoczesnie postanowiłem wykorzystać podział blach oryginału i wykonać część kadłuba za osłoną silnika jako zdjemowaną, bardzo ładnie pasuję i zdaje egzamin w użytkowaniu. Tutaj muszę pokusić się o jeszcze jedna uwagę-z przykrością muszę powiedzieć, że nie wyazurowałem wręg tuz za kabiną kiedy jescze miałem do niej dostęp i teraz tego bardzo żałuje bo kazdy gram okazało się bedzie miał znaczenie, to jest jescze do zrobienia ponieważ sekcja nawzijmy to kabiny jest zdejmowana i uzyskujemydostęp do całego centropłata i tej wręgi też jedna juz nie tak komfortowy jak na zdjeciach(kadłub 6,7) to tyle dygresji- dałem ciała i kropka Tutaj pamietny, wspomniany wcześniej napis umieszczony przeze mnie w 1984r na popychaczu steru wysokości... aż sie łza w oku kręci...... Tutaj zdemontowane usterzenie pionowe i przygotowana nowa wręga statecznika pionowego oraz jescze stare stateczniki poziome I przeróbka kiedys wylutowanego kółka ogonowego na skrętne współpracujące ze sterem kierunku tutaj zostało wyfrezowane miejsce na obracajacy sie orczyk kółka i widać jescze statecznik przed zmianami tak jak przetrwał te 25 lat I już zamontowane podwozie ogonowe po zmianach oraz z , którego miejsca w centropłacie jest sterowane wraz ze sterem kierunku jescze wzmocnienia dekla rewizyjnego pod centropłatem oraz wykonanie nowego fragmentu poszycia kadłuba przed otworem rewizyjnym i zamontowanie juz dopasowanej(nad para) klapki rewizyjnej(sklejka 1mm) usztywniona od spodu tekturką 0,1mm dla serw steru wysokości i ster. kierunku kółka ogonowego Następnie zabrałem się za demontaż stateczników poziomych by wykonać w to miejsce nowe(wcześniej stat. posiadał profil płaski, obecnie Naca 0009 obustronnie wypukły) zarówno stateczniki poziome jak stery wysokości tutaj widać połowę wykonana juz nowa i połowę jeszcze po staremu i przygotowany płaski profil dla steru wyskości i sposób w jaki wykonalem nowy statecznik poziomy i ster y wysokości tutaj widać jak wygladał stary ster wysokości i jak wykonałem nowy i dalsze prace nad sterami oraz przygotowanie pierwszej wregi statecznika pionowego przy kadłubie, połączenie statecznik pionowy-kadłub wykonałem z balsy w celu wyprofilowania półokragłego przejścia na połączeniu z kadłubem niestety gdzieś zapodziały sie dwie fotografie z wykonania stat. pionowego, wykonałem tak: wkładka ze sklejki 1mm wyznaczającej profil statecznika w osi symetrii i obustronne oklejonie balsą oraz wyprofilowanie za pomoca szlifowania w/g profilu ostatniego żebra oraz wkladki miedzybalsowej ze sklejki.... trudno pokaże to co zostało-teraz odbudowa samych sterów wysokości tutaj wstepne szpachlowanie przejscia stat.-kadłub za pomocą wiórów balsowych zmieszanych z Ak-20 Może jeszcze efekt końcowy przebudowy tylnych stateczników poziomych i pionowego oraz podwozia ogonowego I pozostało "malowanie" Oracoverem-wcześniej dokładne szlifowanie ostateczne i gruntowanie celonem x2 i powtórne szlifowanie tutaj jeszcze kilka oklejonych elementów ruchomych Ła-7:maska silnika, stery wysokosci i ster kierunku oraz klapka rewizyjna pod centropłatem Na zachęte pokaże efekt końcowy tych wypocin.... Na tym, zasadniczo zakończyłem pracę nad sterami w tyle kadłuba, pozostało oklejenie stat. pionowego, naniesienie nitowania, podziałów blach na połaczeniu stateczników, zamontowanie lampki sygnalizacyjnej, wykonanie mocowania zaczepu anteny na stat. pionowycm i malowania. Żadnej ameryki nie odkryłem ale może zamieszczona historyjka okaże sie komus pomocna w realizacji jedo własnego modelu Ła-7 C.d.n mam nadzieję, że prędzej nie później na ile czas pozwoli.....Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cmaciek Opublikowano 5 Kwietnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2013 Już znalazłem powód i postaram się w nieługim czasie zamieścic dalszą historię tej reaktywacji Ła-7 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 5 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2013 No pieeeekny. Rewelacja Wysyłane z mojego GT-I9300 za pomocą Tapatalk 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cmaciek Opublikowano 5 Kwietnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2013 No niestety pozostałe zdjęcia przekraczają 2Mb musze je przekonwertować na mniejsze....potem już pójdzie Witam kolegów ponownie.Wreszcie uporałem sie z niezliczalną liczbą zdjeć a dokładnie rzecz biorąc z ich konwersją na mniejsze tzn. o mniejszej pojemności ale zależało mi by zrobić to bez straty na ich jakości i jakoś się udało Z góry przepraszam bo kolejnośc zamieszczanych zdjęc bedzie wynikowa tzn. bede kierował sie datą ich wykonania co automatycznie narzuci mi kolejnosc opisywania zdarzeń. Acha jeszcze jedna informacja uporządkuję wczęsniejsze wpisy bo juz jakoś lepiej się poruszam się na interfejsie tegoż forum więc zapraszam do ponownego zaglądnięcia do wczesniejszych wpisów... No to jedziemy... wykonanie kabiny pilota oraz przeszklenia(owiewki) kabiny W pierwszej kolejności wyciąłem podłużnicę sosnową biegnącą w szczycie wręg nad kabina i następnie "złapałem" właściwą geometrię, symetrie oraz właściwe wymiary i wykonalem półkę pod konstrukcje kabiny teraz na tej podstawie przygotowałem kopyto kabiny Następnie z izolacji termokurczliwej nałożonej na wykonane kopyto i nastepniejej podgrzaniu otrzymałem coś takiego Podzieliłem na dwie części otrzymany element poddałem dalszej obróbce tzn. zabrałem sie za ramki kabiny.Wykonałem je warstwowo:kalka techniczna, tekturka 0.1mm i folia Oracover na koniec usztywnienie ca, jednak wcześniej wykonanie nitowania i precyzyjne naklejanie. Tutaj uwaga nie przecinałem "wygrzanego" na kopycie kształtu do momentu zakończenia prac nad ramkami- chciałem jak najdokładniej zachować kształt.... i udało się, jak to oceńcie sami Nastepnie przygotowanie tylnej ramki osłaniającej I usunięcie kopyta ze środka kabiny, było to łatwe ponieważ kopyto nie było przyklejone jedyniewykonane bardzo pasownie oraz kolejne pasowanie do wycietego otworu w kadłubie teraz wykonanie nitowania na ramce przed wklejeniem na wyprofilowana i dopasowaną szybkę Oraz połaczenie elementów ze sobą jednak jeszcze nie przyklejone do obłego wyprofilowania I wykonanie użebrowania zgodnie z dokumentacją fotograficzną jaką posiadam prawdziwej kabiny Teraz wycięcie podstawy kabiny i przygotowanie otworów ustalających pod zeberka kabiny Na koniec delikatne usztywnienie ca i malowanie elementów. Pozostało do wykonania wyposażenie. Wykonałem tylko osprzet z tyłu ponieważ przód kabiny został wykorzystany na zamontowanie odbiornika I finał...jeśli chodzi o kabine pilota... na razie bo planuje dokończyć jeszcze wyposażenie przodu kabiny Cd.n. wykonanie osprzętu zewnetrznego, oklejenie kadłuba, skrzydeł oraz wykonanie imitacji klap....pozdrawiam Wszystkich. Dobranoc Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rapier Opublikowano 6 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2013 coś pieknego. Wiesz jak połechtać człowieka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Grifon Opublikowano 6 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2013 Piękna reaktywacja, i zgrabna relacja aż chce się iść podłubać w przy swoich projektach. Jak masz coś jeszcze to zapodaj, fajnie się to ogląda. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Johny88 Opublikowano 6 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2013 Jesem pełen podziwu, gratuluje zdolności Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dawidgdynia Opublikowano 6 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2013 Fajny wątek, piekny model i precyzja w ręku! Nie ma to jak myśliwce tamtego okresu. Jestem akurat teraz w trakcie dłubania przy modelu spitfire o rozpiętości 187cm i aż chce sie patrzeć jak u innych wychodzą modele z fabryki;) Pozdrawiam i napewno czekamy wszyscy na kolejne fotki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mikrus193 Opublikowano 6 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2013 jestem w szoku tyle zdjec do oglądania az ślinka leci na sam widok powodzenia w reaktywacji modelu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kpt_max Opublikowano 7 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2013 Na prawda stylowy model ! Gdzie mozna zakupic, chyba ze mozna samemu zrobic elemnty nitowane kabiny? Bo taki maly szczegòł a na prawde cieszy oko ! Pasowaloby do mojej siodemki Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cmaciek Opublikowano 8 Kwietnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2013 Witam Wszystkich Kolegów. Bardzo dziękuje za pozytywne przyjęcie i pochwały. To bardzo cieszy i nadaje sens takim relacją a juz na pewno, gdy staje się inspiracją dla innych. To największa nagroda..... Postaram sie zamieścić kolejne fotografie z tej reaktywacji, jak napisał Robert. Tutaj małe sprostowanie dla Dawida Ła-7 nie jest z fabryki to wytwór moich, nazwijmy to młodzieńczych lat, teraz tylko postanowiłem dokończyć to co kiedyś zacząłem tzn. w 2007r(dokończenie) jednak teraz odważyłem się pokazać jak mi te wypociny szły.... W odpowiedzi dla Maxa powiem, że mozna wykonać takie nity prostym sposobem domowym, mianowicie: naklejamy kalke techniczną na tekturkę(takie okładki do dokumentów byle gładkie) po czym oklejamy ja folia Oracover i od drugiej strony naciskamy stępiona, twarda szpilką na twardym jednak nie za bardzo, podkładzie do ciecia papieru, takim jak jest widoczny na zdjęciach i efekt murowany, potem należy je tylko lekko spłaszczyc i nawet krzyżak śróbki będzie widoczny.Prosty zabieg ale wyglada bardzo naturalnie i do dzisiaj świetnie się trzyma. Na koniec został zaimpregnowany Ca wy pozostał na swoim miejscu przez następne lata...Zaprezentuje ten sposób w Mustangu CMPro w innej relacji zapraszam. Pozdrawiam Wszystkich Kolegów i do dzieła, ja chętnie też zobaczę jak Wam posuwaja się prace przy Waszych Cudeńkach..... Witam ponownie Kolegów. Dodaliście mi wiary, że to co zrobiłem może zainspirować, a to wystarczy by miało sens..... No jedziemy dalej...Podwozie-golenie podwozia głównego. Tutaj muszę napisac, iż wykonałem go jako tymczasowe. W wersji końcowej bedzie wykonane jako amortyzowane i chowane ale to będzie kolejny etap i inna opowieść....Proszę o wyrozumiałośc, ponieważ wykonałem go domowymi sposobami i na pewno ze zbyt małą dbałością o jak najmniejszą masę.Na pewno zadbałem o wytrzymałość ... Najcięższe jest koło gumowe, które zastosowałem z zapasów jeszcze z lat 80 tych. Ale ocenicie sobie już sobie sami kolejny etap moich wypocin.... Rozpocząłem prace od odcięcia zrobionych kiedyś, stałych goleni z pręta fi 4mm pozostawiając tylko dwu centymetrowy łącznik oraz dorobiłem golenie, jarzmo ośki koła oraz elementy łączące tzn. tuleje, które mialy połaczyć to co pozostało a raczej wystawało z płata. potem uzbroiłem je w imitacje amortyzatorów z rurek pcv, zachodzących na siebie wzajemnie, ale różnej średnicy następnie zamocowałem element mocowania klapek goleni, taką obejmę z pcv pozostałą mi w spadku z Mustanga CMPRO do zamocowania klapek podwozia(goleni), ten szary element na zdjęciu Następnie postanowiłem dodać element zastrzału tak charakterystyczny dla podwozia Ławoczkina, wykonałem je(te elementy) z drutu 1.5mm i dwóch snapów I tytaj muszę nadmienić, iż wnęki podwozia zostały wykonane jeszcze w latach 80 ale po małych poprawkach(szlifowanie i zalanie ca) pozostawiłem je właściwie bez zmian. Następnie zabrałem się za klapki goleni podwozia, wykonałem je warstwowo.Jako podstawy do ich konstrukcji użyłem sklejki 0.8mm oraz odpowiednio wyprofilowałem pasując do wypukłości płata.... Tutaj, przy okazji widac wykonane kiedyś wneki podwozia(jest to sklejka 0.8mm wyprofilowana i odpowiedni wklejona zgodnie z dokumentacją) widać również miejsce gdzie kiedyś zamontowany był orczyk sterowania wysokością a obecnie schowane zostały tam serwa sterów wys. i kier. A "tera" postanowiłem upodbnić je troche do oryginału, widać również technogie ich wykonania(kalka techniczna naklejona na tekturkę) i na koniec po wyprofilowaniu i wklejeniu zaimpregnowana Ca to w efekcie końcowym zadziałało jak laminat Teraz wstępne malowanie wnęk i goleni I malowanie klapek goleni od spodu I od zewnątrz, tutaj przy okazji widac już wykonaną chłodnicę, której wykonanie pokażę w innym odcinku, że się tak wyrażę... Tutaj w kolejności pomalowałem także element podwozia ogonowego oraz wykonalem klapki wcześniej opisanym sposobem(tekturka,kalka,Ca,folia) No i efekt końcowy .....ale jak się później okazało jeszcze nie... Tutaj obrazek co zostało z goleni stałej zamontowanej w latach 80-tych I zdjęcie pokazujące prawie gotowe podwozie główne I wtym momencie postanowiłem lub chyba zapragnąłem w przypływie desperacji, dodać sobie jeszcze trudu i wykonać stabilizator goleni, jako imitacja oczywiście-tekturka i Ca świetnie sie spisały..... To chyba tyle w temacie goleni, teraz spóbujemy prześledzić jak powstała chłodnica.Wykonałem ją z warstwowo sklejonej balsy i mozolnego szlifowania i drążenia Potem impregnacja lakierem podkładowym chyba Caponem I po oklejeniu folią Oracover i wykonaniu klapki regulującej przepływ powietrza ale jeszcze bez podstawy chłodnicy I już z wykonaną podstawą(profil wycięty z tekturki, tej niebieskiej i oklejonej kalka i folią oraz zanitowana A tutaj po wklejeniu pod centropłatem w jego tylnej części I na tym zakończe dzisiejszego posta czy jak to tam się nazywa W dalszej kolejności zajmiemy się już relacją: jak to kadłub nabrał kolorów....C.d.n. Pozdrawiam Wszystkich kolegów No bierzemy się za kadłub. Po dokładnym oszlifowaniu i bardzo nieznaczym szpachlowaniu oraz gruntowaniu dwukrotnie Caponem,pomalowalem wszystkie krzywizny i przejścia na kolor folii tzn. srebrny Potem okleiłem wszystkie powierzchnie sterowe oraz elementy ruchome takie jak klapa silnika Po czym zabrałem się za nos kadłuba. Tytaj jednak muszę zrobic przerywnik i napisać o jednej ważnej rzeczy, a mianowicie do takich krzywizn jakie posiada Ławoczkin tzn. nos-maska silnika, przejście kadłub statecznik pionowy, sam statecznik pionowy i stat. poziome, końcówki skrzydeł i dolna, tylna część kadłuba trzeba użyć tylko oryginalnej folii Oracovera!!! Każda inna nie naciągnie się tak, niwelując do minimum fałdy związane z krzywiznami, wypukłościami !!! Moje doświadczenie opieram na późniejszych pracach przy Mustangu, zarówno mniejszym jak i większym gdzie kupując do ich pokrycia folię, pełni nadziei i ze świadomością, że to Oracover rozpocząłem krycie i ku mojemu zdziwieniu nie miała ona nic wspólnego z folią, którą używałem do krycia Ławoczkina. Okazała się ona beznadziejna w stosunku do Oracowera. Choć nazwa była zbliżona(juz nie pamietam jak ona brzmiała) to jej jakość i zdolność"malowania" modelu była żadna!!!. Jej, grubość jak mi się wydaję, była tego powodem oraz jej mała elastyczność w połączeniu z tempereturą gżania. Więc podsumowując: polecam tylko folię Oracower w oryginale a nie jakąś tam, prawdopodobnie wykonaną w Chinach. Choc nie mama absolutnie nic do wyrobów chińskim to w tym przypadku należy stosować tylko folię dobrej jakości, jak najcieńszej. Amen... No wracamn do tematu. Oklejenie nosa wykonałem z jednego kawałka foli i bardzo ładnie układała się ona na elemencie, choc wymagało to trochę cierpliwości oraz zachowania kolejności grzania i naciągania. Do malowania folia użyłem takiego fikuśnego "żelazka z rączką" i regulowaną temp. grzania i tył-ogon kadłuba, tam nastąpił podział folii I statecznik pionowy, dość trudny w wykonaniu.........ale nieoceniona folia załatwiła sprawę koncertowo... I stateczniki poziome I wkolejności centropłat oraz dalej skrzydła od spodu Tutaj widać, iż należało pomalować wcześniej wnęki podwozia I efekty pracy nad "malowaniem" kadłuba w kilku ujęciach, nie koniecznie chronolicznie - wybaczcie i nie bijcie I element ruchomy-klapa silnika z wylotami spalin-jeszcze potem zmienione... ale pokaże później na osobnych zdjęciach o jakich zmianach pisałem I tutaj wspomniane zmiany, należało wypuścić powietrze w celu właściwego chłodzenia silnika wykonując ażurowy wylot spalin by sama osłona silnika nie poszybowała sobie gdzieś w dal... I jeszcze końcówki skrzydeł Może jeszcze kilka fotek w temacie nity i podziały blach w Ławoczkinie. Jako, że konstrukcja(szkielet kadłuba, żebra płata, poszycie) tego niesamowitego samolotu oparta była w 80% na elementach drewnianych (coś w rodzaju dzisiejszej sklejki konstrukcyjnej). I chyba mogę zaryzykować stwierdzenie,że był to taki pierwszy, trafiony przykład zastosowania takiego materiału w konstrukcji nośnej płatowca na tak ogromną skalę i w dodatku, który tak świetnie się sprawdził. Elementy drewniane były łączone odpowiednimi łącznikami stalowymi i to między innymi dla tego powodu samolot ten miał niewiele elementów krytych blachą bezpośrednio na konstrukcję lub wprost wykonaych z niej. Przód kadłuba do miejsca tuż za kabiną był wykonany z blach duraluminiowych a dalej do miejsca tuż za kabiną, sklejka była kryta blachami wzmacniającymi. Z tego tez powodu prace nad nitowaniem nie były tak pracochłonne jak np. w Mustangu, z czego w efekcie bardzo się cieszyłem.... Wybaczcie mój wylewny wstęp i trochę chaotyczny ale to dość istotna informacja, którą chciałem się z Wami podzielić...choć zapewne doskonale o tym wiedzieliście... a może nie Zamieszczę tutaj kilka fotografi z wykopanych-dosłownie- przez moich kolegów, których miałem zaszczyt poznać w czasie wystawiania częśći Ławoczkina w Krakowskim Muzeum Lotnictwa. Zostały znalezione w Bieszczadach w miejscu w, którym się rozbił, prawdopodobnie podczas próby awaryjnego lądowania. Widać na nich jak doskonała musiała być Ta sklejka-nazwijmy ja tak- skoro poleżała sobie tyle lat pod ziemią i nie przegniła. Widać również na zdjęciach elementy głównych goleni podwozia. I na potwiedzenie słów w temacie użytego "drewna" w Ławoczkinie Osłona silnika- tak sobie ją skonstruowałem W taki właśnie sposób w oryginale zamaskowano połączenie centropłata z płatem, pasy blachy przykręcone do płatów--genialnie prosto?!!!oraz stateczniki poziome w miejscu połączenia z kadłubem. Widać pasy tekturki naklejonej na kalkę techniczną i ofoliowane oraz zanitowane A teraz prześledzimy, dość trudne do wykonania połączenie centropłata z kadłubem. Należało wykonać formy z tekturki, ciagle pasując na kadłubie i centropłacie(kilka razy, chyba ze 4) i wyciąć właściwą formę oraz odpowiednio wyprofilować w kierunku podłużnym i poprzecznym...a na koniec zaimpregnowac Ca, ale juz po wklejeniu na modelu. Tutaj widać formę po wielu przymiarkach która okazała się juz właściwa... Tutaj widać, że podzieliłem formę na dwie części, pozostał krutki odcinek na krawędzi natarcia pokażę go za chwilę I zanitowanie "blach" I wklejenie elementów na płacie I wykonanie wcześniej wspomnianych elementów połączenia przy krawędzi natarcia, zresztą podzielone tak jak w oryginale ...widać i oni mieli taki sam problem jak ja... I pozostało jeszcze połączenie dolne, przy krawędzi spływu I parenaście widoków ogólnych moich żmudnych wypocin I na koniec wykonałem w krawędzi natarcia centropłata wloty powietrza," łoczywiście" imitację Na tym na razie zakończę. Pozostały do wykonania elementy wyposażenia zewnętrznego: maszt anteny, stojak na stateczniku pionowym (zaczep anteny),lampka na trymerze statecznika poziomego, łódki mocowania uzbrojenia pod płatem, rurka pitota oraz elementy kamery i radaru pod centropłatem. Pozdrawiam Wszystkich C.d.n. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cmaciek Opublikowano 9 Kwietnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2013 Witam Kolegów i pasjonatów modelarstwa od tych malutkich do tych dużych... Dziś zaprezentuje dalszy ciąg moich wypocin. Będą to jak wspomniałem, kończąc poprzedni post, prace nad drobnicą zewnętrznego wyposażenia modelu. Zacznę może od masztu anteny. Wykonałem go ze sklejki jako wręgi prowadzącej(profilujacej) obustronnie oklejonej balsą oraz zamocowałem hak do zaczepienia liny antenowej Jednocześnie wykonalem stojak do zaczepu anteny na statecznik pionowy, wykałaczka i paski tekturki zalaminowane Ca oraz pomalowane oraz wyfrezowany otwór w topie statecznia oraz przygotowałem "blachę:" podstawy masztu na kadłubie i zamontowałem sam maszt(maszt jest wysuwany by nie uległ przy transporcie zniszczeniu) Następnie wydziergałem lampkę sygnalizacyjną na trymer steru kierunku-wykonałem ją z kawałka balsy rurki aluminiowej zalanej kroplą gęstego Ca pozostawioną do wyschnięcia bez przyspieszacz a imitującą klosz lampy Oraz kamerę pod centropłatem-rurka aluminiowa zatoczona z jednego końca i podstawa ze sklejki Osłonę radaru pod centropłatem oraz łódki pod płatami, niezastąpiona balsa zrobiła swoje...potem impregnacja Caponem, lakier podkładowy i obciagnięcie folią I już na modelu wylądowało to dzierganie Nie wspomniałem wcześniej: w miedzyczasie wykonałem elementy blach na kadłubie w rejonie centropłata, dekiel rewizyjny między kabiną a statecznikiem, oblachowanie maskujące podział płata i centropłata oraz wlewy paliwa na górnej i dolnej powierzchni skrzydła. Wszystkie te elementy wykonane są z okładki(gładkiej) do dokumentów, zafoliowanej i zanitowanej przed przyklejeniem. Efekt końcowy wydaje się mi bardzo realistyczny. I mała fotka Jednak oceńce sami..... Na tym dzisiaj zakończę. Powolutku zbliżamy się do końca. Pozostały do wykonania atrapy klap z ich bogatym nitowaniem oraz malowanie modelu i żaluzje pod maską silnika.Pokażę też wyposażenie użyte do napędu modelu. Pozdrawiam wszystkich i zapraszam do oglądania kolejnych moich zmagań z Ławoczkinem... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cmaciek Opublikowano 12 Kwietnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2013 Witam Wszystkich... Pokażę dziś jak wykonałem atrapy klap (na razie tylko atrapy) mam zamiar je uruchomić niebawem Przeniosłem obrys klap i nitowania na kalkę techniczną i nakleiłem ją na tekturkę(gładką okładkę do dokumentów) Wyciąłem i okleiłem folią Rozpocząłem nitowanie(lekko stępiona szpilka i mozolne wyciskanie, ale efekt bardzo realistyczny wypukłych nitów).Technologia jak z epoki kamienia łupanego ale zdaje egzamin....sami oceńcie... Tutaj widok od dołu A tutaj widok od góry Nastepnie podzieliłem klapy w miejscu łączenia płata z centropłatem I wkleiłem I przyszedł czas na malowanie takie normalne.Rozpocząłem od malowania steru kierunku i statecznika pionowego na biało lakierem akrylowym, matowym. Oczywiście przedtem mozolna przygotówka-oklejanie Następnie spód na kolor błekitu też lakier akrylowy I malowanie elementów ruchomych-klapek podwozia, klapy rewizyjnej pod centropłatem Tak to wyszło..... I pozostał kolor czerwony na ogonie i nosie modelu. Niestety statecznik pionowymusiałem malowac jeszcze razponieważ taśma zrobiła spustoszenie na białym lakierze Ale dziób wyszedł juz dobrze Wykonałem jeszcze pasek dzielący otwieraną cześć maski silnika zgodnie z oryginałem A oto efekt malowania Na koniec prac "malarskich" wykonałem jeszcze oznakowanie.Przepraszam za trochę przykurzone zdjęcia I już na koniec wpadłem na pomysł wykonania żaluzji silnika, ich atrapy. Trochę inaczej one "działały" w oryginale ale wyglądają bardzo podobnie. W pierwszej kolejności wukonałem coś takiego(tekturka modelarska 1.5mm) Następnie wykonałem klocki stabilizujące żaluzje w komorze silnika(wykonałem je z balsy) do, których później przykręciłem żaluzje Potem przymierzyłem, spasowałem i przykręciłem do wnęki silnika W kolejności pomalowałem żaluzje i powtórnie zamontowałem razem z kołpakiem i śmigłem... I to już w zasadzie koniec hostorii małego Ławoczkina.....Oto wypociny w całej okazałości Taka toporna śruba M4 widoczna na fotografiach to tylko do pobieżnego montażu, są przygotowane ładne ośki i lekkkie.Przepraszam ale nic innego pod reką nie miałem. W następnych postach spróbuje pokazać jak powstaje jego większy brat już w skali 1:4 Pozdrawiam Wszystkich i dobranoc bo już świta Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kpt_max Opublikowano 12 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2013 Kawal dobrej modelarskiej roboty ! Na poczatku prubowalem wykonac to z folii aluminiowej i poprostu czarnym mazakiem rysowac kropki w rownej odleglosci, ale ten pomysl bardziej sie sprawdzi. Dziekuje bardzo. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cmaciek Opublikowano 12 Kwietnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2013 Ciesze się, że na coś się przydałem Max....A powiedz no mi w jakiej skali budujesz tego Ła i może pokaż wiecej fotografii...Bedę wdzięczny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kpt_max Opublikowano 14 Kwietnia 2013 Udostępnij Opublikowano 14 Kwietnia 2013 Kozystam z tych samych planow modelarskich , z tym że dziadek powiekszyl je do skali 1:7 . A moja relacje z budowy mozna zobaczyc w sub forum modele elektryczne sredniej wielkosci. Teoretycznie powinien sie znalezc tutaz poniewaz moj to tez makieta ale juz trudno Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi