pukas Opublikowano 29 Lipca 2013 Udostępnij Opublikowano 29 Lipca 2013 Powoli przybywają mi kolejne modele (tak tak, to nieuleczalne), więc można zacząć je pokazywać Mój pierwszy model i rozpoczęcie przygody z modelarstwem rc - Wilga od NPN (standard 1,2m). Po udanej zabawie w piankę epp postanowiłem podłubać coś w balsie. Tak powstał szybowiec Guppy - 1,5m rozpiętości, skrzydła z lotkami, rozłączane płaty do transportu. Na zdjęciu jest jeszcze przed pierwszymi oblotami i w czasie prac wykończeniowych (brak kabinki i niektóre miejsca nieoklejone docelowo), później dodam fotkę teraźniejszą, już z kabinką. Ogólnie nie jest najgorzej - nie jest idealnie prosty wszędzie, ale lata nieźle i jestem z niego bardzo dumny, szczególnie, że ostatnia rzecz, jaką z drewna zrobiłem to łopatka do patelni na technice w podstawówce jakieś 20 lat temu Skręcania mebli z Ikei nie liczę Aktualnie dłubię deproniaki, tak, żeby przetestować kilka technologii, więc c.d.n.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pukas Opublikowano 20 Sierpnia 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2013 Guppy rozbity - spektakularny kret po nieudanym strzale z gumy. Dziwnie pokręcony wiatr był tego dnia i już przy drugim strzale nie zdołałem wyprowadzić modelu z bocznego przechyłu. Efekt - zgruchotany jeden płat skrzydła, drugi też lekko zwichrowany. Kadłub i stery bez szwanku. Cóż, będzie okazja zrobić porządne łączenie płatów pod kątem - pierwsze skrzydło pod tym względem nie wyszło najlepiej. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pukas Opublikowano 26 Września 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Września 2013 Odbudowałem Guppy'ego - zrobiłem inne mocowanie skrzydeł (na jedną śrubę), inaczej w ogóle rozwiązałem łączenie płatów skrzydeł (skrzydło dzielone dla łatwiejszego transportowania), robiąc od razu wznios bez bawienia się w wyginane gwoździe jak poprzednio. Byłem dziś na małej łączce niedaleko domu podregulować go trochę i muszę przyznać, że lata lepiej niż przed wypadkiem. Do lotu waży 460g i rzucając go z ręki (zwyczajnie, to nie dlg ) śmigał 100-metrowe loty, aż mi łączki brakowało . Muszę tylko jeszcze wykombinować jakieś inne mocowanie statecznika poziomego, bo przy nawet niewielkich cyrklach się urywa i trzeba kleić, a później po takim klejeniu na lotnisku trzeba ten cały nadmiarowy klej w domu czyścić, bo już przestaje się trzymać normalnie Wrzucę później jakieś nowe fotki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi