marijuz2 Opublikowano 22 Września 2014 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2014 Witam. Chciałbym opowiedzieć Wam o swojej przygodzie i zapytać o to jakie mogłybyć według Was jej przyczyny. To był lot jak wiele innych, spaliniak (Travel Air z ASP 52) oswojony, wytrymowany, wyważony. Uczę się swoich pierwszych akrobacji na tak silnej maszynie. Wykonywałem jedną z wielu świec z obrotem wokół własnej osi. Nagle samolot lecąc pionowo w górę odmówił mi obrotu wokół własnej osi... Popychałem drążek lotek maksymalnie w prawo, a model nie reagował. Cofałem drążek do pozycji zerowej, a potem znowu popychałem go maksymalnie w prawo, a model reagował bardzo dziwnie, na początku widać było lekkie szarpnięcie, widać było, że coś się dzieje, ale nie obracał się. Dałem mu polecieć jeszcze troszkę w górę, wypoziomowałem lot, sprawdziłem lotki i wszystko zdawało się być sprawne... Wylądowałem bez większych przeszkód, Na ziemi sprawdziłem wszystkie powierzchnie sterowne, wszystko było ok. I wtedy popełniłem największy błąd modelarski - nie wiedząc co mu jest wystartowałem ponownie... Drugi lot przebiegał bez zarzutów. Wylatałem tyle na ile pozwalało mi paliwo i podchodziłem do lądowania. Ostatni zakręt, potem już tylko klapy i siadać... Ale niestety, w trakcie ostatniego zakrętu model zwalił się na ziemię. To był dość ostry zakręt, model przeciągnął i w chwilę był już na ziemi w dwóch częściach. Jestem przekonany, że w trakcie zakrętu dokonałem kontry, ale model nie zareagował. Piszę że jestem przekonany, bo to działo się w ułamkach sekundy i nieczego na 100% nie mogę być pewien (do tego te emocje ;-) ). Na modelu zamontowana była kamera skierowana na ogon. W trakcie pierwszego zdarzenia widać coś ciekawego - model nie tylko nie reagował na wychylenia lotek (których na filmie niestety nie widać), ale w momencie przechylenia drążka - skręcał (jak przy ruszeniu sterem kierunku). Widać to dość wyraźnie, bo model na początku skręca troszkę dłużej, a później pulsacyjnie - tak jak wykonywane były ruchy drążka. Na filmie z lądowania niewiele widać, model skręca zdawałoby się poprawnie, ale w pewnym momencie, troszkę jak przy pierwszym zdarzeniu, skręca w kierunku ziemi. Mam pewne podejrzenie - wydaje mi się, że jedna z lotek mogła się nie wychylić. Może ktoś bardziej doświadczony w lotnictwie opowie mi - jak zachowuje się samolot, któremu wychyliła się tylko jedna lotka? Zawsze zdawało mi się, że samolot będzie dalej skręcał, tylko wolniej, ale kiedy pomyślałem o tym dłużej - tylko połowa powierzchni sterownej jest wysunięta, więc modelowi może zabraknąć siły żeby się obrócić. W dodatku jedno skrzydło sprawia większy opór, więc w sumie taki skręt jest możliwy. Rozebrałem serwa lotek, sprawdziłem przewody - wszystko jest sprawne. Co mogło być przyczyną takiej kraksy? Za chwilę wrzucę linki do opisanych filmów. Film z pierwszego zdarzenia : W czwartej sekundzie widać wyraźne szarpnięcie w bok i od tej pory model dziwnie się zachowuje, to właśnie reakcja na ruch drążkiem lotek. Film z drugiego zdarzenia: W dziewiątej sekundzie widać nagłą zmianę kierunku lotu, przepadnięcie czy to samo co w pierwszym filmiku...? Pozdrawiam, Marijuz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bjacek Opublikowano 22 Września 2014 Udostępnij Opublikowano 22 Września 2014 Przeżyłem podobne zdarzenie, ale miałem więcej szczęścia od Ciebie. Co ciekawe, u mnie mimo problemów z lotkami przyczyna leżała niejako poza nimi. Objawy podobne jak u Ciebie - skręcam w lewo, a model nie reaguje. Próbuję kilka razy i za którymś razem udało się. Wylądowałem, sprawdziłem funkcjonowanie odbiornika i serwomechanizmów, sprawdziłem akumulator. Wszystko działało bez zarzutu. Postanowiłem "zapomnieć" o sprawie, uznałem, że to coś przypadkowego i dalej kontynuować zabawę. Model zachowywał się poprawnie. Po kilku, może kilkunastu dniach taka sama sytuacja. Również próbowałem skręcać w lewo, również model nie reagował. Podobnie jak poprzednio, sprawdziłem serwomechanizmy, odbiornik i akumulator, jakość okablowania i akumulator - wszystko działało bez zarzutu. Zacząłem już podejrzewać aparaturę, jakieś uszkodzenie drążka lub coś w takim rodzaju. Bo znowuż problem powtórzył się podczas próby skręcenia w lewo. To najgorszy rodzaj uszkodzenia, takie coś objawiające się od czasu do czas i w niewiadomych warunkach. Bardzo trudno w takiej sytuacji coś znaleźć, a z drugiej strony człowiek nie wiedząc co się dzieje po prostu czuje się "uziemiony" i boi się latać. Aż pewnego razu, po wielu testach, próbach itd., udało mi się znaleźć przyczynę. Jeden z serwomechanizmów czasami w pewnym położeniu wzbudzał się i powodował znaczny spadek napięcia akumulatora. To uszkodzenie występowało przez kilka sekund, ale w tym czasie model nie reagował, lotki i ster kierunku drgały, a odbiornik "głupiał". Gdy serwomechanizm (zapewne przypadkowo) opuszczał to swoje "magiczne" położenie, to odbiornik odzyskiwał połączenie, synchronizował się z nadajnikiem i sytuacja wracała do normy. Opisałem tę historię tylko po to, aby wskazać możliwy kierunek poszukiwań. Nie mówię, że podobna usterka była przyczyną rozbicia Twojego modelu. Niestety, w moim wypadku chyba ze 3 tygodnie upłynęły od momentu wystąpienia problemu do chwili, gdy udało się "złapać" winowajcę... Weź też pod uwagę, że nie zawsze da się wskazać pewną, 100-procentową przyczynę. Czasami to będzie tylko hipoteza. Zakłócenia mogą wędrować np. przez błędnie ułożone kable. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marijuz2 Opublikowano 23 Września 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Września 2014 Też zastanawiałem się nad tym, miałem kiedyś podobną sytuację jak kolega wyżej, ale wtedy powodem był stary, zdezelowany akumulator. Znam to zjawisko drgania i szaleństwa serw przy spadku napięcia ;-) Wtedy też awaria pojawiała się nie wiadomo skąd i dlaczego, aż pewnego razu, również pechowo, w czasie klasycznego lądowania, po otwarciu klap (właściwie klapolotek) pobór prądu na chwilę zwiększył się tak bardzo, że model zwariował. Na małej wysokości, przy małej prędkości. Mimo że był nisko zdążył zrobić beczkę jakiej jeszcze nigdy nie widziałem i zapolować na kreta całkiem na plecach... To taka ciekawostka ;-) Ale w tym przypadku raczej nie chodzi o tego rodzaju awarię, na filmie nie widać, żeby ster wysokości czy kierunku szalały. Obawiam się, że to może być wina elektroniki. Znalazłem parę wad, ale ciężko mi powiedzieć, czy wystąpiły przed czy w trakcie katastrofy. Snap na jednej lotce był rozpięty i trzymał się "tylko tylko". Przyznaję się, że nie sprawdzałem stanu snapów przed startem, ale czy mógł się sam rozpiąć... Znalazłem też inną wadę, mianowicie kondensator od regulatora napięcia się odłamał. Mogłem tego nie zauważyć, bo siedział dość głęboko w modelu, a sam model, jak to spaliniak - wstrząsy itd. Kondensator mógł się oderwać, ale czy mógł wywołać takie zachowanie modelu? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bjacek Opublikowano 25 Września 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Września 2014 Oj mógł, mógł (to w temacie kondensatora). Niefiltrowane napięcie zasilania to jedna z najgorszych rzeczy, które mogą spotkać taki odbiornik. Najlepiej, aby kondensator był regulatorze i w odbiorniku, tuż przy wejściu/wyjściu kabla połączeniowego, żeby blokować ewentualne zaburzenia. W modelu wszystko jest blisko siebie - odbiornik, bateria, anteny i mechanizmy wykonawcze. Jeśli zaburzenia będą przewodzone (jak to się mówi - propagowane ) wzdłuż kabla zasilającego, to ten będzie działał jak antena nadawcza, co może powodować zakłócenia w pracy wrażliwych urządzeń. Najczęściej - członu odbiornika. Te współczesne, cyfrowe, są jakby mniej wrażliwe, ale to tylko częściowo prawda. Dawniej, w odbiornikach analogowych, skutki błędnej instalacji było widać od razu po włączeniu zasilania. Po prostu wszystko wyczyniało jakiś taki "taniec". W sprzęcie cyfrowym już nie jest tak łatwo. W takim odbiorniku jest połączenie albo go nie ma. Podobnie jak w telefonie komórkowym. Inna rzecz, to procesor odbiornika i jego zasilanie. W niektórych wypadkach, jeśli coś wędruje po liniach zasilających, to układy zabezpieczające powodują restart procesora i zanim ten porozumie się z odbiornikiem mijają cenne sekundy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Krzycho61 Opublikowano 25 Września 2014 Udostępnij Opublikowano 25 Września 2014 Nie zapominajcie, że spalina ma silne drgania co czasem powoduje że szwankują odbiorniki. Radziłbym przed następnym lotem założyć amorki gumowe pod łoże silnika oraz wyważyc śmigło bo na drugim filmie drgania same z siebie nie występują. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi