Skocz do zawartości

Se polatałem...


Ghandi

Rekomendowane odpowiedzi

Wparowałem dzisiaj do domu, zebrałem rodzine o 19.30 i wygoniłem wszystkich ( z psem łącznie) na lotnicho, polatac :D

 

Wziąłem ze sobą mini extrę z os'em 10, chcialem zobaczyc czy wogole wystartuje (wazy 450 gram).

 

Dojezdzamy na lotnisko, wyciagam model, akumulator, power panel, paliwo i....

 

 

- no tak, zapomnialem nadajnika :lol:

 

 

odpalilem model i wyregulowalem silnik 'na sucho' kręcąc serwem gazu ;) okazalo sie ze os ma mocy tyle ze da sie na pelnym gazie zrobic zawis :)

 

Tyle tego ze dzieci i pies sie wybiegaly ;) zona miala latające sztylety w spojrzeniu ;)

 

takze - pospiech jest wskazany przy polowaniu na pchly, jak to mowil moj pradziadzio ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- no tak, zapomnialem nadajnika

To jeszcze nic: jeden chłop wyjechał na pole kombajnem, popatrzył, porozglądał się i stwierdził: - no tak, zapomniałem zasiać :lol2:

 

Nie przejmuj się, przynajmniej dzieci i pies uradowane.

Ja notorycznie zapominam naładować nadajnik - na szczęście to kosztuje tylko paręnaście minut szybkiego ładowania :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh ... ja zapomniałem wyciągnąć antenę nadajnika ... efekt: z mustanga zostały same skrzydła. :oops: Ale to było 13-go. Na dodatek chwilę przed, chciałem polatać mefisto, okazało się że jest naderwana wtyczka serwa. A potem mustang ... też nie dane mi było polatać :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś wziąłem wapniaka na pokazy. Rwał się do rzucania modelu bo start z ręki z braku podwozia.

 

Ja: rzuć przed siebie ale z tendencją do góry

Wapniak: odpalaj motor

Ja: gaz na full - dobra rzucaj O jezu...

Wapniak: O ku...

Ja: no i pięknie mówiłem z tendencją do góry model wylądował przed nosem - połamane śmigło, reszta ocalała. Dalej radziłem sobie już sam nie zdarzyło mi się coś takiego nigdy więcej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja skleroza przebija wszystko.

Zostawic na polu caly kuferek lipoli :crazy:

 

A jeszcze lepszy numer,przygasajacy (sciemniajacy sie bardzo szybko obraz) ekran,slabe

baterie, a model nad lasem 1,5 km ode mnie,nawet nie wiem z ktorej strony.

To dopiero uczucie :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przed godziną, zapomniałem rozłożyć anteny i z wielkim zdziwieniem patrzyłem jak po 100m mój easy star z wys ok 50 m z włączonym silnikiem leci ku matce ziemi:), oczywiście model bez szwanku( nie da się tego zabić!!), odpadła tylko moja prowizoryczna wieżyczka na 3F, żywica 5 min i latamy dalej, latałem 20 min po czym wlatując nad blok nie wiedziałem jak jest model i dosłownie musnąłem dachu, najdałem się strachu i zakończyłem latanie bo niewiadomo co by było dalej:D

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio wleciałem modelem na sam szczyt dość wysokiego drzewa obrośniętego cierniami, pokiereszowałem siebie i model, tego samego dnia wygiąłem antenę nadajnika, naderwałem kabelek serwa i w drodze powrotnej trochę połamałem stateczniki drugiego modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja w ub. sezonie zapomniałem statecznika poziomego do szybowca, a że na lotnisko jeżdżę rowerem i zajmuje to przynajmniej 30 min, to mi troche czasu odeszło z przyjętego na loty :D

 

a ostatnio nie podłączyłem aku do rx i poleciałem na gumie. efekt taki że musiałem zrobić nowy stat. poziomy i naprawić kabinkę :crazy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a mnie skusiła dzisiejsza słoneczna (u nas :D) pogoda i poszedłem polatać Sky Lady. Wiaterek nielekki, szybki test sterowania i oops ... serwo ze steru kierunku jakby ząbka któregoś straciło ;-). Ale myślę sobie - jakoś to będzie. Nie było :ass: . Wyrzut i po kilkunastu sekundach rozpaczliwych i karkołomnych ewolucji udało sie wylądować w jednym kawałku. No i tak właśnie dziś se polatałem ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja się 'pochwalę' :)

Ostatnio tak się koncentrowałem na modelu w locie, aż zapomniałem że 3m za mną stoi moje auto... niski przelot i prawie udało mi się w nie wlecieć :oops: Dosłownie centymetry nad maską śmignąłem. Teraz już odchodzę na kilkadziesiąt metrów od wozu :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj panowie jak czytam ten post to aż sie śmiać chce jakie ludzie potrafią mieć przygody z modelarstwem :mrgreen:

Ale Peter to chyba najlepszy:

Moja skleroza przebija wszystko.

Zostawic na polu caly kuferek lipoli :crazy:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.