Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Witam wszystkich

Mam do Was pytanie, mianowicie jestem posiadaczem helikoptera honey bee 2 i przyszedł do mnie nie wyregulowany, i moje pytanie brzmi jak ustawić i pod jakim kątem flaybara? Bo po moich ustawieniach to niechce latać.

Dziękuję z góry za odpowiedź.

Pozdrawiam

Opublikowano

Regulacje heli przeprowadzasz dla pręta flybara wypoziomowanego, a dokładniej prostopadłego do wału głównego. Łopatki flybara i jego ramka mają mieć kąt 0 stopni dla pochyłu i przechyłu w pozycji neutralnej. Jeśli to ustawisz to dopiero zabierasz się za regulację kątów (krzywych) skoku ogólnego i zakresów pochyłu i przechyłu.

Opublikowano

Edycja: trochę się rozpędziłem - ten model ma stały skok łopat, więc nie ustawiasz tam żadnych kątów skoku ogólnego (a tym bardziej krzywych). To, co Ci napisałem o ustawieniu flybara jest aktualne. Opisz na czym polega problem. Nie chce latać - to trochę zbyt ogólnie  :) .

Opublikowano

Witam

To znaczy jest niestabilny.

Mam do Pana jeszcze jedno pytanie czy to normalne w Helikopterah że je znosi na lewo nawet około metr nad ziemią? bo wiem że przy starcie to normalne.

Pozdrawiam

Opublikowano

W moim V911 regulację przeprowadzam wydłużając lub skracając ramiona popychaczy od serw. Są wkręcane w tuleje i można je dowolnie regulować. Pomaga. Wiem też, że kilka większych kretów i ponownie trzeba regulować.

Ustaw model prosto i poruszaj sterami, zobacz które serwa i jak się wychylają zależnie od wychyleń drążka. Będziesz wiedział czy wkręcać czy wykręcać popychacz. Zdejmij go delikatnie i wkręć lub wykręć go o dwa-trzy obroty. Załóż i przetestuj w locie. Popraw ponownie jeżeli potrzeba.

 

post-14841-0-36330200-1436644442_thumb.jpg

Opublikowano

Dziękuję za pomoc, mam trymery na nadajniku więc na nich ustawiam sobie wychylenie serw.

Czy Pana model po regulacjach wykonuje bez problemu zawis i czy trzeba cały czas kontrować drążkami?

Pozdrawiam

Opublikowano

Po pierwsze, żaden Pan. Jestem Vesla lub Wiesiek. To forum kolegów modelarzy :-)

 

Helikoptery tak duże jak i małe są cały czas w równowadze chwiejnej i trzeba je non stop kontrolować, każda zmiana parametrów, wychylenie, pochylenie, zmiana mocy itp, zaburza równowagę i musisz to korygować następnie korygować korektę itd, itd.. Tak się lata na prawdziwych śmigłowcach i tak jest na małych helikach RC.

Drążkami sterujesz cały czas, jazda bez trzymanki możliwa chwilowo przy dobrze wytrymowanym helikopterze.

Jak wyregulowałem mojego helika ta nawet udało mu się wisieć bez dryfu, jednak kilka kraks i trzeba regulować ponownie. Tych kraks na początku zaliczysz wiele a to znaczy, ze musiałbyś często regulować. Trymery w radiu pomagają ale niewiele, skok jest mały.

Posiadany prze zemnie większy V912 jest bardziej stabilny ale i jego muszę pilnować.

Najpewniej duże, sześciokanałowe 450 da się wyregulować idealnie, przy takich małych czterokołowcach wydaje mi się to walką z wiatrakami.

Ja stosuję taką metodę, wyregulowałem do momentu gdy dryf w którąś ze stron jest niewielki lub prawie żaden i latam. Kilka kraks i dryf się powiększy, tak długa jak takie znoszenie nie angażuje mojej uwagi i jego kontrola nie odciąga mnie od sterowania, tak długo nie reguluję tylko latam. Z czasem przestajesz zwracać na to uwagę i bierzesz poprawkę przy sterowaniu na lekki dryf.

Moja rada, trzymaj drążki stale i kontroluj heli.

Opublikowano

Ahh te helikoptery:-)

Dziękuję Ci za pomoc, bo oczekiwałem, że same potrafią bez pomocy wykonać zawis.

Takie pytanie jeszcze mam bo wymieniłem w moim modelu pakiet na cięższy i mam zagwostkę jak ważne jest wyważenie helikoptera?

Pozdrawiam

Opublikowano

Wyważenie jest istotne. Ale pamiętaj tak długa jak długo masa pozostaje w osi wirnika nie ma z tym problemów. Sprawdź w locie jak mocno ciągnie do tyłu to doklej małą masę na dziobie. Jak nie to wytrymuj tylko i lataj. Traktuj swojego hali jako model przejściowy do czegoś większego.

Opublikowano

Śmigło ogonowe pcha go w bok. Ostatnio nawet mocno, muszę wyregulować popychacze. Nie ma się co przejmować. Jak pisałem, lataj, reguluj, nabieraj wprawy i w kółko. Pamiętaj aby cały czas trzymać drążki i cały czas mieć własny punkt centralny. O co mi chodzi? Jak puścisz drążek to heli zacznie ściągać. Jak go złapiesz i wychylisz (koledzy tylko bez skojarzeń proszę) tak żeby przeciwdziałać ściąganiu to to jest twój nowy punkt centralny i od niego sterujesz helikiem. Ja tak robię, po kilku lotach staje się to naturalne i nie wymaga trymowania.

Opublikowano

Jeszcze jedna moja uwaga. Nie walcz z modelem, gdy ten robi zawis zbyt nisko. Wyżej jest stabilniej. Spróbuj wykonać zawis na wysokości 0,5 m i 1,5 m. Myślę, że poczujesz różnicę  ;) .

Opublikowano

Dokładnie, tak jak pisze Robert. Podręcznik pilotażu podaje wysokość równą dwóch średnic wirnika, jako wysokość bez wypływu ziemi. Dla takiego maluch 0,5m to już starcza.

Opublikowano

Nie pamiętam dokładnie ale o ile kojarzę to flybar jest tam wkręcany w plastikową ramkę i musi być odmierzony jak tylko najdokładniej potrafisz (dobrą suwmiarką, choćby cyfrową). Po pierwsze odcinki flybara muszą z prawej i lewej wystawać po tyle samo, wyważ też sobie łopatki flybara jeśli dasz radę. Muszą być wkręcone o tyle samo obrotów (o ile zrobili dobre gwinty) z każdej strony i odległość między ramką, która flybar trzyma a łopatką musi być z obu stron dokładnie taka sama. Kąty na zero, w obu identyczne. Czyli ma być symetrycznie + taka sama waga łopatek ale tego już robić nie musisz bo aż tak istotne to nie jest. Wyważyć możesz jeszcze główne łopaty.

Opublikowano

Dziękuję wszystkim za pomoc.

Już prawie opanowałen zawis, już nawet w domu mogę latać. Parę dni przeznaczę na naukę lotu w jakimś kierunku i powrotu w miejsce startowania.

Ps. Uważacie, że helikoptery są ogólnie trudniejsze w pilotażu niż samoloty?

Opublikowano

Bardzo długo na te forum nie zaglądałem, ale z ciekawości zajrzałem co się tutaj dzieje to chociaż może odpowiem coś na podstawie własnego doświadczenia :P

Dziękuję wszystkim za pomoc.
Już prawie opanowałen zawis, już nawet w domu mogę latać. Parę dni przeznaczę na naukę lotu w jakimś kierunku i powrotu w miejsce startowania.
Ps. Uważacie, że helikoptery są ogólnie trudniejsze w pilotażu niż samoloty?

Mam obecnie 480 (czyli 450 wydłużoną z łopatami 360mm). Latałem samolotem (rwd-5), helikami 4ch i a teraz helikiem 6ch.

RWD-5 - samolot jak to samolot, leciał prosto, pochylał się itd, itp. dla mnnie nic ciekawego i dużo przestrzeni trzeba mieć na samoloty więc zrezygnowałem.

Heliki 4ch - latałem, stabilnie to dosyć, fajne na początek ale później czgoś brakuje, poziom trudności latania porównał bym do samolotu.

Heliki 6ch - Tutaj już się robi ciężko, zwłaszcza na początku, kretów pare ładnych zaliczyem. Teraz już mam ogólnie swoja czwartą 450 (przez róznego rodzaju przerwy) i dopiero teraz czuje że coś zaczynam latać. Ale w porównaniu do 4ch jest strasznie niestabilny, zupełnie inna liga, trzeba ciągle go korygować (w zawisie) a w locie jak to w locie, po prostu się lata tyle że i tak trzeba w to więcej uwagi włożyć nić w pilotaż samolotu.

 

Jeżeli się nawet przechodzi z helika 4ch na 6ch to pilotażu się trzeba uczyć na nowo :) 4-kanałowiec może na pewno nauczyć orientacji helikoptera, ale jeśli ma się już 6ch i obróci go na plecy to i tak trzeba się jesczez raz tej orientacji wyuczyć.

Moje zdanie jest jakie jest, nie mam porównania do latania samolotami 3D, więc prosze z jednej strony o wyrozumiałość. Na forum epheli był poruszany temat czym się trudniej lata, heliki czy samoloty, tam podały zdania że trudniejsze w pilotażu, naprawie i ustawianiu są właśnie helikptery ;)

pozdrawiam

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.