bjacek Opublikowano 13 Listopada 2015 Opublikowano 13 Listopada 2015 Mam trywialne, podstawowe pytania... Ale skoro szkoła 3D, to szkoła Jakiś czas temu "zasmakowałem" w różnych "fanflajach". A ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia, to sprawiłem sobie Twist'a 60 (Hangar 9). Pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne: zestaw wykonany fantastycznie, lekko, a model złożony zgodnie z instrukcją nie wymagał żadnego trymowania. Poza tym, Twist jest przedziwny. Niektóre figury 3D wykonuje od tak sobie, jakby od niechcenia pilota. Lekka, sztywna budowa, mała odległość cięciwy skrzydła od cięciwy statecznika poziomego, gruby profil, duża powierzchnia nośna i duże powierzchnie sterowe powodują, że model dosłownie zwija się w powietrzu. Ale nie o tym chciałem pisać. Ot takie pianie zachwyconego użytkownika . Model lata tak świetnie, że wcale nie ma ochoty na ziemię. Próbowałem go sprowadzać metodami opanowanymi podczas pilotowania poprzednich "fanflajów", ale zwykle kończyło się to "rąbnięciem" podwoziem o ziemię z pewnej wysokości, ponieważ Twist dosłownie ląduje jak parasol. Jednocześnie wyszła pewna słabość konstrukcyjna - kółko ogonowe zamocowałem do kadłuba, a nie jak było oryginalnie - do statecznika. Doszedłem do wniosku, że ten model raczej nie powinien wytracać prędkości w powietrzu, ale już na dobiegu, na ziemi. Pozostała kwestia doboru właściwej prędkości lądowania... Przy tak grubym profilu skrzydła nie jest to zadanie łatwe zwłaszcza, gdy wieje zmienny wiatr. Dosłownie drgnięcie statecznika poziomego powoduje, że model reaguje natychmiast i "wyskakuje" w powietrze, a stamtąd, jeśli nie zdążyłem zareagować silnikiem, znowuż łup o ziemię. Na szczęście konstrukcja jest "mądra" - podwozie bierze uderzenie na siebie, rozjeżdża się na boki, wystarczy wyprostować i tyle. Wierzcie mi, że Twistem nie trzeba ćwiczyć zawisu - on robi to sam, wystarczy tylko trochę pomachać drążkiem gazu . Dziś, korzystając z początkowo umiarkowanego wiatru, znowuż ćwiczyłem na naszym lotnisku. Znalazłem wreszcie prędkość, przy której model jakby sunie na poduszce powietrznej tuż nad ziemią. Zredukowałem gaz i myślę "teraz żeby tylko nie drgnął ster wysokości!". Niewiele myśląc puściłem drążek i model wylądował sam! Wystarczyło mu nie przeszkadzać! Już na ziemi ściągnąłem lekko wysokość, żeby mieć mniejsze szanse na kapotaż i wszystko. Przećwiczyłem tę metodę jeszcze kilka razy. Zamykałem gaz, w locie nurkowym rozpędzałem model ustawiając go tuż nad ziemią i później (już nie puszczając drążka) po prostu mu nie przeszkadzałem. Model ląduje bez najmniejszych problemów, dobieg jest krótki, ponieważ prędkość też nie jest zbyt wielka. Okazało się, że wystarczy mu po prostu nie przeszkadzać swoimi "umiejętnościami". Dodam tylko, że ta metoda lądowania dotychczas nie sprawdziła się w wypadku żadnego z użytkowanych przeze mnie modeli. Każdy wymagał jakiejś ingerencji, poprawek kursu przy lądowaniu i tym podobnie, a Twist po prostu sunie jak po sznurku. Po tym długim wstępie chciałbym zapytać Was o techniki lądowania modelem tego typu, a więc bardzo lekkim, o zerowym wzniosie i grubym, symetrycznym profilu. To taka elementarna umiejętność zanim zacznie się trenowanie czegokolwiek. Bezpieczny start i lądowanie do dla mnie jakby kwintesencja każdego lotu. Proszę o opisy jakichś własnych metod. I kolejne pytanie a propos śmigła - na jakiej zasadzie dobieracie je do modelu 3D? Zakładam, że model jest lekki i jego silnik ma duży nadmiar mocy. Czy śmigło raczej duże, z zakresu maksymalnych polecanych dla silnika, czy mniejsze, łatwiej wchodzące na obroty? Jakie jest bardziej przydatne przy akrobacji wykonywanej w powolnym locie, niemal w miejscu, do zawisu, harierra i tego typu figur?
jakubk Opublikowano 8 Marca 2016 Opublikowano 8 Marca 2016 Jacek, Twoje pytania to 3 linijki tekstu na samym dole. Jeśli nie formatujesz tak długiego tekstu, jest on bardzo trudny do przeczytania, zniechęca wręcz. Lądowanie to przeciągnięcie w momencie przyziemienia, taka jest definicja. W każdym z moich modeli pamiętam podczas lądowania o pracy przepustnicą, a zaciągnięcie steru wysokości wykonuję tuż nad ziemią. To bardzo ważny element sterowania samolotem, aby nie dopuścić do "przepadnięcia" . Jeśli chodzi o śmigła do modeli 3D, zawsze wybieram śmigło o jak największej długości i mniejszym skoku. Zachęcam też do lektury moich artykułów na firmowym blogu https://www.ef3m.pl/pl/blog - baza wiedzy dla początkujących i zaawansowanych.
bjacek Opublikowano 8 Marca 2016 Autor Opublikowano 8 Marca 2016 Dziękuję za odpowiedź. Tekst napisałem w połowie listopada - od tamtego czasu, metodą prób i błędów, zdobyłem potrzebną mi wiedzę i umiejętności, zakup iluś tam śmigieł i eksperymenty również odpowiedziały na pytanie przy jakim obciążeniu silnika uzyskuje się jego pożądaną dynamikę. Niestety, jak to bywa w takiej sytuacji, gdy człowiek uczy się metodą prób i błędów, nie obyło się bez urwania podwozia i różnych "dziwnych" sytuacji na lotnisku. Twist jest bardzo lekki (jak na swoje wymiary), ma przy tym bardzo gruby profil i radzę spróbować kontrolowanego przepadania tym modelem. W powietrzu bajka, przy lądowaniu koszmar. Jeśli wieje zmienny wiatr, to bardzo trudno jest znaleźć tę właściwą prędkość. Czasami paradoksalnie lepiej jest lądować z wiatrem wiejącym od tyłu lub z boku niż pod wiatr. Nie twierdzę, że zjadłem wszystkie rozumy, ale mam już trochę doświadczenia z różnymi modelami typu fun fly, a lądowanie Twistem nadal sprawia mi dużą trudność przy zmiennym, porwistym wietrze. mimo iż nauczyłem się radzić z wieloma sytuacjami. Model potrafi dosłownie stanąć w miejscu przy podmuchu i zwalić się na ziemię, gdy ten zelżeje.
Rekomendowane odpowiedzi