AMC Opublikowano 23 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Listopada 2015 Dzień dobry,jestem Andrzej, teoretycznie z Wa-wki a praktycznie z pod Pułtuska - tu zazwyczaj przebywam i pracuję. Powiązanych zawodów nabawiłem się kilku,wszystkie związane z elektrycznością i mechaniką, szczęśliwie będące równocześnie hobby. Najczęściej konstruuję a potem wykonuję prototypjakiegoś dziwadła, w którym upycham scalaczki, tranzystorki, silniczki, wałki, kółka zębate, czasem jakieś akumulatory i dużo metrów kabelków...W końcu wsiadam na to-to lub do to-tego i ... nie, nie lecę, na razie tylko jadę... Chociaż "napoczęty" napęd wynoszący do szybowca leży i czekanie wiadomo na co i jak długo jeszcze...Prócz pojazdów elektrycznie ożywianych jest jeszcze trochę elektroniko-elektromechaniki medycznej i rozmaite systemy napędowe do urządzeń(niekiedy) użytecznych. A za karę to muszę to jeszcze czasem wytworzyć w krótkich seriach - te są najtrudniejsze ekonomicznie.Większość tych wydumek ma jednak wspólny mianownik: silnik elektryczny, zazwyczaj BLDC. Rzadko używam fabrycznego, częściej projektujęi wykonuję od podstaw. Bywało już i tak, że pierwszym krokiem była... huta. Świadomość znaczenia czystości stopu magnetycznego dla parametrówwynikowych jednostki prowadziła właśnie tam - do Strzemieszyc. Nie tylko tam i nie jeden raz okazywało się, że grupka napaleńców, to jest, przepra-szam, hobbystów-zawodowców ma nie mniejsze możliwości twórcze niż markowy koncern... Za to dostępność dużo większą.W tej sytuacji dziwne byłoby, gdybym przeszedł obojętnie obok startującego śmigłowca czy czegokolwiek innego, co za sprawą jakiegoś wyjącegolub ryczącego cudu techniki jest w stanie oderwać się od ziemi na użytecznie długi czas. A że mieszkałem o rzut mokrym beretem od lotniska...Właśnie owa użyteczność jest tym czymś, co mnie najbardziej pociąga i motywuje. Chociaż przyznaję, że widok modelu, którego trajektoria i szybkośćani chybi pachną cyrografem jest niewątpliwie fascynujący i wart włożonego weń trudu. Nie wspomniawszy już o czterometrowym 747 na czterechturbinach i kilku podobnych z tej szufladki - vide youtube.Jakoś tak 20 lat temu zadręczało mnie to pytanie: czy latający RC model może być użyteczny, a jeżeli tak, to w jakim stopniu? Na pytanie "do czego"dość liczne podpowiedzi wyobrażnia sama podsuwała. Ale zatrącały zbytnio trywialną fantastyką, więc wolałem nie ryzykować ośmieszenia i cicha-czem spróbować samemu sobie odpowiedzieć.Z pietyzmem poskładałem zakupionego Kyosho Concept 30. Wirnik 1200mm, OSmax 5ccm, serva MPX Royal, radyjko też MPX - "cegiełka" (mam do dziś!).Nie było wtedy symulatorów, ale były obręcze do hula-hop... Co ja się namordowałem... O kosztach nie wspomnę... Pan sprzedawca co i raz witał mniez coraz szerszym bananem :" ... - Panie Andrzeju, mam dla Pana dwa komplety łopat i ogonek... Aaa, i saneczki !- Dzięki, jest Pan bardzo zapobiegliwy...- Staram się, zamówiłem w Kyosho jeszcze maszcik i komplecik popychaczy dla Pana...- ???!!! ..."Jasnowidz, kurczę pogięte...Dozbrojony o zestaw filmików instruktażowych (na kasetach VHS podówczas jeszcze), po miesiącu heroicznych zmagań ze złym losem i prawami aero-dynamiki mogłem pogratulować sobie pierwszego w miarę foremnego kręgu nad lądowiskiem, nie zakończonego dramatem. A Pan sprzedawca miałchyba mieszane uczucia, gdy następnym zakupem było już tylko paliwko i pięć świec żarowych. Ale fason utrzymał...Potem był jeszcze jeden taki sam Concept 30, kilkanaście styro-depronów różnej wielkości, Piperek 1,4 m , motoszybowiec, jakiś zgruzowany śmiglakz alledrogo, który dotąd nie fruwał, dwupłacik PT17 (ten na awatarze) i do dziś nieposkładany Bell stylizowany na Airwolfa przez kolegów z Niemiec,podobnie jak "oryginał" z filmu, o którym to "no comments".Galopujący postęp spowodował, że po kilku latach przerwy w temacie wypadłem z kursu i dziś mogę znów dumnie nazwać się "początkującym", niestetyw zakresie umiejętności pilotażu to pewnie prawie też. Ale pocieszam się, że wirtualny crash jest niedrogi i łatwy w naprawie, więc muszę wyposażyćsię w przyzwoity symulator, bo dawny FMS z szeregowym PIC coś mi zaniemógł i nie mogę go wskrzesić.Tak więc, co tu kryć, przychodzę do Was po wiedzę, która mnie niepostrzeżenie wyprzedziła.Z rzeczy być może modelarsko użytecznych: mam możliwości wykonania wszystkich pomiarów dot. silników elektrycznych do 5kW z wykreśleniemcharakterystyk włącznie, przy zachowaniu niepewności pomiaru mniej niż 0,5%. Dokładny pomiar ciągu śmigła lub turbiny także jest możliwy przywykorzystaniu nieskomplikowanego przyrządu (załączę fotki i opis, jeżeli kogoś to w ogóle będzie interesowało), również z ch-ką F vs. rpm.A tak przy okazji: mierzyłem kilka handlowych silników modelarskich. Skrótowy wniosek jest taki, że jeżeli lista parametrów podawana przez producen-ta jest niekompletna, to zazwyczaj "coś nie gra". Z kompletną listą zetknąłem się tylko kilka razy. Natomiast z niedomówieniami - częściej. Przykład: czyspotkał się ktoś z Was z podaniem ch-ki termicznej zastosowanych w danym silniku magnesów? Powinna być, to jest parametr o pierwszorzędnymznaczeniu dla zgrabnego ominięcia obszaru pracy grożącego ucieczką termiczną maszyny i jej nieodwracalnym osłabieniem lub wręcz zniszczeniem.Każdorazowe niewielkie osłabienie, o dziesiąte procenta, po wejściu w ten obszar prawie zawsze pozostaje praktycznie niedostrzeżone przez użytkow-nika. Aż się uzbiera tyle, że da się zauważyć - ale już tylko skutek, przyczyna może być nie od razu wiadoma. Natomiast kłopot - jak najbardziej...A może podają chociaż dopuszczalną temperaturę pracy określonych części maszyny? Też nie zawsze... Biedne łożyska, często o zupełnie losowymwymiarze luzów, silnie obciążone składową osiową od ciągu śmigła, też się grzeją... Znowu straty cennych dżuli. A kulki i bieżnie nigdy już nie będątakie same, gdy je podgrzać do 125*C zaledwie, o co wcale nietrudno zważywszy, że chodzi o mikrofragmenty powierzchni współpracujących.Diabeł tkwi w szczegółach - wszyscy to wiemy... 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bart07 Opublikowano 25 Listopada 2015 Udostępnij Opublikowano 25 Listopada 2015 Andrzeju, czytając twoje powitanie myślę, że to my będziemy czerpać więcej z Twojej wiedzy niż odwrotnie. Witamy. 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi