Skocz do zawartości

Seks a modelarstwo - czyli prawiczek.


Motylasty

Rekomendowane odpowiedzi

Gro aspektów życia modelarskiego znajduje swoje odzwierciedlenie w życiu potocznym i seksualności człowieka. Nie wdając się w szczegóły natury stricte technicznej chciałbym w tym wywodzie poruszyć bardzo istotny problem , czy też raczej skomasować w jednym miejscu całą masę problemów, z którymi każdy z nas już się spotkał, czy też niebawem się spotka.

Utrata dziewictwa i różne z tym związane aspekty.

Mając na uwadze przesłanki natury logicznej, możemy przyjąć za pewnik, iż każdy osobnik płci męskiej, a takoż i osobniczka płci od męskiej odmienna, w działaniach swych na płaszczyźnie twórczego „sklejactwa” dochodzi do momentu życiowego, w którym efekt tego sklejactwa poddany będzie zderzeniu z otaczającą go rzeczywistością. Czyli mówiąc potocznie, każden jeden dochodzi do momentu w przestrzeni czasowo – miejscowej, w której następuje proces ulotnienia efektu sklejactwa. Efekt sklejactwa w niektórych kręgach często zwany jest :

- modelem

- samolotem

- makietą

- szybowcem

- gniotem

- „ja p... chłopie coś ty zrobił”

- „ku.... to w życiu nigdy nie poleci”

- masakra

- cudo

Bywa że w kręgu najbliższej rodziny ( patrz : żona, kochanka, konkubina, partnerka ), efekt sklejactwa, który stanowi przedmiot naszej dumy w świecie nam podobnych , określany jest mianem „ ty debilu, za te pieniądze mogłam mieć prawdziwe włoskie szpilki, myślisz tylko o sobie etc”.

Pomijając jednak nazewnicto skupmy się na samym momencie ulotnienia efektu sklejactwa.

W miejscu tym pojawia się nowe określenie – utrata dziwictwa.

Utrata dziwictwa, zwana często rozprawiczeniem dotyczy w aspekcie swego znaczenia perioratywnego najczęściej przedmiotu efektu sklejactwa. Zdarza się jednak, że określenie to odnosi się do samego twórcy efektu sklejactwa. W przypadku zaś najgorszym tyczyć może zarówno twórcy, jak i efektu sklejactwa. Reasumując dziewictwo traci model, dziewictwo traci modelarz, dziewictwo traci w tym samym momencie i model i modelarz.

Rozprawiczenie czyli utrata dziewictwa przez model jest procesem bardzo krótkotrwałym, trwa dosłownie ułamek sekundy. Przebieg czasowy procesu pomijając oczywiście całą stronę psychiki i emocjonalności rozprawiczającego efekt sklejactwa jest w przypadku każdego kolejnego modelu praktycznie taki sam. Mówiąc skrótowo po oderwaniu się od płyty lotniska , lub ewentualnie dłoni pomocnika, czy też samego pilota-budowniczego nasz efekt sklejactwa leci. To jest właśnie ten moment, moment rozprawiczenia modelu. Nie istotnym jest w tym momencie co dalej dzieje się z modelem, czy lot jest prawidłowy, czy trwa tylko ułamek sekundy. Skutek rozprawiczenia modelu ( efektu sklejactwa ) jednakoż zawsze jest ten sam. Następują po sobie dwa procesy, proces rozprawiczenia, inaczej mówiąc przemiany masy, która do tego momentu pomimo wzorów, matematyki, fizyki, doświadczenia warsztatowego stanowiła dla nas mimo wszystko jedną niewiadomą, gdzie mogliśmy jedynie w ogólnym zarysie próbować przewidywać zachowanie tej niewiadomej, oraz w pewnym odstępie czasowym po rozprawiczeniu następuje powrót efektu sklejactwa z przestrzeni trójwymiarowej ( pomijając oczywiście aspekt czasowy ) w przestrzeń dwuwymiarową, czyli przyziemienie. Przyziemienie często bywa określane jako :

- lądowanie ( do tego procesu dążymy )

- kret

- zabicie kreta

- „ja p..... tyle kasy poszło w błoto”

- „kretynie, nie włączyłeś zasilania odbiornika”

- „ale ze mnie idiota”

- „k.... od jutra łowię ryby”

 

Rozprawiczenie adepta małego lotnictwa ( czytaj – prawiczka ) jest zaś procesem bardziej złożonym w swej istocie. Za wikipedią pozwalam sobie dla unaocznienia przytoczyć samą definicję „ Dla mężczyzny, który nie współżył seksualnie, w języku polskim stosuje się określenie "prawiczek", gdyż nie został on jeszcze "zdeprawowany" przez stosunek seksualny (który dawniej powszechnie utożsamiano z grzechem pierworodnym – współcześni komentatorzy Biblii przeważnie odrzucają taką interpretację). Określenie to często bywa uważane za pejoratywne i ośmieszające w przypadku dorosłych mężczyzn.”

Utrata dziewictwa odbywać się może w różnych okresach życia prawiczka, biorąc pod uwagę jego wiek. Rozprawiczenie w wieku młodym wydaje się być najlepszym okresem dla tego procesu.

Brak doświadczeń życiowych, stopień świadomości pojmowania znaczenia tego faktu, brak nawyków, ogólnie pojęte luzactwo i nieświadomość kosztów zdają się przemawiać na korzyść rozprawiczania w tym właśnie momencie życia. Najlepiej gdy potraktujemy młodego adepta lotnictwa z zaskoczenia, ot nagle wkładamy mu nadajnik do ręki i władczo mówimy „leć sokole”.

Klient potraktowany z zaskoczenia pozbawiony jest możliwości analizy swych poczynań, nie mając czasu na szukanie zależności przyczynowo - skutkowych leci. W przypadku adepta, który mimo wszystko zaczyna kombinować ( myśleć, przewidywać ), zaczyna się bać lub, też wykazuje odznaki znudzenia możemy „potraktować go z liścia”, nagle zadać sakramenckie pytanie „ile jest siedem razy osiem”, czy też po delikatnym kuksańcu zbesztać „znów gówniarzu bez czapki chodzisz „.

Wszystkie te poczynania mają na celu złagodzenie procesu rozprawiczenia i ułatwienie przejścia na stronę „tych co mają to już za sobą”.

 

Znacznie gorzej jest z osobnikami o ukształtowanej świadomości, czy też dorosłymi. Tutaj możemy spotkać typy następujące :

 

Szpaner - przynosi na lotnisko najlepszy, najdroższy sprzęt, na czapce z daszkiem koniecznie logo Futaby, okulary oczywiście profi, nadajnik w alukofrze. Zazwyczaj w tym momencie w ich Ekstrze ( czy też innym modelu ) właśnie uległ awarii „turbo-hiper-mega-impulsator-pentody-podtrzymywania zasilania pakietu subbofera” ( cokolwiek to znaczy ), gdzieś zapodział się im kwarc, ale oni mają taki o poczwórnej przemianie, czy też właśnie wysiadła głowica autopilota. Osobnicy tacy ponudzą, pokręcą się pomiędzy innymi modelami, poopowiadają jakie cuda na niebie robili w piątek po południu, gdy akurat nikogo nie było na lotnisku i wrócą do domu, wyjmą z szuflady „dmuchana panienkę”, znaczy symulator i będą latać. Co począć z takim egzempalrzem ?. A chyba najlepiej dać mu spokój i pozwolić by do końca swych dni pozostał „erotomanem – teoretykiem”, niech dalej dmucha tę swoją „gumowa lalę”, nam to tylko wyjdzie na zdrowie. Zazwyczaj osobnik taki niebawem znajdzie sobie inne hobby.

 

Teoretyk – nie przynosi na lotnisko żadnego modelu, pozjadał wszystkie rozumy, na półce zawsze u niego leży ostatni numer RC-Revue, czy też inny periodyk, w młodości należał do modelarni i latał w kadrze Społem czy tez innej nie mniej poważnej organizacji lotniczej. Aktualnie właśnie zapisał się do aeroklubu i czeka na legitymację, wie co to węgiel, dźwigar, liczba Reynoldsa, używa takich słów jak ambiwalentny pragmatyzm, bonifikata, kuriozalny etc. Na forum ma już status „platynowego pilota”. Rozprawiczać takiego ?

Nie , pod żadnym pozorem nie.

 

Maniak-zbieracz. Jest to egzemplarz, który nie przepuści żadnej aukcji allegro. Zboczenie swe skrzętnie ukrywa przed rodziną, jego modele zalegają jego piwnicę, garaż, garaże kumpli, przyjaciół etc. Ma sto tysięcy wiertarek, dwa kubiki balsy, wszelkiej maści silniki, pakiety, tylko...........jeszcze nie latał, bo ot po prostu się boi. W sumie typ bardzo sympatyczny, zazwyczaj gawędziarz, świadom swej „ułomności”i strachu. W naiwny sposób cały czas oddala od siebie dzień inicjacji, znajduje sto powodów by nie brać nadajnika do ręki, cały czas żyje w świecie wyobrażeń, jak to będzie jak już poleci. Rozprawiczać takiego ?

Absolutnie TAK.

Po co o tym wszystkim piszę. Ano poproszono mnie o słowo wstępu dla paru fotek, bo właśnie Robert stał się prawdziwym mężczyzną :)

Robert moje gratulacje, teraz już nie zaznasz spokoju :) nie masz pojęcia jak się cieszę że wreszcie „wzleciałeś”.

 

rob1.jpg

 

rob2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma co.. poza modelami to masz talent do pisania. Żadko takie długie wypowiedzi czytam od początku do końca a twoje to zawsze :)

 

Może teraz warto się zainteresować czy na przykład model (tak jak samochód) nie stanowi przedłużenia męskości i co powiedzieć o latających gigantami :rotfl: Czy kosztowne modele są oznaką rozwoju modelarskiego, czy szpanerstwa. Może rolnicy modelarze z Samoobrony posiadający 100ha pola powinni budować modele o powierzchni skrzydeł 1ha, żeby go było widać?

 

No dosyć... mam nadzieję, że nikogo nie obraziłem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istotą poczynań mych nie jest "pisanie pięknych tekstów" a raczej unaocznienie pewnych zjawisk, które niestety zaczynają się pojawiac w "naszym świecie". Zresztą każde hobby chyba tym się charakteryzuje. Swiadomie pominąłem problem "dzieci neo" i narazie nie będę sie odnosił do ich sposobu postrzegania rzeczywistości modelarskiej, postaw roszczeniowych. Cieszę się że jednak że nie przerchodzicie Panowie obojętnie wobec tego co czasami próbuje przekazać. Warto czasem oderwać się od kleju, balsy, cellonu i spojrzeć trochę szerzej, by później móc świadomie dmuchać na zimne. Wszak nie samym lataniem człek żyje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zjawiska te są niestety dość powszechne na naszych lotniskach i chyba większość to dostrzega. Mało kto jednak potrafi o tym napisać w sposób tak pogodny i dowcipny. Taki przekaz zdecydowanie łatwiej trafia do odbiorców i ma większą siłę oddziaływania. Być może zmusi kogoś do przemyśleń i zmiany podejścia do "lepiactwa".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:shock: :shock: :shock:

Niech no ja tylko Ciebie, Tomku w swoje kończyny przednie dopadnę 8) . Normalnie łomot kantem balsowej deski między uszy masz jak w ruskim banku zaklepany :devil: :rotfl: . Zaraz pójdę zrobić przegląd zapasów, żeby przygotować się należycie do ceremonii powitalnej :wink: :mrgreen: :devil: .

Do utracenia niewinności nawet własnej małżowince się nie przyznałem a tu masz babo placek- taki zonk :roll: :devil: .

I gdzie ja teraz taki wianek znajdę :x :devil: .

 

"Dziewiczy lot" (cokolwiek to znaczy :wink: ) trwał chyba krócej niż czytanie opisu tego wydarzenia :mrgreen: :devil: . W życiu bym nie przypuszczał, że wzmianka o tak prozaicznym zdarzeniu może przybrać aż tak wyrafinowaną literacko formę :rotfl: .

Teraz, kiedy składam do kupy zusammen cały ciąg wydarzeń zaczynam nabierać podejrzeń, że telefon od Henia (...przyjedź na Podwarpie, itepe) to była z góry zaplanowana koronkowa akcja, jakiej nawet kapitan Hans Kloss by się nie powstydził ;D . Dałem się podejść jak Roch Kowalski, kiedy imć Onufry Zagłoba swoim fortelem wywiódł go w pole :roll: .

Wystarczyło qrcze olek przez parę minut potrzymać nadajnik żeby zostać bohaterem dzieła literackiego :rotfl: :devil: .

 

Pocieszam się, że obrzęd inicjacji odbył się bezkrwawo i bezboleśnie bo w niektórych plemionach potrzymanie nadajnika na pewno by nie wystarczyło do przejścia do grupy starszych facetów :mrgreen: tylko by kazali jakiegoś lwa upolować, pochlastali tępymi maczetami, może nawet obcięli co-nieco :shock: :devil: .

 

Teraz kolej na dalsze rozdziewiczenia- czyli:

-pierwszy samodzielny start, :roll:

-pierwsze samodzielne lądowanie, :shock:

-pierwszy upolowany ślepy właściciel czarnego futerka, :evil:

-rozpoczęcie robienia użytku z nachomikowanych zapasów materiałów, wyposażenia, napędów, narzędzi, planów itede... :wink: :mrgreen: :rotfl: :devil:

a to wszystko (jak znam siebie) też będzie szło dosyć opornie :rotfl: :devil: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz zakaz latania zimą, bo jeszcze niewidomą kobietę rąbniesz

Niewidoma kobieta to beret panie ten tego, ale zauważ iż mości nam rozprawiczony wspomniał o włascicielu ( nie włascicielce ) czarnego futerka. A to juz ociera się o środowiska .................

Michę jak nic mu za to wyklepią :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj tylko lepiej sie obejdz bez upolowania czarnego futrzaka :)

 

Gratuluje "rozdziewiczenia" :)

 

A Tomkowi stylu pisania :D

-Chyba nie ma takiego, co by przynajmniej jednej skórki na włóczni nie powiesił :roll:

 

-Dzięki :wink: . Początkowo sam nie wiedziałem, czy jestem bardziej wstrząśnięty czy tylko lekko zmieszany ;D :devil: . Powoli zaczynam dochodzić do siebie :rotfl: .

 

-mnie też urzekła ta historia :lol2: .

 

Masz zakaz latania zimą, bo jeszcze niewidomą kobietę rąbniesz :lol2:

Wszystkie niewidome właścicielki nieekologicznych ubranek mogą czuć się całkowicie bezpiecznie- nie jestem aż takim napaleńcem, żeby sobie na własne życzenie łapy odmrażać :devil: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale pomyśl ile "wręguf" i "żeberkuf" w tym czasie byś ręcznym laserem wyrzezał

Zdradzę Ci Andrzeju pewną tajemnice tyczącą mych tekstów.

Jak wiesz człek oszczędnym jest w życiu zazwyczaj, a gdy jeszcze może zarobić w danym momencie to już jest extra. Niestety nie zarabiam na tych tekstach, ale tworzę je w momentach, gdy nie mogę "żeberkuf dziergać". A gdzie nie mogę żeberków dziergać ?. Proste :) nie czynię tego siedząc na kiblu, gdyż w tym czasie oddaję się procesowi defekacji.

A żem człek raczej praktyczny, przeto defekację czynię w pracy. Tym to sposobem oszczędzam na wodzie, papierze toaletowym i co najważniejsze jeszcze mi za to płacą.

Tak, tak panowie doszedłem w życiu do tego, że płacą mi za s......nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

no dośc ciekawe połaczenie seksualizmu z modelarstwem jest dośc nowatrorskie hmmmm co by na to powiedział dr Freud ....... no coż refleksje 40-latka :) . W sumie chyba wielkosc modelu nie ma nic wspólnego z wielkością ...... wiadomo czego ale kto wie ? Ja raczej latam malymi modelami :) Proszę sie niczym nie sugerowac !!!! :) .

A wracajac do utraty dziewictwa modelarskiego to hmmmmmmmm no jest to szybkie i bolesne .... a potem są inne przygody ,ja pobiłem wszystkich lądując dużym trenerem w stawie .

A było to tak .... przyjechałem w godzinach przedpołudniowych na nasze lotnisko . Rozłożyłem sprzęt , czyli model , aparaturę , zatankowałem model i rozpocząłem walkę z MVVS . Był upal gorąco ja sie pociłem silnik sie pocił az po ok 2 godzinach regulacji zapalił ....... krzycze startuje a ze pierwszy raz leciałem modelem o rozpietości 1,6 m to mi rączki nozki i inne drżało z różna amplitudą i czestotliwościa ...... model majestatycznie wzbił sie w powietrze jeden zawrot OK poce sie jak cholera drugi w slonce i...... model zniknal z pola widzenia ... Wszyscy koledzy krzyczeli w lewo w prawo .... a model cichł i nikł lecąc w kierunku centrum Katowic ... Pozostało mi jedynie wyalaczyc silnik i jechac szukac ..... pojechałem i przejezdzajac obok ogrodków zobaczylem malego chlopca i pytam ... czy widzial model . A on radosnie ze tak plywa w stawie. Wjechalem w ogrodki i widze bajoro no moze 100 m , taka typowa glinianka , pytam jak tu gleboko ...... a nie duzo jakies 5 m

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.