mammuth Opublikowano 29 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lipca 2008 mammuth napisał/a:A gdzie pisza, ze budowanie uwstecznia ? masz przykład Slawek_9000 napisał/a: Cała reszta, w tym składania ARF czy wycinanie z planów to większy czy mniejszy debilizm :shock: oj Slawek Slawek... I co teraz .... ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slawek_9000 Opublikowano 29 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lipca 2008 1. Sławek_9000 a ja nie mogę się zgodzićz tobą. Po pierwsze dlatego ze stara zasada modelarska mówi ma być jak najlżejsze i jak najwytrzymalsze. Tak więc nie wiem gdzie ty spotkałeś te modele przewymiarowane po 5x ba ja raczej widze odwrotnie. (ciach) Np. taki standard mocowanie podwozia. Ostatnio miałem okazje widzieć model trenerka exel 2000 jeszcze przed startem powiedziałem gościowi że przy lądowaniu zgubi przednią goleń i sie nie pomyliłem. 2. Przeceniać nie można ale nie można nie doceniać. 3. Sorry ale moim zdaniem bzdety piszesz bo to właśnie budowanie i uwagi kolegów w modelarni pozwoliły mi zrozumieć podstawowe zagadnienia z wytrzymałości materiałów i budować tak żeby element wytrzymał siły jakim będzie poddany. 4. No i też cię zawiode bo jest parę książek z podstawowymi wzorami które pozwalają te rzeczy oszacować. Oczywiście nie wszystko da się przewidzieć bo te metody są przybliżone a ekstremalne obciążenia zawsze będą zagadką. Nie mniej jednak dużo można przewidzieć wcześniej. po kolei: 1. mówisz o jakimś badziewnym modelu, może i źle złożonym. a weź jakikolwiek model z greatplanes i powiedz, czy sam lepiej byś go wymyślił- bo że zrobił to wiadomo, ale czy byś lepiej rozwiązał strukturę skrzydła, kadłuba, detale mocowan itp. 2. budowanie modeli uczy tylko budowania modeli. Nie uczy latania, znajomości zasad aerodynamiki, myślenia. Może trochę myślenia. Chociaż w 99% jest to praca odtworzeniowa, a nie twórcza. Twórczą, to ja widzę jak ktoś wymyśli fajny DLG czy sam zmodyfikuje konstrukcje znanego 3D, że jest lżejsza. 3. cała wiedza o wytrzymałości tzw. modelarska opiera się na zasadzie "bardziej-mniej", "lepiej-gorzej". Nie ma żadnych konkretnych wytycznych, jaki ma być przekrój dźwigara albo jak zrobić skrzydło, żeby poleciało 300km/h i flatter go nie rozsypał. Nikt tego nie wie, bo to potężna wiedza lotnicza, a mało który modelarz skończył wydział inzynierii lotniczej. To co faktycznie jest, i muszę to obiektywnie stwierdzić, to materiałoznawstwo zwłaszcza drewnianych meteriałów- choć konia z rzędem temu modelarzowi, co zna wytrzymałość na rozciąganie np. sosny i jeszcze wiedział jak się to przekłada na konkretne siły, jakimi można obciążyć strukturę. 4. Może Ty doszukałeś się jakichś książek o wytrzymałości w zastosowaniach modelarskich, jeśli tak to podaj tytuł choc jednej z nich. Ja w zadnej nie znalazłem czegoś bardziej sensownego niż pierwociny na poziomie gimnazjum, co akurat nie ma sensu bo skoro nigdzie nie jest powiedziane jak wyznaczać siły wewnętrzne w konstrukcji (a nie jest), to podawanie elementarnych wzorów wytrzymałościowych jest bzdura , bo to niczemu nie służy. Anyway, nieważne. Jak wspomniałem, budowanie modeli służy tylko temu, że się wie jak się buduje modele. A jeśli się to robi na zasadzie wycięcia i posklejania z planów, to nie widzę w tym żadnego twórczego zajęcia, jak wspomniałem to mniejszy debilizm (większym jest kupowanie arfów, choć znam takich co potrafią laubzegą wyciąć dzialający zegar z kukułką a nie potrafią płacić kartą). A jak chcesz się dowiedzieć o prawdziwych manualnych umiejętnościach, to poczytaj o kobietach które obszywają bioniczne zastawki serca, to jest dopiero umiejętność. Oczywiście nie umniejszam nikomu, kto spędził pół życia na odtworzeniu 2 mln nitów w modelu B747, natomiast proszę żeby nie mowić że tacy ludzie są warci więcej niż latacze, albo że są prawdziwymi modelarzami a my kupcy ARFów nie. Bo moze lepiej robić dzien i rok latać, niż odwrotnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
armand Opublikowano 29 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lipca 2008 (..) 3. cała wiedza o wytrzymałości tzw. modelarska opiera się na zasadzie "bardziej-mniej", "lepiej-gorzej". Nie ma żadnych konkretnych wytycznych, jaki ma być przekrój dźwigara albo jak zrobić skrzydło, żeby poleciało 300km/h i flatter go nie rozsypał. Nikt tego nie wie, bo to potężna wiedza lotnicza, a mało który modelarz skończył wydział inzynierii lotniczej. (...) Ja "pierdzielę" posiadam "potężną wiedzę lotniczą" - zrobiłem skrzydło latające ponad 250 km/h i poradziłem sobie z flatter'em powierzchni sterowych. No i tera to nie wiem co mam mysleć o sobie - jutro pochwalę się koledze, że taką wiedze posiadam a i on też bo mi pomagał. Chyba jeszczę powalczę może to 300 km/h zrobię. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ładziak Opublikowano 29 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lipca 2008 Ja "pierdzielę" posiadam "potężną wiedzę lotniczą" - zrobiłem skrzydło latające ponad 250 km/h i poradziłem sobie z flatter'em powierzchni sterowych. Ale nie policzyłeś tego, tylko zrobiłeś metodą CRD, prawda? I chyba to miał na myśli Slawek_9000. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
armand Opublikowano 29 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 29 Lipca 2008 Metodą CRD to profile się robi i masz odwzorowanie profilu w 100% . Z tym liczeniem w dużym lotnictwie to też różnie bywa, dwa lata obliczeń i płatowiec "nielot". "potężna wiedza lotnicza" przy modelarskich głębokściach płata i prędkści na nie wiele się zdaje :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baki Opublikowano 30 Lipca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 1. mówisz o jakimś badziewnym modelu, może i źle złożonym. a weź jakikolwiek model z greatplanes i powiedz, czy sam lepiej byś go wymyślił- bo że zrobił to wiadomo, ale czy byś lepiej rozwiązał strukturę skrzydła, kadłuba, detale mocowan itp. Skoro sa takie super czemu nie widac ich na zawodach Nie uczy latania, znajomości zasad aerodynamiki, myślenia. Budowanie latania nie uczy ale z resztą sie nie zgodze trzeba pomyśleć i to całkiem nizźle żeby zoptymalizować konstrukcje pod katem sztywnosci, wytrzymałości i co najważniejsze wagi cała wiedza o wytrzymałości tzw. modelarska opiera się na zasadzie "bardziej-mniej", "lepiej-gorzej". tutaj to mów sam za siebie mnie budowanie nauczyło przewidywać gdzie mogą byc słabe punkty i jak te słabosci niwelować. Pewnie ze nie wszystko da się przewidzieć ale prawidłowo wykonany dźwigar ma zwykle większą wytrzymałość od spartolonego. A są pewne sztuczki żeby przy niewielkiej zwyżce masy zrobić dźwigar dwa albo trzy razy mocniejszy. konia z rzędem temu modelarzowi, co zna wytrzymałość na rozciąganie np. sosny i jeszcze wiedział jak się to przekłada na konkretne siły, jakimi można obciążyć strukturę. Tu też cię zmartwie bo istnieją badania na podstawie których we wzorach przyjęto odpowiednie wspólczynniki. Oczywiście współczyniki są pewna wartością uśrednioną i nie przewidują wad w strukturze materiału. Poza tym skoro to taka nieznana wiedza to wytłumacz mi jak inżynier budowlaniec projektuje dach? Na czuja? Może Ty doszukałeś się jakichś książek o wytrzymałości w zastosowaniach modelarskich, jeśli tak to podaj tytuł choc jednej z nich pierwsza z brzegu "MECHANIKA LOTU MODELI LATAJACYCH" aut.:J.Staszek, wyd.:Wydawnictwa Komunikacji i Lacznosci 1986 natomiast proszę żeby nie mowić że tacy ludzie są warci więcej niż latacze, albo że są prawdziwymi modelarzami a my kupcy ARFów nie ja takiech slów tu nie powiedziałem więc jeżeli chcesz tego typu dyskusje prowadzić załóż sobie nowy temat. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mareq Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 Żeby poznać słabe punkty, to trzeba zbudować model i go uszkodzić lub nawet rozbić. Nikt z nas nie robi tego z premedytacją. Jeśli ktoś jest urodzonym pilotem i ma farta a jego talent niemal uniemożliwia kraksy, to niczego się nie nauczy? Budowanie model nie zaniknie. Wielu z nas, szczególnie na początku swojej drogi modelarskiej nie stać na gotowy model i budują. Może ostateczny koszt będzie trochę wyższy od gotowca ale może sobie budować przez rok, dwa, sukcesywnie dokupując wyposażenie i materiały. To coś jak zakup na raty bez zobowiązań. Budowanie było, jest i będzie częścią modelarstwa. Zmieniają się może proporcje między modelami budowanymi i ARFami ale na pewno budowanie nie umrze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jano Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 Moim skromnym zdaniem o tym co kto robi decydują zdolności manualne i ekonomia. Reszta to dorabianie teorii według własnego widzimisię.Wytaczanie armat w dyskusji czy zabawki powinno się strugać samemu czy kupować to dziecinada. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ferq Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 "Nie chce mi się" ulubione stwierdzenie... Więc z czym tu dyskutować że wiekszości się niechce? To niemój problem. Modelarstwo to nietylko latanie to ktoś prubuje uświadomić. Slawka posty śmieszą tylko za pierwszym razem. ARF to modelarstwo troche na skróty ale modelarstwo. Będe latać i obserwować jak na mojego zefrika działają siły aerodynamiczne :lol2: To że wam się nie chce, niemacie czasu itp to wasza sprawa, ale niewciskajcie mi że budowanie to strata czasu. Rusza was to że ktoś godzi w słaby punkt? Może ktoś z was sam chciałby zbudować ale... Lubisz latać to lataj lecz pisanie że budowanie modeli niczego prawie nie uczy jest po prostu śmieszne. Cała zreszta dyskusja nie ma sensu w tej chwili... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ładziak Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 Metodą CRD to profile się robi i masz odwzorowanie profilu w 100% . Wg mnie CRD oznacza, że jak się narysuje czy wytnie (Co Ręka Da), tak będzie dobrze. Inaczej "na oko", tylko że brzmi bardziej profi... ;-) Mimo wszystko modele można policzyć z niezłą dokładnością, tylko komu by się chciało, jeżeli prościej i szybciej jest zrobić nowy model lub przerobić istniejący - i mam tu na myśli popularne modele rekreacyjne. A nielot, jak pisałeś, może wyjść zawsze, pomimo najwspanialszych wyników. Dobra, ja już kończę. Nie chce mi się pisać tak, jak nie chce mi się budować modeli, że o liczeniu nie wspomnę . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Baki Opublikowano 30 Lipca 2008 Autor Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 No i za to cie Ładziak szanuje walisz wprost że ci sie nie chce i tyle a nie wciskasz kit że budowanie niczego nie uczy i ze nie warto. Uczciwe podejście do sprawy a nie "prostowanie bananów" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
armand Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 Ładziak - tylko przedmuchać się nie da, a prościej jest przelecieć. :wink: To liczenie na niewiele się zdaje, oczywiście trochę trzeba, ale to już w modelach gdzie z racji wielkości już nie przewymiarowuje się mocno konstrukcji jak w mniejszych modelach. Brak liczenia i doświadczenia w ciut większych modelach po prostu dużo więcej kosztuje i z racji szeroko rozumianego BHP nie bardzo jest miejsce na totalny eksperyment. To jakieś chore aby podział na lataczy czy dłubaczy miał decydować o wartości modelarza. Ja buduję, bo jak patrzę na te ARF to nie chcę mi się tak męczyć w powietrzu, za dobrego ARF trzeba dużo zapłacić, a też to już masowa produkcja i zdarzają się takie błędy wykonania a czasami konstrukcyjne, że przy tych pieniądzach to już przesada. Czasami kupuję ARF trochę poprawiam fabrykę i latam sobie dla przyjemności. To ciekawe kim jestem wg. podziałów które tu próbuje się wprowadzić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
n6210 Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 To ciekawe kim jestem wg. podziałów które tu próbuje się wprowadzić. armand, człowiekiem z pięknym hobby jesteś - wiesz ? Ja nigdy nie uznam siebie za modelarza bo to jest po prostu głupie - ot mam ochotę zbudować to buduję, mam ochotę kupić kupuję, mam ochotę latać latam a całość nazywam hobby mam zresztą tych hobby trochę więcej i nie dorabiam do nich filozofii jak niektórzy (również tutaj) - za to staram się je tak wykorzystać by służyły mnie i czasami innym co każdemu polecam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
-==PEGAZ==- Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 To może zamiast znamienitego słowa modelarz admini wpiszą "hobbysta" ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
baxter12 Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 Czy wyscie powariowali, bylem w drodze 4 dni,a wyscie w tym czasie naskrobali 4 strony postow! Kto to wszystko ma czytac???? ja nie mam sily, z zalem opuszczam watek, pogubilem sie. Rozbawiony Baxter Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
n6210 Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 To może zamiast znamienitego słowa modelarz admini wpiszą "hobbysta" ? Popieram w pełnej rozciągłości Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 Odnosząc się do tej dyskusji Panowie modelarze, latacze, hobbyści, sklejacze , składacze , piloci , czy jak tam zwał. Pozwólcie że Wam przedstawię pewien model, model powstał dość spontanicznie, nie był specjalnie liczony, właściwie to prototyp, jedyny taki egzemplarz. Nie wzorowałem się na jakiejkolwiek konstrukcji, zrobiony bez planów. Nie nazwałem go ToTo KTÓRYS TAM, a jedynie Tomasz Motyl junior ZROBIŁEM GO "WŁASNORĘCZNIE", A MOGŁEM SE AEREFA KUPIĆ. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ferq Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 To może zamiast znamienitego słowa modelarz admini wpiszą "hobbysta" ? Popieram w pełnej rozciągłości A nasze wspólne hobby nazywa się modelarstwo, jeśli do niektórych to niedociera :wink: NIektórzy ludzie kupują ARF bo inaczej się nieda :? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość slawekmod Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 Baki, jedyna nadzieja w Tobie, buduj, buduj i jeszcze raz buduj.Uratujesz budowanie modeli przed zniknięciem z modelarstwa.Jedna tylko prośba: nie narzucaj nam swojego toku myślenia.Kto ma ochotę ten buduje, kto ma ochotę ten tylko lata ale takie jest właśnie modelarstwo.Podziały? Po co dzielić? Przecież możesz założyć własne forum " modelarzy budujących modele".Tymczasem ciągle dorzucasz nowe posty w całej tej dyskusji która w gruncie rzeczy do niczego nie doprowadzi , niczego nie zmieni a już napewno tego że kupujący ARF-y nagle przestaną je kupować i zaczną budować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Motylasty Opublikowano 30 Lipca 2008 Udostępnij Opublikowano 30 Lipca 2008 Odnośnie podziałów : na modelarzy, nie modelarzy, lataczy, sklejaczy, składaczy, pilotów, hobbystów, maniaków, szpanerów etc. Przed wojną baronowa Von Szlochen miała w swej sypialni trzy nocniki; emaliowany używany na codzień, porcelanowy , którego używała jedynie w święta państwowe, ocynkowany dla gości i dla barona, oraz taki pozłacany z ornamentem zrobionym z kości słoniowej na niedzielę. A jak w czterdziestym piątym ruskie weszli to się w majty zesr..... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.