Skocz do zawartości

Opis modelu DLG 1m "Buteo" x6


Góra

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 42
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
podana Przez Toma informacja jest błędna - model przy oblocie ważył 145g z loggerem i serwami lotek (wstawiłem je lecz lotek nie uruchamiałem), a nie 160g.

A to przepraszam. Wydaje mi się, że wagę 160g podawał mi Rafał.

 

BTW. 145g z czterema serwami... Nieźle. Bez tych dwóch serw to tyle co Gazeta ;)

 

potrzebne mi te lotki, czy nie?

IMO nie są potrzebne. Zamów bez lotek. Jak ich ci będzie strasznie brakować zawsze możesz potem je dorobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że wagę 160g podawał mi Rafał.

 

Ja nic nie mówiłem :P

 

Powiem ze dość sceptycznie podchodziłem do tego projektu ale wersja prawie "seryjna" wzbudziła u mnie podziw. Model jest bardzo zwrotny (mino że wznios skrzydła był dla wersji lotkowej). Teraz czekam na oblot pierwszego modelu z wersji seryjnej i przy bardziej sprzyjających warunkach :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Panowie, odgrzewam kotleta. Przygotowałem małe, nieco chaotyczne opowiadanko tytułem przestrogi.

 

Powyżej opisywany model teoretycznie miał być RTF. W praktyce otrzymałem najgorszego i najbardziej podle wykonanego nielota, z jakim miałem do czynienia w mojej kilkudziesięcioletniej karierze modelarza.

Mało tego, wkręciłem w taki model kolegę cobrę, z powodu czego do dzisiaj mam wyrzuty sumienia. Gdy cobra odebrał paczkę z naszymi modelami i się im przyjrzał, od razu chciał je odsyłać i żądać zwrotu kasy. Ja głupi liczyłem, że może uda się doprowadzić modele do jako takiego stanu i przekonałem cobrę, żebyśmy te modele jednak zostawili. Błąd!

Z doskoku walczę w tym modelem od prawie roku i odkrywam jedynie coraz to nowe niedociągnięcia.

 

Lista najpoważniejszych błędów i niedoróbek:

- brak jakiejkolwiek informacji o kącie zaklinowania skrzydła, kątach wychyleń powierzchni sterowych, położeniu ś.ć.

- niejednoznaczne mocowanie skrzydła do kadłuba - z kadłuba wystają dwie rurki, w skrzydle są dwa otwory - wkłada się jedno w drugie, a skrzydło zajmuje dowolną pozycję.

- brak jakiegokolwiek zamocowania skrzydła, brak informacji o sposobie mocowania.

- słabo przesączona tkanina - wyraźnie widoczna struktura tkaniny na powierzchni skrzydła, duże powierzchnie wręcz zabielone - nie przylegały w czasie żelowania. Krawędzie spływu w wielu miejscach rozwarstwione!

- fatalne natarcia - nierówno zeszlifowane, pofalowane, z fragmentami luźno latającej tkaniny. Mało tego, prawe natarcie było w miarę wyokrąglone, ale lewe zostało zrobione na ostro, z laminatem zdartym "do żywego", a przecież to nosek profilu w głównej mierze decyduje o charakterze opływu... MASAKRA!

- wzmocnienia z tkaniny węglowej na górze skrzydła, wzmacniające otwory pod rurki mocujące przyklejone chyba na ślinę - jeden sam odpadł, drugi częściowo odłaził.

- kołek do rzucania obluzował się po kilkunastu niezbyt dynamicznych rzutach - a dopiero się wprawiałem, więc naprawdę niezbyt mocno rzucałem.

- kadłub ma kształt niesymetrycznego gluta z nosa z krzywo wyciętą "kabinką". Kształt bardziej przypomina prostowanego banana niż konstrukcję lotniczą.

- pakiet poklejony taśmą samoprzylepną zamiast koszulką termokurczliwą, jeden z kabelków się ukręcał.

- napędy sterów zrobione chyba z nici dentystycznej, bo wyciągają się jak guma w majtach.

- kierunek za każdym razem inaczej ustawia neutrum.

- dźwignia steru kierunku blokowała wychył steru w prawo.

- nierówno wklejony statecznik poziomy – na szczęście odpadł w czasie transportu. Powodem i odpadnięcia, i krzywego wklejenia była źle wyszlifowana podstawka, która mocno ograniczała powierzchnię styku z rurką węglową

- model nie był wyważony poprzecznie – lewa strona była sporo cięższa.

 

Poprawiłem podstawowe niedociągnięcia i wykonałem oblot. Okazało się, że do prostoliniowego lotu model potrzebował wychylenia kierunku o 8 stopni!!!

 

Poprawiłem więc natarcia - zalaminowałem i przeszlifowałem uzyskując podobny kształt lewego i prawego. Zrobiło się troszkę lepiej - wystarczyło 5-6 stopni do prostego lotu.

 

Pomierzyłem model - okazało się że skrzydło jest nierówno zamocowane. Wyciąłem więc rurki mocujące i wkleiłem od nowa. Równiutko. Znowu odrobinę lepiej - 4-5 stopni.

Z tego powodu czasy loty w atermicznych warunkach ograniczają się do 30 sek.

 

W międzyczasie sklejałem też belkę ogonową, bo jest dosyć miękka i przy jednym z rzutów... złamała się! Cudem wylądowałem.

 

Przypominam, że miał to być model RTF dla początkującego adepta DLG. Miałem tylko zestroić odbiornik z moim nadajnikiem i latać.

Idę o zakład, że model przed wysłaniem do mnie nigdy nie był w powietrzu, bo nawet akceptując niechlujne wykonanie, konstruktor nie wysłałby chyba modelu, który nie lata prosto!

Napisałem oczywiście do autora modelu maila, opisującego wszystkie spostrzeżenia. Dostałem lakoniczną odpowiedź, że model faktycznie nie najlepszy, że zdaje sobie sprawę z niedociągnięć(!), choć zdobył takim dobre miejsce na zawodach. Moim by nie zdobył! Poza tym zero konkretów, propozycji wyprostowania sytuacji. I tyle, korespondencja się urwała.

 

Dzisiaj mnie natchnęło i pomierzyłem profile... niestety, każde skrzydło sobie... Minimalnie, ale jednak. Chyba już wiem, dlaczego nie lata prosto. Mam dosyć! Poddaję się :evil: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, nieprawdą jest, że mnie w ten model "wkręciłeś".

Faktem jednak jest, że szokiem dla mnie było to, co zobaczyłem po rozpakowaniu kartonu. W stu procentach potwierdzam to, co powyżej napisałeś, z tą różnicą, że nie robiłem żadnych pomiarów.

Dodam tylko, że w moim, po kilkunastu rzutach kołek do chwytania zaczął rozrywać poszycie płata. Po każdym rzucie był coraz bliżej końcówki.

Model leży gdzieś w piwnicy i czekam, aż np. spadnie na niego jakiś karton, lub przewróci się rower i go rozgniecie. Wtedy będę go mógł z rozkoszą wyrzucić.

Jest to, jak dotąd, moja największa modelarska "wtopa".

 

Niech ten wątek będzie dla innych Kolegów ostrzeżeniem przed "domorosłymi producentami".

W tym przypadku (wyjątkowo) pozwolę sobie dodatkowo zacytować żenujące moim zdaniem odpowiedzi wytwórcy tego g...:

 

..."wiem, że nie jest Pan zadowolony z jakości wykonania modelu oraz że Pański model (jak i inne bute'a) nie są bliskie ideałom.. Uważam jednak że model jednak przedstawiał sobą pewną wartość choćby licząc same materiały, a i jednak na jeden model kilka dni pracuję.

Trochę nie jasny dla mnie jest Pański problem z tym modelem, czego Pan oczekuje?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Niestety muszę potwierdzić opinie kolegów :(

Mój Buteo też nie lata dobrze. Od początku miał kłopoty z lotem na wprost. Napędy sterów moim zdaniem sie nie sprawdziły. Ostatnio wróciłem do tego modelu, próbując poprawić kąty stateczników, ale niewiele to dało.

Przyznam, że straciłem już do niego cierpliwość. Pewnie skończy się na tym, że wyląduje on w dziale "giełda" do oddania za friko - może ktoś będzie potrafił coś więcej z niego wycisnąć.

Pozostaje jednak pewien żal... Jeszcze w tamtym roku wysyłałem do kolegi Góra zapytanie na PW, czy nie dorobiłby mi odpłatnie w wolnej chwili nowego statecznika pionowego. Niestety do dziś odpowiedzi nie dostałem...

Szkoda, że tak wyszło, bo pomysł na zbudowanie prostego DLG 1metr dla początkujących był bardzo dobry :!: Okazało się jednak, że konstrukcja i wykonanie modelu nie spełniły naszych oczekiwań...

Myślę, że konstrukcja powinna być solidniejsza i bardziej niezawodna nawet kosztem kilkunastu dzy kilkudziesięciu dodatkowych gramów. Mam tu na myśli sztywność kadłuba, rozwiązanie napędu powierzchni sterowych i sposób mocowania skrzydeł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak... znam podobną "przygodę":

Mój kolega zamówił u innego początkującego "producenta" 2 płaty laminowane podciśnieniowo. Okazało się, że jeden komplet jest wykonany poprawnie, w drugim natomiast skrzydła były krzywe (zwichrowane - po ułożeniu na stole krawędź spływu w jednym skrzydle i natarcia w drugim odstawały od płaszczyzny o ok. 2cm, przy przylegającym centropłacie)

Po kilkumiesięcznej korespondencji i różnych wyjaśnieniach i sugestiach "producenta", że np. kupujący przechowywał płaty na grzejniku itp. udało się w końcu uzyskać kolejny, prosty płat po odesłaniu wadliwego. Ale cała ta historia była niekomfortowa dla obu stron. Wnioski z opisanych doświadczeń tak dla niedoświadczonych producentów - sprzedawców, jak i potencjalnych klientów są oczywiste.

Pzdr –

A.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te płaty były zamawiane prawdopodobnie u mnie i sokoła.

Sprawa została jak najbardziej wyjasniona,

tylko szkoda ze nie niapisales ze na przykład ponad miesiac domagalismy sie adresu na jaki wyslac skrzydla.

Zreszta nie wiem ile Twoj kolega ma lat, ale jak Patryk mi mowił ze grozi mu listami do jego szkoły i policja, to mi szczena opadła. Grozić chłopakowi w wieku 17 lat, ze jego dyrektorka dowie sie ze oszukuje ludzi to cos tu jest nie tak.... a domyslam sie ze kupujacy to juz dorosly facet, no wybaczcie, ale moim zdaniem takie sprawy zalatwia sie inaczej,

drugie to to ze fakt zadko kiedy cos sprzedajemy i staram sie pilnować by ludziom nie wysylac barachła. Ten zwrot to był jedyny jaki mielismy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że sytuacja, która zmusiła mnie do użycia argumentu o poinformowaniu dyrektora szkoły była dla mnie mocno żenująca ale za to niezwykle skuteczna. To co nie udawało się przez 2 m-ce stało się możliwe w ciągu kilkunastu godzin. Do głowy by mi nie przyszło (innym, starszym chyba też), że ciało pedagogiczne cieszy się jeszcze gdzieś takim respektem :lol: .

 

 

pozdrawiam serdecznie

Andrzej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jak można się było spodziewać, budowniczy modelu ma nas w :ass:

 

Trochę nie jasny dla mnie jest Pański problem z tym modelem, czego Pan oczekuje?

To może ja sprecyzuję! Ja! Mogę? Proooooszę.... No to napiszę, czego oczekujemy. Nie jest prostym wydedukowanie, czego się oczekuje od modelu latającego. Ale ułatwię to. Uwaga, piszę: ŻEBY LATAŁ! :evil:

 

Uważam jednak że model jednak przedstawiał sobą pewną wartość choćby licząc same materiały, a i jednak na jeden model kilka dni pracuję.

No! Niebywałe! Ja lubię sobie posiedzieć w ustronnym miejscu, zwanym WC - i też wtedy ciężko pracuję, mało mi oczy z orbit nie wyskakują - a i materiały do produkcji kosztują nie mało. Ale za to, że czas tam straciłem oraz za wynik mojej "pracy" zapłaty nie żądam, choć ten wynik jest bardzo zbliżony do tego modelu.

 

 

A teraz żałosna anegdota. Niby miałem dać sobie spokój z tym latadłem, jednak postanowiłem dać mu jeszcze jedną szansę. Skoro model z uporem maniaka wali się na lewe skrzydło, to wymyśliłem, że spróbuję zwichrować mu płat, żeby temu przeciwdziałać. Położyłem płat na stole, przyjrzałem się... i dopiero dostrzegłem, że był on już zwichrowany - tylko odwrotnie, niż planowałem!!! No tak, pod latarnią najciemniej - naprawdę nie wpadłem na pomysł, żeby to wcześniej sprawdzić :shock: .

No i mamy kolejny dowód, jak niechlujnie ten model został wykonany.

Ogrzałem płat suszarką do włosów, skręcając go jednocześnie w stronę przeciwną do zwichrzenia i nawet udało się go wyprostować! Wykonałem więc kilka testowych lotów - model zaczął wreszcie latać prawie prosto - potrzebuje jeszcze niewielkiego trymu na kierunku. Wykonałem kilka rzutów, zaczęło się robić całkiem fajnie... i przy kolejnym rzucie pękła belka ogonowa. Znowu! Parę centymetrów za wzmocnieniem poprzedniego pęknięcia. Rence opadywujom. Litości...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogrzałem płat suszarką do włosów, skręcając go jednocześnie w stronę przeciwną do zwichrzenia i nawet udało się go wyprostować!

 

A widzisz! Ja w moim modelu miałem do wykonania wznios dodatni, bo "fabrycznie" był ujemny, a Ty musiałeś tylko skorygować skręt... To taki delikatny tuning ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty musiałeś tylko skorygować skręt... To taki delikatny tuning ;)

O, korekta wzniosu też jest bardzo prosta. Kładzie się skrzydło między dwoma krzesłami i... luuuu z karata! Potem wypada je jakoś skleić ;-) :P .

 

 

Wczoraj w moim cudownym "Butełu" skleiłem porządnie belkę ogonową i wzmacniłem ją przy pomocy podwójnych opasek z tkaniny. Belka nie ma prawa już pękać.

Dzisiaj znowu trochę polatałem. Jest o wiele lepiej! Model lata wreszcie prosto i bez problemu skręca w obu kierunkach. Nadal jest potrzebny lekki trym na kierunku, ale nie będę już z tym walczył. Poprawiły się też czasy lotów. Średnio ok. 50 sek. zamiast 30 w atermicznych warunkach.

Dowiedziałem się też, dlaczego pękała belka. Do tej pory latałem o zmierzchu, więc widziałem tylko, że przed pęknięciem model po rzucie kołysało. Dzisiaj dostrzegłem, że przy dużej prędkości... belka wpada w silne drgania. Jako, że belkę wzmocniłem, tym razem odpadł statecznik poziomy - a przyklejony był solidnie :P .

Powodem drgań są luzy w zawiasach kierunku - przy ich wykonaniu zostało wybrane zbyt dużo materiału i kierunek "majta" się na boki. Do tego dochodzi elastyczna linka napędu, o czym już wcześniej pisałem.

No i mamy kolejny błąd domorosłego konstruktora :evil: .

 

Ciekawe, kiedy mi się znudzi walka z tym modelem, a Wam czytanie niniejszego tematu ;-) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadmierne luzy kierunku zlikwidowałem nanosząc odrobinę żywicy 5 min. Trochę polatałem i jest nawet znośnie, ale po tych wszystkich "przygodach" mam dosyć tego modelu. Powiem więcej - już go nie kocham! :shock: :P

Wyjąłem z modelu odbiornik, bo to jedyna cenna rzecz w nim, a co do reszty to się zastanowię. Tymczasowo, a może i na wieki wieków walnę go na strych. "Ament". ;-)

Koniec epopei.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.