Skocz do zawartości

Model zaatakowany przez ptaka drapieżnego


Darand

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

chciałbym się podzielić dzisiejszą przygodą. Wyszedłem, jak często ostatnio, polatać moim wysłużonym Minimagiem na okoliczną łąkę (w mojej okolicy jest ich dużo). W pewnej chwili, nie zauważyłem skąd nad modelem pojawił się duży ptak (wielkości modelu, może trochę większy) i wyraźnie zaatakował. W odległośi ok. 0,5m od modelu zrezygnował, odleciał na parę sekund i zaatakował ponownie. Nie dotknął jednak modelu, po chwili odleciał. Poszukałem trochę w internecie o ptakach drapieżnych, "mój" najbardziej przypominał tego , więc najprawdopodobniej był to myszołów. Trochę dziwne, bo myszołowy polują na mniejsze ofiary znajdujące się na ziemi, ale być może zaatakował w obronie swojego terytorium lub gniazda - tego niestety nie wiem. Aż żałowałem, że nie miałem kamery.

 

Czy mieliście kiedyś podobne przygody?

 

Pozdrawiam

 

Darek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darand to miałeś fart :D ja kiedys wkurzyłem bociana, faktem jest że to moja wina bo podpuścił mnie kolega i zacząłem za nim latac szybowcem bocian na początku mnie ignorował i starał sie odlecieć a ja go goniłem. Przez jakiś czas znosił moje towarzystwo ale w pewnej chwili puściły mu nerwy i ruszył na mnie. Gdybym miał silnik to może by się spłoszył ale nie miałem. Strzelił mi dziobem taką dziure w skrzydle że ledwo wylądowałem :) Gdzieś mam jeszcze zdjęcie modelu po tym spotkaniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wow, nie wiedziałem, że bociany potrafią zaatakować. No tak, ale każdemu mogą puścić nerwy...

Zastanawiam się tylko, czy nie zmienić łąki, chociaż jest świetna. Zdjęcia z modelu:100-0162.JPG

100-0163.JPG.

Jeśli jednak myszołowy mają tam gdzieś gniazdo, to z pewnością nie bedę ich płoszył...

 

Pozdrawiam

 

Darek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzis mialem bliskie spotkanie z golebiem :shock: :D (nie wiem jak sie pisze :mrgreen: :) Efekt to zakrwawione smigielko(lekko)i zlamany dziob w wyniku kreta...Wszystko naprawione ale golab bedzie mial nauczke zeby nie wlatywac mi pod smiglo ;) Oczywiscie nie celowalem w niego po prostu przecial droge mojego lotu..Nie mialem sznas na ominiecie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas na zboczu zdarzylo sie raz porwanie i wyniesienie w gore (ponoc 150 stop) lecacej aluli :) straty - zadrapania od pazurow :rotfl:

Chlopaki mowili co to za "porywacz " jest - ale jakos po obcemu wiec nie skumalem :oops: - ale zapytam .

Tak czy siak po krotkiej chwili ptaszysko puscilo i udalo sie bezpiecznie wyladowac - niestety naocznym swiadkiem nie bylem ale widzialo to kilka osob i potwierdzili .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.