Skocz do zawartości

Bardzo krótki zasięg (30m) AP z chińszczyzny Corsair F4U


zdanek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Koleżanki i Kolegów.

Kupiłem sobie jakiś czas temu Corsair F4U na alledrogo. Opisałem tu na forum, w ramach przedstawiania się. Jestem początkujący i miałem duże problemy ze sterowanie i Koledzy zasugerowali mi, że powinienem zrobić Zefirka albo RWD i włożyć APkę od korsarza. Zrobilem więc RWD-5 by Skazoo.

Właśnie jestem po kilku oblotach, każdym zakończonym kraksą. Ale depron pięknie się klei więc optymizm pozostał. Mniejsza o opisy nauki, w każdym razie w końcu zacząłem latać ciut dalej i dłużej i odkryłem, że aparatura ma zasięg ok 30m?! Na opakowaniu korsarza jest wyraźnie napisane - 300m.

 

Obawiam się, że nie mogę reklamować. Rozbierałem już nadajnik, bo chciałem dolutować kabelek do FMS, co mi się udało. Opracowałem własny sposób, czym się w przyszłości podzielę, aby posiadacze niemarkowej APki też mogli sobie polatać. Jestem przekonany, że nic nie uszkodziłem. Gniazdko kabla odlutowałem i to nic nie zmieniło.

Czy Koledzy/Koleżanki, możecie coś zasugerować? Może znacie takie przypadki, a może mogę dolutować jakiś wzmacniacz? Jest to FM 27 MHz, proporcjonalna - jak napisali w instrukcji. Nie znam sie na tym, ale na oscyloskopie przebieg jest prostokątny z wypełnieniem proporcjonalnym do wychylenia drążków (to pewnie dlatego jest "proporcjonalna" - sam sobie odpowiedziałem...).

 

Proszę o jakiekolwiek sugestie. Z modelem miałem już tyle przygód (kraksy, wytarte szczotki w silniku i in.), że kiedy właśnie nauczyłem się przetrwać w powietrzu to właśnie pojawił się ten parszywy problem...

 

EDIT:

Jakby co to jeszcze podaje jaki to byl model korsarza, bo z obrazkow widac co posiadam.

http://www.allegro.pl/item415967932_samolot_corsair_f4u_4_kanalowy_r_c.html

Generalnie aparatura to jakis chiński noname, ale może da się na tym więcej polatać.

 

 

 

Pozdrawiam,

Zdanek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź.

Testy wykonywałem w trakcie wakacji na Podlasiu, niedaleko Bobrownik. Latałem na bardzo dużej polanie w lesie. Wprawdzie jest tam 1 km obok szosa z TIRami, ale na prawdę jeżdżą tam bardzo rzadko i zabudowa bardzo mała w tych okolicach i małe prawdopodobieństwo CB. I kłopoty były takie same o różnych porach dnia.

Dodam, że test był chyba optymalny bo na latającym modelu, który spadł mi z paru metrów wysokości :( a obie baterie byly naładowane na full. Specjalnie mierzyłem.

Potem te same testy wykonałem na sucho, tzn. żona w oknie trzymała model (ale nie antenę), a ja po odejściu ok 20-30m spowodowałem znowu "migotanie" serw i zatrzymanie silnika. Jak wróciłem pare metrów, to wszystko wracało do normy.

Cała aparatura jest od nowości kompletem, także mimo, że to chińszczyzna to jakoś to zostało przewidziane do pracy razem.

 

Poczytałem inne posty nt krótkiego zasięgu i sprawdzę jutro kwestie związane niedolutowaniem anten, bo tu pewności brak.

 

Zdanek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przemek_pc,

spodziewałem się takiej odpowiedzi, ale mimo wszystko mam jeszcze wolę walki z tym badziewiem, bo na razie nie mam pieniędzy na nowy sprzęt. Może we wrześniu jak przyjdzie wypłata. Póki co, muszę coś z tym poczarować, bo bardzo mi się chce latać :twisted:

 

Zdanek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zwisa z ogona

Czyli wzdłuż kadłuba (w kadłubie) i końcówka zwisa :?

Nie gwarantuję, że pomoże, ale warto spróbować innego prowadzenia antenki odbiornika.

Na początek moja najlepsza metoda prowadzenia antenki: 10-15cm kawałek pomarańczowej rurki bowdenu (lub cokolwiek innego do mocowania) pionowo w górę z kadłuba i dalej do statecznika pionowego.

Inne opcje, to antenka na krawędzi natarcia skrzydła, lub z kadłuba do końcówki statecznika poziomego.

Naprawdę warto sprawdzić, może nie wyląda to dobrze, ale mi wiele razy pomagało na kłopoty z zasięgiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wzdłuż kadłuba (w kadłubie) i końcówka zwisa :?

Tak było, ale zdesperowany zrobiłem dziurę w podwoziu zaraz przy odbiorniku, wypuszczając ją poniżej kadłuba i nic się nie zmieniło.

 

Hubert_tata, Ładziak, h3nry -

panowie, dzięki za podpowiedź. Musze to wszystko sprawdzić zanim zawrócę znowu głowę. Jeśli się uda, to napiszę jaka przyczyna, żeby ślad dla potomnych pozostał.

 

Pozdrawiam,

Zdanek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz podczas testów CB-radia mobile powiedzieli mi, że słychać mnie 40 km od miejsca, w którym nadawałem, więc to jak często jeżdżą tam samochody nijak się ma do faktycznego stanu eteru ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Naprawiłem radio!. Ale zaczne od odpowiedzi do strejla_u.

 

Raz podczas testów CB-radia mobile powiedzieli mi, że słychać mnie 40 km od miejsca, w którym nadawałem, więc to jak często jeżdżą tam samochody nijak się ma do faktycznego stanu eteru ;)

 

Zgoda, ale może się to przejawiać migotaniem serw i wariowaniem. Ja miałem wyraźną sytuację - wyłączony nadajnik - cisza, włączony - przy ok 30m wariował a potem cichł przy większej, bo wychodziłem z pola nadawania.

 

 

U mnie okazało się że przy tranzystorze mocy spalił się rezystor i przez to tranzystor w ogóle nie wzmacniał. Jak obiecałem podaje opis i rozwiązanie, to może przyda się komu.

 

Układ mocy, u mnie, w uproszczeniu wygląda tak:

moc.jpg

Jest to tranzol w układzie WE, a wzmocniony sygnał wychodzi przez kolektor (gdzieś do góry na cewkę L). Ponieważ dużo bawiłem się aparaturą przy złożonej antenie! to spalił się rezystor Re. Zatem powstał układ z diodą BE zamiast tranzystora (i tak dobrze, że coś przechodziło).

moc_popsuta.jpg

Rezystor Re nie był nadpalony. Zupełnie grzecznie siedział w miejscu oznaczonym kółkiem

plytka.jpg

Dopiero odczyt z pasków (o tyle lepiej że się nie spalił to mogłem odczytać) wskazał jego wartość - 4,7Ohm. Natomiast omomierz uparcie pokazał kilka mega omów. Wymieniłem skubańca i teraz działa fantastycznie!!!

 

Dorzucę jeszcze jedną informację, o której było milion razy, ale może kto śledzi ten wątek i będzie miał na talerzu.

Zgodnie z sugestią h3nry zmierzyłem prąd pobierany z baterii. To mi ładnie uwidoczniło proces upalania końcówki mocy, gdy złożymy antenę.

Przy wysuniętej antenie pracuje dobrze, pobierając 10 - 20 mA. W miarę składania anteny, pobierany prąd zaczyna rosnąć aż do 110mA w moim przypadku. Ta moc wydziela się właśnie w układzie wzmacniacza i coś musi prędzej czy później pęknąć...

Przyczyną jest niedopasowanie falowe długości anteny i fala wychodząca odbija się od anteny i wraca do układu wzmacniacza. Tam dzieją się straszne rzeczy, o których już nie pamiętam, bo nie uważałem na "Polach i falach" :) W każdym razie na chłopski rozum, empirycznie zaobserwowałem co strasznego się dzieje gdy złóżymy antenę.

Ostatnia uwaga - wyjęcie kwarcu wyłącza generację i pobór mocy spada, także można spokojnie trzymać złożoną antenę. Szczególnie ważne jak kto ma podłączony symulator PC w jakiś "nieautoryzowany" sposób, o czym kiedyś napiszę. Tak właśnie upiekłem swój rezystor.

 

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Mam nadzieję, że mój przypadek i manual pomoże innym.

 

Zdanek

RWD-5

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.