Skocz do zawartości

błędy żółtodzioba, kiedy ja wreszcie się naucze ?


tomson

Rekomendowane odpowiedzi

Po wczorajszym udanym locie dzisiaj uzbrojony w kamerzystę postanowiłem znowu polatać

Niestety poraz kolejny nie sprawdziłem rewersów na serwach wrrrr.. :x

Wczoraj przez przypadek zresetowałem aparaturę (nie wiedząc o tym)

 

Przedstawiam Film z pięknymi kretami

 

Musiałem zaliczyć dwa krety aby zrozumieć że jednak coś jest nie tak

Dopiero telefon do Motyla i stery wróciły do porządku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... uśmiałem się nieźle :) najlepsze są hasełka - "k... stery poprzestawiane czy co ???" dobry filmik. 100 % realistyka powszedniego dnia modelarza :)))

 

Tomo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tom_tom myslałem że nikt tego nie usłyszy :oops:

@Tomek gdyby Motyl nie miał telefonu to pewnie byłby trzeci kret :)

@Motyl jakie błoto ? Troll ma się dobrze po ostatnim wzmocnieniu dzioba szaszłykami zrobił się twardziel

Połamało się natomiast doszczętnie mocowanie górnego płata ale to nie problem jutro odbuduje.

 

 

Edit; cieszę się że się podobało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt pierwsze wrażenie miałem kiepskie (...o boże jak ja skleje ten samolot)

Teraz jest juz lepiej, mam nadzieję złapać trochę wolnego czasu i pociągnąć pracę na RWD, ale jak tu pracować jak człowiekowi chce się latać :)

Jutro miałem nawet Trolla do pracy zabrać ale dzisiaj już nie dałem rady naprawić więc kolejne loty w piątek jak pogoda pozwoli

 

 

EDIT: Zegarek na forum się późni ??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro miałem nawet Trolla do pracy zabrać

 

... no a ja juz myślałem, że jestem nieuleczalny, ale widzę, że takich jest więcej. Ja w lecie to na tylnym siedzeniu mam stałego pasażera w postaci małej Extry albo chociaż szybowca elektryka (ten sezon - Katana Mini :).

 

A mój kumpel sąsiad to pod tylną szybą już ma odciski na tapicerce od latających skrzydełek elektro :)))

 

Coś z nami nie tak ? piszcie, czy też bierzecie modele do pracy ?

 

Tomo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Romku jak bysmy nie naciskali delikwentów i ile razy nie krzyczekli na młodych pilotów to prędzej czy póżniej rozwałą swoje modle ,bo ..... tu wstaw dowolne wydarzenie ,czy głupote pilota.

I pewnie dlatego wiekszość zdając sobie sprawę zaczyna od małych i lekkich elektryków a nie od 2 m spalin.

A karą za głupotę samą w sobie jest rozbićie modelu.

Co innego jeśli pierwsze loty można odbywać z doświadczonym kolegą.

Ale to nie zawsze jest możliwe.

Poza tym pewnie reakcja nie była by tak lekkodzuszna gdzyby dotyczyło to latania wśród masy ludzi np .na dworcu PKP .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I pewnie dlatego wiekszość zdając sobie sprawę zaczyna od małych i lekkich elektryków a nie od 2 m spalin.

 

Tomek, nic mnie nie przekona. Jeśli uważasz, że mały elektryk jest bezpieczny - zrób próbę: weź 280-kę, załóż na nią białego Gunterka i podłącz 2 lipolki, jak się rozbuja wsadź w śmigło palec i obejrzyj go. Potem pomyśl jak grubą skórę masz na palcu a jaką np. na twarzy. Reszcie polecam to samo - pouczający eksperyment.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram to co pisze @pleses, na swoje usprawiedliwienie mogę dodać że, Ten się nie myli kto nie robi nic

Czy ktoś nauczył się jeździć na rowerze nie przeracając się ???

Osobną sprawą jest bezbieczeństwo.

W tej sprawie uważam że zachowałem maksimum ostrożnosci i w zasadzie poza szkodami własnymi nic nie mogło się wydarzyć

 

@tomek napisał:

Co innego jeśli pierwsze loty można odbywać z doświadczonym kolegą.

... bezcenne za resztę zapłacisz kartą

 

 

Edit: Film w moim założeniu miał być śmieszny i cieszę że ktoś uśmiechnął się oglądając go, a jeszcze bardziej będę się cieszył jeżeli ktoś taki jak ja obejrzy go zanim popełni tak podstawowe błędy i uniknie kraksy, katastrofy, kreta czy jak to tam zwał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomyłka to jedno, niedopatrzenie, to drugie. Jak myślisz dlaczego piloci prawdziwych samolotów z kilkunasto-kilkudziesięcioletnim doświadczeniem odczytują po kolei check-listę? Przecież znają ją na pamięć. Zrób sobie taką, odczytuj na głos i sprawdzaj wszystko po kolei jak jest zapisane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie zgadzam się z przedmówcą. Lepiej sprawdzić wszystko 2 razy niż potem tego żałować.

 

Zdarzyło mi się chyba rzucić model z 2 razy bez włączonego odbiornika. Z czego raz w Rewalu na klifie - rzucilem model na morze dlg bez sprawdzenia czy stery chodzą. Zaraz po rzucie niemal narobiłem w pory.

Na szczęscie zabralo model za krawędź klifu i wbił się ładnie w ziemię bez strat.

 

Od tąd latając dużym modelem z silnikiem zawsze sprawdzam 2 razy. Najważneijsze wtyki psikam wd 40 jeszcze w domu , złączki serw kleje taśmą żeby czasem sie same nie rozłaczyły. W swych szybolach nie stosuje wyłącznika (bo może nawalić) tylko same wtyczki - zabezpieczone taśmą przed rozłączeniem.

I sprawdzam zawsze czy chodzą stery przed lotem.

 

Szkoda, że kolega rozbił fajny model przez nie uwagę,niedopatrzenia czy jak to tam zwał ,ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Teraz zapewne będzie uważał podwójnie.

 

Najgorsza w lataniu jest Ziemia :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś w czasie wyrzutu motoszybowca zaczepiłem palcem o włącznik i wyłączyłem zasilanie.Model zrobił półbeczkę i przeleciał mi nad głową o mało mnie nie trafił i przyglebił za plecami.

Model wyremontowałem i oczywiście przeniosłem w inne miejsce włącznik.

Po takiej nauczce takiego błędu już nie zrobiłem :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwała Ci Romku że już przy pierwszym modelu zrobiłeś "LISTE KONTROLNĄ"

Może miał kto Ci podpowiedzieć o jej istnieniu ,a może sam byłeś tak mądry że ją wymyśliłeś.

 

Ja nie twierdzęże małe elektryki są bezpieczne, ale napewno są dużo bezpieczniejsze od spaliny

Wsadz palec w 51 lub większy spalinowy , skóry nie będziesz już oglądał :(

 

Odbyłem setki już lotów a nadal przy nowym modelu ręce trzęsą mi się jak osika.

Fakt nauczony doświadczeniem sprawdzam model przed lotem.

Ale i tak raz na jakiś czas przytrafi się babol (pęknie popychacz ,pakiet padnie pomimo że był naładowany, zgaśnie silnik w naj mniej odpowiednim momencie) i wszytkiego się nie da ustrzec.

 

Dlatego jestem zawsze za tym abe pierwsze loty obserwował doświadczony kolega.

Pozwoli nauczyć sie tylko tych dobrych nawyków[/url]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwała Ci Romku

 

A co to za chwała??? Gdy się zorientowałem, że dużo jest do sprawdzenia i jako zółtodziób mogłem o czymś zapomnieć, to sobie zapisałem. Chwała, że mam trochę wyobraźni? Każdy ją ma, tylko nie każdy używa.

 

małe elektryki ... napewno są dużo bezpieczniejsze od spaliny

 

Truizm.

 

(pęknie popychacz ,pakiet padnie pomimo że był naładowany, zgaśnie silnik w naj mniej odpowiednim momencie)

 

Ty mówisz o wypadkach (mniej lub bardziej losowych*), ja mówię o nonszalancji, braku wyobraźni i konsekwencjach. Jeśli ktoś nie sprawdził jak działają lotki i wypuścił model, to był wypadek?

 

Dlatego jestem zawsze za tym abe pierwsze loty obserwował doświadczony kolega.

 

Truizm.

 

*) Przykład: jeśli silnik zgasł, bo był źle wyregulowany, dopuszczony do lotu z luźnymi lub popekanymi przewodami paliwowymi, etc... to jest to niczym nie usprawiedliwiona wina modelarza. Jeśli natomiast silnik zgasł, bo wlot gaźnika zatkały zwłoki pszatkowanego śmigłem trzmiela, wówczas można mówić o wypadku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.