motyl Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 Więc dziś zacząłem zabawę nowymi zabawkami Wszystko pięknie cacy, do pomocy przy rozkładaniu wziąłem żonę z dziećmi no i po tym zabiegu mam mały kłopot, ale o nim później Więc jak postawiłem sobie skrzydełko ze 3-4 razy żona oznajmiła "Teraz JA !! !!" więc jak widać na fotkach uprząż na plecy i niech się uczy. no i tu problem polatała z "plecakiem" 2h po polu i o dziwo jej się to spodobało. Kłopot mam taki że jak ją wciągnie całkiem trzeba będzie kupić drugi zestaw, albo tandem. Ale co by nie gadać czy kupie większe skrzydło i wózek, czy kupić dla niej skrzydło i napęd to i tak podobne koszty :/ I właśnie problemem sa te koszty:/ Co ja bidny mam teraz powiedzieć skoro to skrzydło "oficjalnie" kosztowało 2tyś, i napęd jeszcze 5tyś. żona stwierdziła że jak się nauczy na moim napędzie to latem zakupimy drugi zestaw za te 7tyś :/ Ale z drugiej strony jest to pierwsze hobby które podoba się mojej żonie, oznajmiła że dużo fajniejsze niż samoloty, i będzie to wspólne hobby więc może zrozumie problemy z tym związane czyli $$ $$ $$
ECO400 Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 Cześć. No to moim zdaniem musisz zacząć odkładać kasę na kupeczkę :devil: Z tym lataniem jest tak samo jak z modelami ( wiem coś o tym bo mój ojciec lata od 2 lat motolotnią ) im więcej osób, które to robią tym lepsza zabawa
motyl Opublikowano 2 Listopada 2008 Autor Opublikowano 2 Listopada 2008 im więcej osób, które to robią tym lepsza zabawa wiesz od początku modelarstwa marzyłem o PPG. Całe lato przebywałem z nimi wspólnie na lotnisku z tymze od rana oni patrzyli jak lata mój szybowiec, a wieczorami ja patrzyłam jak oni latają. Mam 11 glajciarzy pod ręką więc wiem jakei to fajne
Tomek Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 Tylko się możesz cieszyć , że chce to robić razem z tobą. Hobby fajne ,ale i wymagające dużej odpowiedzialności. W każdym razie ja Ci zazdroszczę.
motyl Opublikowano 2 Listopada 2008 Autor Opublikowano 2 Listopada 2008 W każdym razie ja Ci zazdroszczę. :P to w czym problem ? ty masz łatwiej
Nergal Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 PPG chodzi mi po głowie od 10 lat.A jak zobaczyłem wczoraj centralnie nad chałupą paralotniarza (Motyl-doleciałeś aż do Białego? :rotfl: ) i teraz Twoje fotki to wiem, że MUSZĘ kiedyś polatać na czymś takim. Kasa nie była by największym problemem-leży na koncie-tylko jakich argumentów mam użyć w rozmowie z moją Anią na temat przeznaczenia tych pieniędzy? Ona twardo stąpa po ziemi i na pewno nie zgodzi się biegać po polu "z kawałem szmaty na nitkach nad głową" Już i tak cieszę się, że jako tako toleruje modele. Po ostatnim zakupie dużego kadłuba motorówki jedyny komentarz z jej strony to:"Kolejny kajak będzie zagracał szafę!" Tak czy siak w przyszłym roku robię kurs a co potem to zobaczymy. Póki co lecę...po ziemniaki do piwnicy :rotfl:
motyl Opublikowano 2 Listopada 2008 Autor Opublikowano 2 Listopada 2008 Kasa nie była by największym problemem-leży na koncie-tylko jakich argumentów mam użyć w rozmowie z moją Anią na temat przeznaczenia tych pieniędzy? Ona twardo stąpa po ziemi i na pewno nie zgodzi się biegać po polu "z kawałem szmaty na nitkach nad głową" Już i tak cieszę się, że jako tako toleruje modele. powiem ci tak: Swoją żonę męczyłem 3-4 lata o pozwolenia na zakup PPG oczywiście cenę podawałem jej prawdziwa z tym ze w € a nie PLNach. nie było szansy. 2 miesiące temu złożyłem w obecnej pracy wypowiedzenie i znalazłem sobie nową pracę, taką która mi się podobała www.sarens.pl . nowa praca nie podobała sie mojej żonie z kilku powodów: obecny szef co by nie gadać pomógł mi a raczej mojej córce w życiu wiele finansowo, nowa praca niestety 3razy mniej płatna, na dodatek prawdopodobieństwo pracy w delegacji wielkie. Przy którejś kolacji krótkie pytanie : czy jak zostanę w aktualnej pracy mogę kupić glajta, na odpowiedź czekałem tylko 2 sekundy i usłyszałem TAK. już na drugi dzień kupiłem szmatę. Teraz ciekawostka po kasę na szmatę poszedłem do bossa i wziąłem a'konto. Teraz powiem tak, dla glajta zrobiłem sobie z japy - :ass: , bo zarzekałem się do współpracowników że odejdę na 100%, ale jednak ta chęć latania jest silniejsza. W nowej pracy musiał bym około 2-3 lat dochodzić to takiej wielkości wynagrodzenia i dopiero było by mnie stać na glajta. trudno będę musiał żyć z tą hańbą ale popatrzę na to z góry
Slawomir Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 Przepraszam ale musze KASK !! ZAWSZE ale to ZAWSZE zakładajcie kask . Przyjdzie podmuch przewróci przeciagnie po polu nawet kilkaset metrow po drodze jakis kamien . Co za instruktor tak wasz uczył ( smiem watpic czy był jakiś instruktor ) Dla informacji latam 10 lat 150 godzin wylatanych kask kilka razy uratował mi życie. I nie uczcie sie sami kurs kosztuje taniej niz pogrzeb. Pozdrawiam i życze wysokich lotów ale z głową.
motyl Opublikowano 2 Listopada 2008 Autor Opublikowano 2 Listopada 2008 Przepraszam ale musze KASK !! mam KASK, ale jakoś tak do samej zabawy ze skrzydełkiem nie przyszło mi do głowy zakładać. Kurs ?? hmmmm............. oficjalnego kursu nie mam, w nauce pomaga mi instruktor.
Slawomir Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 Co za instruktor jestes pewny ze to to instruktor ( ma papiery instruktora - szkoli jaka szkoła mozesz dac namiary na pm - daj namiary opiernicze za takie szkoleniem ) u nas w krakowie tez jest instruktor co zeruje na poczatkujacych . Kask to podstawa nawet podczas cwiczeń jak podpinasz sie do glajta kask musi byc na głowie ! dopiero wtedy można cwiczyc. Pozdrawiam Slawomir
Nergal Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 Ja zacznę od kursu. Bezpieczeństwo przede wszystkim! W mojej rodzinnej miejscowości był jeden "mądry inaczej", który kupił sobie glajta na Allegro.A że tam teren jest płaski jak stół w promieniu 150km w czasie wiatru przywiązał się do drzewa i chciał latać a'la latawiec. I poleciał! Byłem na jego pogrzebie...
motyl Opublikowano 2 Listopada 2008 Autor Opublikowano 2 Listopada 2008 W mojej rodzinnej miejscowości był jeden "mądry inaczej", który kupił sobie glajta na Allegro.A że tam teren jest płaski jak stół w promieniu 150km w czasie wiatru przywiązał się do drzewa i chciał latać a'la latawiec. I poleciał! faktycznie mądry inaczej ma papiery instruktora ma ale tu nie w tym rola, najpierw nauczę się pod jego okiem, a wiosną załatwimy formalności.
instruktor Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 No to Marcinku wiosną zapraszam na lotnisko Michałków ,nasi lotniarze mają wyciagarkę i do tego wspaniałe warunki do latania. Tylko jeden z nich i to motolotniarz ,okazał się idiotą (ten od telefonu :evil: )ale pozostali naprawdę mili ludzie.Niekiedy przylatują w pobliże mojego "pasa" pozdrawiajac z góry
motyl Opublikowano 2 Listopada 2008 Autor Opublikowano 2 Listopada 2008 Tylko się możesz cieszyć , że chce to robić razem z tobą. a tam jakoś wyczytałem podtekst Kłopotów z tym nie mam, zawse chciała to robić razem ze mną nasi lotniarze mają wyciagarkę i do tego wspaniałe warunki do latania. dzięki Szczepan za zaproszenie, ale jakoś wole swój silniczek na pleckach, bo wydaje mi sie to bezpieczniejsze niż wyciągarka i termika. Bynajmniej na początku
Tomek Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 Niestety Motylku nie było tu żadnych podtekstów. Rzadko się zdarza ,że żona podziela pasję męża. A kask , cóż , prędzej czy później przestaniesz kozaczyć . Żebyś miał obraz czym jest paralotnia to zerknij co z ludźmi robią 4-5m latawce. A Twój latawiec jest 6 x większy. Jak Cię kiedyś sponiewiera przez pół łąki to sobie Sławka słowa przypomnisz. Nie to że chcę Cię straszyć , wszystko jest dla ludzi. Jednak ten sport nie wybacza błędów. Dlatego nadal będę Ci zazdrościł, ale jednak zostanę przy modelach. P.S. Niech przypadkiem nie wpadnie Ci pomysł ciągania się za samochodem. Większość z tych co miało podobne pomysły już dawno nie żyje. Ja wylatałem 3,5 roku. Wiem co pisze.
motyl Opublikowano 2 Listopada 2008 Autor Opublikowano 2 Listopada 2008 Niech przypadkiem nie wpadnie Ci pomysł ciągania się za samochodem. samochodem niee, ale kumpel na lince 20m to mnie musi potargać no chyba że nie wytrzymam do wiosny z napędem to i w tym roku polatam Kask ..hmmmm...........no leży z peltorami, ale do stawiania skrzydełka jakoś mi nie przyszło do głowy go zakładać, może warto o tym pomyśleć
madrian Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 Niestety Motylku nie było tu żadnych podtekstów.Rzadko się zdarza ,że żona podziela pasję męża. A kask , cóż , prędzej czy później przestaniesz kozaczyć . Żebyś miał obraz czym jest paralotnia to zerknij co z ludźmi robią 4-5m latawce. A Twój latawiec jest 6 x większy. Jak Cię kiedyś sponiewiera przez pół łąki to sobie Sławka słowa przypomnisz. Nie to że chcę Cię straszyć , wszystko jest dla ludzi. Jednak ten sport nie wybacza błędów. Dlatego nadal będę Ci zazdrościł, ale jednak zostanę przy modelach. P.S. Niech przypadkiem nie wpadnie Ci pomysł ciągania się za samochodem. Większość z tych co miało podobne pomysły już dawno nie żyje. Ja wylatałem 3,5 roku. Wiem co pisze. He... Mój pierwszy hol na kursie wyglądał tak: -kierownik powiedział do operatora "leci młody, ciągnij delikatnie" To pociągnął delikatnie... Po przebiegnięciu 100m z wielkim żaglem za plecami nogi się poddały i glebka. Jakbym nie miał wtedy kasku ze szczeną, to dziś byłbym dużo mniej piękny. ;D Swoję ważę to i "delikatnie" nie bardzo się sprawdziło. Akurat Kask to podstawa. I to dobry kask. Holować się na razie nie musisz. Niedaleko masz Natolin. Górka może mała, ale na początek wystarczy. Przy dobrym wietrze południowym można nawet złapać żagiel.
motyl Opublikowano 2 Listopada 2008 Autor Opublikowano 2 Listopada 2008 no ja mam kask z ochrona czuprynki tylko, szczena niestety nie osłonięta
karlem Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 ...to tym bardziej musisz uważać, żeby profilu sobie nie zepsuć...
Adam B. Opublikowano 2 Listopada 2008 Opublikowano 2 Listopada 2008 Marcin! Gratulacje za pomysł... Będziesz miał wielką frajdę ale tak na serio to rób to z kaskiem na głowie (pamiętam jak przyglebiłem na zwykłej łączce aż mi w oczach pociemniało a kask miał ładne wgniecenie) i pod okiem prawdziwego instruktora. Na koniec motto, które mi zawsze towarzyszyło w mojej przygodzie z glajtami: "Nie ma pilotów starych i odważnych - są tylko starzy"
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.