darek.3333 Opublikowano 25 Listopada 2008 Opublikowano 25 Listopada 2008 Nie chciałem nikogo urazić a tylko wtrącić dygresję. I zupełnie masz rację co do symulacji wlewania wody. Pewne moje uwagi są raczej skierowane do takich kolegów jak kolega Ładziak , który przynajmniej wie o co chodzi i możemy sobie pożartować. Nie żartuję sobie z żadnych pytań, bo przecież to forum jest po to aby się podzielić wiedzą. Tylko czasami trudno wyczuć co kolegów interesuje a co guzik obchodzi. Co do lizania cukierka przez szybkę to napisałem tylko to o sobie i w żadnym wypadku nie uważam , że to musi być ogólne zdanie. Uważam także ale tylko na własny rachunek , że poczucie humoru jest cenną cechą i nie napuszam się jak żartują sobie czasem ze mnie. Co do aluzji o cenie hobby to zapewniam , że mimo sporego nalotu na szybowcach w tym roku na modelarstwo wydałem więcej mimo , że mam z synem raptem cztery modele (w tym jeden rozbity a dwa nie oblatane jeszcze) i dwie aparatury. Co do dzielenia wiedzą to jak najchętniej ale w całej Twojej wypowiedzi, kolego Tomson nie znalazłem jakoś ani jednego pytania. A ta dygresja wzięła się z tego , że nikogo nie zainteresował fakt po co w ogóle ten balast wodny tylko kiedy się go zrzuca. Jako odpowiedź przytoczony był cyctat z przelotu szybownika z Olsztyna. Dość poetycko brzmiący i chyba nie do końca dający odpowiedź. Chciałem pobudzić ciekawość a tu obraza majestatu. Tak więc jeszcze raz przepraszam i szczerze życzę udanej zabawy. Też dopiero co zacząłem modelarstwo i zadzaję pytania czasami dość śmieszne i nie obraziłem się jak mi Kojot napisał , że zachowuję się jak 14-to latek. Pozdrawiam - Darek
tomson Opublikowano 25 Listopada 2008 Opublikowano 25 Listopada 2008 Witam Oczywiście trochę poczułem się urażony ale to nieistotne Zadałem pytanie rzucając hasło "water" Kolega @kylorc pofatygował się i postarał się wytłumaczyć tą kwestię Natomiast ty mając obszerniejszą wiedzę podpartą doświadczeniem powinieneś skorygować jego wypowiedź jeśli nie do końca jest poprawna i odpowiedzieć po co taszczyć bęczkę wody szybowcem Druga sprawa to poczucie chumoru Niestety słowo pisane pozbawione jest emocji które mówią nam czytajacym czy ktoś mówi poważnie czy żartuje. W tym celu podczas pisania dobrze jest używać ikonek emocji które choć trochę oddają to co rysuje się na twarzy piszącego Ok nie ma co rostrząsać łajna jak mróz na dworze czekam na twoją wyczerpująca odpowiedź co z tą wodą Mam nadzieje że ktoś mi pomoże jeszcze z tym trymerem P.S. tylko nie lej wody
darek.3333 Opublikowano 25 Listopada 2008 Opublikowano 25 Listopada 2008 Nie potrafię tak dowcipnie jak Ładziak tego ująć więc napiszę , że optymalizacja stosunku polega na kompromisie krążenia w kominach termicznych a prędkością na przeskokach. Ciężkim szybowcem się gorzej krąży natomiast o wiele lepiej wykonuje przeskoki. Tzw biegunowa prędkości czyli zależność opadania od prędkości postępowej przesuwa się w kierunku większych prędkości. Szybowiec bez wody aby lecieć powiedzmy 200km/h bedzie miał o wiele większe opadanie niż ten sam szybowiec mający jednak balast wodny. Jeśli termika jest silna i kominy obszerne to strata w krążeniu jest minimalna zwłaszcza jak szybowiec ma klapy, które pozwalają mu zmniejszyć prędkość w krążeniu. A zysk na przeskokach jest kolosalny. Ale jak termika staje się słaba i kominy wąskie to trzeba zredukowac balast gdyż co po zysku na przeskokach gdy nie można wogóle odzyskiwać wysokości a więc i kontynuować przelot. Czasami przydołowanie jest jednostkowe i szkoda zrzucać balast bo potem się go już nie odzyska ale zawsze lepsze lecenie dalej bez balastu niż lądowanie w polu. Przed lądowaniem bezwzględnie nalezy zrzucić balast gdyż konstrukcja szybowca może nie wytrzymać lądowania z balastem. No to jeszcze raz przepraszam za poprzednie dygresje. Mam nadzieje , że nie zamąciłem tej wody do końca. :wink: Pozdrawiam - Darek PS1 - Do startu i podczas holu używam pełnych klap ( +2), także przy lądowaniu i krążeniu. Podczas lotu po prostej pod szlakiem jak trochę nosi ale nie opłaca się krążyć to klapy na zero lub +1 zależnie siły wznoszeń. Klapy na minus - np -1 przy prędkości na przeskoku powyżej 160km/h a na -2 powyżej 180km/h. To dla Jantara 2B z pełnym balastem ale dla innych szybowców trzeba sprawdzić w instrukcji. PS2 - No z tymi modelarzami co ich nie śmieszą pytania nie znających się na rzeczy to bywa różnie. Tu na forum nie raz padały i padają różne żarty. I dobrze... bo ponuractwa mamy sporo na codzień. PS3 - Poszperałem tu na forum i jak się okazało to jest sporo miejsc w okolicach Warszawy aby pośmigać na żaglu modelem szybowca... aż mi ślinka cieknie... trzeba zbierać kasę. Darek
Ładziak Opublikowano 25 Listopada 2008 Opublikowano 25 Listopada 2008 Nie potrafię tak dowcipnie jak Ładziak tego ująć więc napiszę , że optymalizacja stosunku polega na kompromisie krążenia w kominach termicznych a prędkością na przeskokach. - czyli w skrócie na optymalizacji stosunku prędkości przeskoku do prędkości wznoszenia Mam nadzieje , że nie zamąciłem tej wody do końca. darek.3333, myślę że czytelnie i obrazowo opisałeś zasadę wykorzystywania balastu. Punkta mu! Przy okazji - lubię oglądać lądujące szybowce, gdy resztki wody wylatują im ze zbiorników :-) Mam nadzieje że ktoś mi pomoże jeszcze z tym trymerem W rzeczywistym szybowcu trymer ustawia się tak, by zminimalizować siły w neutralnym położeniu drążka, czyli przy locie po prostej. W symulatorze zapewne ustawia się trymer tak, by po prostej lecieć bez dotykania sterów. Takie symulatory są bardzo fajne, pozwalają mieć namiastkę prawdziwego latania - i sam lubiłem spędzać przed nimi czas - ale mają też duże ograniczenia, jak np. wspomniane trymowanie - bo w realu to się czuje w ręku. Innym przykładem jest np. wyszukiwanie noszeń - doświadczeni szybownicy czują tyłkiem nawet niewielkie noszenia bez patrzenia na przyrządy. Tego symulator nie nauczy. Co gorsze - i tu jest druga strona medalu - może nauczyć złych nawyków. Przykład: kto dwukrotnie pociąga na symulatorze dźwignię wyczepu holu? Inny przykład: miałem na początku latania ogromne kłopoty z używaniem steru kierunku, bo na symulatorach jest traktowany po macoszemu, a w realu trzeba go kopać do oporu... O takie moje dywagacje :-)
darek.3333 Opublikowano 25 Listopada 2008 Opublikowano 25 Listopada 2008 Ja też lubię dowieźć wodę do końca. Jak się przelatuje nisko z prędkością 250km/h z warkoczem wody na ogonie a potem majestatycznie wybiera. Znaczy to , że się było twardym i nie zrzuciło wody na całym długim przelocie, który bezwzględnie się obleciało... Mi w tym roku udało się przelecieć 5 przelotów powyżej 500 km no i wiele innych też fajnych choć krótszych ( ale się pochwaliłem... :oops: ). Pozdrawiam - Darek PS - Ładziakowi też punkta bo dobrze pisze... tez uważam , że symulatory są fajne. Zaglądam tu z sentymentu a nie aby komuś sprawiać przykrość i się mądrzyć.
Andych Opublikowano 25 Listopada 2008 Opublikowano 25 Listopada 2008 Inny przykład: miałem na początku latania ogromne kłopoty z używaniem steru kierunku, bo na symulatorach jest traktowany po macoszemu, a w realu trzeba go kopać do oporu... O takie moje dywagacje Ja tam mam kierunek w pedałach i w krytycznych momentach kopię faktycznie tak mocno, aż się dziwię, że jeszcze wytrzymały. Zmieniłem mapę na serwerze, jest teraz „West_swees” i Fox`ik do latanie, przynajmniej nie ma tych wszystkich pizdrygałków, a tylko podstawowe zegary. Za to start jest w kotlinie przy wietrze 50km/h wiejącym na piękną ścianę gór. Można poszaleć na żaglu. :shock: Edit: kilka fotek.
tomson Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 @darek.3333 dzieki za dokładne objaśnienie. Wczoraj sobie polatałem i skonczyłem lądowaniem w polu, mam pytanie. Jak to jest w realu z wysokością "decyzyjną" Czy można zniżać się na pułap który nie gwarantuje nam powrotu na lotnisko ? Dla przykładu wczoraj właśnie miałem coś takiego Odleciałem w miejsce gdzie spodziewałem się noszenia, podczas lotu znalazłem się na granicy bezpiecznej wysokości która pozwalała mi na powrót Kontynuowałem lot dalej licząc że dolecę do komina i tam odzyskam pułap. Niestety noszenie było kiepskie a wysokośc moja nie pozwalała na bezpieczny powrót Nurtuje mnie jeszcze jedna rzecz. Siedząc w fotelu z kalkulatorem w ręku, na spokojnie mając dużo czasu jestem w stanie wyliczyć sobie czy dam radę dolecieć do lotniska czy nie (pomijając warunki atmosferyczne) Jak to robią piloci szybowców ? @Ładziak wiem jak i do czego służy trymer W FS nie miałem z nim problemu bo posługiwałem się variometrem przy jego kalibracji i mogłem ustawić go na zero, opadanie lub wznoszenie W realu faktycznie jest tak jak opisujesz że to poprostu czuć i tyle Natomiast w tym symulatorze nie mogę uzyskać trymerem wznoszenia Wiem że na dłuższą metę skończyło by się to utratą prędkości i przeciągnieciem Trzymanie JOYa wychylonego na siebie przez dłuższy czas jest męczące @Andych skąd mozna pobrać senerię West_swees ??
Andych Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 @Andych skąd mozna pobrać senerię West_swees ?? Tu: http://www.speedbattle.com/mirror.php?id=50
msegen Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 Andych, mam pytanko. Czy Możesz wrzucić ten symulator na Twój serwer czy coś podobnego ?, chce ją pobrać i zobaczyć czy mi pójdzie na kompie , bo z moim kompem to różne cuda się dzieją :? .
Raffik Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 Tu masz wszystko.http://www.condorsoaring.com/ http://www.condorsoaring.may.net.pl/ tam widzialem opcje download/buy
msegen Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 Raffik, to za 40 ojro . a poszukuje darmowej wersji na przetestowanie czy będzie działać dobrze i wtedy zacznę zbierać pieniądze na kupno symulatora. :wink:
Andych Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 @Msegen Tu masz wymagania, jakie musi spełnić system: http://www.condorsoaring.com/support.htm , praktycznie każdy nowy komputer to udźwignie bez problemu. Do uruchomienia programu potrzebna jest licencja, a sam plik instalatora jest u mnie na FTP`ie. O sprawnych inaczej wersjach nic nie wiem i nie chcę wiedzieć.
msegen Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 Andych, niby powinno iść ,ale juz nie wierzę mojemu komputerowi póki nie sprawdzę hehe :? . :wink:
qba Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 Andych, niby powinno iść ,ale juz nie wierzę mojemu komputerowi póki nie sprawdzę hehe :? . :wink: Dobrze ci radze odpuść, nikt na tym forum nie zaproponuje Ci nielegalnej wersji i koniec.
Raffik Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 Raffik, to za 40 ojro . a poszukuje darmowej wersji na przetestowanie czy będzie działać dobrze i wtedy zacznę zbierać pieniądze na kupno symulatora. :wink: Wiem. Sam tez nie mam na razie na to pieniedzy wiec zbieram Pozostaje Ci napisac do producenta o wydanie wersji demo, np. ograniczonej czasowo, wysokosciowo, ki czort wie jak jeszcze...
msegen Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 qpa, jak sobie Życzysz , tylko czy chciał Byś wywalić 140 zł na symulator który nie będzie działać Ci na komputerze ? . Ja tylko poprosiłem o plik symulatora , a kucz licencyjny już sobie bym sam załatwił w swoim zakresie , ale cóż , muszę szukać dalej. Ps. a wszystkie programy na kompie itp. Masz orginalne ? .
darek.3333 Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 Witam Co do zasięgu do lotniska to cała frajda na przelotach polega na tym , że go po prostu nie masz. Ja wiele lat latałem tylko z mapą a jak weszła elektronika nawigacyjna do powszechnego użytku to nawet busole zdemontowali. Zasięg do lotniska zaczyna być istotny na dolocie. Aby ostatni komin nie przekręcić bo wtedy przylatuje się za wysoko (szkoda czasu na to krążenie wszak liczy się prędkość średnia przelotu). Lub też nie można nie dokręcić bo potem po drodze można już nie znaleść nisko noszeń i pole przed samym lotniskiem (przykre). Zwłaszcza , że w Warszawie granicą jest Wisła i jak nie ma się odpowiedniej wysokości to lepiej się nie pchać nad osiedla dziesięciopiętrowców. Z tego powodu my Warszawiacy mamy tendencję do przekręcania dolotów. Kiedyś miało się taki krążek dolotowy na którym się ustawiało siłę i kierunek wiatru, szybowiec na którym się leciało, odległość do lotniska (na mapie miało się wyrysowane okręgi co 5km do 50 km od lotniska) z tego się odczytywało jaką powinno się mieć wysokość + zapas przynajmniej 200m (!). Teraz mamy palmtopy z programem Winpilot i anteną GPS. Ten program sam wylicza siłę i kierunek wiatru. Przed lotem wrzuca mu się biegunową szybowca na jakim się leci no i zapas jaki chce się mieć na dolocie. Ja mam tak ustawione , że na całym przelocie pokazuje mi ile muszę jeszcze nabrać wysokości aby dolecieć do lotniska. Dość ciekawie wygląda jak sobie deklaruję np 520km przelot. Wtedy Winpilot oblicza iż brakuje mi np. 12,5km czyli mam 12500 metrów na minusie. W trakcie przelotu ubywa tej brakującej wysokości. I tak sobie można odliczać... jeszcze 4000m do domu odzyskania wysokości itd.. Aż wreszcie zależnie od podstawy chmur, czyli maksymalnej wysokości możliwej do nabrania pojawia się taki moment , że ta liczba zbliża się do zera. Jeszcze dwa kółka... jeszcze jedno , trochę metrów zapasu i znów się udało wrócić do domu. W trakcie dolotu trzeba bacznie obserwować ten zapas. On nieznacznie oscyluje, trochę go ubędzie podczas silniejszego duszenia ale potem znów coś podtrzyma i trochę urośnie. Czasami się zdarzają obszary silnych duszeń , że ten zapas może drastycznie się zmniejszyć. Lepiej wtedy zawczasu trochę dokręcić niż zorientować się w parterze, że się nie doleci. Dość ekscytujące są takie doloty z 70-tego kilometra co dla Warszawy jest dolotem np. z Makowa Mazowieckiego. Co do wysokości decyzyjnej to zgodnie z przepisami od 600 m mamy wybrane pole. W okolicy tego pola szukamy nadal noszeń ale nie odlatujemy poza jego zasięg. Zależnie od klasy pilota od 300m dla pilotów z mniejszym doświadczeniem do 200m dla bardziej doświadczonych już nie krążymy jak nie znaleźliśmy niczego do tej pory tylko wykonujemy manewr do lądowania. Trzeba koniecznie pamiętać o zrzuceniu balastu (ale to raczej samo wychodzi bo skoro się nie mogliśmy wykręcić to już go zrzuciliśmy wcześniej) no i otwarciu podwozia, co w stresie nie jest takie oczywiste. Ja w zeszłym roku miałem dwa pola. To też należy do folkloru szybowcowego. Koledzy przyjeżdżają wtedy z wóżkiem , demontujemy sprzęt i do lotniska. Koniecznie trzeba w drodze powrotnej wszystkich nakarmić bo jak nie to mogą już nie chcieć tak chętnie przyjechać następnym razem. Ostatnio nie mieliśmy jak zamocować statecznika poziomego na wózku gdyż mocowania były uszkodzone to siedząc na tylnym siedzeniu trzymaliśmy statecznik (dwie połówki) na kolanach a dźwigary wystawały przez okno. Teraz pojawiły się nowoczesne szybowce z silnikami dolotowymi lub z samostartującymi , które też można użyć na dolocie. Te silniki całkowicie się chowają za kabiną szybowca a logery rejestrujące przelot (warunek do uznania wyczynu) mierzą także poziom chałasu co pozwala ustalić czy i kiedy pilot użył silnika. Jest to uznawane jakby wylądował w polu. Ale pozbawiony jest całego tego folkloru siedzenia w polu i modlenia się aby przyjechali jeszcze przed zachodem, gdyż potem w tym szczerym polu mogą człowieka nie znaleść... :lol2: (kiedyś po nocy spędzonej w kopce siana na Kurpiach dowiedziałem się , że tam mogą nocować żmije , które też lubią ciepło). Na szczęście aerokulbów nie stać na takie szybowce więc to tylko zgnili prywaciarze tak odstają od reszty. Tam w grafice Condora widziałem , że pilot miał do dyspozycji palmtop więc pewnie jest gdzieś opcja włączająca go. Może też można sobie wybrać szybowiec z silnikiem... Winpilot oblicza też wiele innych pożytecznych funkcji jak średnia prędkość wznoszenia potrzeba do orientacji jaką prędkość trzymać na przeskokach no i oczywiście nawiguje podając kierunek i odległość do kolejnego punktu zwrotnego a potem do domu. Pozdrawiam - Darek PS - Zapomniałem dodać iż w tzw. lotach na termice (nie przelot) należy się utrzymywać w stożku dolotowym do lotniska. Czyli im bardziej się oddalamy od lotniska tym wyżej musimy się trzymać , że gdyby nagle zabrakło noszeń i nigdzie już by nie występowały to i tak z danej wysokości możemy dolecieć do lotniska. Po dłuższym lataniu w rejonie danego lotniska ma się obcykane na pamięć skąd ile wysokości potrzeba ( Nieporęt około 1100m aby się nie stresować.) Oczywiście lepiej się trzymać wyżej z zapasem. Stożek dolotowy przechyla się pod wiatr. Czyli możemy bardziej się oddalić od lotniska pod wiatr niż z wiatrem ze zrozumiałych przyczyn. No i kąt stożka dolotowego zależy od doskonałości szybowca na jakim jestem.
Andych Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 Darek, fajnie, że śledzisz ten wątek, dzięki temu może wykorzystamy twoją wiedzę w temacie i będziemy osiągać lepsze wyniki w symulacji, przez co i ona sama będzie pełniejsza. Na początek mam pytanie o tryby pracy i możliwości tych dwóch wskaźników na pulpicie, mogą one pracować w różnych trybach, ale ustawienie ich i odczytanie, co tak naprawdę wskazują jest dla mnie zagadką, poza godziną oczywiście. W manualu niczego się na razie nie doczytałem na ten temat. Tu jest manual w 2 formatach: ftp://153.19.156.122/FTProot/modelarnia/Condor/Manual.pdf ftp://153.19.156.122/FTProot/modelarnia/Condor/Manual_1120.doc I sam kokpit, akurat od Jantara, ale inne są takie same lub podobne, poza Foxem. Jak się zgodzisz, to porobię zrzuty ekranu ze wszystkimi trybami występującymi w palmtopie, to może uda się go zaprogramować sensownie. Na razie nie wiem jak to ugryźć.
Ładziak Opublikowano 26 Listopada 2008 Opublikowano 26 Listopada 2008 Jak dla mnie to na dole jest radio, a po prawej zegarek - ale ja się nie znam i sam jestem ciekaw, co napiszą fachowcy .
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.