Skocz do zawartości

Poważny wybór heli na początek, proszę o rady


Lacoste

Rekomendowane odpowiedzi

Pomiedzy zębatki wkłada się kartkę papieru i wtedy dosuwa się zębatki i ten odstęp jest minmalny ale jest. Najgorsza sytuacja jest gdy go nie ma.

Jesli masz tail booma z carbonu to kłopot zimy z głowy - carbon się tak nie kurczy jak alu.

Pytanie czy jak mocno dodasz throtle'a to te oscylacje są wyraźniejsze? Jakos nie moge tego na tym filmiku wybadać :)

Na którym oczku od osi obrotu na serwie ogonowym masz kulke snapa i wogóle jakie to jest w końcu serwo bo chyba do końca nie napisałes (albo czegoś nie doczytałem)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 103
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Wstyd się przyznać ale nie ma modelu pod ręką, a z pamięci nie odpowiem ci na te pytania. Napiszę po południu.

Szarpanie się nasila jeśli gwałtownie podrywam model do góry.

Edit:

Snap jest zamocowany na ostatnim oczku licząc os osi serwa. Długość dźwigni (liczona od osi obrotu do snapu) wychodzi 12 mm.

Serwo to: robbe FS 61 BB carbon speed digital.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie jeśli zmiana czułości żyra wg. zaleceń from_heaven by nie dała by rezultatu (to bardzo prawdopodobne i szczerze Ci życzę, żeby to jednak było to) na Twoim miejscu spróbowałbym później przesunąć snap na jak najbliższe oczko osi obrotu jeśli się da i limity na to pozwolą. Powody sa następujące:

1. serwo bb61 jest znane z przepalania niestety - im mniej dasz mu pracy tym będzie dla niego lepiej. Widzę na zdjeciu, że masz stepdowna ale to niestety nie wystarcza. Kolegom sie te serwa paliły na stepdownie też. Mam takie samo serwo z tym, że zamontowane na GAUI200, helik jest dużo mniejszy i lżejszy, waży niecałe 300g i takie serwo mu wystarcza ale podaję mu napięcie 4,3V ;D

Niestety do takiej konfiguracji jak u Ciebie zaleca sie trochę większe serwa. Najpopularniejszym jest dedykowane Futaba s9257 ale spokojnie, póki szaleć nie będziesz powinno wystarczyć ;)

2. oscylacje mogą być spowodowane słabą i nerwową dźwignią serwa (przez długie ramie obrotu) - sama zmiana czułości żyra w tej sytuacji pewnie pomoże ale lepiej mieć silniejsze serwo i możliwość ustawiania wyższych czułości na żyroskopie - taki układ jest pewniejszy.

 

Pamiętaj tylko, że po takiej operacji musisz ustawić na nowo limity i musza one mieć pełen zakres tak jak teraz - inaczej ogon może Cię bardzo zaskoczyć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu znalazłem trochę czasu, więc zrobiłem dokładny przegląd modelu i kilka prac. Zauważyłem, że paddle miały nierówno ustawiony skok. Przeniosłem mocowanie przegubu kulowego na dźwigni serwa o jedno miejsce bliżej osi obrotu. Znalazłem luz na przegubie kulowym elementu zmieniającego skok śmigła ogonowego. Luzu nie udało mi się do końca wyeliminować. Wyszedłem wczoraj na 4 pakiety na dwór. Belka ogonowa przestała się szarpać. Teraz mam wrażenie, że belka dostała ruchów góra/dół (około 0,5 cm na końcu belki z częstotliwością 1/s) a czasem model wchodzi w stan „młynkowania” (wykonuje ruchy w kształcie lejka w zawisie). Pewnie to jest wina uszkodzonych łopat. W tej chwili belka ogonowa (żyroskop) nadąża za gwałtownymi ruchami np. góra dół, a model jest ogólnie o wiele bardzie stabilny niż poprzednio. Miałem wrażenie, że można nie trzymać drążków sterowych przez około 5 sekund w zawisie.

Loty niestety zostały przypłacone mocnym przeziębieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie wachania góra dół to na 90% za niskie obroty na wirniku w stosunku do kątów. Możesz podkręcić krzywą gazu albo... wymienić pakiety (bo taka też bywa przyczyna osłabienia gazu ;))

Wydaje mi sie, że możesz mieć poprostu krzywą gazu ustawioną jako prostą 0 - 100% tymczasem powinna ona "wyprzedzać" skok. W drugim punkcie powinno się już dawać min 50% ale tu wolałbym, żeby wypowiedzieli się ludzie, którzy T-rexem latają i wiedzą jak najlepiej ja ustawić.

Rozumiem, że latasz w normalu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe, że obroty są za niskie. Pakiety na pewno nie są przyczyną, bo używam różnych od 20C do 30C i zawsze jest tak samo. Chyba przesunę w górę krzywą gazu i zobaczę co się będzie działo. Krzywa gazu była lekko wypukła do góry i zaczynała się od 25 procent w pierwszym punkcie, takie ustawienia zostały przepisane z innej aparatury. W drugim punkcie jest już około 50 procent.

Latam w normalu, ale próbowałem już chwilkę w trybie akro (governor). Myślę, że niedługo spróbuję zwiększyć częstotliwość lotów w trybie akrobacyjnym. Ostatnio nie latałem i nie dokonywałem żadnych poprawek bo dopadło mnie silne przeziębienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

W sobotę byłem na hali Mera w Warszawie. Ćwiczyłem loty modelem halowca 3D i oczywiście moim T-Rexem 450. Po wylataniu pakietu modelem samolotu, uruchomiłem T-Rexa. Wykonywałem szybkie – dynamiczne przemieszczenia na boki w tył i w przód i obroty 90-120 stopni w lewo i w prawo. Manewry były wykonywane w normalu, ale energicznie na tyle że przechylenia, pochylenia i zadarcia osiągały czasami więcej niż 45 stopni. Ustawiłem się plecami do ściany w odległości ok. 1 m od niej. Model miałem przed sobą i wykonywałem dynamiczne rozpędzenia i wyhamowania w tył i w przód. Stałem za modelem więc miałem nie do końca dobrą ocenę prędkości modelu w tych manewrach. Po rozpędzeniu modelu w tył do prędkości około 20-25 km/h pochyliłem w celu wyhamowania ale zobaczyłem, że ściana już jest za blisko. Wykonałem pełne wychylenie drążka w celu skontrowania, ale było już trochę za późno. Pewnie była szansa wyratować się zwiększeniem skoku i dynamicznym rozpędzeniem, ale ja mam nawyk z modeli samolotów tzw. „poddawania się, gdy nie ma szans” i natychmiast zdjąłem manetkę gazu do maksimum w dół. Nastąpił kontakt ze ścianą z prędkością około 3-5 km/h i upadek z wysokości około 2,5 m.

Straty:

- złamana belka ogonowa węglowa, -

- wygięty wał główny karbonowany,

- złamana tylna płoza (statecznik pionowy),

- złamana u nasady podpora belki ogonowej,

- małe pękniecie owiewki,

- połamane łopaty wirnika nośnego,

- złamany flybar,

- lekko przytarta jedna łopatka śmigła ogonowego.

Wszystkie najważniejsze podzespoły nie zostały uszkodzone.

Usprawnienie:

- miałem 2 wały zapasowe zakupione z modelem, więc jeden zamontowałem,

- podpora belki została zamontowana w aluminiowe gniazdo, druga podpora została przycięta do długości tej złamanej. W wyniku tego mam podpory krótsze o około 5 mm, ale to niczego raczej nie zmienia.

Reszta części zamówiona z RCSkorpion w poniedziałek a odebrana od listonosza we wtorek:

- belka karbonowa, 2 belki aluminiowe, paddle, 2 flybary i inne części, które posłużą do usprawnienia modelu po kolejnych kraksach.

Zamontowałem aluminiową belkę ogonową, podporę – statecznik poziomy skleiłem na CA i wypolerowałem (prawie nie widać śladów złamania i trzyma się solidnie)

Model został oblatany w środę, wszystko w porządku. Potwierdzam fakt, że aluminiowa belka ogonowa ulega znacznemu skurczeniu po wyniesieniu modelu z ciepłego pomieszczenia na zewnątrz. W związku z tym pasek zębaty napędu śmigiełka ogonowego bardzo się poluzowuje. Później w domu trzeba go z powrotem poluźnić, bo napina się w ciepłym pomieszczeniu. Nie będę na razie montował karbonowej belki, poczekam aż nabędę więcej doświadczenia.

Podczas montażu używałem wazeliny technicznej i smaru do niszczarek. Wydaje mi się że wszystko chodzi bardziej gładko niż wcześniej.

W konsekwencji tego zdarzenia zwiększyłem wychylenia serw.

Wczoraj zacząłem latać w trybie akrobacyjnym (governor mode). Moja aparatura jest ustawiona tak, że obroty wirnika w trybie akrobacyjnym są znacznie większe niż w normalu, nie wiem czy to dobrze, ale model reaguje bardziej energicznie. Zużycie pakietu też następuje po o wiele krótszym czasie (ok. 5-6 minut). Po lądowaniu mam nawyk zdejmowania manetki gazu do minimum. W tedy słyszę jak model się wlepia w ziemię (szum wirnika pracującego na ujemnych kątach natarcia). Chyba w trybie akro nie chodzi o lądowanie, więc kiedy będę planował lądowanie będę przełączał aparaturę w tryb normal.

Kraksa nauczyła mnie, że trzeba się uczyć mniejszymi kroczkami i mniej ryzykować bo to okazuje się bardzo kosztowne. Nie wystarczy CA i kawałek depronu czy balsy, trzeba czekać na przesyłkę ze sklepu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to prawda. Podstawowa zasada nauki pilotażu śmigłowcem brzmi: nie palić etapów ;)

Co do sytuacji beznadziejnych - tak - jeśli jesteś na dworze oczywiście da się czasem wyratować podbijając helika throtlem i naprawiając błąd ale tak klarowne sytuacje w praktyce bywają rzadko ponieważ tarcza musi być położona prawie poziomo by helik poleciał w górę a powiedzmy sobie szczerze - jeśli tarcza jest prawie poziomo to jej sprawność jest taka, że nie ma możliwości się nie wybronić. Większość sytuacji trudnych powstaje wtedy gdy tarcza jest jednak pod sporym kątem w stosunku do ziemi. Wtedy dodanie gazu powoduje nagłe rozpędzenie helika i często nie wystarcza też do rozpoczęcia wznoszenia co pogorszy tylko sytuację. Lepiej jednak uczyć się latać na symulatorze i ćwiczyć tzw. "odruchy" bo w przypadku śmigłowca nie ma raczej "patentów" na błędy.

Co do latania w idle-up (tryb akro) - po wylądowaniu poprostu właczasz holda i w ten sposób odłączasz zasilanie silnika. Przełączanie trybu normal w idle-up w locie jest moim zdaniem totalnym nieporozumieniem (choć są osoby które to robią) ponieważ możesz mieć różne wartości na krzywych gazu i skoku w danym punkcie co może zaowocować np. gwałtownym upakiem lub w lepszym przypadku niekontrolowanym wzniesieniem się helika. Polecam wylądować w trybie akro zejść jeszcze minimalnie z drążkiem gazu, po czym włączyć hold'a.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełączanie trybu normal w idle-up w locie jest moim zdaniem totalnym nieporozumieniem (choć są osoby które to robią) .

 

Całe szczęście, że to tylko twoje zdanie bo tak robi chyba cały świat, zobacz jak to robią zawodnicy F3C kiedy z figur statycznych przechodzą w dynamiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Domyśliłem się, że może zaistnieć niebezpieczeństwo związane z przełączaniem trybów w locie i nie znając za dobrze ustawień mojej aparatury za pierwszym razem wystartowałem z ustawieniami akro i przełączyłem apararurę w tryb normal, kiedy model był w zawisie na wysokości około 1 m. Zobaczyłem w tym momencie, że znacznie spadły obroty wirnika,ale chyba lekko wzrósł skok łopat, w następstwie czego model niemal zachował pozycję, może trzeba było wykonać lekką kontrę w górę. Następnie na wysokości około 1 m przełączyłem w drugą stronę czyli do trybu akro i obroty wirnika wzrosły skok pewnie lekko zmalał bo śmigłowiec ponownie zachował pozycję. W trakcie późniejszych ćwiczeń nie przełączałem modelu w różne tryby na wysokościach 10-20 cm bo domyśliłem się że może nastąpić konieczność wykonania korekty w sterowaniu. Widzę że w takim razie u mnie krzywe są ustawione dość dobrze dlatego że mogę przełączać w zawisie w poszczególne tryby bez dokonywania korekt sterowania. Po przełączeniuw tryb akro dosztrzegalna jest większa czułość na stery.

Co do konfiguracji modelu, w trakcie uderzenia o ścianę - byłem w trakcie wyhamowania ruchu postępowego do tyłu i około 6-8 m od ściany zacząłem kontrować a około 3 m od ściany dałem pełne wychylenie drążka do przodu. W związku z tym model był pochylony do przodu pod kątem około 45 stopni lub nawet bardziej. Uderzył bardzo lekko z niewielką prędkością, nawięcej szkody wyrządziły kręcące się łopaty.

Zakładając, że zawodnikiem F3C nigdy nie będę i wciąż jestem w początkowej fazie nauki - lepiej jest przełączać te tryby w locie czy na ziemi?

Mam już symulator lotu i czekam na interface USB, zakupiony w wielkopolsce na allegro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam złe doświadczenia z przełączaniem w locie i tego nie robię. Poprostu nawet jeśli krzywe będą ustawione poprawnie to machanie dodatkową wajchą w locie nie wpływa pozytywnie na skupienie (zwłaszcza gdy dotyczy to ręki, która obsługuje drążek gazu) a krzywe lubie sobie czasem zmienić. Pomijając już fakt, że wolę się skupić na lądowaniu niż szukaniu punktu w którym mam przełączyć wajchę trybów :)

Miałem tak wyregulowanego SJMa, że mogłem przełączać w locie i wogóle z tego nie korzystałem od kiedy nauczyłem sie lądować w idle-up. Hold jest lepszym wg. mnie rozwiązaniem ale koledzy mają rację, że jeśli chcesz przełączać tryby w locie konieczne jest zgranie tych krzywych i tyle.

Inna sprawa, że ustawienie krzywych wg. instrukcji np. MiniTitana czy GAUI200 moim zdaniem nie daje takiej możliwości (a na początku zawsze ustawiam wg. instrukcji i MiniTitana prawie rozbiłem przez takie właśnie przejście) by płynnie przejść z jednego trybu do drugiego w locie (chyba, ze definicja płynności u każdego jest inna :D) więc teraz nie wiem co oznacza termin: "poprawnie ustawione krzywe"bo jeśli wg. tego co producenci zalecają to nie bardzo sie mogę zgodzić z tym twierdzeniem.

 

Ps. Najlepsi to nawet na holdzie lądują w autorotacji robiąc przy tym pętle i backflipy więc nie ma o czym pisać wogóle. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja trzymam drążki sterowe dwoma palcami - wskazujacym i kciukiem. Moja aparatura to tzw. jeż. Tak się składa że wolne palce obu rąk w tym układzie znajdują się w trakcie lotu na przełącznikach autorotacji i trybu lotu. Takwięc przełączenie trybów odbywa się bez zdejmowania palców ze sterów i nie wykonuję przy tym żadnych niepotrzebnych ruchów.

Znajomy modelarz helikowiec z wieloletnim doświadczeniem (od niego kupiłem model)powiedział mi że klasa 450 ma tzw, żadne właściwości autorotacyjne (pod wzgledem doskonałości wykonywania manewrów i lotu szybowego). Ja mu raczej ufam i tej wersji się raczej będę trzymał. Próbowałem wykonać kilka razy autorotację z około 30-40 cm. Założyłem sobie, że przełączę przełącznik autorotacji i natychmiast dżwignia skoku prawie do oporu w górę. Wynik - model spadał jak kamień, następnie podskakiwał na wysokość około 15 cm i znowu spadał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. Żeby nie było, że kogoś tu na siłe wprowadzam w błąd. Sprawdzałem w bazie epheli i nawet jest o tym mowa, że poprawne jest takie zgranie krzywych by móc w pewnym momencie przejść na tryb normal w locie.

 

Polecam ten materiał: http://www.forum.epheli.pl/modules.php?op=modload&name=News&file=article&sid=297&mode=thread&order=0&thold=0

 

Co nie zmienia faktu, że i tak będę latał po swojemu.

 

Co do możliwosci autorotacyjnych to prawda. 450tki są trochę za małe. Jeśli odnosisz się do mojego posta to pisałem raczej o możliwościach najlepszych pilotów niż 450tek. W sprzyjających okolicznościach 450tka może się utrzymać jakąś 1 sek na ciągu wynikłym z autorotacji, później spada jak kamień. Jeśli odpowiednio wykorzystasz ten potencjał (czyli do lądowania a nie opóźniania zejścia) to pewnie dałoby sie na upartego wylądować ale to napewno bardzo trudne. Mi się tylko udawało z niskich wysokości ok 1m - czyli praktycznie żadna tam autorotacja - kolega robi takei rzeczy HB kingiem ;D . Z 3 m miałem awarię zasilania MT i niestety za późno zszedłem przez co przyziemiłem bardzo mocno. Ponieważ jednak mam tam podwozie od hurricane 550 to przyziemienie nie skończyło że żadnym defektem mechanicznym :D

hurricanem 550 pierwsza autorotację wykonałem zupełnie przypadkiem po odcięciu zasilania na wys ok 3m.To zupełnie inna bajka, prawie samo lata bez silnika ;D

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Widzę , że w tym przypadku szkoły są dwie. Rozpatruję za i przeciw poszczególnym rozwiązaniami, aby uczyć się elimnując niepotrebne porażki i koszty. Nie próbowałem cię pouczać, ale za 2 lata przy tej intensywności szkolenia ... kto wie.

 

Hehe. Spoko. Tym bardziej, że ja sie dopiero od półtora roku w to bawię ;)

Szkoła jest raczej jedna ale są różne mutacje, grunt to żeby wiedzieć co się robi i jakie z tego wynikają konsekwencje ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc teraz nie wiem co oznacza termin: "poprawnie ustawione krzywe"

 

Poprawnie, czyli z użyciem kątomierza. Można się posiłkować instrukcją, choć z czasem każdy pilot lubi sobie wprowadzić swoje modyfikacje.

 

Krzywej gazu się nie ustawia kątomierzem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.