Skocz do zawartości

zimowe latanie spalinką


Slawek_9000

Rekomendowane odpowiedzi

jak w temacie, drugi weekend udało mi się wyskoczyć na latanie spaliną. Elektryk (depronowa extra 330) został doma, bo mi pies zjadł śmigiełka i nie mam jakoś nastroju nabyć nowe. Ale do rzeczy:

 

- model to Swallow90 CMpro z silnikiem ASP90. W zeszłym tygodniu latałem bezproblemowo na lekko ośnieżonym polu z kółek, dzisiaj jednak troszkę było więcej śniegu (jakieś 15cm) i model zakopywał się , tak że musiałem autem pojeździć żeby koleiny wygnieść, i start bez większych problemów. Lądowanie- każde niestety z kapotażem pod sam koniec dobiegu, ale żadnych strat w modelu.

 

- pakiety odbiornika bardzo tracą pojemność. Mróz dzisiaj niewielki, ale na więcej niż 3 loty brakowało prądu. Wskazany jest zatem monitorek zasilania.

 

- silnik chodzi bardzo ładnie, ale prawda jest też że nie było silnego mrozu, ok. 0-1st

 

- z wyposażenia- okulary obowiązkowe, cienkie polarowe rękawiczki z reala za 2zł ;) , dużo lepiej się czuje w nich niż bez, bo palce marzną i traci się czucie. Konieczne jest wytarcie końcówki rozrusznika, bo umaczana w śniegu ślizga się na kołpaczku.

 

Poza tym, fajnie jest nie tracić kontaktu z lataniem nawet jeśli byłyby to zwykłe loty a nie żadna wielka akrobacja. No i ten zapach, zimą czuć podwójnie ;) Zachęcam do latania zimą nawet dużymi spalinami.

Wkrótce założę narty do modelu, bo kupiłem takie zabawkowe dla dzieci za 10zł i dorabiam do nich mocowanie, tak że nawet miękki śnieg nie będzie problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Sławku narobiłeś mi ochoty na latanie(choć nie ukrywam że myślę kiedy się wyrwać) ale z silnikiem żarowym nie widzę jakoś latania przy -5do -7st. zbyt zimno żeby silnik mógł pracować poprawnie :cry: a ryzykować kapotaż 2m. benzynki podczas lądowania nie bardzo mi "leży" no ale nie powiem ostatniego słowa bo sam nie wiem czy mi po prostu nie "odbije" bym poszedł latać bo jak to w domu u mnie mówią -MASZ DRUGI NAłóG MOCNIEJSZY NIż PALENIE :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...i dobrze, że to były (zazwyczaj) combaty na uwięzi, sterowane całą łapą, bo takimi zgrabiałymi, sztywnymi od mrozu paluchami ledwo się poruszało (rękawice przeważnie leżały gdzieś z boku w zaspie).... :wink: Jak w domu roztajały, to była dodatkowa radość, a od wiosny posiadało się piękne, fioletowe dłonie i pyszczycha... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... osoba z "kierownictwa" poinformowała, że zdjęcie ciut nie pasuje wymiarowo; zmniejszyłem poniżej wymiarów wymaganych i spytałem, czy takie może być - albo bardzo zajęty, albo umknęło uwadze, bo bez odzewu (bez podtekstów ani innych uszczypliwości - doceniam ich pracę) ...

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Cały okres świąteczno-sylwestrowy prawie codziennie latałem z zamarzniętego jeziora 8) , lotnisko wprost idealne równiutkie duże same plusy :jupi: . Pogoda była wprost wymarzona zero wiaterku, słoneczko no i mróz tak około -5° C. Teraz niestety napadało trochę śniegu niby nie dużo ale koła grzęzną trzeba by kawałek odśnieżyć. Co do silnika (Os-Max 46FX) to do pierwszego odpalenia trzeba było użyć rozrusznika potem palił od palca, pakiet całkiem ładnie wytrzymywał latanie a latałem nieraz po około godzinie non stop (znaczy się dotankowywałem paliwo). Jedyny szkopuł to folia pokrywająca model zrobiła się strasznie krucha i paluchem zrobiłem dziurę w skrzydle.

ps.

Jeżeli by pogoda się w weekend utrzymała i ktoś miałby ochotę na wspólne loty to zapraszam moja miejscowość jest w odległości 50 km od Gorzowa i 100 km od Poznania a jezior z których można latać jest bez liku :jupi:

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Nie będę mówił że lata się fajnie bo jak na razie wykonałem nim tylko 1 słownie (jeden) lot :mrgreen: . Po czym miałem niestety pełne portki strachu i stwierdziłem, że muszę się jeszcze dużo nauczyć. Model jest wyposażony w silnik ASP FS91 i jest bez podwozia (niestety koszt podwozia pneumatycznego f-my Robbe jest zabójczy). Ogólnie wrażenia z lotu po ochłonięciu są jak najbardziej pozytywne 8) , model jest bardzo stabilny w powietrzu i baaardzo szybki. Lądowanie poprawne i dość proste dzięki dużym klapom, w każdym razie modelu nie rozbiłem chociaż ujawnił się w trakcie lotu problem z silnikiem który zgasł na wolnych obrotach. Na dzień dzisiejszy strasznie mnie korci żeby zamontować stałe podwozie bo silnik jest już wyregulowany dorobione jest żarzenie świecy na małym gazie, a i umiejętności są już zdecydowanie większe :rotfl:

Pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

najpierw sznureczek

 

p1020536vj1.th.jpg

 

tak wygląda obuty w narty. Bardzo ładnie na nich sobie sunie po śniegu, lepiej niz na kółczkach, ale poczatkowe kilka metrow sie zagłebia nieco pod, tak że trzeba mieć spory ciąg silnika.

 

A tu zbliżenie na pilota

 

p1020531ap6.th.jpg

 

Narty są kupione jakieś dziecięce za 10zł, mocowanie zrobione ze sklejki ze skrzyneczki po mandarynkach oraz sklejonych 3x10mm EPP.

Tylna narta była z depronu po opakowaniu wędlin (już z podgiętym czubkiem), ale się połamała w śniegu czyli trza będzie zrobić mocniejszą. Tylna miała wymiary jakieś 2,5x12cm, ale to troszke za mało, przydałaby się szersza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

może dźwięk coś niewierny, ale wyglądało tak jakby silnik był poważnie przelany. Docierasz go jeszcze?

Co do startu, trochę za mocno zaciągasz- pozwól mu po oderwaniu się od matki ziemi rozpędzić się na wysokości wzroku kilkanaście metrów, bo jakby był większy wiatr już byś go przeciągnął (gdyby np. było chwilowe osłabienie wiatru, albo po zakręcie).

Ładną masz górkę, to jeśli wiatr nie jest za silny startuj z górki a ląduj pod górę, model zatrzyma się praktycznie w miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jeszcze trochę chciałem przelać silnik. Masz dobre ucho :-)

 

Co do startu, to właśnie nie chciał łagodnie wystartować. Jechał i jechał i musiałem wreszcie zaciągnąć ostro, żeby się poderwał. Narty stawiają spory opór - przynajmniej takie miałem wrażenie. Ale jechał ładnie :-) A wiatr był boczny, tylko na wysokości kilku metrów. Na ziemi nie był praktycznie wcale odczuwalny (drzewa zasłaniają) dlatego mogłem startować w dowolnym kierunku z tym, że żeby wystartować w dół zbocza musiałbym na nie wyjść, a śniegu jest sporo więc przemoczyłbym buty ;-)

 

EDIT: tak jeszcze chciałem dopisać, że latanie z nartami jest super! Polecam :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.