Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. RyżyKoń Opublikowano 4 Stycznia 2023 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 4 Stycznia 2023 Tuż przed wybuchem II wojny światowej w Paryżu w 1938r na Światowej Wystawie Lotniczej , zaprezentowano nowy model myśliwca SNCAO 200 . Niestety nie wzbudził on zainteresowania odpowiednich instytucji, mimo zachęcających parametrów technicznych. Silne lobby Dewoitine zadziałało tak, aby ten samolot nie wszedł do produkcji. Wyprodukowano 1 egzemplarz który miał być wyposażony w super silnik Hispano-Suiza 12Y-51 specjalnie dla niego projektowany, oczywiście znów coś poszło nie tak /ciągle napotykano na jakieś trudności/ i włożono słabszy 12Y-31 co spowodowało, że do produkcji weszła Dewoitine D,520 i to był wiodący samolot dla lotnictwa francuskiego. W trakcie działań wojennych podobno samolot SNCAO 200 zestrzelił w obronie fabryki Sncao, bombowiec Heinkel He-111. Po upadku Francji, Niemcy jednak zauważyli coś interesującego w tym samolocie i wywieźli go do siebie w celu dalszych badań. Sncao 200 miał bardzo skośne skrzydła Już od 1939 roku Niemcy pracowali nad swoim Me-262, na szczęście szło im ciężko i prace były prowadzone tylko teoretycznie w biurach technicznych gdzie powstawała ta niesamowita maszyna. Aż tu nagle, dostali gotowy samolot ze skośnymi skrzydłami. W czerwcu zabrali SNCAO 200, a w maju rok później w 1941r dokonano oblotu Me 262 z konwencjonalnym silnikiem, a w lipcu 1942r z odrzutowymi turbinami. Całe szczęście , że do produkcji wszedł dopiero w 1944r. Może właśnie SNCAO 200 miał w tym udział? Tak więc przedstawiam Wam mojego "Sncao-200" : rozpiętość 84 cm, długość kadłuba 67cm, waga do loty 461 gram. Uprzedzam pytania, tego modelu raczej nigdzie nie kupicie. SNCAO 200 to "awatar " AVI 135B , totalnie rozbitego kombata nie nadającego się do naprawy. Kombaty tak maja, że się rozbijają i mojej AVI 135B również to się przytrafiło. Już powyjmowałem z niej elektronikę i stać miała się dawcą pianek, gdy zobaczyłem SNCAO . Ponieważ AVIA miała szerokie skrzydła , wystarczyło odpowiednio je przyciąć, aby ponownie je przymocować pod skosem do kadłuba. Dalej poszło normalnie troche pianki, kej itd..... Wszystkie nowe elementy, to białe wstawki doklejone do czarnej AVI. Jednym słowem wydałem 5 pln i mam "nowy" model samolotu. Jest tylko jedna nieprawidłowość w tym modelu, przedłużyłem nos samolotu o 3 cm, bo tył dobudowanego kadłuba jest dość znaczny /ciężki/ i obawiałem się wyważania. Gdyby ktoś zbudował ten model jako epa , można kadłub zrobić rdzeniowy / rurowy/ i zapewne wówczas nie trzeba przedłużać nosa. Sam SNCAO kadłub miał raczej "pękaty". Niestety mój model to esa o wąskim kadłubie. Tak sobie myślę, że w dobie niesamowitych podwyżek cen, takie rozwiązanie staje się prawie koniecznością. Pozdrawiam. m 5
pjk11 Opublikowano 29 Stycznia 2023 Opublikowano 29 Stycznia 2023 samolot jak samolot, raczej z tych nieudanych. ale skosne skrzydla, gdzie. na zadnym rysunku skosu nie widze, oprocz krawedzi natarcia. no i? A jak to ma sie do ME-262 to juz wogole nie wiem.
mirolek Opublikowano 31 Stycznia 2023 Opublikowano 31 Stycznia 2023 post jak post raczej z tych nieudanych a na pewno nie wnoszących nic do tematu .. a jak się ma do gruntownej przebudowy modelu i pokazania, że modele ESA powstają jak feniks z popiołu to już w ogóle nie wiem. ms 2
Rekomendowane odpowiedzi