Skocz do zawartości

szybolce? - marudzenie


kojot

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi
Opublikowano

ja zas nie mam czasu na GG bo żona ubije :) podaję maila tomek.konior@gmail.com

 

Tomo

Opublikowano
Całe szczęscie że nie ma takiej możliwości.

niedoceniasz możliwości Admina :D

 

ak umówię się kiedyś z Piotrem W na latanie to może oczaruje mnie szybowcami i wtedy kto wie.

 

Umówi esię z wami i pokaże ci jak lata tan mały NIMBUS :D Wtedy z pokorą zdejmiesz czapke i przyznasz racje temu sznownemu gronu :D

 

 

Osobiście powiem ze do puki nie polatałem szybowcem to nie wiedziałem jakei to fajne :D A tak jak armand mówi, wszystko wychodzi jak zgaśnie silnik. kazdy odruchowo zaciąga steru, a tu wręcz przeciwnei trzeba oddać ale to wiedza szybownicy :P

Opublikowano

Tomku, na lotnisku A. Ostrowskiego prężnie działa sekcja paralotniarska .Ponieważ nie mają odpowiedniego zbocza mają wyciągarki , aż miło popatrzeć.Niekiedy korzystamy ze "wspólnych" kominów .

A Falcon też potrafi "spacerować" ,nie tylko śmigać.

Też jestem krótkowidzem!!!!!!!

Opublikowano

Szybol? Brzyyyydal... ale chodzi mi tylko o to określenie :)

 

Paralotnia - mniam, wiem, latałem, jak zwykle wszystko wina taty - zaraził mnei jak nie modelami to glajtami, fajne toto strasznie, tylko trzeba mieć górkę za stodołą albo wyciągarkę żeby polatać.

 

A szybowce? Echhh, jednego takiego mam, co to powstaje chyba 3-ci rok... Może kiedyś zagości na forum...

Opublikowano

Szybowce to jest to!!!

Trochę próbowałem kiedyś latania szybowcami, były też paralotnie a jeśli mówimy o modelach to oczywiście pierwsze są szybowce, później szybowce, później długo długo nic a potem cała reszta. To jest dopiero cała finezja latania, bez motorka!! Kto nie próbował, nie wie co traci .

Do motyla;

Paweł mnie może nie zamorduje przez wzgląd na moją siwą głowę jeśli zdradzę że to "coś" to Swift 2m tyle że budowany od podstaw.

Opublikowano
Tomku każdy jest "cwaniaczkiem" jak ma silnik i power pod ręką :D ale sztuka latac na tym co natura dała :D

 

to stwierdzenie czesto slysze jak ktos na zboczu niemoze sobie poradzic ;) lub "teraz brak ci dwujeczki w gazie??"

 

jeszcze nigdy nielatalem spalinka i poki co niemam narazie zamiaru. szybowce to piekne maszyny:) sama radosc.

Opublikowano

Nic nie stoi na przeszkodzie rozkoszowac się lotem szybowym po wyciągnięciu modelu na wysokość przy pomocy napędu elektrycznego. Do takiego latania wystarcza niewielka łączka aby wystartowac i wylądować. Przy starcie z holu trzeba już sporo terenu aby go rozłożyć. To jest niezaprzeczalna przewaga motoszybowców.

A na zboczu można spokojnie latać bez silnika. Przy słabych warunkach możemy bez ryzyka zapuszczać się dość daleko i nisko w poszukiwaniu termiki. Mamy ten komfort, że jak jej nie znajdziemy, to zawsze bezpiecznie wrócimy.

Opublikowano
Mamy ten komfort

 

Marku masz racje tylk ze ten komfort troszke zmienia satysfakcje z latania. bo jak by co to mamy POWER. A cała sztuka polega na lataniu bez tego komfortu i podejmować dobre decyzje dolece czy nie dolece :)

 

Jakoś tak mi sie w klepkach poukładało że śmigło w szybowcu strasznie szpeci :(

Opublikowano
Mamy ten komfort, że jak jej nie znajdziemy, to zawsze bezpiecznie wrócimy.

 

Trzeba szukac tak aby bezpiecznie wrócic, jak niema nic na dziendobry to koleczko i podchodzisz do londowania i tak wkółko dopoki nieznajdziesz :) Zreszta kazdy lubi co innego.... :roll:

Opublikowano

Takie poskładane śmigiełko szpeci? To musisz Marcinie mieć cholernie dobry wzrok, aby takie śmigiełko z oddali na motoszybowcu widzieć. :wink:

W dużym lataniu szybowcowym, na tych "orchideach" , czy też inaczej zwanych "długalami",

standartem w czasach dzisiejszych jest motorek składany w kadłub, właśnie po to, aby dolecieć bezpiecznie i spokojnie do domu, w sytuacji zupełnej "kichy" w powietrzu.

Zbyt dużo kosztuje taki szybowiec, aby go narażać na uszkodzenie, a poza tym ile to mniej kłopotu /i pieniędzy/ ze ściąganiem go z terenu przygodnego, zwłaszcza gdzie teraz boki wielokątów oblatywanych przez nie tras, liczone są na porządnych zawodach w setkach km.

Ja mam przez synka "rozdłubaną" Elektrę ze Svensona i na 100% ją skończę, aby właśnie móc nią latać, tak jak to napisał Marek J. A "normalnego" szybowca też mam i dzień roboty i też będzie latał. U mnie na holu, a i na zboczu pewnie też. :D

Opublikowano

W duzych szybowcach to rozumiem :)

ale czy w szybowcu 2m rozpietosc skrzydel??

jak juz mowilem kazdy czerpie przyjemosc z czego innego

 

pozdrawiam :)

Marcin

Opublikowano
Z biegania po model podczas nauki też :wink:

 

żebyś wiedział że to jeden z główniejszych powodów :D odkąd zrobiłem prawo jazdy brakuje mi ruchu :) a naciąg gumy itp mnie do tego zmusza :D a jednocześnie myśl że jak wyląduje to będe musiał znów 200m biec po spadochronik zmusza do myślenia jak tu lecieć żeby nie lecieć :D

Opublikowano

Czesc

Motyl zapraszam Cie do polatania modelami F1E to jest wolnolatajacymi sterowanymi mechanicznie , 5 kolejek bieg po model ze zbocza srednio okolo 1km i z powrotem

do tego dochodzi sciaganie modelu z drzewa co się często zdarza:D

a jak jest wysoka i stroma górka np na Dziale w Nowym Targu to po calodniowych zawodach marzysz tylko o leżeniu i zimnym żywcu hehehehehe

 

pozdrawiam

 

Piotrek Szymański

Opublikowano

A mnie to nazewnictwo przypomina czasy PRL-u.Taki maly kwiatek zacytuje:Udarownik kinetyczny z naprowadzaczem drzewiennym czyli poprostu MLOTEK Szybowce sa i zawsze byly gora itak niech zastanie! pozdrawiam Jacek

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.