-
Postów
2 628 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
25
Ostatnia wygrana Viper w dniu 21 Września 2023
Użytkownicy przyznają Viper punkty reputacji!
Reputacja
465 ExcellentO Viper
- Urodziny 15.04.1969
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Skąd
W-wa
-
Imię
Marcin
Ostatnie wizyty
Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.
-
Jak zwykle wsadzę kij w mrowisko, już taki mam paskudny charakter. Historycznie zawsze wtedy gdy Polska była w kryzysie, zabory i tym podobne spożycie alkoholu i to tego mocnego dramatycznie rosło. Obecnie sytuacja za ciekawa też nie jest, a statystyki sa zatrważające, zwłaszcza spożycie u młodych. Łatwo się steruję masą tumanów, można każdy kit wcisnąć. A że alkohol jest trucizną, nie mającą żadnych, podkreślam żadnych pozytywnych działań (te rzekome pozytywy nie równoważą negatywów) to mam nadzieję nie trzeba udowadniać, bo zostało to już dawno udowodnione - mnóstwo badań na ten temat szczególnie w ostatniej dekadzie. Napisałem o tumanach i młodych, gdyż zwłaszcza ta grupa jest narażona na negatyne skutki - uszkodzenie mózgu, obnizenie zdolności, a to niby młodzi przyszłością narodu (kiedyś tak się mówiło Pijemy bo lubimy, tak trzeba to jasno powiedzieć, lubimy, a niektórzy są uzależnieni choć wypierają. Bo przeciętny uzalezniony to wcale nie jakiś śmietnikowy nurek, tylko człowiek czasem na stanowisku, długo negujący i maskujący swoją chorobę. Więc jakoś mi nie szkoda, że zakład produkujący alkohol pada (wystarczy wejść do pierwszego lepszego sklepu, czy nawetr na stację benzynową?!?!, a nie widać by alkoholu jakigokolwiek brakowało), szkoda tylko ludzi, którzy stracą pracę. A co do tych pożarów, czy to nie dziwne, że nagle w ciągu dwóch dni tyle pożarów? To nie suchy las. Jak się do tego doda stan wojny, w którym de facto jesteśmy (wojna hybrydowa, to też wojna, nawet jeśli nie padł do tej pory żaden strzał), ostrzeżenia jakie bodajże w ciągu ostatnich dwóch tygodni się pojawiały, że istnieje bardzo podwyższone ryzyko działań szkodliwych/terrorystycznych ze strony kacapów i jak dodamy do tego jakąś mniej lub bardziej liczną piątą kolumnę kacapską, która i u nas i w całej Europie jest, to jakby sprawczość tych zdarzeń jest z dużym prawdopodobieństwem jasna. Obym się mylił, bo może to być dopiero początek.
-
Bardziej mi chodzi o czyszczenie opony i obręczy. Dolewanie to w sumie mały pikuś, ale usłyszałem taką opinię, że ponieważ mleczko wysycha i zasyfia oponę i obręcz wskazane jest czyszczenie. Poszukam w internecie opinii, a na razie tak jak i Ty pozostałem przy dętkach. Też się pochwalę, że mi średnia rośnie Na mojej stałej warszawskiej trasie wczoraj po raz pierwszy osiągnąłem średnią 24,7 według Wahoo (mój komputerek rowerowy z czujnikami), a 25,1 według Stravy (niby Wahoo przesyła dane do Stravy, więc nie wiem skąd takie róznice). Dodam, że dla wygody, albo inaczej mówiąc z powodu lenistwa mam ustawionego Wahoo w trybie auto pauzy (fajne, ale na każdym zatrzymaniu traci się +/- z 2 s, co dodatkowo zaniża wyniki), jeżdżę tylko po ścieżkach rowerowych, po południu gdy jechałem trochę ludzi na chodnikach było (a część to święte krowy, łażą albo po ścieżkach, albo w poprzek nie patrząc) i trochę rowerzystów do wyprzedzania też. Dodatkowo jest sporo świateł, a jakoś tak przynajmniej na połowie trasy albo lepiej trafiam czerwone. Więc aby wykręcić taką średnią musiałem ostro przyspieszać, szybko jechać (w zasadzie w zależności od długości i jakości odcinka od 28-37 km i szybko hamować). Więc tak, w warunkach miejskich w trybie start/stop jestem bardzo dumny z wyniku, oczywiście tam gdzie był ruch pieszo rowerowy zachowywałem wzmożoną czujność (na rowerze tak jak i w samochodzie - zasada ograniczonego zaufania do innych użytkowników).
-
Gratuluję, to prawie jak szachy na rowerze, mam na myśli strategię Ale kto powiedział, że w aktywnosciach głowa nie jest potrzebna? Po namyśle, jednak pozostałem nadal przy oponach dętkowych, rower gotowy. Okazało się, że wjechałem w jakiegoś ciernia, tak z 8 mm długości, skubany tkwił w oponie na wylot. Czy to prawda, że to mleczko uszczelniające bęzdętkowe trzeba co 3 miesiące wymieniać (czyścić oponę i obręcz)?
-
No i stało się, złapałem gumę. Coś mam pecha w tym roku, w samochodzie już dwukrotnie złapałem, z czego pierwszy przypadek skończył się wymianą opon, teraz do kompletu jeszcze rower. Zastanawiam się czy przy okazji nie zmienić na bezdętkowe, zwłaszcza że obręcze są kompatybilne.
-
Ja też dziś pojeździłem, co prawda tylko po W-wie, ale znowu wracając nadrobiłem i pokręciłem sie po Lesie Kabackim. Na szczęście wokół W-wy trochę fajnych rowerowo lasków jest, a jazda po lesie to zupełnie inny poziom frajdy z jeżdżenia.
-
Mimo popołudniowego upału przejechałem moją stałą traskę po Wwie, a wracając nadrobiłem prawie 20 km by znowu pojeździć po Lesie Kabackim, cudownie, spokój, cisza, cień, przyjemny chłodek. Chociaż tak prawdę mówiąc widać, że długi weekend i Wwa opustoszała, nie ma korków ani na ulicach, ani na ścieżkach rowerowych. Jaki stąd wniosek, długie wekendy powinny trwać stale
-
Bez przesady, wyczynowcem nie zamierzam być, ale trochę wiedzy nie zaszkodzi, a wysiłku się nie boję Zwłaszcza, że moje doświadczenia z bieganiem pokazują, że wiedza, systematyczność i dobry plan treningowy pozwalają sporo osiągnąć nie ryzykując przy tym kontuzji. Interwały, strefy tętna i budowanie dobrej podstawy tlenowej to było dla mnie w bieganiu jak objawienie, chciałbym to przenieść na grunt roweru, zwłaszcza że przerobiony kilka razy covidek porządnie mi namieszał w wydolności. Od 2 lat gdy wróciłem do roweru, mam dużą frajdę, widzę postęp, ale wydaje mi się, że przy odrobinie wiedzy będę w stanie uzyskać więcej, a i ogólnej wydolności z pewnością to nie zaszkodzi.
-
Postanowiłem i ja podejść do roweru bardziej naukowo i systemowo i zakupiłem Jeszcze nie zacząłem lektury, tylko pobieżnie przejrzałem, ale wydaje się to pozycja bardzo cenna.
-
Ze specjalną dedykacją dla Jarka i wszystkich Czytelników tego wątku Co prawda dopiero niedawno zacząłem czytać, ale wciąga, polecam
-
Dziś rozpocząłem sezon wingfoilowy, a piszę o tym w wątku rowerowym, bo w porcie w Nieporęcie byłem świadkiem niecodziennej sceny. Gość przyjechał na rowerze, z przyczepką, na niej miał przymocowaną położoną na płasko i do góry nogami deskę z dokręconym masztem i foilem. Przyznam się, że widok imponujący. Jak się domyślam w przyczepce pod deską był pewnie wing i pianka, acz tego nie widziałem. Ciekawe czy taki foil działa jak statecznik w bolidzie formuły 1 ? Może Jarek wykorzystasz patent, przy Twoim tempie takie ustrojstwo dociskające do ziemi mogłoby się przydać
-
Skoro przypominasz Damy polskiej piosenki, które potrafiły genialnie śpiewać i nie musiały szokować wyglądem, czy zachowaniem, by zwrócić na siebie uwagę, to ja dorzucam jeszcze trzy Panie
-
Powrót do młodości
-
Ja to jestem mały miś (a`propos tych tras), aczkolwiek mając na względzie, że wróciłem do rowerowania po ponad 30 latach w zasadzie niejeżdżenia i sprawia mi to dużo funu i powoli, ale stale zwiększam ilość przejechanych kilometrów, to tak, jestem z siebie dumny, zwłaszcza, że wciąż widzę potencjał do poprawy
-
Grochóweczka na trawce, prima Wygląda na ładne okoliczności przyrody, super, nie tylko ja Jarkowi "psuję" wątek
-
Albatros dIII 1800mm rozpiętości, zestaw firmy Pichler
Viper odpowiedział(a) na Viper temat w Półmakiety
Kadłub wreszcie oklejony, jutro zabieram się za szpachlowanie i szlifowanie. Fotki jak już będzie gładziutki