-
Postów
466 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Ostatnia wygrana marcini59 w dniu 30 Sierpnia 2022
Użytkownicy przyznają marcini59 punkty reputacji!
Reputacja
588 ExcellentO marcini59
- Urodziny 24.01.1974
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Skąd
Bydgoszcz
-
Zainteresowania
modelarstwo RC
-
Imię
Marcin
-
Ostatnio nic nie publikowałem, ale że prace się trochę posunęły przy szalupie na parę więc kilka zdjęć do obejrzenia wiem że jeszcze sporo pracy ale już cieszy oko
-
Dzisiejsza prezentacja naszych modeli w kameralnym gronie, przy okazji festynu charytatywnego w Starym Fordonie.
-
Odwieczny problem modelarza, zawsze brakuje miejsca , gdzie to wszystko stawiać ? , skończyło się tym że musiałem dostawić kolejny regał a i tak nie wszystko się mieści ?
-
Model nazwałem na cześć Bydgoskiego holownika „CERTA” z napędem parowym, poniżej krótka historia holownika. Na początku był „Irmtraut" Żeby opowiedzieć historię bydgoskiego parowca, musimy cofnąć się do roku 1887. To wówczas swoją działalność rozpoczyna stocznia Bromberger Gesellschaft, należąca później do Lloyda Bydgoskiego, a następnie do Żeglugi Bydgoskiej. Na początku specjalizowała się w budowie jednostek bez własnego napędu zarówno o konstrukcji drewnianej, mieszanej, jak i stalowej. Potem przyszedł czas na statki z napędem parowym i nowocześniejsze ze spalinowym. - W 1897 r. w stoczni zbudowano holownik o napędzie parowym „Irmtraut". Jednostka miała 17,3 m długości, 3,6 m szerokości i 90 cm zanurzenia. Statek wyposażony był w jedną maszynę parową, dwucylindrową, stojącą, podwójnego rozprężania produkcji Bromberger Gesellschaft o mocy 65 KM. W latach 1897-1941 właścicielem holownika był Otto Raboltt, a portem macierzystym Berlin-Charlottenburg – W 1941 r. podjęto decyzję o przekazaniu kilku holowników na Wisłę, m.in. do Bromberger Schleppschiffahrt Aktiengesellschaft. W ofercie sprzedaży znalazł się również nasz „Irmtraut". Transakcji dokonano za pośrednictwem hamburskich maklerów, braci Kluth. Holownik sprowadzony do Gdańska przez kilka miesięcy pływał u tamtejszego armatora Juliusa Burnickiego. Powrót do Bydgoszczy i nowa nazwa Do Bydgoszczy, do firmy Bernd & Schulz Bromberg, „Irmtraut" trafił jesienią 1942 r. Statkiem dowodził kapitan żeglugi śródlądowej - Bruno Zacharek. Pod koniec wojny w 1945 r. holownik został porzucony przez załogę w Krzyżu i zatonął. Po wydobyciu, w celu przeprowadzenia remontu, przeholowano go ponownie do Bydgoszczy. I tu się pojawia kolejna nazwa jednostki - W 1946 r. po remoncie i odbudowie powróciła do służby w Polskiej Żegludze Państwowej jako „Czerwińsk". W 1952 r. dyrekcja firmy podjęła decyzję o przebudowie parowca na holownik z napędem spalinowym. Statek skierowano do bazy remontowej w Chełmnie. Tam ekipa stoczniowa wymontowała kocioł oraz wyeksploatowaną maszynę parową. Oba elementy trafiły na złom. Statek zyskuje czterocylindrowy silnik wysokoprężny marki Deutz o mocy 75 KM. Zostaje zmieniona również sylwetka – wylicza kpt. Manikowski. Jak "Certa" zagrała w „Czterech pancernych i psie" Ale to nie był koniec zmian. - W 1954 r. poddano holownik kolejnemu remontowi w chełmińskiej bazie remontowej. I tu pojawia się po raz pierwszy nazwa H/M „Certa". W kolejnym roku jednostka zyskała silnik wysokoprężny typu 4L-160 o mocy 120 KM produkcji praskiej Skody. Po 12 latach w trakcie kapitalnego remontu przeprowadzonego w roku 1967 bydgoscy stoczniowcy zamontowali fabrycznie nowy silnik typu Wola DM-150 o mocy 150 KM produkcji Zakładów Mechanicznych im. Marcelego Nowotki w Warszawie. Po wymianie silnika zanurzenie statku wzrosło do 120 cm . Niewielu wie, że „Certa" brała udział w serialu „Czterej pancerni i pies". W dziewiątym odcinku „Zamiana", wyemitowanym po raz pierwszy w 1969 r., filmowy Tomasz Czereśniak wraz z ojcem płynął barką do Gdańska. Tomek miał ukryty pistolet maszynowy, a gdy do barki zbliżyła się rzeczna mina, strzelił do niej kilkoma seriami, powodując wybuch. Filmową rzeką Wisła była w rzeczywistości Brda. Sceny kręcono na wysokości obecnego Bydgoskiego Zakładu Sklejek i Tele-Foniki Kable. W tych scenach barkę z aktorami holowała właśnie nasza bydgoska „Certa". Holownik widać doskonale na kilku kadrach. Przez cały okres zatrudnienia w Żegludze Bydgoskiej rejon pływania statku ograniczał się głównie do skanalizowanej Górnej i Dolnej Noteci, Kanału Bydgoskiego oraz Brdy. Sporadycznie „Certa" pojawiała się na Wiśle i Warcie. Znowu na niemieckich wodach Historia „Certy", jak w filmie, ma kolejne zwroty akcji. - Po wycofaniu z eksploatacji w 1995 r., odstawiony przy starym nabrzeżu bydgoskiego portu, w nocy z 5 na 6 lipca 1997 r. 100-letni wówczas holownik ponownie zatonął. W wyniku sprawnie przeprowadzonej akcji jeszcze tego samego dnia późnym wieczorem został podniesiony i odholowany do Bydgoskiej Bazy Remontowej, gdzie statek natychmiast wyslipowano. - Wydobyty wrak wymagał generalnego remontu. Po skalkulowaniu kosztów i nakładu pracy decyzję o kupnie i odbudowie „Certy" podjął emerytowany były kierownik stoczni Jan Maślanka. Remont przeprowadzono pod kątem przekwalifikowania holownika na statek pasażerski. Wymieniono stary wyeksploatowany silnik na nowy, typu UE-680/193/1 produkcji Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego Mielec i Puckich Zakładów Mechanicznych. Zapasowy silnik o mocy 165 KM, stanowiący zasoby rezerwy wojskowej, pozyskano z magazynu stoczni. Ze względów oczywistych wyszalowano kajuty. Nadanie nowego profilu górnej części sterówki oraz zadaszenie pokładu rufowego miało istotny wpływ na zmianę sylwetki statku, który po zakończeniu w 2002 r. remontu otrzymał nazwę „Orlik". Holownik zatonął po raz trzeci 4 sierpnia 2005 r. bydgoską „Certę" kupuje kapitan żeglugi śródlądowej Corina Metschke z Prinzhöfte-Horstedt. 5 sierpnia 2005 r. bydgoski eksparowiec zarejestrowano w Berlinie-Charlottenburgu pod numerem B-2160V jako jednostkę sportowo-turystyczną. Nowa nazwa to „Ahoy". Statek opuszcza Berlin i udaje się do Bremen. Nowy właściciel, jak można przeczytać w folderze, eksploatuje statek, wydzierżawiając go dla komercyjnych rejsów. Statek odpływa z pasażerami z dwóch miejsc. Z przystani w centrum Bremen oraz z Mariny Wieltsee w Dreye. - W rejsach lokalnych dopuszczalna liczba pasażerów wynosiła 20 osób. Statkiem można było popłynąć do Hamburga, Lubeki, Berlina oraz w kierunku zachodnim do Zagłębia Ruhry, docelowo do Duisburga. Opowiadałem wcześniej o dwóch zatonięciach. A mamy w historii tego statku trzecie. Na moment powróćmy jeszcze do lat 2016-17. Jednostka stacjonowała w miejscowości Hoya, skąd na początku sezonu 2018 została przebazowana do Mariny Mehlbergen, położonej nad rzeką Wezerą. To tam ponad miesiąc temu 20 grudnia 2022 r., po przejściu fali mrozu, na skutek rozmrożenia zaworu dennego zatonęła. Operacja podnoszenia statku trwała od 28 do 29 grudnia ubiegłego roku. Zakończenie akcji, poprzedzone wypompowaniem czterech metrów sześciennych zmieszanej, zaolejonej wody nastąpiło dzień później. Dwa poprzednie zatonięcia zakończyły się odbudową i happy endem. Jak zakończy się to trzecie Bydgoski statek na złom? Uratujmy go! - Teraz najważniejsze: jak się okazało, właścicielka zabytkowej jednostki wystawiła statek na sprzedaż za relatywnie niską kwotę, po cenie złomu. To 5 tys. euro, co w przeliczeniu daje blisko 24 tys. zł. Do tego należy dołożyć koszty transportu i remontu. - Uratowaliśmy barkę "Lemara", z której bydgoszczanie są dumni. Uratujmy historyczny holownik "Certa". To najstarszy znany i zachowany statek wybudowany w bydgoskiej stoczni. Mamy jako miasto niepowtarzalną szansę, by po 126 latach powrócił do Bydgoszczy. Czy będzie stał na brzegu np. przy Młynach Rothera albo Rybim Rynku, czy jeśli uda się znaleźć na tyle pieniędzy, aby mógł być zacumowany na Brdzie - to temat drugorzędny. Miasto zapłaci za statek i jego transport Ideę pozyskania bydgoskiej pływającej pamiątki od razu poparło środowisko wodniaków i pasjonatów zabytków żeglugi śródlądowej, m.in. Młyny Rothera, a finansowe wsparcie w adaptacji holownika deklaruje Szlak TeH2O i Muzeum Kanału Bydgoskiego. Na apel wodniaków pozytywnie odpowiedziało miasto. - Deklarujemy zakup i transport do Bydgoszczy "Certy", najstarszego bydgoskiego statku wyprodukowanego w Fabryce Lloyda. W ostatnich latach odrestaurowaliśmy barkę "Lemara" oraz kończy się remont MS Bydgoszcz. Latem powinniśmy już go spotkać na Brdzie. Nigdy nie odwracamy się od takich inicjatyw, ale dzięki Polskiemu Ładowi jesteśmy w najtrudniejszej sytuacji od lat. Stąd na tym etapie możemy zadeklarować tylko zakup i transport "Certy" - mówi Michał Sztybel, zastępca prezydenta Bydgoszczy. Materiały z artykułów naszahistoria.pl oraz wyborcza.pl
-
Dalsze prace nad holownikiem z napędem parowym, tym razem został dorobiony przegrzewacz pary. Jest lepiej i mniejsze straty pary, pozostaje ocieplić instalacje co też przełoży się na mniejsze straty mocy.
-
Dobrze widzisz że haka nie ma , bo był dopiero w malowaniu i na to pływanie nie zdążyłem go dokleić. Na następne pływanie już będzie ?
-
Dodałem kilka nowych elementów, masz, oświetlenie, drzwiczki na zawiasach. Jeszcze sporo drobiazgów zostało ale już mi się podoba. Poszukuję kawałka rurki fi 35 długość 15 cm stalowej. VID_20230608_191119_0_COMPRESSED(0)(0).mp4
-
Cześć Kolejny etap prac nad holownikiem na parę, pozostało jeszcze sporo drobiazgów do dorobienia ale ogólny zarys już jak będzie wyglądał jest, nadmienię iż jest to moja radosna twórczość bez żadnych planów. ps: mam propozycję wspólnego popływania nad kanałem od strony ul. kanałowej proponuję 11 lub 18 czerwca ?
-
Jakiś czas temu uruchomiłem kolejny projekt małego kociołka, będzie on miał zastosowanie w małym modelu kutra max długość 50 cm. Poniżej filmik z pracy kociołka, czas pracy około 7-9 min.
-
Prace pomału idą do przodu holownik otrzymał sprzęgło oraz zbiornik na skropliny pary. W międzyczasie zabrałem się za przegląd modelu parowczyka bazującego na kadłubie poczciwego Bałtyka.