



-
Postów
55 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez JarekL
-
Byłem pewien, że ktoś na to zwróci uwagę, bo i mnie to razi okrutnie. Śmigło i te gumy są założone tymczasowo, gumy dopasuje i kolorystycznie i przekrojem bardziej pasujące, śmigło kategorycznie zostanie zmienione. Założyłem je z myślą o szybkim oblocie i narazie tak zostało. Ale bez obaw, ono musi odejść
-
Witam, Pociak ukończony. Właściwie już od jakiegoś czasu czeka na pogodę do oblotu i miałem nadzieję, że połącze tego posta z relacją z niego, ale raczej narazie się na to nie zanosi, więc chociaż dam znać, że etap budowy zakończony. Nie obyło się oczywiście bez kłopotów na finiszu. Tak samo jak w jego pierwszej wersji, okazało się, że musiałem dodawać ołowiu na przód, by uzyskać właściwe wyważenie. W efekcie model skończył z masą 750 gram. Nieco więcej niż zakładałem, ale myślę, że ciągle w granicach rozsądku. Obciązenie powierzchni nośnej w okolicach 25 g/dm2 jest raczej niezłym wynikiem. Ponadto wada silnika kosztowała mnie dwa regulatory, zanim zorientowałem się w czym problem.. ale każda nauka jest bezcenna. Tak czy inaczej Pociak został ukończony i teraz tylko czekam na możliwość sprawdzenia, czy nadaje się do przejścia do regularnej służby, czy.. Pozdrawiam Jarek
-
Dziękuję Panowie, Ja też mam nadzieję, że już niebawem uporam się z tym projektem, bo głowa pełna pomysłów na następne..( nie ukrywam, że kilka prostszych zrealizowałem w międzyczasie - nie wytrzymałem ) A tak poważnie, to pracuję nad ostatnimi elementami ( silnik, podwozie ) i powoli montuje wszystko w całość. Mam nadzieję, że jesień będzie łaskawa i pozwoli mi oblatać pociaka jeszcze w tym roku.. Niedługo zamieszczę raport z postępów w pracach. Pozdrawiam Jarek
-
Dzięki Panowie, Kolor mieszałem sam, a co do szlifowania, to tak, papier szlifowałem, pokryłem całość podkładem i znów szlifowanie.. Jak to ktoś kiedyś powiedział - zasadniczo budowanie modeli to w 90% szlifowanie..
-
Witam, Pociak wrócił wreszcie na warsztat. Został pomalowany i powoli zaczynam ostateczny montaż. Zostały mi jeszcze oczywiście do wykonania takie elementy jak podwozie, słupki międzyskrzydłowe no i makieta silnika (nie licząc kilku innych drobiazgów), ale już na chwilę obecną mogę szacować ostateczną masę modelu na ok 650g. Daje mi to obciążenie powierzchni nośnej ok 22g/dm2 - chyba dość przyzwoity wynik.. Tymczasem model prezentuje się tak: Pozdrawiam Jarek
-
Pociak został pomalowany podkładem, wyszlifowany.. i wtedy się zaczęło. Choroba dzieci, moja choroba, w międzyczasie zmiana pracy i mały remont w mieszkaniu. W związku z tym nie miałem czasu popracować nad żadnym ze swoich projektów - a jest ich na chwilę obecną 4 Ale już widać światełko w tunelu. Szacuję, że jeszczez z tydzień tego chaosu i zabieram się z powrotem za pracę nad modelami. Pozdrawiam Jarek
-
Dzięki Niestety nie sprawdziłem masy modelu przed oklejaniem.. po prostu zapomniałem. Ale zakładam, że nie przybyło tego za wiele, na chwilę obecną całość waży 380g.
-
Witam, Zakończyłem prace przy głównych elementach płatowca. Wszystko zostało pokryte papierem na wikol. Nie wyciąłem jeszcze kokpitów, postanowiłem to sobie zostawić na później, gdy całość będzie sztywniejsza i mniej podatna na uszkodzenia w trakcie tej operacji. Chodzi mi głównie o ryzyko wyszczerbień na krawędziach kokpitów. Potem planuję okleić je paskami jakiejś skóry lub coś w tym rodzaju. Następnym etapem będzie szlifowanie całości, malowanie podkładem i w końcu ostateczne malowanie elementów. Tak czy inaczej, całość zaczyna już przypominać samolot ( powoli..) Pozdrawiam Jarek
-
Władysław, nawet przez myśl mi nie przeszło, że zaśmiecasz wątek! Tak jak napisałem, masz co pokazać, budujesz świetne modele i z największą przyjemnością będę śledził Twoje poczynania w tej dziedzinie. Chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że jeśli byśmy kontynuowali pisanie w jednym wątku o tak różnych samolotach, w pewnym momencie sami najprawdopodobniej byśmy się pogubili o czym tak właściwie piszemy. Jeśli zrozumiałeś mnie inaczej, przepraszam. Mam nadzieję, że ciągle mogę liczyć na sugestie, rady i czujność z Twojej strony jak walne jakiegoś dramatycznego byka w moim modelu Pozdrawiam Jarek
-
Wiesławie, powtórzę się tylko, PWS-ka wygląda świetnie. Gratuluję Czekam na relację z oblotu!
-
Bardzo się cieszę, że reanimowałeś swoje RWD. Myślę jednak, że jeśli chciałbyś kontynuować swoją sagę na jego temat, to jednak sugerowałbym założenie własnego wątku, dedykowanego Twoim modelom. Chętnie będę je obserwował i dzielił się swoimi spostrzeżeniami, bo masz co pokazać i czym się pochwalić, jednak ten wątek chciałbym aby pozostał stricte dedykowany modelowi, który buduję - czyli PO-2. Bo chyba małe zamieszanie już zaczęło się generować A wracając do PO-2 właśnie, prace nadal trwają, niestety nie za wiele jest na chwilę obecną do pokazania (praca, dwójka małych dzieci i niewiele zostaje czasu na hobby). Cały czas pracuję nad wykończeniem kadłuba. Mam jednak nadzieję, że już bardzo niedługo będę mógł się pochwalić kolejnymi, zauważalnymi postępami. Pozdrawiam Jarek
-
Dzięki Wiesław, cieszę się, że Ci się Pociak podoba, szkoda tylko, że nie mogę uzyskać tempa prac podobnego do Twojego przy pracy nad PWS-em.. Cieszę się też, że wypowiedziałeś się już na temat muzy towarzyszącej temu skądinąd ślicznemu Sopwith'owi.. przynajmniej ja nie muszę
-
Dzięki. Twój samolocik bardzo fajny i w dodatku z mojej ukochanej "stajni" - RWD. Też często myślę o zbudowaniu 8-ki i myślę, że w końcu to nastąpi. Pozdrawiam
-
Witam Aktualnie ciągle pracuję nad kadłubem. Wykonałem półkę na pakiet, półkę na serwa sterów wysokości i kierunku, kilka ostatnich wzmocnień - między innymi w docelowym miejscu mocowania podwozia. Zamontowałem też prowadzenia bowdenów. Zbudowałem baldachim górnego płata. Największą trudność na tym etapie stanowiło zachowanie odpowiedniego kąta zaklinowania tego płata, ponieważ aby zmniejszyć wrażliwość samolotu na przeciągnięcia, założyłem ten kąt o jeden stopień większy niż kąt zaklinowania płata dolnego. Na razie baldachim nie jest zamontowany na stałe, bo utrudniałby wykonanie górnej części kadłuba, tym bardziej, że część nad baldachimem aż do przodu kadłuba ma być odejmowana w celu umożliwienia dostępu do elektroniki i pakietu. Jak widać na fotkach udało mi się też już wykonać trochę w/w górnej części kadłuba. Podsumowując, pozostało jeszcze trochę pracy i myślę, że niebawem będę mógł już oklejać wszystko papierem. Pozdrawiam Jarek
-
Super! Bardzo fajnie to wychodzi. PWS-ka nabiera rumieńców, aż miło patrzeć.
-
Wręga silnikowa jest nie tylko przyklejona do "zielonego paskudztwa", od środka są położone dwie warstwy tkaniny szklanej. Docelowo pomiędzy tą wręgą, a pierwszą wręgą kadłuba będzie wklejona i zalaminowana pólka ze sklejki, która ma mieć dwojakie zadanie - wzmocnić przód kadłuba, oraz stanowić łoże dla pakietu. Co do jakości wspomnianego "zielonego paskudztwa" to nie mam aż tak złego zdania na jego temat. Zgadzam się, że nie jest to materiał top sort, ale korzystając z niego zbudowałem już kilka modeli i nie miałem jakichś poważniejszych problemów z jego gięciem, czy kształtowaniem w ogólności. Udawało mi się z niego kształtować nawet kadłuby o okrągłym przekroju ( przykład tutaj http://pfmrc.eu/index.php?/topic/47932-jet-1-parkflyer-z-depronu/ - model ciągle lata i mimo kilku nawet poważnych kretów wymagał tylko stosunkowo drobnych napraw )
-
Można powiedzieć, że buduję z głowy czyli z niczego Tak poważnie, to pracuję na podstawie własnych planów które powstają w trakcie budowy.
-
RWD ciągle jeszcze nie oblatane, ostatni miesiąc u mnie w domu upłynął pod znakiem grypy.. Jest jednak dokończone i dodatkowo z tytułu jakże trafnego pytania kolegi Mariusza, dostało drzwi faktycznie ja je jakoś przeoczyłem.. eh, drobiazgi.. Ciekawostką tak na marginesie jest to, że mimo iż na montaż wyposażenia przeznaczyłem masę miejsca w kadłubie, to model po montażu silnika i regulatora, wyważył się tak, że całą resztę musiałem upychać w okolicy wyliczonego środka ciężkości.. co widać na ostatniej fotce. Teraz czekam już tylko na wolną chwilę i odrobinę sprzyjającej pogody.. Pozdrawiam Jarek
-
Miesiąc minął, niestety mało produktywny. Grypa w rodzinie (najpierw żona, potem dzieci, a w końcu ja) niestety nie sprzyja szczególnej aktywności. Coś tam jednak udało się podziałać. Zmontowałem w końcu skrzydła w całość, odciąłem lotki, wszystko jest wstępnie oszlifowane. Zalaminowałem jedną warstwą tkaniny szklanej łączenia centropłatów z płatami - ot tak dla całkowitej pewności, że nic mi się w powietrzu nie połamie. Przygotowałem też już stateczniki i stery - zostały oklejone listwą balsową dla wzmocnienia krawędzi. Dodałem też na stateczniku poziomym wzmocnienia w miejscach gdzie będą mocowane zastrzały. Na kadłubie wzmocniłem sklejką i ostatecznie dopasowałem do profilu łoże dolnego skrzydła. Następny etap, to dokończenie kadłuba. Tak na marginesie, wszystko co dotychczas wykonałem waży w sumie 240 g.. myślę że to nie najgorszy wynik. Pozdrawiam Jarek
-
Trochę dłuższa przerwa wyszła, jednak prace trwają - codziennie po trochu, ale ciągle do przodu.. Nadal pracuję nad skrzydłami - urok dwupłatowców Na chwilę obecną przygotowałem, nazwijmy to, surówki do dalszej obróbki. Jeszcze przede mną dorobienie końcówek, odcięcie lotek i oczywiście połączenie wszystkiego w całość. W dolnym centropłacie muszę jeszcze wykonać wyprowadzenia dla przewodów serw. Kilka fotek: Żeberka na drugim zdjęciu są to żeberka w które będą wprowadzone zamocowania słupków międzyskrzydłowych. Są wzmocnione balsą i sklejką w której wykonałem kieszenie na te zamocowania. Generalnie, jako że zakładam, że wytrzymałość obu skrzydeł będzie w zupełności wystarczająca aby pracowały jako samonośne ( zwłaszcza przy małym obciążeniu powierzchni nośnej charakterystycznym oczywiście dla dwupłata ), planuję słupki wykonać tylko jako elementy wizualne, co docelowo ma znakomicie ułatwić demontaż całego płatowca. Pozdrawiam
-
Ja nie twierdzę, że te dodatkowe żeberka są absolutnie niezbędne. Sugeruję jedynie, że ułatwiłyby montaż depronowego poszycia, a jako że zdecydowanie wystarczyłoby gdyby były z depronu 6mm, to przyrost masy w przypadku dwóch lub maksymalnie czterech żeberek w sumie na oba płaty, byłby raczej pomijalny.. Ważniejsza w tym przypadku jest ta ścianka dźwigara, reszta to kosmetyka.
-
Fajnie zaczyna to wszystko wyglądać. Jeśli mogę coś doradzić, to jednak bym żebra troche gęściej rozstawił. Z doświadczenia wiem, że może pojawić się problem z pokrywaniem depronem, zwłaszcza, że nie widzę listwy krawędzi natarcia. Ale przy tak dużych odstępach, nawet jeśli uda się Koledze sprawnie owinąć poszycie na natarciu, to istnieje ryzyko, że potem nieciekawie pozapada się między żebrami. Poza tym, pomiędzy tymi najbardziej oddalonymi żeberkami dźwigar w postaci tylko pasów dolnego i górnego bez łączącej ich ścianki lub chociaż rozpórek, może być potem trochę zbyt podatny na ugięcie i niestabilny.. Pozdrawiam
-
Panowie, nie prowokowałem i nie czarowałem.. po prostu wrodzona nieśmiałość Co do powodów dlaczego akurat pociak.. Buduję go dla mojego ojca, właśnie na papajku uczył się latać. Właściwie to buduję go drugi raz, pierwszy egzemplarz był prezentem dla niego na 60-te urodziny, jednak od tego czasu zdążył się już totalnie wyeksploatować. Poza tym i tak potrzebował mnóstwa poprawek. Żadna więc głębsza myśl, po prostu wielki sentyment do tego akurat samolotu - ileż ja się o nim nasłuchałem za dzieciaka! A dzięki ojcu, pierwszy raz samolotem ( Gawronem konkretnie ) leciałem już mając 4 lata... i tak mi zostało Robercie, jakiś czas temu miałem w planach Jaka-17 1:1 zatem na marginesie, Twój Jak jest bardzo fajny. Wracając do meritum. Abym mógł cokolwiek dalej zrobić przy kadłubie, muszę najpierw zbudować skrzydła.. mam nadzieję, że już dzisiaj wieczorem, jak dzieciaki pójdą spać, uda mi się trochę popracować. Pochwalę się dalszymi postępami jak tylko jakieś nastąpią Pozdrawiam
-
Bardzo fajny projekt, też myślałem o zbudowaniu tego samolotu, tymczasem więc będę kibicował
-
Witam, Jako, że budowa mojego RWD-2 ma się ku końcowi, postanowiłem zabrać się za nowy temat. Tym razem będzie to PO-2. Mam szczególne powody interesować się akurat tym samolotem, ale o tym potem, jeśli to w ogole kogokolwiek będzie interesowało. Założenia są takie: rozp. ok 1100 mm ( skala circa 1:10 ), masa jak wyjdzie ( jak najmniejsza oczywiście, ale nie chcę też robić gazety ), konstrukcja mieszana - trochę depronu, sklejki, balsy, wszystko prawdopodobnie pokryję papierem na wikol.. Nie do końca jestem jeszcze pewien co do każdego szczegółu konstrukcyjnego i metod jakie wykorzystam - plany i samolot tworzę na bieżąco. W głowie mam ogólny zarys konstrukcji, mam nadzieję, że wszystko przebiegnie pomyślnie. Przez ostatnich kilka dni coś tam już podłubałem, czego efektami pozwolę sobie się pochwalić: Tymczasem to wszystko, teraz zasadnicze pytanie, czy ktokolwiek będzie zainteresowany tym, abym kontynuował tę relację? Jak coś, pytajcie, podpowiadajcie, krytykujcie.. Pozdrawiam