Skocz do zawartości

madrian

Modelarz
  • Postów

    5 478
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Odpowiedzi opublikowane przez madrian

  1. Nie zupełnie. Pręt to włókna ułożone równolegle. Odkształcają się jednocześnie i nic ich nie podpiera.

    Rurka ma na całym obwodzie ścianki zawsze podlegającą ściskaniu przy dowolnym kierunku działania siły odkształcającej., czyli zachowuje się trochę jak profil zamknięty.

    Dlatego właśnie wymyślono profile konstrukcyjne, żeby uzyskać maksimum wytrzymałości przy minimalnym zużyciu materiałów. Wśród profili rurki są na poczesnym miejscu. Pręty, raczej na dole tabeli.

  2. a można wiedzieć co to jest flex (flexem)? tak z ciekawości,

     

     

    Kątówka, diax, flexa, gumówka - to potocznie spotykane określenia szlifierek tarczowych.

     

    Kątówka - od przekładni kątowej.

    Diax - Zniekształcona nazwa firmy produkującej elektronarzędzia (BIAX),

    Flexa - J.w od firmy "Flex",

    Gumówka - Szlifierka tarczowa, z głowicą napędzaną paskami klinowymi. Nie mam pojęcia, czemu tak ludzie mówią na "kątówkę". ;)

     

    Ciekawość zaspokojona?

  3. Jeżeli chcesz odpalać w powietrzu, to zapalnik elektryczny. Taki jak do odpalania modeli rakiet.

     

    W skrócie, jest to opornik o możliwie niskiej rezystancji i jak najmniejszej mocy.

    Może to być nawet cienki, stalowy drucik, lub żarnik z małej żaróweczki.

     

    Opornik okleja się masą łatwopalną. Rakietowcy polecają czarny proch (ale jest niebezpieczny w przechowywaniu, użyciu i trudnodostępny), ale wystarczy nawet "siarka" z główek zapałek, zmieszana z klejem.

    Zapalnik przyklejasz do końcówki lontu i owijasz kawałeczkiem waty. Kiedy zamykasz obwód, opornik się rozgrzewa, zapala masę palną, a ta podpala lont.

     

    Teraz tylko system odpalania. Dobrze, gdyby model miał do tego drugi pakiet, niezależny od układu zasilania modelu i zabezpieczony bezpiecznikiem.

    Załączanie przez łącznik RC, lub zwykły pstryczek, sterowany serwem.

  4. Podgrzać lutownicą piastę, podłożyć kombinerki, żeby oparły się o korpus silnika i śrubokrętem ściągnąć piastę.

    Nie trudne.

    Borowanie śmigła wbrew pozorom nie jest łatwą operacją. Otwór musi być wykonany osiowo, albo w życiu nie wyważymy śmigła, szczególnie iż w tym modelu do wolnoobrotowych nie należy.

     

    Lepiej wymienić piastę. Skoro i tak zmieniamy śmigło, to warto też i piastę. Szczególnie iż fabrycznym zdarzają się "niedokładności wykonania",

    • Lubię to 1
  5. Jest różnica pomiędzy "robieniem akrobacji" a "wykonywaniem akrobacji".

    To, że np. samolot się przekręcił dookoła osi, nie znaczy iż umiesz beczkę poprawnie zrobić.

    A termikę np. Pionierkiem łapałeś?

     

    Najgorszy jest właśnie taki samozachwyt - "pfff... jakie to proste, już umiem". Wkrótce po tym, zwykle w banalny sposób model się rozbija.

     

    Drugą niezbyt chlubną rzeczą, jest kierowanie się preferencjami z dużego lotnictwa -> "WOW! F-15! Ale się tym super będzie latać. Przecież to taki świetny myśliwiec!".

    To przyjmij do wiadomości, że to jest tylko odwzorowanie F-15, wcale nie musi być super, za to jest wykonane tak, żeby kraksa była konkretna i nie było co zbierać.

    Bo prawo rynku jest takie, że produkt jednorazowy jest bardziej pożądany.

     

    Skoro umiesz latać - zmień model. Na żywszy, dynamiczniejszy - ale bez przesady. Jakiś solidny parkflyer czy nawet shockflyer - do sprawdzenia jak sobie naprawdę z pilotażem radzisz.

    Pionierek dużych umiejętności nie wymaga, ale też trzeba się przyłożyć, by latać nim dobrze. 

    Rzucanie się po niebie byle modelem, jeszcze nie świadczy o umiejętnościach.

  6. Bardzo dużo zależy i od egzemplarza lunety i od egzemplarza wiatrówki. Swego czasu do robiłem szynę montażową do IŻ-38 i posadziłem tam 4x20 z bazaru. Po 20 strzałach urwał się krzyż,

    Kolejna, posadzona na Hatsanie, nigdy nie dała się wyzerować. Po każdym strzale, należało ją ustawiać na nową, ale za żadne skarby nie chciała trzymać nastaw. Rozbiórka ujawniła, ze tubus od regulacji wyglądał jak blok masła, po którym ktoś trzonkiem noża jeździł.Takie wyrwy zrobiły śruby regulacyjne.

    Dlatego nikomu nie polecam chińskich lunet z bazaru.

  7. Najpopularniejszy jest chyba Sketch Up. Jest darmowa wersja. Pozwala na wizualizację, tworzenie kształtów 3D i ich reprezentację 2D.

    Parę osób używa go z powodzeniem. Ja osobiście wszystko robię w Corelu Ale wymaga to trochę wyobraźni przestrzennej, lub rysowania wg zasad rzutowania.

  8. Czemu nie kupisz po prostu samej pianki z Pioneera?

    Zestaw kit kosztuje z 200 zł. Włożysz elektronikę i latasz dalej.

     

    http://www.modele.sklep.pl/pl/Katalog/SAMOLOT-ZDALNIE-STEROWANY/Samoloty-w-wersjach-KIT/R-PLANES-PIONEER-KIT.html

     

    Silnik jest specyficzny - nadaje się do małych, szybkoobrotowych śmigiełek. Modele które pokazujesz latają głównie na znacznie większych śmigłach i o mniejszej prędkości obrotowej.

    Pakiet jest uniwersalny, do większości większych modeli.

     

    Tylko czemu się upierasz, po jednym kreciku, na zmianę modelu? 

    Nie jest to trochę zbyt wariackie? Masz do niego sprzęt, kup piankę i lataj dalej.

    Nie mówiąc już o tym, że modele takie jak pioneer, można przywrócić do życia nawet z kupki wiórków. ;)

    Nie takie cuda się naprawiało.

  9. Co do mocy wiatrówki to d o 17 J można ją mieć bez zezwolenia. Osobiście nie chwaliłbym się tym na forum gdybym podnosił moc ale myślę że dopóki nikogo nie postrzelisz to i tak Ci jej nie sprawdzą. Nasza policja nie ma za bardzo zaplecza nawet aby to zrobić i nie chętnie sprawdzają wiatrówki chyba że dojdzie do wypadku. U nas kiedyś kiedy syn postrzelił ojca na drzewie. (dorosły syn) Syn strzelał do szpaków ojciec spadł. Ojciec nie chciał tego zgłaszać ani wnosić oskarżenia, ale sąsiedzi albo lekarz zgłosili i policja przyjechała zbadać sprzęt. Nie wiem jak się sprawa skończyła, ale wiatrówka podobno poszła na długie miesiące do biegłego do sprawdzenia.  

     

    Oczywiście, że bez zezwolenia, ;) Stare zezwolenia na wiatrówki straciły moc w 2001 roku przy nowelizacji ustawy. A potem w 2004 gdy zniesiono brak limitu energii dla gładkolufowych (zrównanie do 17 J).

    A dziś wiatrówki powyżej 17 J posiada się na REJESTRACJĘ, nie na zezwolenie. Zupełnie inna procedura i mniej upierdliwa. Ale korzystać wolno z nich tylko na strzelnicach, bo to już broń pneumatyczna.

     

    A co do Slavi, to IMHO zbrodnią jest pchanie do 631 mocnych sprężyn. Nie jest do tego konstrukcyjnie dostosowana. Maluśia komora sprężania - piękna wiatrówka dla początkujących olimpijczyków z limitem 7,5 J. Mordować ją jakimiś sprężynami z traktora to wandalizm. ;)

    Lepiej kupić sobie Slavię 634.

     

    Ja swojego Hatsana 55 tuningowałem w odwrotną stronę. Zmniejszyłem go do 12 J i zrobił się naprawdę świetnym karabinkiem. A luneta na nim od 2005 siedzi... I nigdy nie wymagała regulacji. :) 

    AGS (Leapers) 4x32.

    I z balonikiem sobie radzi. Zresztą mój starszy IŻ-38 też... :)

  10. Faktycznie dla takich małych części nie wychodzi drogo. Powiedzcie mi proszę, czy silnik nie będzie zbyt słaby, z tego co wyczytałem, max uciąg to niecałe 800 gram, czy będę mógł zastosować go na przyszłość w innym modelu?

    Czy mogę zastosować pakiet 2000-2200mah, czy będzie juz zbyt ciężki?

     

    Do modeli typu motoszybowiec czy trener, wystarczy ci nawet ciąg 30% masy. Stosunki w okolicach 1:1 czy większe, to do bardzo dynamicznych modeli, mających latać w pionie.

    Do latania służą skrzydła, nie silnik.

  11. U mnie na rodzimym lotnisku to niektórzy modelarze mieli pretensje do tych dużych samolotów, że nie uważają na ich piękne modele i generalnie przeszkadzają w uprawianiu hobby....a jak zapytałem, czy któryś z nich zna taką śmieszną ustawę jak Prawo lotnicze to cisza zapadła - ciekawe co nie?

    Sam byłem świadkiem jak lata już temu Dromader awaryjnie zrzucał wodę aby się z modelem nie zderzyć, ale jakoś przeszło...

     

    Zastanawiam się o co ci chodzi? Jesteś z tych co lubią wszystkich pouczać?

    Masz jakiś żal do modelarzy? Lubisz się chwalić, czego to nie wiesz?

     

    Już drugi wątek, w którym siejesz dziwną panikę.

    Brzmi to jakbyś specjalnie czekał na jakąś tragedię.

    Albo co najmniej był zawiedziony, ze tylko tyle się stało czy że nic się nie stało.

     

    Przeraża cię modelarstwo? Taki ekstremalny sport? Śmierć czyha za każdym rogiem?

    To przerzuć się na szachy i będziesz miał spokój.

     

    Wypadki się zdarzają, zdarzały i będą zdarzać. Każdy modelarz przejmuje odpowiedzialność za swój model i każdy o tym wie.

    Możemy tylko minimalizować ryzyko. Całkowicie go nigdy nie wyeliminujemy.

     

    I naprawdę nie potrzeba do tego jeszcze malkontenta gderającego nad uchem, jacy to wszyscy w koło źli i durni i co powinni komu i za co zrobić.

    Bo to w niczym, nikomu nie pomaga.

     

    Chcesz pomóc? To zaprojektuj np. TCAS w wersji dla modeli, Będzie się go montować w większych modelach i będzie ostrzegał pilotów przed obiektem przed nimi. Albo przeciwnie - pilota modelu o zbliżaniu się samolotu.

    I wszyscy będą szczęśliwi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.