JakubPtaszyk

Ten mierniczek ma błąd nawet do 0,3v, a poza tym, żeby zmierzyć napięcie, musisz mieć podłączone wszystko, bo napięcie zmaleje pod obciążeniem

Możesz zrobić tak, ale ja poprostu użyłem PM po to, żeby mieć pomiary, ale przewody zasilające od PM odlutowalem i właśnie pod nie popiołem ten regulowany BEC.nie musiałem wypisać kafelkowanie od realizacji tylko wyciągnąłem zworke na apm

Do apm lepiej jest podnieść napięcie powyżej 5V, bo przez spadek napięcia na diodach, do odbiornika dochodzi np 4,7V. Ja gdzieś w swoim temacie prezentowane kanapkę składająca się z powermodule i regulowanego stabilizatora z allegro. Wszystko działa super. Mam ustawione na 5,3V a powermodule działa i wszystko mierzy bez problemów.

Jak znajdzie się jeszcze jedna osoba to zalecam wykonanie od razu. ;-) zainteresowanych proszę na pw

Aktualnie niestety wszystkie poszły. Jak będzie potrzeba, to wykona się kolejne, tyle że dobrze by było zrobić więcej niż jeden komplet. Może ktoś jeszcze? Ja dla siebie zrobię na pewno komplet zapasowy ale nie na już. Po zmianie Piast wszystkie problemy z quadzikiem odeszły w zapomnienie ;-) a kolegą jak się sprawdzają?

Elastyczność podwozia nr 2 to wg mnie zaleta. Dobrze tłumi złe lądowania aż dziwne że mam je nadal całe

Mam dwa z opcji pierwszej. Sprawdzają się idealnie. Zauważyłem że często modelarze nie potrafią zrozumieć tego C. W aku o pojemności 5200mAh, 10c to 52A poboru.

Nie kupuj tego czegoś w żądnym wypadku. To największy szmelc jaki miałem w rękach. Po kilku tygodniach walki udało mi się odzyskać pieniądze za tą zabawkę. Robił co chciał. Podglad na żywo ma tak duże opóznienie, ze jest zupełnie bezużyteczny. Potrafi się w locie wyłączyć i spaść na ziemie. Nie reaguje na drążki tak jak można by tego oczekiwać. Wrażenie jest takie, jakby drążki nie były proporcjonalne, tylko na zasadzie włącz, wyłącz. Nie da się regulować w zasadzie prędkości. To bardzo ładnie widać na załączonych filmach, jak copter się szarpie przy próbach jakiegokolwiek kontrowania. Szczerze radzę trzymać się z daleka od tej zabawki. Jak już koniecznie chcesz zabawkę, to słuchaj rad kolegów i kupuj te które są polecane na forum.

W moim przypadku od momentu w którym pojawiła się paczka w Warszawie, minęło jeszcze 5 dni zanim dotarła

Nakrętki są, nie ma śrubek dociskowych

Wczoraj wygrał slowley, a jak przyszedł czas na quadro to było już zupełnie ciemno i zrezygnowałem. Dzisiaj w pracy wysiedzieć nie mogłem widząc tą piękną pogodę. Prosto z pracy pojechałem na moje "lotnisko". Wysiadłem z auta i pierwsze co pomyślałem, to że strasznie wieje. Wykonałem kilka prób lotu, tak na ostro, ale wiatr tak się rozhulał, że copter w trybie alt hold stał pod kontem 45 stopni, więc za bardzo nie dało się latać. Zrezygnowałem po 10 minutach, po tym jak wiatr przerzucił mi quadro o 360 stopni. Byłem pewien, że już go będę zbierał z ziemi a tu niespodzianka. Ardupilot poradził sobie nawet z takim czymś. Co do piast. Nie użyłem żadnego kleju ani nic, kilka razy zaryłem śmigłami w ziemię przy starcie i lądowaniu (wiatr), a zupełnie nic się nie poluzowało. Przed montażem zrobiłem jedną modyfikację. Załączyłem silniki na maksymalne obroty i okrągłym 3mm pilnikiem zrobiłem nacięcie na wale na wysokości śruby dociskowej. Wystarczy bardzo małe zagłębienie i na 100% piasta się zesunie z wału. Czy ktoś jest zainteresowany tymi piastami? Na początku byli chętni a teraz cisza. Mam dwa zestawy, ale jak zainteresowanie będzie tak małe jak do tej pory, to nie będę zamawiał więcej.

przerób go na jpg i nie będziesz miał problemu

Jest idealnie w osi a to ściąganie jest bardzo mocne. Może krzywo uszy zrobiłem?

Dopakowałem slowlyeya :-P dołożyłem wyłącznik, miernik lipoli i waga do lotu wyszła 230 gram. Piękna pogoda była dzisiaj więc myślę sobie, oblatam. Sporo dzisiaj zajęć miałem więc dopiero o 18 dojechałem więc mój drugi w życiu samodzielny lot odbył się prawie po ciemku. Po starcie okazało się, że ciągnie go strasznie lewo. Nie mam doswiadczenia i nie wiem co jest przyczyną. Leciał prosto jak drążek steru był wychylony ponad 50% w prawo, a wtedy ster już był mocno wychylony więc coś jest nie tak. Lot był bardzo ciekawy :-P slowley idzie pionowo w górę, poniżej 50% gazu więc silnik dałem za duży :-P. Przy próbie lądowania, nie dałem rady go wypoziomowac i poszedł ostro na lewe skrzydło, co poskutkowalo jego połamaniem. Urwałem też koła. Ale to już inna historia ;-) Odpuszczę sobie te obloty moimi pięknymi samolocikami i zreanimuje trenerka od Wacka. On wydaje się niezniszczalny :-)

Wszystko zamontowane, ale dzisiaj dopiero loty po południu

Heh robiłem maskę do slowlyeya, został kawałek podkładu pod panele na biurku, więc myślę sobie, nie wyrzucę przecież. Kilka szybkich ruchów nożem od ręki i to lata :-P

Tak, jest to syntetyczny laminat

Ja na bezwietrzna pogodę czekam już miesiąc taki mamy klimat

Ale powierzchnia zewnętrzna panela nie ma nic z drewnem wspólnego ;-)

Też ją składałem :-D

Elektroniką bawię się od 10 roku życia i takie sytuacje przestają mnie zaskakiwać. Pomiar miernikiem wykonujemy zawsze bez obciążenia i z tąd powstaje błąd. Połączenie elektryczne pod obciążeniem może mieć zupełnie inna rezystancje, niż pokazał to wcześniej miernik. Miałem dokładnie ta samą sytuacje i dlatego tylko od razu podejrzewałem, że właśnie to jest przyczyną.

Przede wszystkim na początek popraw lutowanie. Miałem tak przy jednym z zestawu. Byłem na 100% pewien że wszystko jest ok, ale przelutowalem wszystko jeszcze raz i ruszyło. Objawy były dokładnie takie same.

Trochę to trwało ale partia testowa jest. Wyszło 8zl za sztukę. Są oczywiście gwinty prawe i lewe. Konkretne zamówienie na pw. Ja przetestować będę mógł niestety dopiero w weekend.

Ja doświadczenie mam zerowe, ale po pierwszym "locie" magnumem stwierdzam, że to idealny wybór. 1. Do momentu utraty świadomości, spowodowanej paraliżem że strachu, robił w powietrzu dokładnie to o co poprosiłem. 2. Po całkowitej utracie panowania, sam wyrównał lot i zaczął wracać "do domu" 3. Tylko mój błąd spowodował, że na jego drodze pojawiło się drzewko, o bardzo grubych i twardych gałęziach (żadna gałąź nie ucierpiała po starciu z magnumem). 4. Jak zobaczyłem co się dzieje, pomyślałem, że nie będzie co zbierać i nie wyobrażasz sobie jakie było moje zaskoczenie, gdy okazało die, że model mogę naprawić w 20 minut. Na upartego, dało by się to zrobić na lotnisku. Podsumowując, brakuje mu tylko samoodpadajacego skrzydła na gumkach i byłby niezniszczalny.

Edycja. Nie spojrzałem co to za model myślę, że bez problemu ją wykorzystasz. Jeżeli model nie ma zintegrowanego odbiornika z jakąś elektronika dodatkowa, to aparaturę można wykorzystać.