



-
Postów
68 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez MaciejP
-
To prawda, została pustka nie do zapełnienia, pod jego okiem stawiałem pierwsze kroki w akrobacji samolotwej, kilka sezonów później wygrałem mistrzostwa Polski. Latałem z nim na Skybolt, potem laszował mnie na Extre 300 i pomagał przygotować się do pierwszych startów w zawodach na samolotach.
-
Dzięki wielkie za przydatne informacje aktualnie opracowuje metodę ustawienia silników Jeśli chodzi o zachowanie modelu po awarii jednego silnika to jest zapewne dość podobne do zachowania prawdziwego samolotu z tym że w prawdziwym jeżeli tylko mamy odpowiednią prędkość, nie trzeba zdejmować mocy bo moment skręcający jest mniejszy niż w modelu. Wystarczy przechylić lekko samolot na działający silnik i przede wszystkim zniwelować moment sterem kierunku. Widzę że masz zdjęcie przy Jenny Marka Szufy, miałem zaszczyt wykonać dwa przebazowania tym samolotem, wrażenia niezapomniane Dziś oblaminowałem kadłub, odebrałem również drugi silnik i wykonałem płytę która pomorze mi przy ustawaniu silników.
-
Dzis wykonałem dwa loża silnika, były pierwsze przymiarki. Kolega podsunął mi pomysł jak ustawić silniki rownolegle. Silniki połączę sklejka, która przymocuję zamiast śmigieł.
-
Ze zbiornikami mam właśnie problem, do wręgi na której będzie mocowane podwozie mam ok 120-123mm, czyli nie za wiele, dokładnie będę wiedział jak zrobię domek-łoże i je spasuje z maską. Nie wiem ile miejsca zajmie złożone podwozie i czy pozwoli mi zmieścić zbiornik w głąb gondoli nad podwoziem. chciałbym nieco większe zbiorniki tak by przy silnikach 30ccm polatać ok 10min.
-
Ale jak włożę łoże to stracę miejsce na zbiornik, którego i tak jest nie za wiele. Regulacja pochylenia można osiągnąć przez dodanie podkładek.
-
-
to teraz pytanie jak zmierzyć tą równoległość i jak ją uzyskać. Mam parę pomysłów ale może coś podpowiecie ?
-
praca powolutku idzie do przodu, niestety nie udało mi się jeszcze zakupić odpowiednich zbiorników plaiwa. Wykonałem drugą maskę, przymierzyłem silnik, który pasuje akurat z małym luzem. Prawdopodobnie wykonam domek integralny z łożem silnika aby mieć więcej miejsca na zbiornik paliwa w gondoli. Zastanawiam się tylko w jaki sposób dokładnie ustawić silniki w stosunku do kadłuba i do siebie ?
-
Jeśli chodzi o napęd elektryczny to ni nie miałem szybowca z silnikiem wiec w tej kwestii nie pomogę. średnica pręta 16mm a wchodzi w skrzydło ok 20cm
-
Sam myśle o czym większym, ale najchętniej bym wybrał Kobuza.
-
Uważam ze szybol to nie jest nazwa obraźliwa a raczej bardzo pozytywna. mój kochany szybol SP-3532 pomógł mi zdobyć wiele medali, przez lata kiedy razem lataliśmy nigdy sie na mnie nie obraził ze go tak nazywam, zawsze o niego dbałem a on odwdzięczał sie wspaniałymi lotami. Internet nic do tego nie ma, bo gdy sie pierwszy raz spotkaliśmy i pokochaliśmy ani ja ani on nie wiedział zbytnio o co chodzi z tym internatem. Wesołych Świat życzę wszystkim
-
A co w tym brzydkiego ? odkąd pamietam to tak sie mówi na lotnisku na szybowce. Hej, jest to pręt węglowy, ile wchodzi w skrzydło i jaka średnica to napisze po świętach. Wesołych !!
-
Z chęcią by polatał takim większym szybolem Trening jak najbardziej jak sie uda wyrwać z domu to czemu nie.
-
Super wyszły te przetłoczenia, czy mógłbyś opisać jaka technika je wykonałeś ?
-
Dzięki, okazuje sie ze w ofercie ma tez podwozie do Cometa jak wrócę z urlopu to powierzę dokładnie ale wydaje mi sie ze bedzie pasować
-
Owoce dzisiejszych poszukiwań w necie http://www.rc-network.de/forum/attachment.php?attachmentid=908784&d=1479425948
-
Z tego co pamiętam z laminowania przy dużych szybowcach to temperatura ma duże znaczenie. Na żelkocie który kupiłem jest napisane że ma być min 18st C. W sklepie gdzie się zaopatruje pani mówiła żeby było przynajmniej 20st. Żelkot przy złej temperaturze może być zbyt kruchy lub gumiasty. Jak widać bez żelkotu maska wyszła całkiem nieźle, nie było też problemu z jej rozdzieleniem od formy. Myślę że sobie odpuszczę używanie żelkotu do wiosny kiedy będą już wyższe temperatury. Przy następnych formach muszę się bardziej skupić na dopracowaniu kopyta.
-
Wszystkie materiały kupiłem w sklepie na Okopowej, konkretnie to muszę sprawdzić jakie bo nie pamietam. Wpakowałem 4 razy. Myśle ze głównym problemem jest temperatura. Wczoraj zrobiłem maskę bez zelkotu. Dzis ja wyjąłem i wyszła fajnie. Oczywiście korzystałem z tematów na forum dotyczących robienia form, sa bardzo pomocne.
-
Dziś wyjąłem kopyta z form. Miałem trochę problem z wyjęcie kopyta osłony silnika, cześć żelkotu została na foremnikach. Generalnie z moich obserwacji wynika że żelkot kładziony pędzlem tak średnio się nałożył, do tego cały czas walczyłem z niską temperaturą co o mało nie skończyło się eksmisją z domu razem z zalaminowanymi formami. Pierwszą maskę postanowiłem zrobić bez żelkotu. Mam żywicę która nie wymaga tak wysokiej temperatury jak żelkot a w mojej piwnicy nie jest zbyt ciepło. ciekaw jestem jak odejdzie od formy pierwsza maska.
-
Tak to nie jest kominek to Wilga Krzyśka w jego modelarni, też się prawie nabrałem Marzeniem to byłoby porównać jak lata oryginał Jastrzębia
-
akurat u Krzyśka stały dwa idealne komputery
-
WItajcie, postanowiłem założyć post o moim modelu Swifta. Model dostałem od Krzysztofa Kiljana kiedy leżałem w szpitalu w zeszłym roku w styczniu chory nie wiedząc nawet czy jeszcze kiedykolwiek będę mógł latać. Na szczęście po przebojach z płucami nie ma już śladu, ja dalej latam, co prawda zawodniczo już nie latam na akrobację szybowcową bo przesiadłem się na samolotową ale dalej szkolę w akrobacji szybowcowej. Szybowiec który dostałem to model firmy TOPMODEL. rozpiętość 3,14m. Model wykończyłem pod okiem Krzyśka, z nim tez wykonałem pierwsze loty. Były to moje pierwsze loty makietą szybowca. wcześniej latałem trochę modelem zboczowym mojego znajomego na Bezmiechowej oraz trochę małymi akrobacyjnymi elektrykami do 1,6m. Model ma barwy egzemplarza SP-3529 z okresu kiedy byłem sponsorowany przez firmę Awiomet i Chemnaft. Szybowcem tym trenowałem do mistrzostw świata i europy przez wiele lat. Szybowiec Swift to obecnie najlepszy szybowiec akrobacyjny na świecie, pomimo nie najnowszej konstrukcji nadal nikt nie zaprojektował nic o osiągach choćby zbliżonych do Swifta. Na szybowcu Swift zdobyłem dwa mistrzostwa Świata i wiele medali za poszczególne programy na ME i MŚ. Na tym typie mam wylatane kilka set lotów. Moją wielką ciekawość budziło jak będzie latać model w porównaniu z prawdziwym szybowcem. Dziś mogę powiedzieć że model jak się go dobrze ustawi lata dość podobnie do oryginału. główną i najbardziej zauważalną różnicą jest zachowanie energii, model z racji dość małej rozpiętości trzeba dłużej rozpędzać żeby poprawnie wykonać figury, traci on w nich nieco więcej energii. Z Krzysztofem wykonałem do tej pory ok 10 lotów holowanych. Największy problem sprawia mi wykonanie beczki autorotacyjnej, ponieważ w prawdziwym szybowcu wykonuje się podczas niej dość dużo ruchów sterami (wbrew pozorom) nie bardzo jestem w stanie odtworzyć to na drążkach radia w odpowiedniej szybkości. Szybowiec wykonuje bardzo prawidłowo korkociąg zarówno zwykły jak i plecowy, beczkę szybką odwróconą, pętle, beczki sterowane obroty w pionie jak również ślizg na ogon. Bardzo jestem ciekaw ile lepiej latałby taki powiedzmy 4,5m model Swifta. Jeśli macie jakieś pytania związane z akrobacją czy pilotażem prawdziwych szybowców z chęcią na nie odpowiem. Poniżej kilka zdjęć i dwa krótkie filmy z kosiaków. niestety nie mam innych filmów bo mieliśmy tylko telefon a na nim mało co widać poza tym kręcił Krzysiek dopiero po lądowaniu holówką.
-
Patrząc na ta pętle widać że było za mało energii bo szybowiec ledwie przeszedł przez plecy. moim zdaniem trzeba znacznie więcej prędkości żeby zrobić ładną pętlę. Wiadomo że ten szybowiec z racji małej doskonałości będzie tracił dużo wysokości podczas akrobacji. Kluczem do wykonania beczki również będzie spora prędkość. Dokładnie tak jak w dużych szybowcach akrobacyjnych tak i w małych dobre zarządzanie energią jest bardzo ważne, poniżej moje filmiki z pierwszych lotów moim S-1 Swift. Kluczem jest energia, na pierwszym filmie było jej bardzo dużo bo nie wiedziałem ile model traci przy odwróconej pętli, (po półpętli szybowiec nadal ma dużą prędkość) w drugim filmie energii jest mniej ale wystarczająco. Jak pamiętam rozpędzałem do tych przelotów z wysokości ok 200m i ok 150m. próba wykonania takich figur z mniejszej prędkości znacząco by je utrudniła lub uniemożliwiła co mogłoby doprowadzić do rozbicia szybowca. W uproszczeniu im większy model tym lepiej będzie się rozpędzał i mniej tracił energii. Oczywiście drugim czynnikiem jest jego doskonałość. Jastrząb zdecydowanie będzie tracił dużo wysokości na rozpędzenie do wykonania ładnych figur, nie mogę się doczekać kiedy mój w końcu poleci. Ważna jest również waga szybowca, im cięższy tym na większych prędkościach będzie latał. a tu kilka fotek z budowy mojego Jastrzębia którego robię pod okiem Krzysztofa Kiljana u niego w modelarni. Mój Jastrząb będzie dość ciężki ale chce żeby był wytrzymały i latał na większych prędkościach typowo do akrobacji. Dla tego dźwigar zamknęliśmy sklejką z obu stron na 2/3 długości skrzydła.
-
dziś wylaminowałem drugą połówkę form. zobaczymy czy uda się to rozłączyć jutro. otworzyłem też centropłat z drugiej strony celem wzmacniania mocowania rur.
-
Racja, ale dla treningu nie zaszkodzi, to moje pierwsze formy w życiu.