Skocz do zawartości

piotrp

Modelarz
  • Postów

    583
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez piotrp

  1. piotrp

    Wariuję?

    Na punkcie tej liczby oczywiście... Wszak świat zwariował... A, no tak. Czyli jednak zwariowałem
  2. piotrp

    Wariuję?

    Manię świata? Podoba mi się ta myśl
  3. piotrp

    Wariuję?

    Wiecie, zawsze uważałem się za sceptyka. Ba, nie wierzę w siły nadprzyrodzone i inne czary-mary. Także gdy ktoś mówił o znaczeniu liczb, to taktownie milczałem. Ale coś się zdarzyło, właściwie dzieje. Prześladuje mnie liczba. Czytałem o tym, ale uważałem to za tanią sensacyjkę lub samospełniające się proroctwo - ot gdy ktoś myśli o jakiejś liczbie, to ją po prostu zauważa. Tyle, że mnie prześladuje liczba trzycyfrowa. Prawdopodobieństwo bardzo częstego napotykania liczby trzycyfrowej jest bardzo małe, przecież jest ich wielka masa kombinacji. Liczba związana jest z osobą, z którą do niedawna łączył mnie silny związek emocjonalny. Nie mam pamięci do numerów i z jej numeru pamiętałem tylko trzy ostatnie cyfry - 524. Tak rozpoznawałem że dzwoni. od kilku dni liczba ta pojawia się kilka, a nawet kilkanaście razy dziennie. W pracy, w samochodzie, w czasie zakupów. Znajoma poradziła zsumować składowe i sprawdzić znaczenie. 11 oznacza: "Liczba oznaczająca nieporządek, zaburzenie pełni, lub niepotrzebne przepełnienie. Liczba 11 jest między innymi symbolem nadmiaru i przesady, nieporządku i grzechu. Ma duże znaczenie w religii chrześcijańskiej. Oznacza niekiedy grzech, gdyż przekracza 10 (liczbę Dziesięciorga Przykazań)." Jakby wszystko się zgadzało. Wariuję? PS W pracy opowiadałem o tym znajomej, po czym otworzyłem w komputerze kartę klienta, dłużnika. Zgadnijcie ile miał zadłużenia? Tak, 524zł. Oniemieliśmy.
  4. Czasami, bardzo rzadko, pojawia się ktoś z klasą. O takich ludziach mówię, iż nie da się ich nie lubić. I rzeczywiście, we wszystkich wywołują pozytywne skojarzenia. To, co mnie w nich zadziwia, to to, że wiedzą. Wiedzą jak zachować się w różnych sytuacjach, wiedzą jak pogodzić zwaśnionych… wiedzą bardzo dużo rzeczy, niedostępnych zwykłym śmiertelnikom. Maciej wiedział też, gdzie podłożyć deseczkę balsową, by poleciał model. Po prostu wiedział. Brał do ręki aparaturę, polatał chwilę i mówił mi, że mam zrobić to, czy tamto. I rzeczywiście coś, co tylko unosiło się w powietrzu, nagle nabierało duszy. Widać miał jej w sobie tak wiele, że obdarowywał świat dookoła. Gdy Go słuchałem, gdy patrzyłem jak lata, gdy oglądałem filmy z jego wyczynów rowerowych wiedziałem, że mam do czynienia z wolnym człowiekiem. I tak jak żył tak zginął – śmiercią wolnego człowieka. Przy stoku na którym wspólnie lataliśmy nadal są w ziemi dziury, w których miał nadzieję odnaleźć swoje ulubione, zagubione zwierzątko. Ten młody człowiek, zbyt młody by umierać, zostawił też dziury w sercach wielu ludzi, którzy mieli szczęście Go poznać.
  5. piotrp

    który motocykl

    A coś w starym stylu, jakiś choperek...? Wiecie - czarny lakier i nikle... Dopisane: Virago wygrywa póki co.
  6. piotrp

    który motocykl

    Witajcie! Jestem na samym początku drogi. Rozglądam się. Ale chciałbym już pooglądać w sieci oferty. Chodzi o motocykl w starym stylu, jednak dla początkującego i szczupłego - czyli rozsądna waga i moc. Podsuńcie jakieś pomysły. Pozdrówka
  7. łopatki śmigła to takie jakby spłaszczone i wydłużone łyżeczki. I to wypukłe musi iść w tym kierunku, w którym model leci, a to co wklęśnięte musi iść w tę stronę, w którą ucieka (jest wypychany) wiatr.
  8. Ta śliska, foliowa, z takiej miękkiej folii. Jak będę w domciu to wstawię fotkę mojego ślizgu z takim "zamknięciem". W domku: Oto obiecana fotka:
  9. A to podpowiem Ci rozwiązanie stosowane w modelach ślizgów - tam nie stosuje się uszczelek, a właz zalepia się tasmą izolacyjną elektryczną (koniecznie taką). Przy odklejaniu nie zdziera lakieru (klej nie jest za mocny), dobrze uszczelnia i jest tania. A, i są różne kolorki.
  10. Irku, piękny model!!! A co do mojego modelu - obmysliłem też takie mocowanie silnika, bym mógł w dużym zakresie regulować skłon i wykłon - tak na wszelki wypadek.
  11. Mógłbyś szczegółowiej opisać problemy i ich rozwiązanie? Także myślałem o "chlapaczach", mam już nawet wymyślone gdzie je mogę umieścić, jednak poczekam z tym do oblotów - zakładam, że nie będą potrzebne. JasQ proszę opisz dokładniej swój model. Marcin133 zastanawiałeś się dlaczego całe lotnictwo opiera się na kompromisie między wagą a wytrzymałością?
  12. Fokerze, niepotrzebnie wziąłeś moje słowa do siebie. Nie znam Twojego modelu i nie wiem jaki jest. Pisałem jak ja lubię budować, a buduję jak najlżej się da, choćby dlatego, że im lżejszy płatowiec, tym więcej mogę w niego załadować - większy pakiet, aparat foto itd. Zbedna waga to jak pisałem także większe buuummm. W założeniu ten model ma mieć obciążenie do 35g/dm2, bo model ma być na letnie duszne popołudnia nad jeziorem, do celów rekreacyjnych i spokojnych lotów, a więc mała waga porządaną jest. Poza tym widziałem modele przypominające "maluchy" z wlanym w progi betonem, i wspawanymi wzmocnieniami z torów tramwajowych i pancernymi szybami. Oczywiście by taki maluch mógł jeździć musi mieć silnik od Stara. I takie coś pojedzie, ale... Właśnie, jest to "ale". Gdzie ta finezja oryginalnego "Malucha"? Pdobnie w modelu - można go pokleić nad podziw, aby w ogóle latał trzeba dać wtedy mocny napęd. Ale czy o to chodzi, jeśli nie zależy mi na szybkim modelu z dużym obciążeniem powierzchni? Pewnie dlatego nie lubuję się w modelach 3D. Rozumiem, że można to lubić, ale ja jestem z tych, którzy lubią "widzieć" siłę nośną na skrzydłach, a nie na śmigle i to wytwarzaną przy jak najmniejszym wydatku energetycznym - ot takie dziwactwo. Dla każdego co innego.
  13. Niestety, na razie model czeka na chwilę wolną, gdy będę mógł zejść do piwnicy oszlifować kadłub (nie chcę kurzyć w domku) przed lakierowaniem. Kadłub będzie pokryty bądź caponem, bądź cellonem (robię teraz próby na kawałkach balsy) bez oklejania. Samo lakierowanie musi poczekać do cieplejszych dni, bym mógł to robić na balkonie. Co do planów... jeśli model będzie dobrze latał, to rozrysuję je, na razie mam ręczne rysunki wykonawcze. Oczywiście w przypadku powodzenia plany udostępnię w sieci.
  14. Moim zdaniem budowanie pancernych modeli latających nie ma sensu. :!: Wzmacnianie tu i ówdzie to dokładanie wagi, a waga to bezwładność, a bezwładność to destrukcja w czasie złego lądowania. Bardzo łatwo przekroczyć pewna granicę, za którą wzrost wagi przynosi więcej negatywów niż wzmacnianie konstrukcji pozytywów - ma się wtedy błędne poczucie niezniszczalności modelu, który lata jak cegła, tyle samo co ona waży i robi takie same dziury w dachach domów. Jak porządnie przywalę, to ani laminat, ani folia bąbelkowa nic nie dadzą - gdzieś i tak gruchnie. Dlatego wzmacniam tylko to, co muszę, choćby ze względów konstrukcyjnych - mocowanie skrzydeł, podwozia... Przy gorszych lądowaniach folia bąbelkowa jest wg mnie najlepszym rozwiązaniem - dobra amortyzacja przy bardzo małej wadze; tymbardziej, że w tym konkretnym przypadku nos modelu będzie wzmocniony z zewnątrz - ochrona przed przebiciem poszycia. To model mojej konstrukcji. Redan jest około 10-15mm za SC.
  15. Obiecane fotki: Na pierwszej widać depronową podłogę przediału pakietowego i bąbelkową folię wypełniającą nos modelu - dodatkowe zabezpieczenie przeciwkraksowe. Na drugiej właz przedziału montowanego na zakładkę - woda spływa po wierzchu.
  16. Mam nadzieję, że model będzie bardzo udany, skoro ceną za stworzenie tu relacji z budowy (w zamierzeniach zabawnej ) będzie Twoja rezygnacja z forum. Wysoka to cena, ale trudno - tekst jest już zamieszczony. Ale wracając do merituma... Pisałem o odporności na przedarcie poszycia. Chcę to zrealizować poprzez naklejenie na balsę w najbardziej narażonych miejscach "blachy" aluminiowej pozyskanej z puszek po napojach. Co Wy na to?
  17. Zaiste dziwna to sytuacja, gdy rząd deklarujący swój antyliberalizm tak zajęty jest swoimi sprawami, że pozostawia gospodarkę bezpańsko. I ja to doceniam! To prawda, że poziom naszej współpracy z innymi państwami jest żenujący, władza zamiast budować walczy z duchami przeszłości, a służby tajne stały się niewiarygodne z powodu rusofobii, ale dzięki temu ekonomia leży odłogiem, czyli idzie własnym torem. I rzeczywiście – coś w tej sferze ruszyło. Póki władze są zajęte ideologią, to nic nie spiep... nie będą przeszkadzać wolnemu rynkowi. Uznając te ZASŁUGI ZANIEDBANIA postanowiłem zbudować model poprawny politycznie. Hmmm... Ale co by tu... Wiem, coś co lata i pływa. Przeanalizowałem dostępne plany i zdjęcia i przyjąłem, iż model powinien być: -prostej budowy -wytrzymały na nieudane wodowania i zabezpieczony przed rozdarciem poszycia dna np. przez zanurzone w wodzie konary -dostosowany do standardowej szerokości desek balsowych – 10cm -wygodny w użytkowaniu – np. łatwa wymiana pakietu -średniej wielkości Opierając się na tych założeniach skonstruowałem latadło o nazwie Kirys (celowo wybrałem nazwę, która nie nawiązuje bezpośrednio do skojarzeń politycznych ). Będzie to model o kadłubie i usterzeniu wykonanych z balsy, płacie ze styropianu krytego folią, o rozpiętości 120cm, napędzanego silnikiem klasy 400. Więcej informacji i fotki w kolejnych odsłonach.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.