



-
Postów
317 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez klaps6
-
Z tego co wiem sam producent zaleca docieranie na syntetyku, osobiście pierwsze uruchomienia dle-55 robiłem na motulu 800, pełny syntetyk, mieszanka 1:30. Super olej, stary dl-50 chociaż wysłużony był w środku czyściutki jak nowy, zero nagaru, a nalatał się dużo.
-
Może faktycznie membrana, lubią zesztywnieć. Wymontuj gaźnik i podejdź do sklepu gdzie maja kosy, piły spalinowe, dobiorą zestaw membran.
-
Można, a nawet trzeba tak zrobić, ale nie o tym jest ten wątek. Starsze osy 4-t miały wyprowadzony króciec odmy skrzyni korbowej pionowo w dół (u dołu silnika) i nie posiadały możliwości podłączenia odmy z kanałem dolotowym za gaźnikiem. W nowych już była taka możliwość więc są czyściutkie. I w ich przypadku musisz tak podłączyć bo inaczej będzie łapał lewe powietrze. W przypadku tych starszych można albo przerobić albo jak Koledzy piszą rurka wystarczy. Nie wiem tylko czy taka przeróbka uda się bez zmiany położenia króćca odmy, w nowszych jest w innym miejscu, może to mieć wpływ na fazę pojawiania się w skrzyni nad i podciśnienia.
-
Podłącz na kilkadziesiąt sekund na program nimh, ładowanie 1A, kontroluj napięcie na pakiecie. Po takim zabiegu ładowarka powinna wykryć już prawidłowo pakiet. Zachowaj ostrożność, ładowanie nadzoruj i wykonaj je w bezpiecznym miejscu. Co do pomiaru napięć na celach to robisz to za pomocą złączki blansera, przykładasz końcówki pomiarowe miernika nastawionego na pomiar napiecia do kolejnych sąsiednich pinów tej złączki, w wyniku pomiaru powinieneś uzyskać dwa napięcia i to właśnie będą napięcia na poszczególnych celach.
-
Część o uwolnieniu stojana od obudowy tyczyła się tego, że inaczej ciężko byłoby przylutować przewód tuż pod stojanem (obudowa zasłania) W tym przypadku cytowanie do przecinka wyrwało to zupełnie z kontekstu. Co do reszty nie ma się co spierać nad wyższością tego czy tamtego, ważne, że już wszystko dobrze. Ale wydaje mi się mimo wszystko, że dla tego silnika to nie koniec zabawy z drucikami, reszta tylko czeka żeby się ukruszyć Pozdrowienia i tyle lądowań co startów życzę.
-
Jeśli chcesz uniknąć kolejnego takiego samego uszkodzenia uwolnij stojan od obudowy, skróć maksymalnie końce uzwojeń i dolutuj przewody o odpowiednim przekroju. Emalie bardzo wygodnie ściąga się za pomocą aspiryny, podgrzewasz lutownicą fragment z którego chcesz się pozbyć emalii na tabletce aspiryny, później ew przemywasz acetonem i drut zostaje idealnie goły. Dodatkowa zaleta jest taka, że nie operujesz tak wysoką temperaturą jak w przypadku zapalniczki. Wadę natomiast nie trudno przewidzieć, śmierdzi jak diabli. Nie ma sensu pobielać cyną każdego drutu osobno, skręcasz ciasno i wtedy pobielasz całość, pobielając każdy osobno nie dość, że dodajesz sobie mrówczej pracy to na dodatek pogarszasz właściwości tak wykonanego połączenia (elektryczne).
-
Co do odbiornika to nie pomogę, nie wiem nawet na jakim paśmie latasz i jaką modulacja dysponujesz w przypadku gdybyś latał na 35MHz. Jeśli zastosujesz pakiet 4-5cel nimh lub 2xlife to beca stosować nie musisz. Bec zastosuj jeśli chcesz latać na lipolach, ich napięcie będzie zbyt wysokie dla odbiornika i ew. serwomechanizmów. Rozsądny pakiet to myślę, 2000mAh w przypadku nimh, z life to chyba najodpowiedniejszy będzie 1800mAh 2s1p ew mniejszy a lipo to myślę, że nawet pakiet 1500mAh z powodzeniem da Ci zapas na kilka lotów.
-
To już od Ciebie zależy, albo nimh 4 lub 5*2000mAh, albo 2s LiFe, albo jeszcze 2s LiPol i regulator napięcia. Osobiście bardziej bym się skłaniał do pierwszej lub drugiej opcji. Lotki masz na osobnych kanałach czy y-kablu? Jeśli osobno, to rozkręć odbiornik, sprawdź czy gniazdo tego kanału jest ok (luźne goldpiny itp.)
-
A co to za model? Piszesz o 4szt cyfrowych serw, jaki masz tam bec w tym regulatorze, że to wytrzymuje? Latam na serwach savoxa i złego słowa o nich nie powiem. Jeśli zapotrzebowanie na prąd jest duże to faktycznie pakiet zasilający serwa powinien być (wyciągasz i izolujesz czerwony przewód z wtyczki regulatora, zostaje wspólna masa i sygnał). Może to być wina właśnie aparatury, często się słyszy o padających w nich potencjometrach. (choć tuta wychylenie dotyczyłoby obu lotek) Zestaw masz na 35MHz? Sprawdź też samo podłączenie tego konkretnego serwa, to może być jakaś stykologia także sprawdź wszystko dwa razy, jeśli nie znajdziesz uszkodzeń będziemy się martwić dalej. Ostatecznie przecież może to być uszkodzone serwo, ale teraz lepiej wykluczyć inne przypadki. Pozdrawiam.
-
Jak usztywnić krawędzie spływu w modelach ESA?
klaps6 odpowiedział(a) na krzyś707 temat w Modele ESA
Pewnie już za późno, ale jeśli chcesz z tym powalczyć a zgodnie z regulaminem samej krawędzi wzmacniać nie można to zawsze możesz wkleić pręt węglowy w połowie szerokości lotki, z góry i z dołu. Pozbędziesz się problemu wygiętych lotek, a i ich skuteczność powinna wzrosnąć (większa sztywność). Nie jestem ekspertem od regulaminu esa, ale dla mnie będą to zwyczajne dodatkowe dźwigary a ich stosowania regulamin nie zabrania. -
Jak temperatura głowicy po zgaśnięciu na wysokich obrotach? Na pewno go nie przegrzewasz? Jeśli latasz na paliwie 12% oleju to uważam, że to trochę za mało jak na świeżutkie ABC. Jeśli silnik pracuje przez jakiś czas poprawnie i jak mówisz instalacja paliwowa i ciśnieniowa od tłumika jest poprawna po objawach upatrywałbym winy właśnie w temperaturze. Możesz jeszcze ew. sprawdzić czy odpowietrzenie zbiornika (ciśnienie z tłumika) jest drożne i choć to dziwne to były już takie kwiatki, że króciec od tłumika nie był do końca przewiercony. Możesz jeszcze rozkręcić gaźnik, sprawdzić czy aby na pewno iglica wysokich obr. jest czysta (może jakiś paproch z uporem maniaka zatyka szczelinę gdy silnik się wkręca na obroty i wzrasta ciśnienie w układzie) Jeśli instalacja jest dobrze zrobiona gaźnik czysty a silnik niezbyt zużyty to niewiele może być już nie tak, żadnych magicznych sił tu nie ma:) Sprawdź tą temperaturę po zgaśnięciu
-
Dzięki Panowie. Nie popatrzyłem sobie na układ kanałów. Faktycznie jest inny niż w nowych silnikach. Kanał dolotowy jest umieszczony naprzeciw okna wydechowego czyli tak jak mówicie płukanie poprzeczne a deflektor zwyczajnie zapobiega nadmiernej ucieczce świeżej mieszanki przez okno wydechowe podczas napełniania. Dodatkowo okna w cylindrze nie są całkowicie wybrane, posiadają żeberka więc o swobodny pierścień nie ma się co martwić (sprawdziłem, pierścień kręci się swobodnie - dzięki Władek) Miło zaspokoić ciekawość Dla dociekliwych wszystko widać na zdjęciu:
-
Sugerowałem się jedynie kształtem karteru no i krajem pochodzenia "Germany" ...i ślę pozdrowienia do Kalisza, Raven choć teraz wisi na ścianie to sporo się wylatał
-
Znajomy z lotniska poprosił mnie o wyczyszczenie starego silnika, był cały zaklejony rycyną, na amen. Silnik rozebrałem, wyczyściłem i na nowo poskładałem oprócz tego, że trzy śruby głowicy musiałem rozwiercić poszło bezproblemowo i teraz czeka na uruchomienie. Nurtują mnie dwie sprawy, po pierwsze co to konkretnie za silnik, wydaje mi się, że WEBRA, ale w 100% pewny nie jestem, nie wiem także z jakiego mniej więcej roku pochodzi. A druga sprawa to jaki jest cel takiego kształtowania górnej części tłoka i samej głowicy silnika. (podłużna wypustka tłoka i pasująca do tego bruzda w głowicy) Mam dwa typy: pierwsze to lepsze rozprowadzenie mieszanki lub bardziej równomierny skład mieszanki w cylindrze. Drugi typ choć wydaje mi się mało prawdopodobny to ochrona przed nadmiernym płukaniem (wychładzaniem) świecy. Z ciekawostek to jeszcze dodam, że silnik posiada pierścień ale nie posiada zamka więc teoretycznie pierścień może się obracać swobodnie na tłoku. Nie widziałem takiego rozwiązania w dwutaktach, pierścień co prawda schodzi się niemal idealnie jednak obawiałbym się trochę jego uszkodzenia choćby przy przechodzeniu łączenia przez szerokie okno wydechowe. Ogólnie silnik jest w dobrej kondycji i myślę, że kolega da mu drugie życie Z góry dzięki za zaspokojenie ciekawości. Zdjęcia I wspomniany dziwny kształt
-
EXTRA 260 2.64m Topmodel
klaps6 odpowiedział(a) na choina temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Dokładnie, a wychylania i tak wystarczy. Ogólnie dobrze dobierając długości ramion serw i sterów można sporo zyskać na sile. Zwiększanie prędkości przez zmianę przełożenia (krótka dźwignia na sterze i długa na serwie) jest niezbyt rozsądne, bo nawet jak masz na tyle mocne serwo, że poradzi sobie z momentem to dostaniesz po :ass: z dokładnością centrowania. Poza tym bardziej obciążone serwo i tak będzie pracowało wolniej, więc gdzie zysk? Podobnie jak korzystanie nadmiernie z EPA, lepiej dostosować długość ramion, oczywiście w rozsądnym zakresie. Jednak nie zmienia to faktu, że nadmierne korzystanie z EPA zmniejsza precyzje ruchów powierzchni sterowej nie dając nic w zamian (większej siły, sztywniejszego neutrum). Wiadomo, jakie serwa stosujemy (zapas momentu), jednak proste mechaniczne zależności nadal są w mocy i warto o tym pamiętać, dłużej będziemy się cieszyć sprawnymi serwami. EDIT: Ta druga część była do Radka, ale nie podejrzewam, żeby tego nie wiedział :wink: -
Spiralka to dla zmyły :wink: Wyginając to nawet się nie zastanawiałem nad skutecznością takiej amortyzacji, ale poprzednia, fabryczna goleń była właśnie taka więc też tak wygiąłem. Ja uważam, że w takim modelu jest to całkowicie bezpieczne dla serwa, ten pionowy odcinek w osi zawiasów SK jest podatny na skręcanie a to on właśnie przenosi cały moment na ster kierunku. I właśnie przez tą podatność na odkształcenia nie przenosi tak udarów na serwo.
-
Tak, akurat w tym modelu, w SK była trójkątna wstawka z twardej balsy więc miało się czego trzymać, nie pamiętam ale pewnie zanim włożyłem drut do otworu to wlałem parę kropli CA żeby trochę utwardziło wewnętrzną powierzchnię otworu. To wystarczy, nigdy z tym elementem nie było problemu także myślę, że i Tobie się sprawdzi. Trzymam kciuki za budowę! No cóż, jesteśmy niegodni zrozumieć zasady tym rządzące.Ale są o wiele gorsze rzeczy, np egzamin z uk. analogowych w piątek
-
Stosowałem takie rozwiązanie w madmanie rozmiar i waga modelu bardzo podobna. Tutaj masz zdjęcie: Drut to około 1,5 max 2mm, sprężysty stalowy. Długością tej części wzdłuż osi zawiasów steru kierunku możesz regulować twardość połączenia koło-ster-serwo, im dłuższa tym łatwiej się odkształci na kępie trawy chroniąc serwo. Nie można tez przesadzać z długością bo koło będzie nieskuteczne lub co bardziej prawdopodobne drut przestanie pracować w osi i zacznie niszczyć ster. Myślę, że wszystko widać na zdjęciu, jak coś to pytaj. EDIT: uff wreszcie się zdjęcie wyświetla :wink:
-
To niezbyt duży model więc nie wiem, czy jest sens się pchać długą goleń i skrętne samo koło. Polecam coś takiego: http://www.nastik.pl/podwozie-ogonowe-sprezyste-kolem-25mm-brak-p-1489.html Łatwo to sam wykonasz, możesz też koniec drutu wpuścić w ster kierunku, to najprostsze rozwiązanie, zadbaj tylko, aby drut nie wyszedł bokiem ze steru Serwo też nie cierpi bo drut jest wystarczająco elastyczny.
-
Oczywistym jest, że zderzenie czołowe z samochodem, który posiada jakąś tam prędkość będzie poważniejsze niż z samochodem stojącym. Tylko pytanie, jak zachowa się energia kinetyczna. Jeśli rozpatrujemy przypadek dwóch pojazdów tej samej masie i prędkości (czołowo) to jak uważam ich energie kinetyczne zsumują się, czy dobrze rozumiem? Jeśli tak to suma energii będzie mniejsza niżeli energia kinetyczna samochodu jadącego z dwukrotną prędkością, bo energia kinetyczna zależy tutaj od prędkości w kwadracie (Ek=1/2m*V^2) Czyli w takim przypadku suma energii będzie dwukrotnie mniejsza od wartości jaką uzyskałby pojedynczy pojazd jadący z dwukrotną prędkością. Teraz jak się zastanowiłem to sobie sam odpowiem Wszystko by się zgadzało gdyby zderzenie następowało względem nieruchomej ściany lub pojazdu, wtedy mamy prawidłowy układ odniesienia do badanego zjawiska, jednak tutaj powinniśmy odnosić się do prędkości pojazdu pierwszego względem drugiego, czyli prędkość ta będzie sumą prędkości składowych i energia kinetyczna wzrośnie w kwadracie od wzrostu prędkości. Tak to widzę - liczy się układ odniesienia. Tu także jest pies pogrzebany, jedziemy tylko dwa razy szybciej, ale energia jaką trzeba wytracić w czasie hamowania jest czterokrotnie większa. Czasem warto zwolnić tym bardziej zważając na folklor naszych poboczy nawet dla siebie i własnego spokoju, jak kota w Rzeszowie przejechałem to ze trzy dni jak struty chodziłem :wink: Jak się coś stanie to choćby każdy sąd Was uniewinnił i każdy ksiądz od progu rozgrzeszał to i tak jakieś tam pretensje do siebie człowiek ma. Dlatego widząc nieraz chwiejącego się jegomościa na poboczu, oczywiście "idącego" po złej stronie wole zwolnić, ominąć lekkim łukiem, nawet nie dla niego tylko dla siebie i swojego świętego spokoju. Co do szaleństw na lodzie/śniegu to oprócz zabawy daje też jakie takie pojęcie o tym jak nasz samochód zachowuje się kiedy jest podsterowny i nadsterowny bo o ile z tym pierwszym spotykamy się częściej, że nam przód wychodzi poza zakręt to drugi przypadek jest rzadkością, szczególnie jeśli gonimy przednionapędowym autem a takich większość. Przy większych prędkościach pewnie na niewiele się zda taki zimowy trening, ale może pozwoli uniknąć jakiejś drobnej stłuczki tylko dzięki temu, że tracąc przyczepność na przedniej osi nie zaczniemy w panice hamować albo dokręcać jeszcze mocniej kierownicy. A ogólnie, patrząc na to jak czasem młodzież się "bawi" w swoich samochodach to nie dziwię się dlaczego płacę tysiaka za OC :roll: Nie patrzcie na mnie jak na jakiegoś zawalidrogę , chcę tylko powiedzieć, że prawdziwa przyjemność z jazdy jest wtedy kiedy zdajemy sobie sprawę z tego co robimy i kiedy robimy, i gdzie jest granica ryzyka jakiej nie przekraczamy. To śmieszne, kiedy chcący się uważać za samodzielnych młode chłopy wręcz z błagalnym wzrokiem proszą o miejsce na trzeciego bo niestety brakło odległości, żeby wyprzedzić coś z długa naczepą... I z pominięciem bardzo małej ilości przypadków w takiej sytuacji ciśnie się na usta tylko jedno, "po co baranie jedziesz jak nie masz pewności, że skończysz manewr..." czy jakoś tak na k.... Się rozpisałem. Szerokości. A co Wy myślicie o poruszonych tematach?
-
Może nie czytasz całego forum, dlatego podlinkuje Ci temat w którym pisałem o moim sposobie wyznaczania punktów przecięcia linek z powierzchnią kadłuba. Może ktoś ma prostszy sposób, chętnie posłucham. Link: http://pfmrc.eu/viewtopic.php?t=28089&start=15
-
Świeca powinna świecić na pomarańczowo/czerwono jeśli jest inaczej to może być ciężko z rozruchem. Jeśli podłączasz zalaną paliwem czy olejem świecę to normalne, że dopali sobie to co zostało na drucie oporowym (żarniku) Skoro jest ciepła to raczej jest sprawna. (żarnik nie został przerwany, przepalony) stawiam na rozładowane ogniwo w żarce do świecy. (zmierz napięcie na ogniwie po obciążeniu świecą)
-
Piszę raczej z praktyki modelarskiej, ale faktycznie artykuł Piotra dobrze opisuje temat akurat od strony szybowców. Wybacz, ale na śmigle jakie proponujesz (13x4) prędkość zaśmigłowa pewnie zamknie się w 70, no może 80km/h tak więc śmigło zupełnie nie trafione akurat do tego modelu. Piszesz, że zaczynałbyś od takiego śmigła co w kontekście całej Twojej wypowiedzi sugeruje, że dalszą drogą mogłoby być jeszcze większe śmigło.
-
Słychać, dlatego napisałem, że do przeżycia. 16tysięcy odnosiło się do danych producenta przy których podaje maksymalną moc silnika - pisałem to jako delikatne wykazanie, iż dwutakt w części modeli to ogromny kompromis (Paweł - nic nie pisz o prędkościówkach i uzyskiwanych tam obrotach ) - choć w przypadku tego zero z pewnością sprawdzi się znakomicie i pewnie da wiele radochy przy niskich, szybkich przelotach. Nie zgadzam się z tym twierdzeniem i nadal pozostaje przy swoim.
-
Chwalić się nie ma czym, każdy to wie. :mrgreen: Model ze zbyt ciężkim nosem w locie normalnym, ze średnią prędkością: jego opadanie kompensowane jest wychyleniem SW w górę, przy zwiększeniu prędkości model podnosi nos, jeśli nie zwiększysz obrotów wytraca prędkość w ekstremalnym przypadku dążąc do przeciągnięcia, opuszcza nos, znowu nabiera prędkości i po raz kolejny cykl się powtarza to klasyczne pompowanie, łatwo to zaobserwować na szybowcu, ale sprawdza się od wolnolotek (szybowców wolnolatających...tak, tak nie RC) aż do gigantów i bez znaczenia tu będzie czy to szybowiec czy model z napędem. Dokładanie ołowiu na dziób jeśli model pompuje to błąd i tylko spotęguje ten efekt. Mówię tu o modelu poprawnie zaklinowanym, prostym i jeśli pilot dobrze odczytał zachowanie modelu jako pompowanie. Prosto to sprawdzić...wprowadzić model w nurkowanie powiedzmy 30 stopni, średnie obroty silnika, tego typu model powinien łagodnie podnieść nos i przejść do lotu poziomego ewentualnie pompowanie o coraz mniejszej amplitudzie, jeśli model gwałtownie wychodzi z nurkowania - środek ciężkości jest zbyt z przodu, jeśli pogłębia może to oznaczać zbyt tylni środek ciężkości. Wszystko co piszę ma racje bytu jeśli pilot jest w stanie poprawnie odczytać zachowanie modelu. Irku, podobają mi się Twoje makiety WWI, nie pisałem o normalnie pracującym silniku dwutaktowym, da się to przeżyć - nie powiesz mi, że nie zmieniłbyś tego dźwięku na czterotakta a najlepiej oryginał. Chodzi mi o obroty na jakich pracuje silnik, nijak się one maja do prędkości lotu modelu - nie są w skali, ale tego nie przeskoczymy, możemy jedynie minimalizować - to nie był żaden osobisty przytyk Temat jest o Zero więc priorytety będą trochę inne niż w WWI, chyba nie powiesz mi, ze chciałbyś zastosować w tym przypadku właśnie takie śmigło?(o małym skoku)