



-
Postów
900 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Qbatus
-
Kto się wcześniej zwinął niech żałuje Koło 14 wystartował Jurgis Kairys, a po nim Aerobatic Yakkers na Jak-ach 52. Niestety przez pogodę i chyba zaostrzone przepisy akrobacje były trochę marne. Kajris oczywiście pokazał klasę była kobra i zadymianie pasa, ale o jego sławnych niskich trawersach i przelotach plecowych można zapomnieć. Za to Jaki pięknie wystartowały w szyku (niestety tylko 2 ) a przelot dwóch maszyn w odstępie 2 metrów zaraz nad pasem robi wrażenie, aż wszystko człowiekowi w środku drży Stałem od strony Opolskiej koło wału więc wszystkie akrobacje miałem nad głową. Kairys wychodził z pętli dosłownie 10 m nade mną, polecam to miejsce.
-
Osprzęt modelarski - klika pytań od początkującego.
Qbatus odpowiedział(a) na almatea temat w Od czego zacząć??
Zadajesz trochę zbyt dociekliwe pytania. Pytanie 1 i 2 są raczej bez sensu. Jeśli myślisz rozwojowo, czyli, że będziesz miał kilka modeli i będziesz chciał przekładać wyposażenie to raczej nie tędy droga. Na pewno nie będą to modele podobne, więc i wymagania będą się różnić. Poza tym w większych modelach będzie to za bardzo skomplikowane, a w mniejszych wyposażenie jest na tyle tanie, że można sobie pozwolić przynajmniej na komplet serw i nie trzeba ich przekładać. Ad. 3 - po co Ci nadmiar mocy? Pewnie też myślisz, że będziesz mógł używać jednego silnika do kilku modeli? Jak wpakujesz potężny silnik do małego modelu, to będzie po prostu za ciężki i będzie problem z wyważeniem. Duży silnik potrzebuje dużo prądu, więc i pakiet trzeba większy i zrobi Ci się z małego trenerka cegła z potężnym silnikiem. Ad. 4 - Podstawowa, pozwalająca na rozwój aparatura to np Turnigy 9x. Opinie ma różne, ale to po prostu tani nadajnik z dobrymi możliwościami. -
Witamy Ziomka
-
"Odwrócenie" silnika do montażu za wręgą
Qbatus odpowiedział(a) na hubuniek temat w Silniki elektryczne
Ośki nie przerobisz. Sprawa jest prosta. Krzyżak powinien dać się zamontować po drugiej stronie obudowy. Od czoła silnika powinny być otwory do montarzu w taki sposób by ośka przechodziła przez otwór po środku krzyżaka. Powinno nie znaczy, że tak jest na 100% w rzeczach, które wyszły spod malych chińskich rączek widzialem różne cuda Ale tak jest w 99% silników tego typu. -
Część Eskadry Kraków, która nie jedzie na zawody spotyka się na Czyżynach jutro między 8:30 a 9
-
Jak usztywnić krawędzie spływu w modelach ESA?
Qbatus odpowiedział(a) na krzyś707 temat w Modele ESA
Tak jest. Krawędź to krawędź, a dodatkowe dźwigary (czytaj. wzmocnienia) wkleić można byle by nie na krawędzi. Wklej węgiel w połowie szerokości lotki, powinno pomóc. Z góry i z dołu pewnie się nie uda, bo chociaż nie wiemy co to za model to z doświadczenia wiem, że lotki są na tyle cienkie, że za ch... nie uda się tam wcisnąć podwójnych węgli. Tylko staraj się wkleić jak najcieńszy pręt. Po rozcięciu EPP i wciśnięciu zbyt grubego pręta lotka lubi się wygiąć w łuk -
depron oklejanie oracoverem lub laminowanie
Qbatus odpowiedział(a) na lisartur temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Heh piękna Ale to tylko potwierdza moje obawy związane ze skręcaniem (wypaczaniem) depronu podczas oklejania foliami termokurczliwymi. Depron w Twoim modelu stanowi tylko wypełnienie, cała konstrukcja jest drewniana. Polecam lekturę "klasyczną" http://www.motylasty.pl/warszt_4.html -
depron oklejanie oracoverem lub laminowanie
Qbatus odpowiedział(a) na lisartur temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Przeszlifuj drobniutkim papierem ściernym depron, aż uzyskasz wymaganą gładkość. Potem oklej folią reklamową pomagając sobie suszarką. W ciepłym powietrzu taka folia "flaczeje" i można ją łatwo naciągnąć oklejając zaokrąglenia i kanty. Potem przeleć jeszcze suszarką oklejony element wygładzając i dociskając szmatką. Na starym forum miałem zdjęcia z oklejania niestety wszystko się poszło.... W razie pytań pisz na PW to dam więcej szczegółów. -
depron oklejanie oracoverem lub laminowanie
Qbatus odpowiedział(a) na lisartur temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Nie mam doświadczenia w laminowaniu, ale oracovera bym nie polecał. Folie termokurczliwe lubią "wypaczać" depron. Dużo lepiej sprawdzają się folie reklamowe dostępne w specjalistycznych sklepach, lub w marketach budowlanych, chociaż tu są gorszej jakości, dużo grubsze. Co to ma być za model? -
Czyli już latałeś tak? Więc nie będziesz się na ESA uczył. Pakiet rzeczywiście trochę za duży, ale wiem, że niektórzy na takich latają. Tylko może być problem z wyważeniem skoro jest już wycięty otwór na mniejszy pakiet. Wystartuj i zobacz. Jak się uda to ok,a jak nie będzie szło to wróć do RWD i jeszcze poćwicz. Ewentualna kraksa nie powinna być dla niego zbyt groźna.
-
Temat wałkowany chyba z 10 000 razy. Modele ESA są szybkie i zwrotne, dla tego nie bardzo nadają się do nauki. Chociaż znam takich co im się to udało. Są też bardzo odporne na spotkania z matką ziemią i łatwe w naprawie. Sam musisz zdecydować czy dasz radę. W ofercie cyber-fly jest fajny górnopłat Piper więc może ten?
-
Podobieństwo uderzające. Tylko musisz zapuścić wąsiki albo ogolić pilota :devil: :jupi:
-
Owszem, moje wspaniałe umiejętności i szeroka wiedza w zakresie elektroniki skutkowały zostawieniem luźnej śrubki w obudowie. Pięknie przylutowała się do tych drucików zalanych cyną :rotfl: , ale muszę sprostować. Po pierwszej naprawie przyszedłem do domu uradowany, że nadajnik żyje od razu wziąłem się więc do podłączania modelu. I właśnie wtedy pojawiły się problemy z wariującym serwem. Owe "wariactwa" to był powód grzebania w nadajniku, a konkretnie przy module i zostawiłem śrubkę. Problem z wariującym serwem pojawił się więc po pierwszym spaleniu a nie drugim. Co oczywiście mnie w żaden sposób nie usprawiedliwia, spaliłem nadajnik dwa razy :faja:
-
Ja też właśnie doszedłem "po koszyku" ale okazało się, że mała chińska rączka postanowiła zrobić mi psikusa i zamieniał "+" z "-" w standardowym koszyku. Od blaszki czyli plusa szedł czarny a od sprężynki (minusa) czerwony. Więc uwaga!!! To nie jest niezawodny sposób. Niezawodnym sposobem jest taka naklejka, albo wklepać do głowy, że plus zawsze na środku
-
Miałem dokładnie to samo i nie chcę Cię martwić, ale nie wiele się dało zrobić. Ja sprawdziłem to tak, że odłączyłem moduł i podłączyłem nadajnik do symulatora. No i działo się to samo, więc moduł jest dobry. Naprawą zajmował się kolega i stwierdził, że musiał paść mikroprocesor, więc :ass: zbita. Ja problem rozwiązałem tak, że zaopatrzyłem się w nowy nadajnik. Ale jeśli ktoś będzie miał jakieś sugestie to też chętnie skorzystam
-
Nie wyważaj otwartych drzwi. Na zawodach nikt nie lata innymi modelami niż z EPP i wiedzą co robią. Inne się po prostu do tego nie nadają.Ładnych? Więc TE z tego sklepu są brzydkie? Założe się, że jeśli pogadasz z Markiem Rokowskim, uda się kupić gotowy, pomalowany model. Na stronie Eskadry Kraków (link w stopce) zobaczysz próbkę możliwości Marka. Zresztą TEN sklep również oferuje gotowe modele.
-
Hehe lubię takie tematy kiedy ktoś pyta o tani sprzęt a wszyscy starają się przekonać, że to badziew i żeby poczekał, dozbierał i kupił coś lepszego Doskonale Cię rozumiem, też mnie nie stać na lepszy sprzęt, a latać się chce. Używam Turnigy 9x już prawie 3 sezon, latałem na mrozie, na deszczu, raz mi spadła, raz przejechałem po obudowie śmigłem kręcącym się na max i (tfu, tfu) problemów nie miałem-pomijając spalenie elektroniki, ale to moja wina bo źle podpiąłem pakiet.Latam "papierzakami" ESA i niewielkimi modelami do max 120 cm i nie potrzeba mi wypasu. Lotki na osobnych kanałach, klapolotki, mikser lotek z kierunkiem + dodatkowy kanał na gadżety to wszystko czego od nadajnika wymagam. Na twoim miejscu bral bym pod uwagę Turnigy lub TEN nadajnik. Tańszych (bierz pod uwagę również odbiorniki) z takimi możliwościami i w takiej cenie będzie trudno znaleźć.
-
Wiem na pewno, że producent zapewnia 7 kanałowe odbiorniki w przyzwoitej cenie. Wojtek miał sprawdzić czy działają z "oragami" Ale jak pisałem f-150 zna więcej szczegółów. Więcej pytań do niego
-
http://allegro.pl/siedmiokanalowa-aparatura-zd-t-7-2-4-ghz-i2099474854.html Miałem ją w rękach. Jakość plastiku może na pierwszy rzut oka budzić mieszane uczucia, ale wszystko działa jak należy. Pogadaj z Wojtkiem (f-150) on zna więcej szczegółów.
-
Chyba Jacku interesujemy się na forum trochę innymi tematami, bo nie widziałem dawno żadnego twojego postu. Dlatego myślałem, że rzadko zaglądasz
-
Napisać na PW. A jak nie odpisze (rzadko chyba tu zagląda) to napisz do mnie mam do niego tel.
-
Swego czasu użytkownik hornet20 wycinał w Krakowie elementy na ploterze termicznym. Dawno się coś nie odzywał, ale pewnie dalej się tym zajmuje. Śmiało mogę go polecić robił mi kilka rzeczy. Wycina wszystko, profesjonalnie i z każdego materiału jaki stopi drut oporowy
-
Żadna aluzja. Temat wałkowany i proszę nie zaczynajcie znowu takiego gadania o wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Niech każdy lata jak chce byle by trzymał się regulaminu. Kwestia prędkości to tylko moje prywatne zdanie. Edit. Sorki za 2 posty pod sobą. Myślałem, że ktoś coś w miedzy czasie napisze ;D
-
Rzadko tnie się śmigłem. Modele mają takie prędkości, że zazwyczaj wystarczy zaczepić skrzydłem. Koniec wstążki ma być po prostu zaznaczony po to, że czasem cięcia są niewielkie, więc tak widać czy ucięło się końcówkę. Robi się to pisakiem, albo częściej po prostu dokleja się 10-15 cm wstążki innego koloru. Są dwie linie (patrz rysunek) linia startu i linia gotowości, kładziesz model i aparaturę na lini startu i idziesz na linię gotowości. Na START biegniesz (krzyczysz huraaaa) i startujesz. Standartem jest już, że na zawodach organizator zapewnia przedłużacze z prądem Nie ma czegoś takiego jak linia walki. Jest linia bezpieczeństwa, 2 m przed linią startu. Na linii bezpieczeństwa stoi sędzia liniowy i on decyduje czy przekroczyłeś i "zaliczyłeś strefę" Nie ma żadnej tolerancji. Model MUSI mieścić się w wadze!!! Mniejszy pakiet, albo "podskrobanie" pianki załatwia sprawę. Regulamin nie określa jaki to ma być kask. Weź taki, żebyś czul się bezpiecznie i żeby nie przeszkadzał, nie ograniczał widoczności.
-
Na zawodach możesz startować każdym modelem, który spełnia REGULAMIN EPA to tylko oznaczenie modeli do walk ESA, które mają przestrzenne kadłuby, najczęściej z klapką, która umożliwia schowanie wyposażenia wewnątrz modelu. Zresztą w tym momencie różnica pomiędzy ESA a ESA się zaciera. Marek Rokowski (www.napolskimniebie.pl) nie stosuje takiego nazewnictwa, a wszystkie jego modele mają możliwość schowania wyposażenia. Jeśli kupisz regulaminowy zestaw EPA i zmieścisz się w regulaminowej wadze to możesz startować nim na zawodach:) Wszystko co spełnia regulamin nadaje się do ESA. Natomiast kwestia przydatności w walce to inna sprawa. Szybko nie zawsze znaczy lepiej :rotfl: Jeśli tylko będziesz w stanie ciąć taśmy modelem, który po 3 sek przeleci całe pole lotów to proszę bardzo.