



-
Postów
292 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez moriq
-
coś o tym wiem, chociaż w innej sytuacji ...czasami tracę mojego elektroszybowca z widoku, kiedy robię gdzieś wysoko zakręt i ten ustawi się bokiem do mnie. Mimo, że wiem o tym że za chwilę go zobaczę to adrenalina na te kilka sekund skacze
-
coś o tym wiem, chociaż w innej sytuacji ...czasami tracę mojego elektroszybowca z widoku, kiedy robię gdzieś wysoko zakręt i ten ustawi się bokiem do mnie. Mimo, że wiem o tym że za chwilę go zobaczę to adrenalina na te kilka sekund skacze
-
świetny filmik i pokaz umiejętności pilotażu Ciekawi mnie bo były momenty jak pilot leci na wyczucie, przynajmniej wg mnie chwilami nie miał prawa widzieć modelu.
-
świetny filmik i pokaz umiejętności pilotażu Ciekawi mnie bo były momenty jak pilot leci na wyczucie, przynajmniej wg mnie chwilami nie miał prawa widzieć modelu.
-
To często tylko teoria a nie praktyka, wierz mi ratowałem się tak jak piszesz wiele razy, jednak nie zawsze się udaje - jednak początkujący pilot nie zawsze jest przygotowany na reakcje modelu i nie raz przywali się w ziemię czy inną przeszkodę przy sporej mocy wirnika. W przypadku HB2 reakcje modelu na pewno nie są ani spokojne ani przewidywalne, oczywiście mówię to z punktu widzenia świeżaka który nie ma jeszcze żadnych nawyków. Zdecydowanie nie pomaga to w nauce pilotażu a jedynie zniechęca. Może i kraksy są tańsze niż w przypadku modeli klasy 450 i więcej, jednak na tym kończą się wszystkie zalety tej maszyny
-
Paweł, ale właśnie Honey Bee 2 to jest model z gatunku FP czyli Fixed pitch, czyli o stałym kącie łopat. Właśnie o takiej pisałem, owszem jest odporniejsza od modeli typu CP, jednak bez przesady - jak łopata przywali o coś na pełnym gazie, zniszczenia są nie mniejsze niż w innych. Owszem jest mało skomplikowana, to też prawda - tylko po co to wszystko, skoro nie idzie tym latać w miarę sensownie. Mnie nauka latania tym modelem kosztowała coś koło 200zł a i tak każdy zawis to była walka o przetrwanie. Miałem wtedy bezpośrednie porównanie do modelu klasy 450 i nauka była zdecydowanie tańsza, przyjemniejsza i bez stresu na 450.
-
Miałem właśnie HoneyBee2 jako pierwszy heli i generalnie pierwsze RC (kupiony bez przemyślenia). Jest bardzo niestabilny i trudny w regulacji, potem kolejny był CopterX 450 i to dużo bardziej przewidywalna maszyna. Chociaż jak zauważyłeś, ogólnie pilotaż heli nie jest prostą sprawą.
-
Dwa dni wytężonej pracy i mam już komplet żeberek na oba skrzydła. Łącznie 28 balsowych i 16 sklejkowych. Jak dobrze pójdzie to jutro zacznę sklejać jedno ze skrzydeł o ile wykonanie balsowych żeber to sama przyjemność to ze sklejkowymi męczyłem się coś koło 5h a i tak jeszcze wpusty na listwy wymagają delikatnego podszlifowania
-
Myślę, że chyba większość z nas jest świadoma tego jak wygląda praca w chinach, jednak bardziej dla każdego liczy się własny portfel niż dobro anonimowych ludzi gdzieś na drugim końcu świata. Stąd ciche przyzwolenie, na taki a nie inny stan rzeczy.
-
to trochę jak amputacja ręki bo boli palec Zaczął bym od usunięcia i ponownego zainstalowania sterowników.
-
Tylko czy and nie miał na myśli, że "ustawa mówi o wymogu polskiej instrukcji i dotyczy on IMPORTERÓW oraz PRODUCENTÓW a ściga się sprzedawców" a sprzedaż konsumencka dotyczy sprzedawców, tak więc nie do końca prawdą jest to co napisał utopia.
-
popraw bo jakiś młodziak przeczyta i zacznie powtarzać :wink:
-
bo to nazwa w tzw głębokim ukryciu :shock: autor wpisał ją w podtytule który pojawia się jedynie w liście wątków... a model to T dancer. Aczkolwiek wątek z cyklu jak to ładnie określił Cimek... yyyyyyyyyyyyyyyyyy :|
-
a widzisz, piszesz że nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tego w jaki sposób dron mógłby samodzielnie się lokalizować (pomijam fakt czy czujniki w dronie czy nie), jednak niżej zgadzasz się... mam nadzieję, że również z tym co napisałem o samochodzie google. Dla mnie to fenomen z tego względu, że potrafi odnaleźć swoje położenie w środowisku rzeczywistym a nie testowym - bardzo uproszczonym. Naprawdę polecam poszukać filmików jak jeździ, podejrzewam, że lepiej niż spory odsetek kierowców GPS jest dobrym systemem do lokalizacji zgrubnej, jednak są jeszcze rozwiązania do ustalania lokalizacji bardzo precyzyjnie, np nawigacja bezwładnościowa, czujniki zbliżeniowe optyczne i dźwiękowe. Jest tego masa do wyboru... a kinect, to zabawka
-
To ciągle etap badań, nie są to przecież modele produkcyjne. Chociaż nawet sterowane wg schematu o jakim piszesz sam jako laik znajduję ileś zastosowań. Przykładowo monitoring dużych obszarów gdzie wystarczy zaprogramować trasy przelotu, inspekcje trudnodostępnych miejsc - np wnętrza kominów itd, itp. Myślę, że w tej chwili laboratoria skupiają się bardziej nad techniką lotu i zachowania obiektu w otoczeniu niż autonomicznością, chociaż tutaj też są już gotowe (choć naziemne ) rozwiązania jak np samochody google. A dobrze show pomaga znaleźć sponsorów, te badania ktoś finansuje przecież. Od czegoś trzeba zacząć było by kiepsko gdyby ktoś stwierdził, że na nic więcej nie stać już "nas" jako gatunku a w tym przypadku naukowców którzy tym się zajmują
-
Nie, zarówno wg planów jak i podpatrzonych innych tego typu konstrukcji folia jest tam naciągnięta i "wisi w powietrzu" - choćby link który podesłał Sławek. Przed samym oklejaniem folią ewentualnie dodam jeszcze jakieś trójkątne listewki z balsy w miejscach gdzie folia będzie odchodzić od płaszczyzny stateczników.
-
Dzisiaj zakończyłem najważniejsze konstrukcyjne prace przy kadłubie i wygląda to tak jak poniżej. taśma klejąca na ogonku pozuje jedynie do zdjęcia, brak jeszcze zawiasów. Te wkleję na sam koniec po oklejeniu modelu folią. Natarcie steru kierunku jest zalaminowane dodatkowo tkaniną 80g dla wzmocnienia przed ewentualnymi badylkami jakie mogą się pojawić podczas lądowań. a tak prezentuje się kadłub na dzień dzisiejszy. Trochę pstrokaty, ale dopiero wstępnie zacząłem zajmować się kosmetyką. W trakcie prac nad skrzydłami kadłub będę upiększał... no i czeka mnie jeszcze ciężki kawałek prac pod tytułem - wspornik górnego płata :shock: Wiem, że nie jest to mistrzowskie wykonanie ale jak na razie model trzyma symetrię, między środkiem wręgi silnikowej a końcami usterzenia poziomego różnica nie przekracza 1mm i tutaj jestem z siebie dumny bo bałem się, że model będzie miał więcej wspólnego z dziełami Salvadora Dali niż z urządzeniem latającym
-
Sławku, zdjęcia z linku jaki podałeś bardzo mi pomagają przy pracy nad ogonem. Podejrzewam, że dzisiaj lub jutro zamocuję gotowy już ster wysokości i zajmę się pracami kosmetycznymi przy kadłubie, wtedy też zrobię parę zdjęć bo na razie nic ciekawego się nie dzieje a i tempo prac z uwagi na inne obowiązki nieznacznie spadło. Wczoraj zważyłem kadłub i sama konstrukcja praktycznie już w pełni wykończona waży 720 gram. Podejrzewam, że po pracach wykończeniowych będzie to maksymalnie 800-850 gram. Zastanawiam się ile mogą ważyć skrzydła, bo jak widzę mam realną szansę zmieścić się z silnikiem i wyposażeniem RC w wadze 3 - 3,2 kg. Ciągle walczę z brakiem funduszy na silnik, ale jeżeli wszystkie plany wypalą to w modelu będzie pracował SAITO FA125A, jeżeli się nie uda to ASP FS 120AR chociaż to ciężki kawał klocka w porównaniu do Saito. Mam też pytanie o konstrukcję skrzydeł, wg planów jest to sklejka ale przyznam, że chciałbym sobie ułatwić trochę pracę robiąc żebra z balsy, czy to dobry pomysł i jaką zastosować balsę? Skrzydła mają dwa pasy dźwigarów z listewek 3x6, jeden dżwigar około 4cm za krawędzią natarcia, listewki góra i dół połączone łącznikiem z balsy. Oraz drugi pas dźwigara około 8cm od krawędzi spływu. Skrzydło będzie miało keson na obu stronach skrzydła do głębokości pierwszego dźwigara.
-
USS Independence (LCS-2)
moriq odpowiedział(a) na toferrek temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
To może zapytać użytkowników quadów jak sobie radzą z tym "problemem" -
Gratuluję odzyskania modelu, pozytywny news podnosi na duchu mimo, że nie dotyczy nikogo z nas osobiście. Dobrze wiedzieć, że są jeszcze uczciwi ludkowie tak jak w Twoim przypadku
-
Mnie w tym wszystkim uderzyło dzisiaj jedno... Donald wolę społeczeństwa nazwał szantażem. Ciekawe ciekawe. Inna sprawa, że skoro społeczeństwo wg niego myśli niewłaściwie i ma błędne pojęcie o ACTA to gdzie kampania informacyjna? nawet taka malutka. Za to w niepłaceniu abonamentu jesteśmy numer 1... chociaż w czymś podium
-
hmmm... "nimfa' :mrgreen: ...ale męska nimfa, to może faun :wink:
-
Statecznik pionowy to nie balsa tylko listewki sosnowe, 3x6 i w sumie jest to dość mocna konstrukcja. Jednak pewnie i tak okleję go 1,5mm balsą głównie ze względu na to by zrównoważyć ciężar nosa. Zdecyduję jednak dopiero po zakończeniu prac na kompletnym usterzeniem. Sądząc po tym ile przód waży teraz, jeszcze bez silnika to na 99% będę musiał doważać tył modelu a jak mam już to robić to lepiej żeby ten balast nie woził się za darmo
-
Prace powoli prą do przodu, dzisiaj udało mi się skończyć poszycie na przedniej części kadłuba, wziąłem się też za robienie łoża na dolny płat. Kilka dni temu zacząłem też robić usterzenie pionowe, na zdjęciach poniżej jest złapane kropelką do przymiarki jak będzie się prezentować Tutaj buduje się miejsce na zbiornik, będzie od silnika jakieś 10-15cm - trochę daleko ale dam zbiornik w ŚĆ bo widzę, że nos wyjdzie bardzo ciężki w porównaniu do ogona. a tak po dzisiejszym dniu prezentuje się całość tego co już zrobiłem To co widać waży plus minus 650g - tyle wskazuje waga kuchenna. Ktoś mógłby powiedzieć czy na ten etap prac to dużo, mało czy w normie. Przypomnę, że planowana rozpiętość 1400mm, długość coś koło 1250mm. Między wręgą silnikową a podłużnicami i sklejką od spodu wlaminowałem pasy tkaniny szklanej, tak samo miejsce mocowania podwozia laminowałem by dodatkowo wzmocnić. Ogólnie jest kilka miejsc, które będą wymagały kosmetyki, tzn kilka szczelin, zamierzam na koniec już przy wykańczaniu wypełnić żywicą z mikrobalonem. Natomiast nierówności w poszyciu tradycyjnie szpachlowanie i szlifowanie. Do ukończenia kadłuba zostało mi jeszcze mocowanie dolnego płata wraz z wyrównaniem poszycia w jego okolicach. Mocowanie górnego płata wkleję dopiero po oklejeniu folią. Przymierzam się też do zrobienia poszycia kabinki. Zrobię je z balsy 1,5mm ale nie wiem jak zrobić krawędź poszycie - kabinka by było mocne i w miarę łatwe do wykonania, liczę tutaj na cenne rady Jeżeli czas pozwoli to jutro powinienem skończyć pracę w okolicy dolnego płata i biorę się za usterzenie. Szacuję, że do kadłuba dojdzie jeszcze pewnie coś około 200g, więc sam kadłub powinien ważyć nie więcej niż 900g.
-
w rosyjskiej ruletce też jest spora szansa na to, że nic złego się nie stanie :twisted: