Skocz do zawartości

toom07

Modelarz
  • Postów

    87
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez toom07

  1. toom07

    F5J zaczynamy

    Sporo osób aktualnie wypowiada się pod postem Sotira Lazarkowa w grupie "F5J Enthusiast" na facebooku.
  2. toom07

    F5J zaczynamy

    Tak jak zostało to przytoczone Arijan stosował zooming- na pełnym gazie (z wykorzystaniem bardzo mocnego napędu) kręcił kółka w obszarze termiki na wysokości 5-10m. Zgromadzona energia kinetyczna pozwalała mu na dodatkowe wzniesienie się o 10-15 metrów po zmierzeniu wysokości przez altimeter. Niby 15m to nie dużo, ale jeżeli spojrzymy na czyste liczby, to start z 20 metrów to start z 400% większej wysokości niż z 5m. Ta technika ma największy sens do stosowania przy bardzo niskich startach. Np. w swoim najgorszym odrzuconym locie nr 5 miałem start z 18m i lądowanie za 45pkt (tak oczywiście lądowanie spieprzone i to też ma wpływ na wynik), ale Arijan dzięki zoomingowi zarejestrował wysokość 5m, a potem zrównał się ze mną więc tak naprawdę lot zaczęliśmy z tej samej wysokości. W rezultacie za lot z 18m miałem wynik jedynie 980pkt(!!!), a 20 punktów straty na zawodach w takich warunkach to przepaść. W 2013 roku był przepis w regulaminie odnośnie zakazania zoomingu, ale od 2014 z niewiadomych mi przyczyn został usunięty. W związku z tym Arijan wykorzystywał dziurę w przepisach więc wyniki są jak najbardziej ważne. Ale, tak czy siak dolatać tyle lotów z tak niskich wysokości wymaga na prawdę świetnego latania i powtarzalności. Tak więc czapki z głów i zanotował zasłużone zwycięstwo. Temat do dyskusji po tych zawodach nie tyle tyczy się samych korzyści jakie niesie zooming i czy to oszukiwanie, czy nie, a bezpieczeństwa z tym związanego. Na swoim przykładzie ja jako pilot, który chce walczyć o zwycięstwo w zawodach muszę zacząć stosować tą samą technikę skoro bez wątpienia daje ona duże korzyści i nie jest zabroniona. Trochę potrenuję i moje szanse z Arijanem się wyrównają, niby sprawa załatwiona. Problem się zaczyna gdy w finałach na dobrze obsadzonych zawodach zaczną robić to wszyscy piloci. I nagle mamy sytuacje w której 10 modeli lata poniżej 10m wysokości z prędkościami 100-200 km/h w jednym obszarze. Coś w końcu musi się zderzyć. W najlepszym przypadku nie będzie czego zbierać z kilku modeli, a w najgorszym ktoś zostanie przebity rozpędzonym kadłubem. Temat ogólnie już mocno żyje w międzynarodowym społeczeństwie F5J i myślę, że doczekamy się jakiegoś ograniczenia tego zjawiska. Pytanie w jakiej formie i kiedy.
  3. toom07

    F5J zaczynamy

    Chciałbym na Zieloną model mieć już oblatany i gotowy, a co przyniesie czas- zobaczymy Mimo wszystko zawody nie są tak odległe, a na ten moment nie mam nawet sprzętu, żeby uzbroić model. A co do zmiany przepisów- mam nadzieję że da się jeszcze to zmienić na ten sezon. To jest akurat przepis z którym walczę od kiedy przestałem latać w F3J i zacząłem w F5J, niejednokrotnie miałem przez to zatarg z sędziami na zawodach Uważam, że jeżeli wszyscy lądują pod wiatr jest dużo bezpieczniej, wystarczy spytać się osoby obok czy też ląduje tak samo. Dodatkowo oszczędzamy sobie spornych sytuacji czy ktoś lądował jeszcze pod wiatr czy już nie. A tutaj przykład jak można sobie poradzić z bocznym wiatrem- nikomu nie stała się krzywda
  4. toom07

    F5J zaczynamy

    Nowy rok, nowy sezon, nowy ja no i nowy model W ten weekend wpadłem z wizytą do GCM models (Jarek i Jacek Grzesica) odebrać samolot, który dla mnie zrobili. I tak oto stałem się szczęśliwym posiadaczem Vertigo Miałem już okazję latać Vertigo w zeszłym roku i wyczuwam w tym modelu duży potencjał Samolot jest ślicznie wykonany z najnowszych materiałów, a to oznacza że Panowie mogli pozwolić sobie na zastosowanie nowoczesnych cienkich profili. W tym sezonie zobaczymy co ten szybowiec tak na prawdę potrafi Co więcej razem z Jarkiem postanowiliśmy, że nie damy się przestraszyć zimowej aurze i zrobimy sobie mały trening. Tak żeby przypadkiem nie zapomnieć jak sie lata I tak oto okazało się, że przy -1*C i opadach śniegu łapaliśmy na prawdę sensowną termikę. Udało mi się nawet wykręcić 10 minut z 37m. Dałoby się pewnie jeszcze niżej, ale niestety moje dłonie miały dość a w lotach na większą odległość zimowe malowanie mojego Jantara nie pomagało
  5. toom07

    F5J zaczynamy

    A teraz szybka relacja z Weilheim- ostatnich zawodów zaliczanych do Contest Eurotour. Warunki bardzo przyjazne- wieje tylko od kominów, słoneczna pogoda i przyjemna temperatura. Dzisiaj odlataliśmy 5 lotów eliminacyjnych, jutro jeszcze dwa, a na koniec dla 12 szczęśliwców finały. W zawodach bierze udział 80 zawodników. Nigdy jeszcze nie byłem na zawodach, na których było tak ciasno w czołówce. Z moimi wysokościami 38m, 38m, 38m, 43m, 71m i łączną stratą w czterech lotach 30.8 pkt (na 4000 możliwych po odrzuceniu jednego lotu) jestem 10 (!!!). Na szczęście mam ten komfort, że wszystko jest dolatane i jutro mogę szaleć i trochę poprawić wynik z eliminacji. Zobaczymy co z tego wyjdzie Dodatkowo bonus- mała modyfikacja gadaczki Wieśka, aby nie było szans na pomylenie przycisku start. Zaklejenie przycisku od zmiany trybu kapslem od piwa działa i dealnie
  6. toom07

    F5J zaczynamy

    W moim pierwszym locie dzisiaj złapałem zero z powodu mojego bardzo dużego błędu taktycznego. Rozochoczony lotem treningowym 5 - 10 minut przed startem, w którym złapałem całkiem sensowną termikę z około 10m, zacząłem zdecydowanie za nisko(60m). Wczesna godzina szybko zweryfikowała możliwość wykręcenia pełnego czasu z tej wysokości i skończyłem daleko za taśmą szukając jakiejś nawet najsłabszej windy. Na szczęście z tej sytuacji wyszedłem dzisiaj obronną ręką robiąc dwa dobre loty w bardzo trudnych warunkach. Wróciłem na 6 pozycję, ale to jeszcze nie koniec eliminacji- będziemy walczyć
  7. toom07

    F5J zaczynamy

    Moje podsumowanie pierwszego dnia- bardzo trudne warunki. Tylko pierwszy lot był pokojowy reszta obarczona dużą dozą niepewności. Po godzinie 15 obok nas przeszła burza, która niektórym kradła modele sprzed namiotów, zabrała całą termikę i zostawiła mocny wiatr. Ostatni lot seniorów odbył się po godzinie 17 i bardzo wielu nawet najlepszych zawodników miało z nim problem. Chociażby w moim locie miałem bardzo mocną grupę, a dolatał ją ktoś kogo widziałem pierwszy raz na oczy. To nic, że byłem bardzo niedaleko niego- jego wywaliło w kosmos ja zostałem i nie mogłem nic z tym zrobić. No ale do końca zostało jeszcze na prawdę sporo, wszystko na pewno się jeszcze przetasuje przy tych warunkach.
  8. toom07

    F5J zaczynamy

    W załączniku mój 4 lot w preconteście. Lot odybył się około 9:30, a w poprzednim locie zawodnicy zaczynali z około 100 m i mieli bardzo wątpliwą termikę i w zasadzie spadali przez całe 10 minut. Ja zacząłem w swoim z 56 m i co prawda nie będę miał tysiaka, bo Malcik zaczął niżej, ale lot niesamowicie emocjonujący. Zgubiłem noszenie, w którym się kręciłem na początku i ratowałem się w bardzo bardzo bardzo słabej termice z 10m. Noszenie wykręcone siłą woli, a ręce trzęsą mi się do teraz No i dodatkowo bonusowo log z 2 lotu wczoraj. Zaczęte z marnych 19.3 m
  9. toom07

    F5J zaczynamy

    5.5, polecam przeczytanie przytoczonego wcześniej posta z facebooka. Tam jest dokładnie opisana cała sytuacja
  10. toom07

    F5J zaczynamy

    A więc log wygląda tak: Jak widać po zalogowaniu na zerze wysokość spadła do -9m, na której włączyłem silnik. Później wysokość rosła, wzniosłem się o 22m, ale altis nie mierzy wartości bezwzględnej pomiędzy pomiarem a startem silnika, tylko od początkowo zarejestrowanej wysokości, tak więc na ekran wypluł 13.6m co zostało zanotowane przez sędziego. Na zawodach nie dało się tego sprawdzić bez podłączenia altisa do komputera i sczytania logów.
  11. toom07

    F5J zaczynamy

    Klasyfikacja zawodów pozostaje bez zmian. Przekłamanie logera jakie miało miejsce nie wpłynęło na zmianę kolejności zawodników w klasyfikacji. Zostałem poproszony o udostępnienie swoich logow, co zrobiłem. Zauważyłem błąd jaki miał miejsce i rozpocząłem dyskusje na temat tego w jaki sposób prowadzony jest pomiar wysokości podczas lotów na bardzo malej wysokości aby znaleźć rozwiązanie tego problemu. Dyskusja jak widać budzi emocje, ale nie nazwałbym tego afera. Wypadło akurat na mnie, ze taka sytuacja mi się przytrafiła a ja akurat pociągnąłem temat zamiast go zatajać. Ciekwy jestem ilu pilotów juz miało takie sytuacje i o tym wiedza, ale i tak siedzą cicho
  12. toom07

    F5J zaczynamy

    Niestety jak sie okazuje nasze kochane altisy nie sa niezawodne. W moim ostatnim locie w Lanskorunie moj loger zmierzyl wysokosc o 9m nizsza niz powinien (powinien byl zmierzyc 22m a nie 13m). Zainteresowanym polecam sledzenie mojego posta na FXJ formum na facebooku (https://www.facebook.com/groups/332833164809/10155382564674810/). Zobaczymy jak sprawa sie rozwinie.
  13. toom07

    F5J zaczynamy

    Postaram się coś skrobnąć jak tylko znajdę wolną chwilę. Przygotowania na zbliżające się zawody w Hamburgu dla naszego zespołu z uczelni aktualnie bardzo skutecznie pochłaniają mój czas, a w życiu jest więcej rzeczy niż tylko dłubanie przy samolotach, a potem o nich pisanie. Niemniej jednak obiecuję, że prędzej czy później coś się pojawi.
  14. toom07

    F5J zaczynamy

    W razie czego potwierdzam moja obecność na jutrzejszych MP F3J w Bielsku. Będziemy z Tatą na miejscu po 10 wiec będzie można mnie tam trochę popytać o F5J
  15. toom07

    F5J zaczynamy

    Ok, nie lubię tego robić, ale na początku tej wypowiedzi trochę pozrzędzę. Niemniej jednak obiecuję, że pod koniec tego posta dla tych którzy są naprawdę zainteresowani lataniem w F5J i chcą faktycznie spotkać się na lotnisku, też coś się znajdzie. Proszę dotrwać do końca No to lecimy, punkt pierwszy: Drogi Krzysztofie chciałbym Cię spytać o to samo co Czarek- o jakich zawodach mówisz? Na zawodach klasy F5J w Polsce wystartowałem jeden jedyny raz. Było to rok temu w Bielsku na Mistrzostwach Polski gdzie zostało sklasyfikowanych pięciu zawodników, a w tym Wojtek Byrski i Michał Skarwecki. Ich raczej nie będę uczył latać (wręcz bardziej prawdopodobnym jest, że to oni będą mieli jakieś wskazówki dla mnie). No i skoro to by było na tyle moich startów z Polakami w F5J to dlaczego wysnuwasz na mój temat takie wnioski? Na co chciałbym zwrócić uwagę przy okazji tego cytatu to roszczeniowy stosunek z którym się tutaj spotykam. Przepraszam, że zrobię to na przykładzie cytatu twojej wypowiedzi, ale na celu mam pokazanie szerszego problemu. Mianowicie, wymagasz aby ktoś do Ciebie podszedł i wlewał w Ciebie wiedzę, bo Tobie przecież jako komuś słabszemu się to należy. Otóż chciałbym stwierdzić- mylisz się. Jako osoba dorosła (niestety niewiele o Tobie wiem, ale zakładam że taką osobą jesteś) powinieneś wiedzieć, że nie należy Ci się nic od tak jeśli sobie na to nie zapracujesz i sobie tego sam nie zapewnisz. Więc zagryź zęby, przezwycięż swoje fanaberię i wykaż odrobinę inicjatywy ze swojej strony. Na następnych zawodach na których będziesz podejdź do kogoś lepszego i powiedz co Cię kwapi (czy to jest aż tak wiele?). To, że mam wyniki nie znaczy, że gryzę i gardzę każdym kto ich nie ma. Jeżeli więc kiedyś będziemy mieli okazję się spotkać, a Ty będziesz miał pytania to obiecuję, że jeżeli tylko będę znał na nie odpowiedzi to pomogę. A tymczasem chciałbym rozwiać twoje złudne nadzieje- nikt się nie zajmie twoimi sprawami za Ciebie. Tak więc jeżeli chcesz zacząć latać w jakiejkolwiek klasie zawodniczej zacznij sam szukać wiedzy, a nie miej pretensje do innych, że Ci jej nie podają na złotej tacy. Jeżeli to Tobie nie będzie zależało aby podnosić swój poziom to nikomu innemu tym bardziej. Inaczej tylko mocno się rozczarujesz i uwierz mi, że mówię to z własnego doświadczenia. Punkt drugi, który zahacza o nieustająco przewijający się tutaj temat, a mianowicie brak zawodów w Polsce. W związku z takim stanem rzeczy, potencjalny zawodnik w naszym kraju zainteresowany lataniem w F5J ma trzy wyjścia, które ja dostrzegam: Latać za granicą w państwach ościennych (do wyboru mamy Niemcy, Czechy, Słowację i Ukrainę więc każdy znajdzie coś dla siebie) Zorganizować zawody. Narzekać na wszystkich innych rodaków, że nie zorganizowali mu zawodów (bo swoją drogą jak mogli?!). I tutaj miałem się rozpisać bardziej na temat powyższych opcji, ale w sumie mi się nie chce. Wydaje mi się, że powyższe zestawienie jest wystarczająco wymowne. Podpowiem tylko, że ja jeżdżę za granicę, bo sam nie jestem w stanie zorganizować zawodów w mojej obecnej sytuacji. Punkt trzeci i tutaj też posłużę się cytatem: Drogi Kondradzie, nie ma co bać się startu na zawodach międzynarodowych! Tak jak mój Tata (nick papuga) pisał w tym wątku ja też zaczynałem od zera. Najpierw był wspomniany Mielec i start papierzakami wśród wyczynówek, a potem trochę później przyszedł pierwszy start na Eurotourze w Holiciu na Słowacji (wtedy już latałem wyczynowymi modelami jak na tamte czasy i moje umiejętności- Jantarem Byrskich i Gazelą Pana Czerwińskiego). Tam skończyłem bodajże na 2 miejscu od końca i wyprzedzali mnie nawet dziadkowie, którzy mieli problem z rozpoznaniem swojego modelu w powietrzu. I to chyba był właśnie punkt zwrotny w mojej karierze zawodniczej. To były właśnie te zawody po których się wkurzyłem, doszedłem do wniosku, że tak być nie może i od tego momentu zabrałem się naprawdę do roboty. Skutki tego są takie, że do miejsca w którym stoję teraz przeszedłem daleką drogę, ale definitywnie było warto. Powiem wam szczerze, że to całkiem fajne uczucie gdy po kilku latach podnoszenia swojego poziomu z kompletnego zera taki Joe Wurst (jeżeli ktoś nie zna, to Joe jest ikoną szybownictwa RC i wygrał chyba wszystko co się da) po zawodach mówi Ci, że jesteś cholernie dobry i myślał, że nie da rady z Tobą wygrać. Jednak wygrał, bo nalatanych godzin i doświadczenia nie oszukasz. Takie słowa bardzo budują i napędzają do tego, żeby pojechać gdzieś dalej niż własne lotnisko. Sporo mi jeszcze do Wursta brakuje, ale robię co mogę aby tą przepaść zmniejszać. W związku z tym jeżdżę na zawody ile wlezie, bo moje podejście jest takie- jeden start odpowiada dla mnie dziesięciu albo więcej treningom na lotnisku samemu. Ale jest to w moim przypadku, gdy wiem co muszę trenować i co poprawiać. Gdy ktoś zaczyna swoją przygodę z zawodami jest to dużo ważniejsze. Chciałbym żebyście pamiętali, że nie ma co odwlekać startu w pierwszych zawodach w nieskończoność. Przed debiutem nie ma co zostawać mistrzem wszechświata własnego podwórka, tylko pojechać gdzieś i zobaczyć jak robią to inni. Następnie należy wyciągnąć z tego wnioski dla siebie i wtedy dopiero zaliczymy szybki progress. Każdy popełnia błędy na początku, nie ma się co tego bać i wstydzić. Podsumowując, w moim mniemaniu wspomniane trzy punkty (roszczeniowe podejście, wzajemne przerzucanie się winą i nieuzasadniony strach przed porównaniem się z innymi) składają się na obecną sytuację klasy F5J w Polsce. Wydaje mi się, że są to słowa, które muszą zostać powiedziane, a także przetrawione przez nowych zawodników, aby F5J zaczęło się u nas rozwijać. Uwierzcie mi, że dalsze dywagacje na temat tego czy najlepiej lata Jantar, Pike, Maxa czy cokolwiek i jaki tam musi siedzieć silnik wiele nie zmienią i nie przyczynią się do poprawy sytuacji. Bo sprzęt może będziecie mieli najlepszy, tylko co z tego jak nie będziecie wiedzieli jak go używać? A teraz tak na zluzowanie atmosfery: I z tym się zupełnie zgadzam Klasa mało widowiskowa i kibic raczej nie zobaczy show zapierającego dech w piersiach. Ale pilot za to ma już zupełnie inne odczucia gdy jest nisko i bąbel powietrza w którym kręci niesie już przez 200m z wiatrem nieuchronnie w stronę drzew a wysokości ani nie przybywa ani nie ubywa, fajnie wtedy zaczyna się przeskakiwać z nogi na nogę Reasumując, klasę trzeba lubić i samemu być pilotem, kibicie zbytnio się nie napatrzą. Niemniej jednak cała otoczka zawodów jest niesamowita, niektórzy przyjeżdżają tylko po to żeby spotkać się ze znajomymi i miło spędzić czas poza domem. Przy okazji chciałbym zdementować plotkę, że wszyscy jeżdżą na zawody tylko po to żeby robić wyczyn i wynik, imprezy też są fajne Tak więc kolejny argument do tego, żeby zacząć jeździć na zawody międzynarodowe. O i ostatnia sprawa, prawie bym zapomniał bo post mi wyszedł aż tak długi Co do tego wspólnego latania to wpadłem na pomysł z Tatą, że najprawdopodobniej (w tym momencie na 90%) wpadniemy sobie tak rekreacyjnie na Mistrzostwa Polski F3J do Bielska 24.09. Sam niestety w zawodach nie wystartuję, bo nie mam żadnego modelu z hakiem, ale wezmę ze sobą F5jotki i będzie można pooglądać i podpytać mnie o to i tamto. Może nawet coś polatam między kolejkami startowymi jak mi organizator pozwoli
  16. toom07

    F5J zaczynamy

    Jako, że już zostałem wywołany do tablicy to może napiszę parę zdań moich przemyśleń. Cóż, dlaczego nie jestem zdziwiony. Zacznę od tego, że nie za bardzo rozumiem to podejście. Czyżbym powinien zacząć jeździć po Polsce i zacząć każdemu ustawiać model i uszczęśliwiać wszystkich na siłę bo nagle wpadł na pomysł, że zacznie latać F5J? A co jeżeli za 2 tygodnie mu się znudzi i cała moja praca pójdzie na marne? Wybrałem sobie rolę zawodnika a nie instruktora. Tutaj oczywiście celowo przesadzam, jednakże chcę zwrócić uwagę na moją stronę medalu . Mianowicie mam dwie opcje- albo siedzieć przy komputerze, pisać posty na forum i się żreć na temat tego czy akumulator do modelu F5J ma mieć 400, 800 czy 1000 mAh lub w tym czasie pojechać na lotnisko i trenować ile wlezie, żeby reprezentować nasz kraj za granicą jak najlepiej jak to tylko możliwe. Bez zawahania wybieram opcję numer 2 i stąd właśnie biorą się moje wyniki na arenie międzynarodowej i wspomniany brak pomocy „tym z końca stawki”. Nie ukrywam, że aktualnie moim głównym problemem jest nagminny brak czasu na cokolwiek więc nie znajduje go również na przepisywanie regulaminu z przepisów FAI na forum. Jaki z tego wniosek? Próżno mnie szukać w Internecie aby zaczerpnąć mojej wiedzy, ale jakby ktoś mnie złapał na lotnisku albo na zawodach, kto wie co mogłoby się wtedy stać? Zapraszam wszystkich serdecznie do wspólnego trenowania w okolicach Krakowa, jeżeli komuś będzie zależało a ja tylko znajdę na to chwilę to chętnie pomogę zacząć latać w F5J, zawsze jest przyjemniej trenować w kilka osób. I odnośnie tych kilku rasowych maszyn z Wrocławia- skoro tyle ich tam jest i pojawia się tak duża chęć zawodniczego latania to dlaczego nie widziałem jeszcze nikogo oprócz mnie z Polski na zawodach F5J za granicą? Na zawody do Czech i Słowacji wcale tak daleko nie ma Nie ma co się skradać, zawody jak każde inne. Moje podsumowanie jest następujące- skończmy teoretyzować, wyjdźmy sprzed komputerów i zacznijmy latać, najlepiej na zawodach.
  17. W takim razie Schambeck przez te kilka lat mógł udoskonalić produkt, moja najstarsza przekładnia ma dwa lata. Skoro jak widać dobrze Pan kombinuje to teraz nie pozostało nic innego tylko wybierać się na zawody i sprawdzać teorię w praktyce
  18. Już spieszę z moimi przemyśleniami Mówiąc o modelu F5J (tym bardziej, że jest to temat o mandarinie, który już się utożsamia z tą kategorią) mam na myśli modele które są przeznaczone do tego typu latania- wyspecjalizowane modele z zacięciem sportowym. Problem aktualnie jest jeszcze taki, że bardzo wiele ludzi mówiąc F5J widzi przed oczami model który waży 1.2 kg i poskłada się jak tylko pilot pomyśli o pętli. A co ja zrobiłem w ramach przygotowań na początku tego sezonu? Zamówiłem 2kg Jantara na podwójnym węglu z myślą, że będzie latał wyłącznie F5J- a to Ci heca. I była to bardzo dobra decyzja, model często latał i to zazwyczaj zbalastowany do 2.5kg lub lepiej. Jak na zawodach wieje 10 m/s to nie ma, że boli- albo się adaptujesz albo przegrywasz. No i Schambeck w środku ani razu nie zająkną, a miał kilka niemiłych lądowań na większych prędkościach. Dodam, że motor mam ustawiony na twardy start. Sędziowie czasami są na prawdę upierdliwi przy wyrzucaniu modelu(musi być rzucony z pracującym silnikiem) a jako, że mi szkoda tracić cennego czasu lotu na jego rozruch ustawiam to tak a nie inaczej. Z tego co pamiętam moje napędy też mają około 500W mocy, ale to jeszcze sprawdzę i się upewnię dokładnie bo właśnie na AGH budujemy sobie hamownie do testowania różnorakich napędów więc proszę nie traktować tej informacji jako w 100% potwierdzonej. Czy poleciłbym napęd Schambecka do Falcona? Oczywiście, jeżeli ktoś nie ma co robić z pieniędzmi to jak najbardziej Działać by to działało i to nawet dobrze tylko jaki ma sens pakowanie high-endowego napędu dedykowanego do F5J do takiego modelu? Co do jakości podłoża- chciałbym aby faktycznie organizatorzy o nas dbali tak jak Pan pisze Uważam, że jeszcze jedną bardzo ważną sprawą jest spasowanie kołpaka z kadłubem. W moich modelach odstęp między kołpakiem a kadłubem jest tak mały że przy lądowaniu zapiera się on kadłub co znacznie odciąża silnik. Może to właśnie było u Pana problemem? Tak więc widzę, że mamy skrajnie odmienne opinie na temat napędów Schambecka, teraz powinno pojawić się kilka osób o neutralnej opinii i rozkład krzywej gaussa będzie się zgadzał Co do zasilań, i taktyk: Owszem napędu o poborze prądu 70A nie zasilę pakietem 600 mAh. Tylko znowu zadam pytanie- po co mi napęd który bierze 70A i w 30s robi 400m? Jak będę wszędzie latał na gwizdku to i tak w życiu nie zauważę, że przeleciałem po drodze przez 5 noszeń, a o to tu chodzi! Aby nie było wątpliwości- ciągle mówię o lataniu typowo F5J skoro taki jest temat. Ludzie stosują różne rozwiązania i taktyki. Z małym śmigiełkiem i słabym napędem również da się walczyć o pierwsze miejsce na zawodach, ale do tego trzeba zastosować specjalną taktykę! Ja osobiście wyznaję dokładnie tą samą ideologię o której Pan piszę. Uogólniając 20s wlokę się na silniku przy samej ziemi szukając termiki a jak nic nie ma lub konkurencja poszła w górę i mogę sobie na to pozwolić to jeszcze dokładam kilka sekund na maksymalnym ciągu aby mieć pewien bufor bezpieczeństwa. Ale podsumuję to tak- racja jest jak d**a, każdy ma swoją. Niejednokrotnie pomimo tego, że w moim odczuciu dzięki napędowi miałem pewną przewagę taktyczną to ktoś z tym swoim śmiesznie małym śmigiełkiem i nikłym wznoszeniem zlał mi tak tyłek, że odechciewało się latać Będę przypominał to cały czas- w F5J latając w termice o końcowym wyniku decyduje nie samolot i napęd tylko decyzje i ilość popełnionych przez pilota błędów, ten kto popełni ich najmniej wygrywa. Zaczynając z mniej niż 20m na prawdę nie ma miejsca na pomyłki A odnośnie Mandarina o którym jest temat. Bardzo się cieszę, że nareszcie widać w Polsce jakieś ruchy w klasie F5J Mam już dość bycia na zawodach rodzynkiem wśród Czechów, Słowaków, Ukraińców, Niemców, Słoweńców, Węgrów, Włochów, Francuzów, Hiszpanów, Graków itd(ogólnie praktycznie cała Europa z wyjątkiem Polaków) i mam nadzieję, że jako naród zaczniemy być znaczącym graczem w tej klasie, bo uważam, że potencjał jest Jako, że jesteś z Bochni zapraszam może kiedyś na jakieś wspólne latanie do Krakowa(aktualnie tutaj studiuje więc jestem prawie cały czas). Rozwijajmy tą klasę bo jest na prawdę ciekawa i przystępna!
  19. A odświeżę swoje konto i podzielę się paroma swoimi mądrościami, bo podobno o F5J coś wiem Baterie- aktualnie ludzie używają pakietów nawet 400 mAh 3s 70C, ale to tylko w najlżejszych modelach które często nawet nie robią 200m w 30 sekund. Ja osobiście używam 1000 mAh 3s, chciałem zejść do 800 ale niestety nanotechy okazały się zbyt szerokie aby wejść obok regulatora do kadłubu Jantara a inne mniejsze powodowałyby, że musiałbym pakować ołów do nosa. Ogólnie pakiety powyżej 800-1000 mAh używane przez zawodników są tylko wtedy gdy ktoś ma problem z wyważeniem. Tysiączki spokojnie starczają na 3 loty treningowe w ciszy i dwa w silnym wietrze(na zawodach i tak wymieniam co lot). Silniki- ja osobiście urzywam Schambecka 1025 i 1015- mam trzy sztuki (dwa zestawy oblatały już drugi sezon zawodniczo) i bynajmniej nie mogę powiedzieć, że jest to sprzęt delikatny Panie Jurku Moje silniki mają raczej ciężkie życie gdyż przy lądowaniach się nie pieszczę. Max za lądowanie musi być zawsze W moim wypadku jest to sprzęt zupełnie bezobsługowy i 100% niezawodny, Dodatkowo słyszałem dobre opinie odnośnie serwisu w Niemczech jak już cos faktycznie pójdzie nie tak Z tego co wiem dużo Czechów z powodzeniem stosuje w lekkich modelach(do 1.4 - 1.5 kg) silniki megi bez przekładni z małymi śmigłami, na cisze nawet daje to radę. Pull-pull- też słyszałem pozytywne opinie na ten temat i sam się zastanawiam czy nie pakować tego do lekkich modeli na kierunek
  20. No niestety życie holownika nie jest łatwe i to jak widać już przy 10m/s. Pozdrowienia dla moich pomocników I myślę że u nas im większy wiatr, tym mniej dynamicznie(no oczywiści oprócz holowników ) bo nikt nie podejmuje aż takiego ryzyka jak w dobrych warunkach. Jednak jeżeli jest już termicznie to kręcenie na małej wysokości i w duuuuużej odległości od siebie też może być całkiem ciekawe dla widzów, a już na pewno dla pilota. btw. wczoraj mi się ta sztuka w pierwszym locie finałowym w Chorwacji niestety nie udała -.-
  21. Jestem pod ogromnym wrażeniem! Więcej takich. I ja chce taki filmik o F3J! <marzyciel>
  22. Przepraszam że post pod postem, ale Wojtek się znęca nade mną wysyłając mi zdjęcia mojego modelu i weekendu doczekać się nie mogę... :S
  23. To zależy od konstrukcji- czy ma byc zdejmowany czy na stałe, technologii itd. Ja bym się kierował tak: Zbocze- V, nawet jeżeli wyjdzie troche ciężej to tutaj wzrost wagi w zamian za bezawaryjność nie boli aż tak bardzo, a model często i tak trzeba dowarzyć. Termika- X, wyjdzie lekko, nawet jeżeli miałby wyjść trochę ciężej niż V (co z resztą w cale nie musi być prawdą) to większą masę rekompensuje nam lepsza kontrola a tym samym łatwiej będzie wycisnąć maksymalne możliwe osiągi z szybowca. Jeżeli zysk wagowy jest na tyle mały że nie będzie wpływało to na właściwości lotne to zdecydowanie lepiej kierować się ważniejszymi aspektami
  24. Jak dla mnie to jeżeli model na zbocze to X albo V, chociaż dużo bardziej w stronę V. Ale jeżeli chodzi o termikę to tylko i wyłącznie X - tak jak napisał specyfik, dobra kontrola i można płasko pokręcić. Co prawda doszły mnie też słuchy, że V też nie jest złe, a nawet lepiej działa w ostrym krążeniu(tylko zasłyszane bo sam niestety nie mogę tego potwierdzić). Jednak z drugiej strony nie byłbym przekonany czy ten typ usterzenia wypada tak dobrze przy płaskim krążeniu Inna sprawa że słyszałem to od zawodników, którzy latają naprawdę dobrze zaprojektowanymi szybowcami F3J(Xplorer, Orca). Źle zaprojektowane V może być prawdziwą udręką- np przy holowaniu. Osobiście nie pchałbym w V do modelu do termiki no chyba, że kupujemy jeden z wyżej wymienionych modeli, to możemy być spokojni. Płyta czy klasyczny? Jeżeli nie potrzebujesz bardzo efektywnej wysokości to jednak szedłbym w stronę tradycyjnego- łatwiej wykonać i będzie lżej. Swoją drogą jako ciekawostka dodam, że dotychczas praktycznie wszystkie szybowce w F3J miały wysokość pływającą. Aktualnie w 2 nowych, i to nie byle jakich konstrukcjach, płyte zamieniono na rzecz klasycznego statecznika- prestige i pike perfection. Zobaczymy jak to sie sprawdzi w wypadku perfectiona, prestige już ma wyniki. Chociaż prawda i tak jest taka, że to zależy od pilota a nie rodzaju statecznika Jeżeli chodzi o T- osobiście uważam, że tylko do spawarki i makiety z racji na wagę rozwiązania i brak wymiernych korzyści w zamian.
  25. Mmmmmm, już nie mogę doczekać się swojego. Przywieź, przywieź Wojtek to zobaczmy jak to lata.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.